Ex fructibus eorum cognoscetis eos
"Z owoców ich poznacie je"

BP VIDA ELMER

Szukanie popularności jest niebezpieczną rzeczą dla duszy ludzkiej. Zwykle prowadzi ona do religijnego błędu. Dlatego św. Paweł Apostoł mówił: "Jeślibym się jeszcze ludziom podobał, nie byłbym sługą Chrystusowym" (Gal. 1, 10).

Przy poszukiwaniu prawdy Bożej większość głosów nie jest kryterium rozstrzygającym czy dane twierdzenie jest prawdziwe czy też fałszywe. Istnieją dwa kryteria, których nie wolno odrzucać. Pierwszym jest ŚWIĘTA TRADYCJA Kościoła; a drugim specjalna rada Naszego Pana Jezusa Chrystusa, który powiedział: "Z owoców ich poznacie je" (Mt. 7, 16).

Co do TRADYCJI: wszelka doktryna wyrastająca organicznie ze Świętej Tradycji jest prawdziwa; każdy wniosek, którego nie można pogodzić z Tradycją jest fałszywy. Jest on błędem, jest herezją, nawet jeżeli zagłosowałoby za nim 3000 zdezorientowanych biskupów.

Drugie kryterium mówi: Tak jak rozpoznajesz drzewo po jego owocach, tak samo możesz rozpoznać doktrynalny błąd po jego złych skutkach. W naszej posoborowej erze mamy całe mnóstwo złych skutków.

Jan XXIII powiedział nam, że jednym z celów Drugiego Soboru Watykańskiego miało być pozyskanie z powrotem "braci odłączonych", tj. różnych chrześcijan niekatolickich wyznań. Gdyby Vaticanum II był dobrym drzewem, inspirowanym przez Ducha Świętego, co głosił "papież", to na pewno przyniósłby dobre rezultaty dla Kościoła i dla nieśmiertelnych dusz.

– Jaki był wynik?

Po około dwudziestu latach wysiłków i eksperymentów z nowościami, nie zyskaliśmy żadnej pojedynczej protestanckiej grupy; ale katolicki Kościół utracił połowę uczęszczających do kościoła ludzi, stracił 15000 kapłanów, 100000 zakonnic, niezliczone szkoły, klasztory, kościelne budynki; i co jest najważniejsze i najbardziej godne ubolewania: posoborowy kościół utracił czystość doktryny, i utracił prawdziwą Ofiarę Mszy Świętej, która zawsze była sercem Kościoła, najważniejszym środkiem zbawienia.

Nikt nie powinien oczekiwać ode mnie abym uwierzył, że to wszystko dokonało się pod natchnieniem Ducha Świętego. Prawda jest taka, że wszystko to było manipulacją szatana, lub jego Antychrysta, który w naszych czasach uzyskał swobodę spenetrowania winnicy Pana – po tym jak święta Ofiara Mszy Świętej została usunięta z Kościoła, a przez to nie ostała się żadna duchowa siła zdolna do powstrzymania szatana.

Jednym ze znaczących braków książki ks. Wincentego Miceli pt. The Antichrist był brak zrozumienia, że Kościół który w praktyce wyjął spod prawa Ofiarę Mszy Świętej, zamieniając ją na "zgromadzenie Ludu Bożego" nie może być prawdziwym Kościołem. To jest anty-Kościół, Kościół Antychrysta.

Jeżeli masz oczy do patrzenia, możesz spostrzec, że w następstwie Vaticanum II wszystkie doktrynalne i moralne zabezpieczenia Kościelnego nauczania zostały odrzucone, i w konsekwencji zanikł respekt dla świętości oraz świętych rzeczy, a bezprzykładna powódź ignorancji i niemoralności zalała uprzednio religijną społeczność Kościoła. Zdanie sobie sprawy z tej sytuacji jest wystarczającym powodem do podejrzenia, że wkroczyliśmy już w czasy Antychrysta, i że szybko zbliżają się ostateczne wydarzenia dramatu ludzkości.

Bp Vida Elmer

Z j. angielskiego tł. Mirosław Salawa

Fragment broszury pt. The Smoke of the Antichrist (Dym Antychrysta) wydanej po raz pierwszy w 1983 (ostatnie wyd. z 1989 r. – zob. z tejże broszury: Zasadzki Antychrysta; Kult człowieka...; Cristeros, duch Vaticanum II i arcybiskup Lefebvre; Węzeł gordyjski). (Notę o Autorze zaczerpnięto ze wspomnianej broszury).

Nota o Autorze

Ksiądz J. Vida Elmer urodził się na Węgrzech w 1912 roku. Został wyświęcony na katolickiego kapłana w 1936 r. Po święceniach służył jako nauczyciel religii w jednej z publicznych szkół w mieście Szeged; a następnie w różnych innych wiejskich parafiach na Węgrzech jako kapłan pomocniczy i administrator.

W 1956 r. armia sowiecka pokonała węgierskich bojowników o wolność. Kardynał Mindszenty, który po ośmiu latach uwięzienia przez cztery dni cieszył się wolnością, znalazł schronienie w amerykańskiej ambasadzie w Budapeszcie. W tym okresie około 300 tys. Węgrów uciekło ze swojego kraju. Był wśród nich ksiądz Vida Elmer. Przybył do Stanów Zjednoczonych w 1957 roku. Znalazł zajęcie w katolickiej diecezji Albany, NY. Dzięki łacinie, mógł on bez jakichkolwiek trudności odprawiać starożytną łacińską Mszę dla amerykańskich wiernych.

Jednakże, w 1964 kiedy reformy Vaticanum II zaczęły się rozpowszechniać, poprosił i otrzymał od swojego własnego biskupa z Węgier pozwolenie na dobrowolne odejście w stan spoczynku.

W 1974 r. grupa tradycyjnych katolików zwróciła się do księdza Elmera z problemem. Członkowie tej grupy nie mogli zaakceptować niekatolickich innowacji w Kościele. Kilku z nich zaprzestało chodzenia do kościoła, jednak, mówili oni, chętnie wznowiliby praktykowanie katolickiej religii gdyby ks. Elmer zechciał służyć im prawdziwą Mszą i Sakramentami w tradycyjnym rycie. Ksiądz Elmer zastosował się do ich prośby. Od tego czasu służył tej tradycyjnej grupie bez przerwy, ofiarowując im błogosławieństwo prawdziwej katolickiej religii.

2 lipca 1987 w święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, ksiądz Vida otrzymał sakrę biskupią z rąk J. Exc. Biskupa Roberta Fidelisa McKenny OP, w kaplicy Matki Boskiej Różańcowej w Monroe, Connecticut. Zmarł w 1993 roku.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: