Vaticanum II, protestanci i aggiornamento

 

BP VIDA ELMER

 

 

Protestanccy obserwatorzy na soborze

 

Najbardziej znaczącą i trwałą pomocą dla liberałów w czasie soborowych sesji było zaproszenie przez Jana XXIII protestanckich obserwatorów.

 

– Jak to pomogło liberałom?

 

– Przez postawienie konserwatystów w niezwykle trudnej psychologicznie sytuacji.

 

Tradycyjnym i oficjalnym określeniem tych, którzy odpadli od Wiary katolickiej jest słowo "heretyk". Ale w obecności tych zaproszonych heretyków, soborowi ojcowie nie mogli używać tradycyjnego wyrażenia, ponieważ nie chcieli oni wprowadzać w zakłopotanie protestanckich obserwatorów, względnie papieża, który sam ich zaprosił. Tak więc zamiast słowa "heretycy", zmuszeni byli wynaleźć nowe, dwuznaczne wyrażenie "bracia odłączeni". Było to pierwsze z wielu dwuznacznych określeń jakie pojawiło się w dyskusjach.

 

Zaznaczył się trend aby uniemożliwić wydanie jakiejkolwiek zdecydowanej dogmatycznej definicji. Jakakolwiek próba uczynienia takiej rzeczy ginęła w mętnej wodzie długich, dwuznacznych, skomplikowanych zdań i paragrafów, które często wyrażały na początku coś dobrego, tylko po to aby zaprzeczyć temu w innej części tego samego zdania.

 

Np. w "Dekrecie o Ekumenizmie" sobór stwierdzał (Rozdział II, nr 8), że "Nie można wszakże uznać współudziału w świętych czynnościach (communicatio in sacris) za środek, który beż zastrzeżeń należałoby stosować dla przywrócenia jedności chrześcijan (...)", jednakże "Łaska, o którą należy zabiegać, niekiedy czyni go wskazanym".

 

W "Konstytucji o Świętej Liturgii" (nr 36) w pierwszym akapicie można przeczytać, że używanie języka łacińskiego ma być zachowane, by następnie, w drugim akapicie dowiedzieć się, że pozwala się, w pewnych przypadkach, na używanie języka narodowego. Jest to podobne do powiedzenia komuś: Oto jest reguła jaka ma być przestrzegana, ale jeżeli ty znajdziesz jakiś dobry powód aby ją zignorować, to możesz ją ignorować i ustalić swoje własne zasady.

 

Ten rodzaj prawodawstwa można zaobserwować również w posoborowym kościele.

 

Kiedy ten anty-Kościół zawładnął katolickimi szkołami, pierwszą rzeczą było odrzucenie Baltimore Catechism. Fałszywy Kościół nie może znieść precyzyjnych definicji. Pożywką jego rozwoju są dwuznaczności, zamęt, i osobisty wybór. Cechą charakterystyczną protestanckiej umysłowości było zawsze: przebierać i wybierać te artykuły Chrystusowego Objawienia, które lubisz, i odrzucać wszystkie inne, których ty nie lubisz. To właśnie taką "postawę wyboru" wielu członków nowego kościoła stosuje do praktyki sztucznej kontroli urodzeń i przerywania ciąży.

 

Lewicowe skrzywienie Jana XXIII i Pawła VI było jedną z tych zniewalających sił, które zmusiły biskupów do podpisania dwuznacznych deklaracji Vaticanum II.

 

Nacisk na "równość"

 

Inny element nacisku wywodził się z przykładu jaki dała przygniatająca większość biskupów zakażonych już magnetyzującym sloganem AGGIORNAMENTO.

 

Kiedy jesteś członkiem wielkiego ciała pewnej wspólnoty, jakim był sobór, najprawdopodobniej zostaniesz porwany przez główny strumień aktualnych idei, nie zważając na fakt czy te idee są dobre czy też złe. Aby oprzeć się sile tego prądu (kiedy zmierza on w złym kierunku), musisz mieć wyjątkowy umysł i łaskę Ducha Świętego, która umożliwi ci umieszczenie bieżących zdarzeń w perspektywie przeszłości i przyszłości. Jako że tylko garstka biskupów demonstrowała posiadanie tego rodzaju zdolności postrzegania – tych kilka wyjątków łatwo zostało odsunięte przez absolutną większość. Określano ich jako staromodnych, ograniczonych reakcjonistów, wrogów postępu, nieprzyjaciół AGGIORNAMENTO (tj. udzisiejszenia, uwspółcześnienia, modernizacji).

 

Można uzmysłowić sobie presję jaką odczuwało tych niewielu inteligentnych członków soboru, którzy wahali się nad daniem podpisu na dokumentach wątpliwej wartości. Kiedy ponad 2000 biskupów podpisało pewne dokumenty, te wahające się osoby zostały zmiecione potęgą prostej liczebnej większości. Oni nie chcieli stać się niepopularni przez przeciwstawienie się większości. Tym sposobem, przez oślepiający wpływ słodkiej popularności szatan odniósł triumf nad prawdą.

 

Bp Vida Elmer

 

Tłumaczył Mirosław Salawa

 

 

Fragment broszury pt. The Smoke of the Antichrist (Dym Antychrysta) wydanej po raz pierwszy w 1983 (ostatnie wyd. z 1989 r. – zob. z tejże broszury: Zasadzki Antychrysta; "Z owoców ich poznacie je"; Kult człowieka...; Cristeros, duch Vaticanum II i arcybiskup Lefebvre; Węzeł gordyjski).

 

(Tytuł art. od red. Ultra montes. Notę o Autorze zaczerpnięto ze wspomnianej broszury).

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nota o Autorze

 

Ksiądz J. Vida Elmer urodził się na Węgrzech w 1912 roku. Został wyświęcony na katolickiego kapłana w 1936 r. Po święceniach służył jako nauczyciel religii w jednej z publicznych szkół w mieście Szeged; a następnie w różnych innych wiejskich parafiach na Węgrzech jako kapłan pomocniczy i administrator.

 

W 1956 r. armia sowiecka pokonała węgierskich bojowników o wolność. Kardynał Mindszenty, który po ośmiu latach uwięzienia przez cztery dni cieszył się wolnością, znalazł schronienie w amerykańskiej ambasadzie w Budapeszcie. W tym okresie około 300 tys. Węgrów uciekło ze swojego kraju. Był wśród nich ksiądz Vida Elmer. Przybył do Stanów Zjednoczonych w 1957 roku. Znalazł zajęcie w katolickiej diecezji Albany, NY. Dzięki łacinie, mógł on bez jakichkolwiek trudności odprawiać starożytną łacińską Mszę dla amerykańskich wiernych.

 

Jednakże, w 1964 kiedy reformy Vaticanum II zaczęły się rozpowszechniać, poprosił i otrzymał od swojego własnego biskupa z Węgier pozwolenie na dobrowolne odejście w stan spoczynku.

 

W 1974 r. grupa tradycyjnych katolików zwróciła się do księdza Elmera z problemem. Członkowie tej grupy nie mogli zaakceptować niekatolickich innowacji w Kościele. Kilku z nich zaprzestało chodzenia do kościoła, jednak, mówili oni, chętnie wznowiliby praktykowanie katolickiej religii gdyby ks. Elmer zechciał służyć im prawdziwą Mszą i Sakramentami w tradycyjnym rycie. Ksiądz Elmer zastosował się do ich prośby. Od tego czasu służył tej tradycyjnej grupie bez przerwy, ofiarowując im błogosławieństwo prawdziwej katolickiej religii.

 

2 lipca 1987 w święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, ksiądz Vida otrzymał sakrę biskupią z rąk J. Exc. Biskupa Roberta Fidelisa McKenny OP, w kaplicy Matki Boskiej Różańcowej w Monroe, Connecticut. Zmarł w 1993 roku.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: