CZEŚĆ MARYI

 

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

 

KS. JAKUB GÓRKA

 

CZĘŚĆ IV.

 

NAUKI NA ŚWIĘTA MATKI NAJŚWIĘTSZEJ

 

II. Na Narodzenie Matki Boskiej

 

Maryja zbawieniem wszystkich

 

"Któraż to jest, która idzie jako zorza powstająca, piękna jako księżyc,

wybrana jako słońce, ogromna jako wojska uszykowane porządnie?". Pieśń VI, 9.

 

Jest przysłowie, że głupi może stawić pytanie, na które mędrzec nie umie odpowiedzieć. Jeżeli pytanie głupiego częstokroć sprawia kłopot uczonemu, to cóż będzie, jeżeli mędrzec postawi pytanie głupiemu? Raz zapytał Pan Jezus Apostołów, za kogo Go uważają? Dla rybaków była to niełatwa odpowiedź; a choćby nawet Apostołowie byli uczonymi, nie mogliby tego pytania rozwiązać. Bo powiedział Chrystus Pan, że nikt nie zna Syna tylko Ojciec lub komu by to Syn objawił (1). Z objawienia też Bożego odpowiedział książę apostolski: "Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego" (2). Drugie nie mniej trudne pytanie jest: Kim jest ta dziecina, która się dziś rodzi? Na Jej widok dziwią się ludzie, a niebiescy duchowie pytają: "Któraż to jest, która idzie jako zorza powstająca, piękna jako księżyc, wybrana jako słońce, ogromna jako wojska uszykowane porządnie?" (3). Jeżeli małej mrówki nie zdołamy gruntownie poznać natury, jak odpowiemy na pytanie, które w zdumieniu wyrzekli Aniołowie o Bogarodzicy? Jezus jest naszym Zbawicielem, a Maryja drogą wiodącą do zbawienia. Swą Matkę zna dobrze Pan Jezus, jako Jej Stwórca i On dopomoże choć maleńką cząstkę poznać tych bogactw i skarbów, którymi Ją uposażył.

 

Psalmista Pański podziwia dzieła Boże i woła, że są cudowne (4). Maryja Panna jest najpiękniejszym z nich, jest prawdziwym naczyniem, które wyszło z rąk Najwyższego. Ta Panienka w oczach swych mała, przewyższa godnością i zacnością wszystkie stworzenia. Mówi św. Augustyn, że jest wyższą od nieba, głębszą od przepaści, szerszą od morza, dłuższą od przestrzeni, dzielącej wschód od zachodu. Podziw ogarnia ludzi i Aniołów na Jej widok. Widziały Ją córki Syjonu i nazwały szczęśliwą, a królowe wielbią również tę Panienkę. Duchy niebieskie, patrzące twarzą w twarz w oblicze Boże, podziwiają wielkość Maryi, padają przed Nią ze czcią na kolana i pytają: Cóż to za Panienka, która się dziś rodzi jako zorza poranna, miła jako księżyc?

 

W pytaniu duchów anielskich mieści się po części odpowiedź: Jest Ona jutrzenką, jest księżycem i wojskiem uszykowanym do boju.

 

1. Dlaczego Maryję porównują do jutrzenki? Bo jutrzenka nie ma z nocą nic wspólnego, a Maryja nic z grzechem nie posiada wspólnego. Około tego czasu, kiedy się zjawia zorza poranna, zatopił Bóg Faraona i wojska jego w Morzu Czerwonym, a przez Maryję, cudowną jutrzenkę, zniszczył Bóg czarta i grzech. Nam grzech zamyka bramy niebieskie, bo do pierworodnego dołączamy osobiste grzechy, a do nieba nic skalanego nie wejdzie. Maryja jedynie czystszą od złota, bo żadna skaza Jej nie tknęła. Jeremiasz Prorok i Jan Chrzciciel byli uświęceni w łonie swych matek, ale się w grzechu poczęli, tylko Maryja bez grzechu poczęta. U Niej ciało zawsze podlegało duchowi, a duch Bogu, u Niej nie było nigdy złych poruszeń. Ona najświętsza i przeczysta, otoczona cudownym światłem Bożym.

 

2. Ale Maryja jest zarazem piękna jako księżyc. Księżyc zawsze biały i czysty. I Maryja jest najczystszą Dziewicą. Księżyc z pomiędzy planet najniżej krąży po niebie. I Maryja jest najpokorniejszą. On zawsze oświecony od słońca, choć widzimy, jak ubywa i przybywa. Nie spostrzegamy bowiem części oświeconej. Maryja Panna zawsze zwróconą do Boga, choć je, śpi, pracuje, Ona zawsze z miłością najgorętszą spełnia te niższe czynności, Ona zawsze zjednoczona z Bogiem i w blaskach Jego światła, choć tego czasem nie widzimy, jak nie zawsze widzimy przemiany księżyca. Wobec piękności duchowej Maryi zniknąć musi księżyc, tak bardzo ubrał Ją Duch Święty w blaski nadprzyrodzone. Ona najpiękniejszym zwierciadłem doskonałości Bożych. Ale Maryja nie pozostała w jednej mierze. Ona rosła z dnia na dzień w doskonałości. Do Niej najzupełniej można zastosować słowa Mędrca Pańskiego: "A ścieżka sprawiedliwych jako jasna światłość wschodzi i rośnie aż do doskonałego dnia" (5).

 

3. Maryja rośnie ciągle. Najpierw jest jutrzenką, to znów jaśnieje jako wspaniały księżyc, a wreszcie błyszczy jako słońce. Wprawdzie niestworzonym Słońcem jest sam Bóg, a Maryja jest słońcem stworzonym. Apostołów uczynił Pan Jezus światłem świata (6). W nieskończenie wyższym stopniu błyszczy Maryja światłem cnót i doskonałości i ogrzewa swym ciepłem wszystkie serca ludzkie. Jak słońce razi oko ludzkie potęgą światła, tak Maryi doskonałości nie zbada oko i rozum najbystrzejszego człowieka. Na Narodzenie Matki Boskiej śpiewa Kościół, że życie tej Panienki wzniosłe i niepokalane oświeca cały Kościół św. (7) W pewnym znaczeniu Maryja słońcem Kościoła, bo jest źródłem pociechy i wesela. Dlatego Pismo św. mówi o urodziwej i pięknej niewieście, że jest podobną do słońca wschodzącego na wysokim niebie: "Jako słońce wschodzące światu na wysokości Bożej, tak piękność dobrej żony ku ochędostwu domu jej" (8). Dlatego o Matce Najświętszej powiada wielki Jej czciciel, Bernard św.: "Usuń to ziemskie słońce ze świata, a wszystko pogrąży się w nocy i ciemności. Weź Maryję, a wszystko zapadnie w noc grzechu" (9).

 

Dzięki niech będą Bogu, że nas rozradował i uweselił Narodzeniem tej Panienki, która rośnie ustawicznie, z zorzy porannej staje się pięknym księżycem, a z księżyca błyszczącym słońcem i jest dla nas wzorem, jak mamy coraz gorliwiej służyć Bogu i wzrastać w cnoty i zasługi przy pomocy tej naszej Orędowniczki.

 

Maryja posiada więc bogactwo światła niezrównane, poznaje dokładnie wolę Bożą, ale zarazem posiada wielką moc, aby ją spełniła jak najwierniej. Ona straszną piekłu, potęgą swą zwycięża wszystkich nieprzyjaciół i dlatego jest ogromnym wojskiem, uszykowanym do boju.

 

Panienka to niezrównanie łagodna i łaskawa dla ludzi, całkowicie oddana Bogu; ale względem piekła i grzechu jest nieubłaganą. Ona spełniła najdokładniej, co poleca Psalmista: "Którzy miłujecie Pana, miejcież złość w nienawiści" (10).

 

Jako wosk topnieje przy ogniu, tak czmycha szatan i potęga jego wobec tej bohaterki. Na darmo się miota, ryczy i szamota duch piekielny, on przed Maryją musi pierzchać. Czytamy o św. Antonim, że się go lękały duchy złe. O ileż groźniejszą jest Maryja Panna dla czarta? Jak się nie radować z Kościołem w uroczystość Narodzenia Maryi i nie wołać: "Z weselem obchodźmy Narodzenie Maryi, aby się za nami wstawiała do Pana, Jezusa Chrystusa" (11).

 

4. Święto Jej Narodzenia obchodzić wypada w stanie łaski, po spowiedzi i Komunii, z sumieniem czystym, z wiarą żywą, że kiedyś po doczesnej pielgrzymce na tej dolinie łez, będziemy oglądali Bogarodzicę w niebie.

 

Źle obchodzi to święto, kto się znajduje w stanie grzechu, tej strasznej nocy; on nie widzi swej nędzy obecnej, nie widzi piekła, które mu grozi za niedozwolone, chwilowe i brudne przyjemności. Maryja jest jutrzenką, księżycem i słońcem, Ona wojskiem groźnym dla piekła. Podobnym niech będzie Jej czciciel wierny i prawdziwy.

 

Jeżeli kto z nas żyje bez światła, w okropnej nocy grzechu śmiertelnego, niech się przelęknie. Albowiem na jego widok pytają Aniołowie ze drżeniem: Co to za dusza, pozbawiona światła niebieskiego i pogrążona w nocy duchowej, stworzona na obraz Boży, a mimo to mająca teraz w sobie brzydki i haniebny obraz szatana, wroga Bożego? Dziwią się piękne duchy niebieskie, jak może biedny grzesznik żyć w takiej ciemnocie, niewoli, smutku i nieszczęsnej doli. Taki człowiek stanowi zupełne przeciwieństwo do Bogarodzicy, która piękna jako zorza, miła jako księżyc i jasna jako słońce, a straszna szatanowi.

 

Biada tej duszy, bo w niej Bóg nie widzi żadnego podobieństwa do siebie i może z żalem do niej się odezwać: Stworzyłem cię piękną, dlaczegoś się tak ohydnie zeszpeciła? Krwią cię umyłem własną, dlaczegoś się ponownie zbrukała? "Odstąpcie ode mnie wszyscy, którzy nieprawość czynicie" (12). "Nie znam was" (13). Czy to niewiasta, udająca pobożność, czy bogaty lub ubogi, jeżeli nie ma łaski Bożej, musi usłyszeć ten złowrogi wyrok.

 

O bracie, jak możesz dla marnych i pozornych dóbr tracić nieoceniony skarb, jakim jest dusza? Czy pamiętasz słowa Chrystusa: "Cóż pomoże człowiekowi, jeśliby wszystek świat zyskał, a na duszy swej szkodę podjął? Albo co za odmianę da człowiek za duszę swoją" (14). Zaklinam cię na Boga, na rany Chrystusowe i tę Najświętszą Panienkę, powiedz, dlaczego tracisz Boga, zrzekasz się oglądania Go w niebie na wieki? Dlaczego żyjesz z Nim w nieprzyjaźni, dlaczego tak postępujesz, jak gdybyś w nic nie wierzył? Co ci za to dano lub przyrzeczono?

 

Niejeden płacze i narzeka, gdy zgubi znaczniejszą kwotę pieniędzy. A tobie nic na tym nie zależy, żeś utracił łaskę poświęcającą i Boga samego, dobro najwyższe, i to na wieki? Co ci w zamian dano? Z Bogiem nic porównać nie można. Ten prawdziwie szczęśliwy, kto to dobro posiada, choćby największym był nędzarzem w pojęciu świata. Biada temu, kto żyje bez Boga! On w całym znaczeniu tego słowa ubogi i nieszczęśliwy, choćby wszystkie skarby ziemskie doń należały.

 

Opowiada św. Augustyn o sobie, że nim pojednał się z Bogiem, płakał, czytając poetę rzymskiego, że królowa Dydona życie sobie odebrała z powodu zawiedzionej miłości, a nie płakał, ślepy, że się odłączył od Boga, zerwał z Nim przyjaźń i był straszniejszym i brzydszym, niż trup zmarłego (15).

 

5. Bracie grzeszny, otuchy! Oto dziś wschodzi piękna jutrzenka, rodzi się Maryja Panna. Ona cię poprowadzi do słońca, którym jest Jezus Chrystus. Czy chcesz być zdrowym? O, nie rozpaczaj na wzór Kaina lub Judasza! Twoim pośrednikiem u Ojca Jezus Chrystus, pełen miłosierdzia, który zna twe nieszczęście. Jemu wszelki sąd oddał Ojciec odwieczny. On dzierży w swych rękach klucze życia i śmierci, nieba i piekła. "Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd oddał Synowi" (16). A jeżeli się boisz Jezusa Chrystusa, to idź do Jego Matki. U Niej nie ma nic przykrego i cierpkiego. Ona pełna słodyczy i dobroci. Jak za ukazaniem się zorzy porannej, chorzy czują ulgę, ptaszki śpiewają, wszystko budzi się do życia ze snu, tak i ty powstań! Patrz, jak Maryja wznosi dłonie za tobą do Syna swego, a potem je zniża, aby ci łask udzieliła. Dźwigaj się z letargu strasznego! Wszak jest piekło, jest wieczność nieszczęśliwa. Na nic twe rozpaczliwe wysiłki, zagłuszające wyrzuty sumienia, na nic to wmawianie w siebie, że nie ma karzącej sprawiedliwości, na nic się nie zdadzą podszepty niedowiarstwa głupie. "Każdy, który źle czyni, nienawidzi światłości, ani idzie na światłość, żeby nie były zganione uczynki jego" (17). Grzesznik gniewa się, gdy go kto budzi i upomina, usiłuje zagłuszyć sumienie, nie chce słuchać kapłana, bo powstać z ciemności nie myśli lub mówi, że to później uczyni, że zaraz wstanie lub niedługo.

 

Niech się ocuci grzesznik! Księżyc tak blisko! Maryja spieszy z pomocą. Jak to ciało niebieskie posiada olbrzymi wpływ na morze, ucisza jego fale, tak Maryja spieszy na pomoc uciśnionym wszelkiego rodzaju, jako miłosierna Matka i Szafarka łask Bożych.

 

Na nic się nie zda tajenie i ukrywanie grzechów, bo na sądzie ostatecznym Bóg wszystko wyjawi: "Coście w ciemnościach mówili, na świetle mówić będą, a coście w ucho mówili w komorach, na dachach ogłoszone będzie" (18).

 

6. Nie odkładajmy pokuty na później, bo nie jesteśmy panami czasu, nie wiemy, kiedy nas Bóg do siebie zawoła: "Nie wasza rzecz jest znać czasy i chwile, które Ojciec w swej władzy położył" (19). Ty nie wiesz czy w nocy nie umrzesz. Głupi, kto by natychmiast mógł ujść z tureckiej niewoli, gdzie każdej chwili grozi mu utrata życia, a nie chciałby oswobodzenia, mówiąc: Za rok, za dwa opuszczę tę niewolę.

 

Choćbyś człowiecze wiedział, że dożyjesz dwóch lub trzech lat, jak możesz kochać srogą, haniebną niewolę dla nieuczciwej niewiasty, z którą masz znajomości? Nie bądźmyż głupszymi od dzieci, które gdy wpadną do studni i kałuży, z której same nie mogą się wydostać, wołają o pomoc, ręce wyciągają, by je oswobodzono.

 

O, jak bolał św. Augustyn, że nie chciał powstać, gdy go Bóg wołał: "Tyś, Panie, wołał z góry głosem piorunu: Niech się stanie światłość! I było w sercu mym jasno i widziałem ciemność i dziwiłem się, żem w niej leżał i mówiłem: Ach, ślepoto, żem Ciebie Pana nie poznał! Za późno Cię poznałem, Ty stara Piękności, za późno Cię poznałem, Piękności tak nowa!" (20).

 

Odkładanie nawrócenia na później utrudnia powstanie z grzechów, bo się nałogi potęgują.

 

Gdy człowiek używa przez dłuższy czas tego samego pokarmu, czuje pewien wstręt do niego. A czemuż nie czujemy wstrętu, że już tak dawno Boga obrażamy i karmimy duszę grzechami, tą najstraszniejszą trucizną? Jeżeli chcemy porzucić grzech i zaprzestać paszenia wieprzów w niewoli szatańskiej, czemuż tego bezzwłocznie nie czynimy? Im wcześniej, tym łatwiej powstać, a środki pewniejsze i zysk większy z rychlejszego pojednania się z Bogiem. Marnotrawny syn powiedział sobie: "Wstanę i pójdę do ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i tobie. Nie jestem godzien zwać się synem twoim. Niech będę jako jeden z twoich najemników" (21). Takie postanowienie i żal jest dziełem łaski, dziełem pięknej jutrzenki, Maryi. Jak Chrystus za wszystkich umarł, tak Ona wszystkich chce pojednać z Bogiem. O, ileż dusz Ona już uratowała, kto to zliczyć zdoła? Nabierz ufności, bracie i siostro, bo i ciebie Maryja uratuje. Ten tylko nie dozna Jej pomocy, kto dobrowolnie ucieka od światła i zagrzebuje się w ciemnych jaskiniach grzechu.

 

Ufaj, grzeszniku, bo jedna kropla Krwi Chrystusowej z największych przepaści może cię wyratować, łaska Jego potrafi skruszyć pęta grzechowe choćby najstraszniejsze.

 

Szatan jest wielkim mocarzem. On cię trzyma silnie. Ale Bóg mocniejszy odeń.

 

7. A gdy za łaską Maryi zyskasz u Boga przebaczenie, gdy ci wzejdzie zorza, gdy w twej duszy zaświta łaska, nie ustawaj, ale dąż dalej za Maryją. Niech życie twe będzie po nawróceniu księżycem dla innych, dąż mężnie po drodze cnoty i przyświecaj dobrym przykładem jako księżyc tym, których dawniej gorszyłeś, którzy brną w ciemnej nocy grzechów aż dotąd.

 

Bądźmy po nawróceniu chciwymi skąpcami, którzy coraz więcej posiadać pragną. Zbierajmy coraz więcej na życie wieczne. Słowem Bożym, rozpamiętywaniem Męki Chrystusowej starajmy się ożywić, zapalić w sobie miłość ku Bogu i przykładajmy śmiało siekierę do korzenia namiętności. Bądźmy gorącymi, bo zimni, obojętni, leniwi w służbie Bożej nie odniosą nigdy zwycięstwa nad nieprzyjaciółmi, nie zaznają, jakim szczęściem napełnia czyste sumienie. Oni nie mają nadziei dziedzictwa niebieskiego. Oni nie znają, jak słodkie owoce, które rodzi miłość ku Bogu. Łzy pokutników słodsze niż wszystkie rozkosze królów ziemskich. Cóż dopiero za rozkosze czekają w przyszłym życiu człowieka, jeżeli ziemskie trudy są już tak miłe i pełne wesela!

 

Naprzód, naprzód, śmiało po drodze cnoty dążmy! Nie zważajmy na trudy i mozoły, od zorzy porannej rośnijmy w światło księżycowe, a tym szczęśliwsi będziemy, jeżeli jasność słońca wyrazimy w sobie, jeżeli słońcu podobni będziemy. Miłość Boża i radość niebiańska ogarnie dusze nasze i będziemy naśladowali Jezusa w życiu i śmierci, Jego przykazania będą nam miłe i łatwe, do grzechu każdego poczujemy wielki wstręt. W ten sposób pokonamy i zabijemy grzechy, bo wstręt do złego jest śmiercią dla niego. A gdybyśmy zauważyli, że zasypiamy w walce duchownej, spoglądajmy ku Maryi, tej potężnej wieży Dawidowej, z której tysiąc zwiesza się tarcz, wszelka broń mocarzy (22), aby Ona obudziła słodycz w sercach naszych ku rzeczom Bożym, byśmy wpatrując się w Jej cnoty niezrównane, mogli na nowo święte toczyć boje i bitwy wygrywać.

 

O Maryjo, do Ciebie spoglądać muszą wszyscy, starzy i młodzi, wielcy i mali, zamężni i niezamężni, boś Ty dla dzieci Adama wzorem wszystkich cnót, Tyś prawdziwie nową Ewą i Matką wszystkich żyjących, Tyś pociechą i siłą naszą, Tyś Najświętszą, Tyś miłosierną Samarytanką dla cierpiącej i zranionej ludzkości przez ducha piekielnego. Choć jesteśmy ranni i wstrętni dla wrzodów grzechowych, nie odwracaj od nas swych oczu, bo naśladujesz wiernie Jezusa Chrystusa, który przyszedł szukać, co było zginęło, który nie dla sprawiedliwych, ale dla grzeszników się narodził: "Bom nie przyszedł wzywać sprawiedliwych, ale grzesznych" (23). Tobie więc, my grzeszni się polecamy, w Twe święte ręce składamy serca nasze, Ty jako Rebeka nowa wiesz dobrze, co się Ojcu niebieskiemu podoba, w Twe ręce składamy również uczynki nasze, a od Ciebie je przyjmie chętniej Syn Twój, choćby nie były całkiem doskonałe. Ty nas broń od wrogów, Ty ochraniaj nasze cnoty. Wyproś nam, Maryjo, tę łaskę, byśmy pełniąc dobre uczynki, zasłużyli sobie oglądać Boga w Trójcy jedynego i Ciebie, najlepsza Matko, w niebie na wieki.

 

–––––––––––

 

 

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 336-346.

 

Przypisy:

(1) Mt. XI, 27.

 

(2) Mt. XVI, 16.

 

(3) Pieśń VI, 9.

 

(4) Ps. CXXXVIII, 14.

 

(5) Przyp. IV, 18.

 

(6) Mt. V, 14.

 

(7) Hodie nata est beata Virgo, per quam salus mundi credentibus apparuit, cuius vita inclyta cunctas illustrat ecclesias. (Fest. Nativ. B. M. V. Respons.).

 

(8) Ekkli. XXVI, 21.

 

(9) Tolle corpus hoc solare, quod illuminat mundum, ubi dies? Tolle Mariam,... quid nisi caligo involvens et umbra mortis et densissimae tenebrae relinquntur. (De Aquaeductu).

 

(10) Ps. XCVI, 10.

 

(11) Noct. prim. Respons.

 

(12) Ps. VI, 9.

 

(13) Łk. XIII, 25.

 

(14) Mt. XVI, 26.

 

(15) Confessiones, Lib. I, c. 13.

 

(16) Jan V, 22.

 

(17) Jan III, 20.

 

(18) Łk. XII, 3.

 

(19) Dz. Ap. I, 7.

 

(20) Wyznania.

 

(21) Łk. XV, 18-19.

 

(22) Pieśń IV, 4.

 

(23) Mt. IX, 13.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2016

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: