WZRUSZAJĄCE POŚREDNICTWO MARYI

 

Historia młodej chrześcijanki – w Misjach Karmelu

 

"GŁOS KARMELU"

 

Nikomu obcym nie jest, jak wielkie błogosławieństwo ściąga osiedlenie się jakiego Zgromadzenia zakonnego w kraju pogańskim, zwłaszcza, jeśli połączone jest z otwarciem szkółki dla dzieci tubylczych. W niejednej miejscowości ustało tą drogą panowanie pogaństwa i protestantyzmu. Lecz niech nikt nie sądzi, że podobne zwycięstwa łatwe są do zdobycia. Nieprzyjaciel ludzkiego zbawienia nie daje za przegrane, i walka, mimo wszystko, nadal trwać musi.

 

Ale walka to ukryta, przyczajona, a główną sprężyną w grze przeciwnika jest doprowadzanie do małżeństw poza Kościołem św. Często bowiem się zdarza, że Siostry misjonarki patrzeć muszą niestety, jak dawne ich wychowanki zawierają małżeństwa pogańskie, lub co gorsza, protestanckie, gdyż łatwiej zdoła niewiasta nawrócić męża poganina, niż protestanta. Siostry czynią, co w ich mocy, by przeszkodzić podobnym związkom, tak przeciwnym duchowi Kościoła katolickiego.

 

Oto co się wydarzyło niedawno w miejscowości nazwanej Lourdespuram znajdującej się na granicach diecezji Quilonu (1): Młoda dzieweczka, imieniem Fernandetta, dowiedziawszy się, że rodzina jej zamierza wydać ją za mąż za zaciętego protestanta i czyni już odpowiednie ku temu przygotowania, przybiegła strwożona do Sióstr, błagając o ratunek ich modlitw, oraz modlitw dziatwy szkolnej. Wiedziała bowiem jasno, że bez osobliwej pomocy z nieba, nie zdobędzie się na tyle siły, by oprzeć się stanowczo zamiarom rodziców i naśladować starszą swą siostrę, którą niedawno także zmusić chciano do poślubienia protestanta.

 

Czyn starszej siostry był niezaprzeczenie heroicznym. Rzecz się tak miała:

 

Siostra Fernandetty, imieniem Pragasi'al (2), pobożna, skromna, szczerze przywiązana do Misjonarek i pełna poświęcenia, była prawdziwą mamą dla maleństw z ochronki, a zarazem umiała odważnie wystąpić w obronie swej wiary i chrześcijańskiej godności. I dla niej także, jak dla naszej Fernandetty, obmyślone było małżeństwo z protestantem. Już obie rodziny stawiły się społem, by wedle zwyczaju, przystąpić do ugody. Lecz dzieweczka zawezwana odrzuca kategorycznie propozycję rodziców i zjawić się nie chce. Daremne nawoływania starszego brata. Ni prośby ni groźby, nic na niej wymóc nie mogą. Brat siły używa, popycha i zmusza. Wtedy nieszczęśliwa mówi do siebie: "siłą przeciw sile" i chwytając za nóż, z głową odkrytą idzie do swego ojca!... Cóż się teraz stanie? – ...oto rzuca się do stóp ojca, a odsłaniając szyję, podaje mu nóż i mówi: "Weź to, i jeśli masz na tyle odwagi, przerżnij mi gardło, bo co do mnie, nigdy się nie zgodzę, by poślubić protestanta lub jakiegokolwiek innego sekciarza – nigdy nie uczynię tego, przenigdy". Cel był dopięty. W mgnieniu oka "rada familijna" rozeszła się, a Pragasial skorzystała z tego, by wymknąć się z domu i przybiec do swych ukochanych Matek szkolnych, aby otworzyć i wylać przed nimi swe serce.

 

Czyn ten heroiczny nie pozostał bez nagrody. Dzielna chrześcijanka poślubiła niebawem gorliwego katolika i cieszy się dzisiaj szczęściem i błogosławieństwem Bożym.

 

* * *

 

Ale wracajmy do Fernandetty. Tym razem "rada familijna" obeznaną była ze słabą odpornością swej ofiary. Wiedziała, że biedne dziecko, choć dobre i poczciwe, bojaźliwego było usposobienia i nie dorównywało swej siostrze w energii i sile ducha. Toteż obiecywano sobie powetować odniesioną porażkę.

 

Z początku wszystko szło gładko. Pozostawało jeszcze kilka formalności i już rzecz była zdecydowana, że ślub odbędzie się w kościele protestanckim, w kilka dni po święcie Wniebowzięcia Matki Najświętszej, czyli, według ery malabarskiej, z rozpoczęciem Nowego Roku.

 

Zakonnice jednak nie ustawały w modlitwie za biedną dziewczynkę, a i dzieci szkolne zanosiły swe prośby gorące do Matki Bożej "na pewną intencję", jak im Siostry czynić zaleciły.

 

Nadeszła wilia Wniebowzięcia. Starsze dziewczątka zajęte były właśnie przystrajaniem Groty Niepokalanej Dziewicy na jutrzejsze święto, Fernandetta przyłączyła się do nich, pomagając w przygotowaniach do uroczystości. Przy wspólnej pracy opowiadała nieszczęsna swoim towarzyszkom o okrutnym losie, który ją, wbrew swej woli, czeka, i nagle, zwracając się ku figurze Maryi Niepokalanej, zaczęła głośno zanosić swe błagania do Matki Najświętszej: "O Madavé" (to znaczy Najświętsza Dziewico), mówiła, "przyjdź mię zabrać z tego świata, nim bym zawrzeć miała to małżeństwo!... Dzieci szkolne wzięłyby udział w moim pogrzebie i modliłyby się za moją duszę. Co się stanie ze mną, jeśli poślubię tego protestanta?!... O któżby się wtedy za mnie modlił?... O Madavé, Ty musisz mię poratować!".

 

Towarzyszki Fernandetty, wzruszone jej trwogą i rozpaczliwym błaganiem, obiecały się także wstawiać za nią do Najświętszej Panienki. Toteż, kiedy nazajutrz w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej dowiedziały się o nagłym zasłabnięciu swej koleżanki, bynajmniej zaskoczone tą wiadomością nie były, słyszały bowiem jej prośbę zaniesioną w ich obecności przed tron niebios Królowej, i bez wahania twierdziły, że: "Fernandetta umiera a Matka Najświętsza po nią przychodzi".

 

I rzeczywiście nie pomyliły się. Maryja usłyszała wołanie swego dziecka i przyszła po nie. Mimo starań i leków, w drugim dniu choroby, dzieweczka, zaopatrzona św. Sakramentami, oddała duszę swą Bogu, by skryć się pod płaszczem opieki niebieskiej swej Wybawicielki!

 

Cały personel szkolny wziął udział w nabożeństwie żałobnym, wielce uroczystym, z łaski Ks. Proboszcza, który uwzględnić pragnął tym życzenie niewinne dziecka Maryi. Łatwo pojąć wrażenie, wywarte tak niezwykłym wypadkiem na mieszkańcach okolicy – niejednemu posłużyło ono za zbawienną i skuteczną naukę...

 

–––––––––––

 

 

"Głos Karmelu". Miesięcznik szkaplerzny zakonu OO. Karmelitów Bosych w Polsce pod patronatem świętego Józefa i świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. Rok V. Nr V. Maj 1931, ss. 165-167. (a)

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

 

Przypisy:

(1) Franciszkanki – Misjonarki Maryi są aniołami opiekuńczymi tej miejscowości.

 

(2) Pragasial – imię malabarskie, odpowiada naszemu Alojza. Pragasi znaczy piękność, "al" – końcówka rodzaju żeńskiego, podczas kiedy "um" jest oznaką rodzaju męskiego.

 

(a) Por. 1) Za przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św. 2) Ks. Jakub Górka, Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. (Przyp. red. Ultra montes).

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXI, Kraków 2011

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: