KS. MARIAN MORAWSKI SI
––––––
"Jeśliście współzmartwychwstali z Chrystusem, co w górze jest, szukajcie, gdzie Chrystus jest na prawicy Bożej siedzący" (Kol. 3, 1).
Czemu taka radość, najmilsi w Chrystusie, rozpromienia się na twarzach waszych, i świadczy o weselu, jakie serca wasze napełnia? Czemu śpiewaliście: "Wesoły nam dziś dzień nastał"? Bo Chrystus, Pan nasz, zmartwychwstał i dlatego się radujemy, i zdaje nam się niejako, żeśmy sami z Nim zmartwychwstali. I bardzo słusznie, bo tym, których wzajemna miłość łączy, wszystkie uczucia serca są wspólne – dlatego to mówimy, że jedno serce mają. Tak Pan nasz Jezus Chrystus, który pierwszy umiłował nas, pierwszy też przywłaszczył sobie nasze niedole. Widząc nas doświadczonych nędzą, cierpieniami ciała, smutkiem serca i boleściami śmierci, z miłości ku nam stał się nam podobnym we wszystkim, mówi Pismo św., krom grzechu (Żyd. 4, 15); stał się, jak my i bardziej niż my, ubogim; cierpiał na ciele boleści a w duszy smutek nieogarniony; wreszcie nawet umarł śmiercią daleko boleśniejszą, niż my umrzeć możemy. Tak też i my, kochając wzajemną miłością Pana naszego Jezusa, Jego cierpienia i Jego radości czynimy sobie własne. Przedwczoraj płakaliśmy u stóp krzyża na którym Zbawiciel konał; dziś ze Zmartwychwstałym weselimy się, i z Nim niejako zmartwychwstajemy.
Przedziwnie tę wzajemność lub raczej tożsamość uczuć wyraża św. Paweł, wynajdując nowe słowa, aby dobitniej nową myśl wyrazić. Mówiąc o krzyżu, powiada: "z Chrystusem jestem przybity do krzyża" (Galat. 2, 19) – a na innym miejscu: "jesteśmy z Nim pospołu pogrzebani" (Rzym. 6, 4); nareszcie w 3-cim rozdziale listu do Kolosan pisze: "Jeśliście współzmartwychwstali z Chrystusem, co w górze jest, szukajcie". Reszta zaś tego rozdziału jest tylko wykładem tych pierwszych słów i wniosków zeń idących. Wykład w krótkich słowach, a pełen treści i życia, tchnący tą apostolską gorliwością, którą pałał Paweł św., a zwłaszcza, jak nas wiara uczy, natchniony od Ducha Świętego; jest to bowiem Pismo św. – nie ludzkie ale Boskie słowa.
A zatem, najmilsi moi, nie będę się kusił o inną naukę, aby uświetnić tę radosną chwilę i nakarmić dusze wasze chlebem żywota – ale zostawię słowo Apostołowi narodów. Przechodzić będę z wami cały ten rozdział, tłumacząc tylko cokolwiek jego słowa, dosyć ciemne dla nas, którzyśmy nieobeznani z Pismem św.
Poprośmy najpierw o łaskę Ducha Świętego, aby Ten, który natchnął te słowa żywotne, raczył podać do serc naszych prawdziwe ich rozumienie i łaskę do ich wykonania – za przyczyną przeczystej Ducha Świętego Oblubienicy, Matki naszej, do której westchnijmy serdecznie: "Królowo rajska wesel się"...
I.
1. "Współzmartwychwstaliście z Chrystusem" – mówi najpierw Apostoł, to znaczy: byliście niegdyś pogrążeni w śmierci grzechu, lecz przez Chrystusa mękę ożywieni we Chrzcie św. lub pokucie i obdarzeni nowym życiem łaski, na wzór Chrystusa z grobu chwalebnie powstającego, i wyście powstali, aby nowe życie prowadzić. Mam nadzieję, że i między nami sprawdza się to słowo Apostolskie. Powstaliśmy z śmierci grzechu przez dobrą spowiedź; a jeśli niektórzy tego szczęścia jeszcze nie dostąpili, bezzwłocznie o nie się postarają. Otóż słuchajcie, jaki stąd wniosek czyni Apostoł: "jeśliście współzmartwychwstali z Chrystusem, co w górze jest, szukajcie, gdzie Chrystus jest na prawicy Bożej siedzący". Nie dosyć, żeśmy zmartwychwstali do życia łaski, nie dosyć, że się radujemy z Jezusem uwielbionym, trzeba też serca nasze wznieść w górę za Nim i tam spocząć, gdzie Jezus króluje w niebie na prawicy Ojca. Skutkiem naszego zmartwychwstania, owocem dzisiejszej radości, według nauki Apostoła, ma być, że serca nasze oderwiemy od ziemi, od nędznych pociech ziemskich, od marnych trosk ziemskich, i podniesiemy je do nieba, tam, gdzie zmartwychwstały Zbawiciel nasz mieszka, tam, gdzie Ojciec nasz niebieski, a przy Ojcu i dziedzictwo nasze i ojczyzna nasza, do której pielgrzymujemy; tam gdzie Zbawiciel na prawicy Ojca siedząc, gotuje nam mieszkanie, jako sam powiedział, tj. szczęście wiekuiste, jakiego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało... Słowem, skutkiem naszego współzmartwychwstania z Chrystusem ma być, że serce nasze zajmie się rzeczami niebieskimi, zapłonie ich miłością i nadzieją ich posiadania; a przeto obrzydzi sobie rzeczy ziemskie i powtórzy z Ignacym św.: "jakże mi obmierza ziemia, gdy w niebo spoglądam", i z Apostołem: "nasze obcowanie jest w niebiesiech" (Filip. 3, 20).
Najmilsi! jeżeli prawdziwie miłujemy nade wszystko Jezusa, jeżeli Jezus jest nam jedynie drogim i jedynym skarbem, to obcowanie niebieskie nie jest żadnym przymusem, ale naturalnym tej miłości następstwem, bo "gdzie skarb twój, tam jest i serce twoje" (Mt. 6, 21), rzekł sam Pan Jezus. Jeżeli serca nasze spoiły się mocno z Sercem Jezusowym, to łatwo wzniosą się za Nim w górę, i tam, gdzie On siedzi na prawicy Ojca, na wieki spoczną.
2. Dalej tłumaczy się jeszcze wyraźniej Apostoł, powtarzając, co już powiedział krótszymi i dobitniejszymi słowy, aby je na zawsze w serca wpoić: "Co w górze jest, miłujcie, nie, co na ziemi". Lecz, Apostole święty, czemuż tak wymagasz, abyśmy miłowali, co w górze jest, a oderwali serca od tego, co na ziemi? "Albowiemeście umarli" – rzecze. Dziwna odpowiedź. Dopiero mówił, żeśmy zmartwychwstali, a teraz twierdzi, że umarłymi jesteśmy. Ale bo o innym życiu mówił pierwej, i o innym w tych słowach. Mówił, żeśmy zmartwychwstali życiem łaski, życiem nadnaturalnym i boskim; teraz mówi, żeśmy umarli dla życia zmysłowego, życia zwierzęcego. Tak się tłumaczy w następnych słowach, wspominając o życiu łaski, zostającym w nas mimo śmierci dla zmysłów: "Albowiemeście umarli, i żywot wasz skryty jest z Chrystusem w Bogu".
Ale co to znaczy, że umarli jesteśmy dla życia zmysłowego? Żyje zmysłowo, kto nie rozumem ale zmysłami żyje, czyni nie co rozum i prawo Boże nakazują, ale do czego zmysły pociągają. Takiego człowieka zowie gdzie indziej Apostoł "człowiekiem cielesnym" (1 Korynt. 2, 14), zwierzęcym i bardzo słusznie, ponieważ właściwym jest zwierzętom rządzić się jedynie zmysłami, i innych pociech nie szukać, jak tylko zmysłowych. Otóż my umarliśmy dla życia zwierzęcego i zmysłowego, gdyśmy się go uroczystą przysięgą wyrzekli. Powiedzieliśmy przy Chrzcie: "Wyrzekam się czarta, spraw i wszystkiej pychy jego". A gdyśmy się później nieraz sprzeniewierzyli, znowu u stóp kapłana, zastępcy Chrystusa, odnowiliśmy nasze obietnice, przyrzekliśmy, że będziemy unikać grzechu, że nie będziemy więcej żyć życiem zwierzęcym. Dlatego też odtąd mamy miłować nie co na ziemi, ale co w górze jest. I w tym więc znaczeniu mówi Apostoł: "Albowiemeście umarli".
Dodaje: "I żywot wasz ukryty jest z Chrystusem w Bogu". Jaki żywot? Jużeśmy powiedzieli: żywot duchowy, żywot nadnaturalny. Tym żywotem jest pewne uczestnictwo Boskiej natury (2 Piotr. 1, 4), jak mówi Piotr św., nieoceniony i niepojęty dar Boży, upiększający i przeobrażający niewysłowionym sposobem dusze nasze, łaska poświęcająca. Objawem zaś i skutkiem tego życia są uczynki dobre i nadprzyrodzone, które z łaski płyną, i uświęcone Krwią Chrystusową na wiekuistą zasługują nagrodę.
Ten żywot nasz "jest z Chrystusem", mówi Apostoł, bo jest nam z Chrystusem wspólny, od Chrystusa pochodzi i do nas płynie, jak krew z serca wypływa i wszystkie ożywia członki, ponieważ, jak wiecie, wszyscyśmy członkami Chrystusa i ciałem Jego mistycznym. Niżej nawet mówi Apostoł, że tym żywotem jest sam Chrystus (Kol. 3, 4); a o sobie na innym miejscu powiada: "mnie żyć jest Chrystus" (Filip. 1, 21). Albowiem przez łaskę Chrystus żyje w nas, a my w Chrystusie.
Mówi dalej, że ten żywot nasz "w Bogu" jest ukryty, bo do Boga się jedynie życie nadnaturalne odnosi, w Bogu spoczywa; do Boga dążą wszystkie sprawy z łaski pochodzące, i w sercu Boskim zapisane zostają aż do dnia nagrody. Ale czemu mówi, że ten żywot "ukryty jest"? Bo to życie jest czysto duchowe, pod zmysły nie podpada, świat go nie widzi – i dlatego głupi świat gardzi nim, lub nawet nie wierzy, żeby to było coś rzeczywistego. A tymczasem to życie jest tak rzeczywiste, że życie zmysłowe, którym się świat w porównaniu do niego chlubi, jest tylko cieniem życia, tylko śmiercią. "Masz imię, że żyjesz" – mówi o takim Chrystus – "aleś jest umarły" (Apok. 3, 1). Tak więc żywot ten ukryty jest w Bogu przed światem, lecz ukryty jest nawet przed nami samymi, bo tak jest duchowym i nadzmysłowym, że go żadną miarą nie możemy czuć w sobie, nawet gdy go mamy; i dlatego zupełnej pewności mieć nie możemy, czy jesteśmy w łasce Bożej. "Nie wie człowiek, jeśli jest miłości, czyli nienawiści godzien" (Ekl. 9, 1), i przeto "z bojaźnią i ze drżeniem" sprawować mamy zbawienie nasze (Filip. 2, 12).
3. Ukryty więc jest w nas ten żywot boski, jak ukryte jest życie poczwarki, w którą się przekształciła gąsienica. Ukryty jest w nas żywot boski, jak ukryte jest życie drzew w zimowej porze, gdy rosnąć i liście puszczać przestają, i na pozór bynajmniej się nie różnią od pnia martwego. Ale gdy przyjdzie wiosna, pod gorętszymi promieniami słońca to życie się objawi, uwieńczy się drzewo zieloną koroną, umai kwiatami, a wkrótce słodkie wyda owoce. Z tej poczwarki nieruchomej wyleci złocisty motylek i bujać będzie w przestworzach.
Najmilsi w Chrystusie! i nas także czeka wiosna wiekuista; nad nami także zaświeci ożywiające słońce, i żywot boski w nas ukryty objawi się, rozkwitnie się z niewysłowioną chwałą, i wyda kwiaty niewymownej piękności, i zarazem owoce niewysłowionej słodyczy. Lecz cóż to za wiosna? jakież to słońce? Słuchajcie, sam Apostoł w miejscu, które tłumaczymy, dodaje: "Gdy się Chrystus, żywot wasz, okaże, tedy i wy z Nim okażecie się w chwale". Oto wiosna nasza dzień zmartwychwstania; oto Słońce, które nas ożywi, Bóg i Zbawiciel nasz Jezus; oto przyczyna, dla którejśmy umarli, wypierając się życia zwierzęcego; oto powód, dla którego, co w górze jest, szukać mamy, co w górze jest, miłować, a nie co na ziemi. Miejmy to w pamięci, miejmy to w sercu; poglądajmy z tego padołu płaczu na kwiaty chwały, które nie zwiędną na wieki; na owoce szczęścia, które się nie sprzykrzą i nie przejedzą na wieki. Tak szukać będziemy, co w górze jest; a pamiętając, że tych kwiatów i owoców zarodem jest to życie łaski, które teraz jeszcze utracić możemy, strzec będziemy w sobie tej łaski świętej, jako źrenicy w oku, i raczej umrzeć zechcemy, niż na grzech śmiertelny zezwolić, którym byśmy to życie boskie w sobie umorzyli.
II.
1. Atoli, najmilsi bracia, chociażeśmy wszyscy umarli życiu ziemskiemu przez Chrzest św., nieraz też przez Pokutę: nie wszyscy trwamy w tej zbawiennej śmierci, a zwłaszcza żaden z nas nie zdołał zupełnie umorzyć zarodów tego życia zwierzęcego, tj. złych skłonności swoich, tak wrodzonych, jak też własnymi grzechami nabytych. Otóż i o tym nie zapomniał Apostoł, ale w drugiej części tego rozdziału uczy nas, jak powinniśmy umarzać w sobie życie zwierzęce i same nawet jego zarody, i jak strzec życia łaski.
Rozróżnia w nas podwójnego człowieka: starego człowieka na podobieństwo pierwszego rodzica naszego Adama, do grzechu skorego – i nowego człowieka na wzór Chrystusa. Ci dwaj ludzie są we wszystkim sobie przeciwni, i ustawiczną w nas walkę toczą, której każdy z nas co chwila doznaje. Czujemy, jak stary człowiek rwie się do tego wszystkiego, co zmysłom pochlebia; nowy zaś w Chrystusie odrodzony człowiek, zwracając myśl na Boga, na piekło, którym grozi, na niebo, które obiecuje, chce bądź co bądź mimo wszelkich trudności iść wiernie drogą przykazań. A ponieważ ci dwaj przeciwnicy są jedną i tą samą osobą, toczy się walka okrutna; i dlatego Pismo św. mówi: "Bojowanie jest żywot człowieczy na ziemi" (Job. 7, 1).
Apostoł więc każe zwlec starego człowieka, a nowego oblec: "Zwlókłszy z siebie", mówi, "starego człowieka z uczynkami jego, a oblókłszy nowego, tego, który się odnawia w poznanie, podług wyobrażenia Tego, który go stworzył" (Kol. 3, 9-10).
2. Co to jest zwlec z siebie starego człowieka, albo, co na jedno wychodzi, umorzyć życie zwierzęce i zmysłowe, sam Apostoł wykłada. "Umartwiajcie tedy", rzecze, "członki wasze, które są na ziemi"; to nie znaczy, że mamy życie odbierać członkom naszego ciała, ale pożądliwości ciała i uczynki z niego pochodzące umarzać mamy. Tak się sam tłumaczy: "Umartwiajcie członki wasze: porubstwo, nieczystość, wszeteczeństwo, złą pożądliwość i łakomstwo, które jest bałwochwalstwem; dla których przychodzi gniew Boży na syny niewierności; w którycheście i wy niekiedy chodzili, gdyście żyli w nich. Lecz teraz złóżcie i wy wszystko: gniew, rozgniewanie, złość, bluźnierstwo, szkaradną mowę z ust waszych; nie kłamajcie jedni drugim" (Kol. 3, 5-9).
Wylicza więc różne grzechy, jak widzicie, ale na dwa osobliwy kładzie nacisk: na nieczystość, którą najpierw wymienia i umyślnie pod czterema nazwiskami powtarza – i łakomstwo czyli chciwość dóbr ziemskich, które zowie bałwochwalstwem. Bo dla chciwego pieniądz jest bogiem, bogiem, o którym od rana do wieczora myśli, bogiem, którego ma za cel ostateczny wszystkich swych zamiarów, bogiem, któremu w ofierze przynosi swe trudy, swe życie, ba nawet duszę swoją. Dodaje też o tych dwóch grzechach w szczególności, że dla nich "przychodzi gniew Boży na syny niewierności".
Najmilsi moi! nie potrzebuję bardzo się o tym rozwodzić; sami wiecie, że nieczystość i chciwość są przyczyną wszystkiego złego pomiędzy nami. A na sądzie Bożym dowiecie się, że nieczystość i chciwość będą przyczyną wiekuistego niezliczonych dusz potępienia. "Nie mylcie się" – mówi ten sam Apostoł w innym liście – "nie mylcie się, ani porubnicy, ani cudzołożnicy, ani psotliwi, ani sodomczycy, ani złodzieje, ani łakomi nie posiędą królestwa Bożego" (1 Korynt. 6, 9-10). A więc gdzież pójdą, o Boże!?... Zatem, drodzy moi, jeżeli sądzicie, że ważniejsza wieczność, niż marna chwila, jeżeli miłujecie dusze wasze, zmiłujcie się nad sobą, słuchajcie Apostola, przez którego Duch Święty was napomina. Umarzajcie w was te dwie poczwary. "Umartwiajcie członki wasze, które są na ziemi: nieczystość i łakomstwo, dla których przychodzi gniew Boży na syny niewierności". Za popełnione przestępstwa czyńcie szczerą pokutę, a nadal strzeżcie się ich jak ognia. Gdy was napastować będą, podnoście serca do bogactw i radości niebieskich, których one by was pozbawiały. "Co w górze jest, szukajcie, gdzie Chrystus jest na prawicy Bożej siedzący", który za te grzechy wasze krew przelał. "Co w górze jest, miłujcie, nie co na ziemi". W ten to sposób zwleczecie starego człowieka.
3. Wreszcie tłumaczy Apostoł, co to jest przyoblec nowego człowieka. Jest to, mówi, "odnowić się w poznanie", tj. coraz pilniejsze poznawanie Boga i Jego świętej woli; jest to żyć, jak przystoi wybranym Bożym, świętym i umiłowanym Bogu; jest to tak się z Chrystusem połączyć, aby wszystkim i we wszystkich bliźnich naszych był dla nas Chrystus. Objaśniając te słowa, wylicza poszczególne cnoty: "Przyobleczcież się tedy", mówi, "jako wybrani Boży, święci i umiłowani, we wnętrzności miłosierdzia, w dobrotliwość, w pokorę, w cichość, w cierpliwość, jedni drugich znosząc i odpuszczając sobie, jeśli kto ma skargę przeciw komu: jako i Pan odpuścił wam, tak i wy. A nad to wszystko miejcie miłość, która jest związką doskonałości" (Kol. 3, 12-14).
Jeśli więc Apostoł nad wszystkie inne cnoty zaleca miłość, i my nad wszystkie miłość świętą ceńmy i o nią się starajmy. Dziwna zaś i piękna jest przyczyna, dla której Apostoł przenosi miłość nad inne cnoty: miłość, mówi, jest "związką doskonałości". Inne cnoty są niby różnobarwne kwiatki, piękne wprawdzie i wonne, lecz same przez się małej wartości; ale miłość jest tą złotą związką, która te kwiaty duchowne splata w wieniec doskonałości, mogący przystroić duszę w oczach Oblubieńca niebieskiego. Miłość więc Boska i bliźniego, według myśli Apostoła, ma w duszy naszej wszystkie cnoty splatać i doskonalić. Wszystko, co dla bliźniego czynimy, czy z dobrej chęci, czy nawet z obowiązku, czyńmy to z prawdziwej i chrześcijańskiej miłości, a nie utracimy wiecznej zapłaty naszej. Wszystkie nasze obowiązki względem Boga wypełniajmy z serdecznej pobudki miłości Boskiej; i owszem wszystko a wszystko, co czynimy czy to dla bliźniego, czy nawet dla nas samych, czyńmy to z miłości Bożej, mówiąc sobie i mówiąc Bogu, że to czynimy dlatego, że się Jemu tak podoba – według nauki Ducha Świętego: "Chociaż jecie, choć pijecie, choć co innego czynicie: wszystko ku chwale Bożej czyńcie" (1 Korynt. 10, 31). W ten sposób miłość święta będzie w nas związką doskonałości. W ten sposób przyobleczemy nowego człowieka, podług wyobrażenia Tego, który go stworzył (Kol. 3, 10); i będzie wszystko i we wszystkich Chrystus (Tamże, w. 11).
Kończy Apostoł życzeniem pokoju: "A pokój Chrystusów niech przewyższa w sercach waszych, ku któremu też wezwani jesteście w jednym ciele; a wdzięczni bądźcie" (Kol. 3, 15). I my tym życzeniem zakończmy, gdyż nic lepszego życzyć sobie nie możemy. Królestwo Boże w przyszłym życiu jest widzenie Boga w wiekuistym pokoju; a w tym życiu "Królestwo Boże", mówi Pismo św., "jest sprawiedliwość i pokój i wesele w Duchu Świętym" (Rzym. 14, 17). Pokój ten nie polega na uwolnieniu od trosk i krzyżów, ale jest towarzyszem nierozdzielnym sprawiedliwości i radości w Duchu Świętym; zależy zaś na zgodzie z Bogiem, na czystym i pogodnym sumieniu, na zupełnym złączeniu woli naszej z wolą Bożą. Ten jest ów pokój Chrystusowy, który, jak mówi Pismo, "przewyższa wszelki zmysł" (Filip. 4, 7), którego chyba nie zakosztowali ci, co go nie cenią i nie starają się o jego posiadanie. Tego pokoju życzeniem przywitał Chrystus swych uczniów, gdy się im w dzień zmartwychwstania ukazał; tego pokoju życzy nam Apostoł – niech więc będzie wzajemnym naszym życzeniem na teraźniejsze święta, zamiast próżnych światowych winszowań. Tego pokoju z duszy wam wszystkim życzę. Amen.
–––––––––––
Ks. Marian Morawski SI (b. prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego), Kazania i szkice. Kraków 1921, ss. 43-51. (2)
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono; ilustracja od red. Ultra montes).
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozwolenie Władzy Duchownej:
NIHIL OBSTAT.
J. Urban SI
POZWALAMY DRUKOWAĆ.
Z KSIĄŻĘCO-BISKUPIEJ KURII
Kraków, dnia 20 maja 1921.
† Adam Stefan
Kanclerz.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przypisy:
(1) Mówione w Krakowie 1869 r.
(2) Por. 1) Ks. Marian Morawski SI, a) Świętych Obcowanie. Część pierwsza: Komunia między duszami. b) Dogmat łaski. 19 wykładów o porządku nadprzyrodzonym. c) O nabożeństwie do Najświętszego Serca Jezusowego w stosunku do dogmatu i kultu katolickiego. d) Dziewięć nauk o Sercu Jezusowym, jako Sercu Kościoła. e) O ofierze krzyża. f) O męce Pana Jezusa. Kazanie na Wielki Piątek. g) O Mądrości Krzyża. Kazanie na uroczystość św. Katarzyny. h) Kazanie na niedzielę Zielonych Świątek. Czym jest Duch Święty w Kościele? i) O ofierze Serca Jezusowego w Najświętszym Sakramencie. j) Kazanie na uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. k) Zarys nauki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. l) Kazanie na uroczystość Serca Maryi. m) Kazanie na uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie. n) Kazanie na uroczystość Matki Boskiej Różańcowej. o) Kazanie na uroczystość św. Franciszka Ksawerego. p) Świętych Obcowanie. Komunia z niebem. Pożycie mieszkańców nieba między sobą. Obcowanie ich z nami. q) Konferencja o poznaniu samego siebie. r) O Kościele jako znaku, któremu się sprzeciwiają. s) Wieczory nad Lemanem. Co robić. t) Filozofia i jej zadanie. (Wydanie czwarte) u) Asemityzm. Kwestia żydowska wobec chrześcijańskiej etyki. v) Podpieracz katolicyzmu. w) "Wyznania" liberała. x) "Spowiedź" Lwa Tołstoja. y) Rezenzja "Bez dogmatu" Henryka Sienkiewicza. z) Klasycyzm w szkołach średnich. aa) U stóp Sfinksa. bb) Rzym – Koloseum. (Wrażenia z podróży). cc) Narodowość wobec filozofii i wobec chrystianizmu.
2) Ks. Jan Galicz SI, Kazanie na uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Pomniki chwały i królestwa Jezusa Chrystusa po Jego chwalebnym Zmartwychwstaniu.
3) Bp Konrad Martin, Dogmat Zmartwychwstania.
4) Św. Alfons Maria Liguori, a) O wielkim środku modlitwy do dostąpienia zbawienia i otrzymania od Boga wszystkich łask, jakich pragniemy. Cz. I-II. b) Myśli pobożne. c) Uwielbienia Maryi (De Mariae gloriis). d) Doskonałość chrześcijańska według nauk i pism św. Teresy.
5) Ks. Alfons Rodriguez SI, O doskonałości chrześcijańskiej.
6) Ks. Jacek Tylka SI, a) Dogmatyka katolicka. b) O cnotach heroicznych.
7) Ks. Maciej Józef Scheeben, O. Euzebiusz Nieremberg SI, Uwielbienia łaski Bożej.
8) Ks. Edward Górski, a) Księga Psalmów. Tekst i komentarz. b) Jezus Chrystus w świetle Ewangelii. c) Listy świętego Pawła.
9) P. Jacobus Tirinus SI, In universam Sacram Scripturam commentarius. Tom. IV. Novum Testamentum.
(Przyp. red. Ultra montes).
( PDF )
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMVI, MMXX, Kraków 2006, 2020
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: