Obalanie mitu

 

Novus Ordo to nie to samo, co Msza Trydencka

 

Część II

 

KS. KEVIN VAILLANCOURT

 

REDAKTOR THE CATHOLIC VOICE

 

W pierwszym artykule niniejszej serii (marzec 2008), wyjaśniłem, że moim zamiarem jest przeanalizowanie słuszności następującego stwierdzenia zawartego w Summorum Pontificum: "Nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy tymi dwoma wydaniami Rytu Rzymskiego". Wszyscy, którzy słyszeli o ubiegłorocznym motu proprio Benedykta XVI dotyczącym łacińskiej Mszy wiedzą, że to oświadczenie jest jednym z głównych argumentów mających uzasadniać współistnienie łacińskiej wersji Mszału Rzymskiego z 1962 roku i Novus Ordo Missae Pawła VI jako dwóch form kultu obowiązujących we współczesnym neokościele – "nadzwyczajnej" (łacińska Msza) oraz "zwyczajnej" (Novus Ordo Missae). Zgodnie z art. 1 tego dokumentu, "Te dwa wyrazy zasady modlitwy (Lex orandi) Kościoła nie mogą w żaden sposób prowadzić do podziału w zasadach wiary (Lex credendi). Są to bowiem dwie formy tego samego Rytu Rzymskiego". Takie stwierdzenie jest fikcją, ponieważ każdy może zauważyć, że między tymi dwoma rytami istnieje zasadnicza różnica. Oznacza to, że same modlitwy i liturgiczne czynności dwóch obrządków stoją ze sobą w doktrynalnej i obrzędowej sprzeczności do tego stopnia, że w Novus Ordo Missae rzymski katolik nie oddaje Bogu czci w sposób, w jaki powinien to czynić. W Mszale Rzymskim z 1962 roku znajduje się kilka na tyle uderzających odstępstw od przedsoborowej Mszy, że wielu tradycyjnych katolickich duchownych go nie użyje. Pomijając to, powinno być oczywiste, że nawet w Mszale 1962 nie ma żadnej oznaki jedności między tymi dwoma obrządkami. Jeśli ktoś uważa przeciwnie, to dał się zwieść fikcji – błędnemu przekonaniu dobrze obmyślonemu w celu utrzymania ludzi w wierności wobec współczesnego neokościoła i jego ducha "nowej ewangelizacji".

 

W pierwszym artykule tej serii, prześledziliśmy trwałość istniejącą w tradycyjnych liturgicznych obrzędach Kościoła katolickiego i oczywisty brak tej cechy we współczesnych rytuałach. Rozumie się przez to radykalne liturgiczne zmiany istniejące we współczesnym modernistycznym neokościele po Vaticanum II odzwierciedlające kościół "w ruchu" – nieustannie się "zmieniający", "ewoluujący", aby liturgia z roku na rok coraz dokładniej wyrażała "ducha Vaticanum II" oraz potrzeby "ludu Bożego". Lepiej będzie można to zrozumieć zapoznając się z rezultatami Wiosennego Spotkania modernistycznych biskupów Stanów Zjednoczonych, które odbyło się w dniach od 12 do 14 czerwca 2008 roku, a dotyczyło zatwierdzenia uaktualnionych wersji Novus Ordo.

 

Według raportu z Catholic News Service (16 czerwca 2008), miała miejsce "żywa i intensywna debata" nad 700 stronicowym tłumaczeniem części współczesnego mszału, a szczególnie działu zwanego Proper of the Seasons (Proprium de tempore – formularze mszalne na cały rok liturgiczny). Jednakże ostatecznie, nie było wymaganej liczby biskupów niezbędnej do spełnienia wymogów głosowania, dlatego też spotkanie nie przyniosło ani zatwierdzenia ani odrzucenia propozycji. Można by jednak zapytać, dlaczego konieczna była debata. No cóż, kolejny raz pojawia się tu ICEL (Międzynarodowa Komisja ds. Języka Angielskiego w Liturgii). Przygotowała ona kolejną wersję (trzecią od zakończenia Vaticanum II) Novus Ordo Missae. ICEL przedkłada zatem swą ideę liturgii w języku narodowym biskupom różnych anglojęzycznych krajów do zatwierdzenia, a żadna z jedenastu różnych anglojęzycznych konferencji współczesnego neokościoła nie zatwierdza tych samych fragmentów proponowanej wersji w ten sam sposób. Co do amerykańskich biskupów, to ponownie w listopadzie spróbują dojść do porozumienia odnośnie języka angielskiego w tej części, a następnie przejdą do następnej. Do 2010 roku muszą mieć kompletną i zatwierdzoną wersję współczesnego mszału – nie lada zadanie dla ludzi mających dość zróżnicowane koncepcje w tej materii.

 

Jednakże na modernistycznym froncie pojawiły się "dobre" wieści: 25 lipca 2008 roku, USCCB (Komitet ds. Liturgii Amerykańskiej Konferencji Biskupów Katolickich) ogłosił, że Watykan zatwierdził nowe angielskie tłumaczenie Porządku Mszy – części codziennie najczęściej używanej. Oto najbardziej znaczące zmiany w części odmawianej przez lud w trzeciej edycji angielskiego Novus Ordo Missae:

 

Zwrot et cum spiritu tuo jest przetłumaczony jako: "I z duchem twoim".

 

W Confiteor został dodany tekst: "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina".

 

Gloria zostało przetłumaczone inaczej i jego struktura różni się od obecnego tekstu.

 

W dialogu Prefacji tłumaczenie "Dignum et justum est" jest następujące: "Słuszne to i sprawiedliwe".

 

Pierwszy wers Sanctus brzmi teraz: "Święty, Święty, Święty Pan Bóg zastępów".

 

Odpowiedź wiernych w Ecce Agnus Dei: "Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo a będzie uzdrowiona dusza moja".

 

Widać z tego, że nowe zmiany były krokiem wstecz, zbliżając język narodowy ku "dokładniejszemu" tłumaczeniu łaciny. Jednak mimo, że zmiany te są wiążące, Kongregacja ds. Kultu Bożego stwierdza, że "nie planuje, aby te teksty natychmiast zostały wprowadzone do użytku". A to czemu? Jeśli są dokładniejsze, dlaczego nie mają być natychmiast używane? Odpowiedź: Czas. Czas jest potrzebny "dla duszpasterskiego przygotowania kapłanów, diakonów oraz odpowiedniej katechezy świeckich. Ułatwi to również opracowanie muzycznej oprawy tych części" Novus Ordo, jak powiedział kardynał Francis Arinze, prefekt wspomnianej kongregacji. W chwili pisania tego artykułu, nie była znana data wprowadzenia powyższych ani jakichkolwiek innych nowych tłumaczeń współczesnego mszału. W takim razie co to za zmiany?

 

Dlatego też, brak stabilności neokościoła odnośnie jego "zwyczajnej" formy kultu jest jednym z powodów zmuszających nas do odrzucenia mitu, że łacińska Msza i Novus Ordo Missae są tylko różnymi formami tej samej starożytnej liturgii. Święta Ofiara Mszy to najdoskonalsza modlitwa, jaką możemy odmawiać i jeśli jest doskonała to jest niezmienna, przynosząc Kościołowi i duszom pokój oraz siłę. To cnoty, wywodzące się z wytrwałego życia modlitewnego. Współczesny neokościół nie prezentuje nam nadprzyrodzonego pokoju i stabilności, w dużej mierze dlatego, że jego podstawowa modlitwa, "eucharystia", sama w sobie jest niestała.

 

W następnym rozdziale przedstawię studium historii każdego z tych obrządków, analizę, która, – jestem pewien – będąc sama w sobie całkiem odkrywcza pozwoli na lepsze zdemaskowanie mitu, pod którego wpływem znalazło się tak wielu katolików.

 

Historia rzymskiego (trydenckiego, łacińskiego) Mszału

 

Istnieje wiele opracowań dotyczących historii świętej liturgii Kościoła rzymskokatolickiego. Zajmiemy się tu tym, co odnosi się do obrzędów łacińskiego rytu. Jednakże nawet omówienie tej inspirującej historii jest dość obszerne, dlatego będę musiał ograniczyć zakres tej części mojej pracy, ponieważ ani miejsce ani czas nie pozwalają na przedstawienie pełnego studium tej historii tak jak ma to miejsce na zajęciach ze Świętej Liturgii. Moim zamiarem będzie zatem ogólny przegląd tej historii z punktu widzenia tego, czym się później zajmiemy analizując historię Novus Ordo Missae.

 

Jest sprawą wiary, że Święta Ofiara Mszy została ustanowiona przez Jezusa Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy zwracając się do Apostołów: To czyńcie na moją pamiątkę (Łk. 22, 19) nakazał, aby była zawsze składana w Kościele. Wszystko, co zapowiadało ten święty akt w Starym Testamencie wypełniło się ostatecznie, kiedy Baranek Boży ustanowił Świętą Eucharystię w noc przed Swoją śmiercią. Jej słowa i obrzędy były przez wieki pilnie strzeżone przez Kościół. Pan Jezus przekazał Swemu Kościołowi istotę (albo formę) niezbędną dla dokonywania przeistoczenia, pozostawiając Kościołowi, działającemu pod natchnieniem Ducha Świętego, prawo dodawania innych modlitw i nabożnych ceremonii, które dzisiaj znajdują się w naszym Mszale.

 

Interesujące streszczenie rozwoju Mszy można znaleźć w książce The Holy Sacrifice of the Mass: A Discussion Club Outline, ostatni raz wydanej w 1957 roku przez Confraternity of Christian Doctrine. Poczynając od strony 43 czytamy:

 

"Skierowany do Apostołów nakaz Pana naszego Jezusa Chrystusa by powtarzać Jego ofiarę był, według pobożnej tradycji, wykonany najpierw przez św. Piotra, Księcia Apostołów i głowę Kościoła, po zesłaniu Ducha Świętego w dzień Pięćdziesiątnicy. Apostołowie prawdopodobnie nie mieliby dość śmiałości by dokonać tak świętego aktu zanim nie zostaliby umocnieni i uświęceni wylaniem łask Ducha Świętego. Ponadto, Stare Prawo nie zostało jeszcze całkowicie zniesione albo anulowane, jeśli chodzi o stan kapłański, aż do czasu po zesłaniu Ducha Świętego; a Nowe Prawo nie zaczęło obowiązywać aż do chwili, gdy Stary Zakon nie został całkowicie zniesiony. Dzieje Apostolskie odnotowują, że przed zesłaniem Ducha Świętego «ci wszyscy trwali jednomyślnie na modlitwie», a po Pięćdziesiątnicy jest mowa o «łamaniu chleba».

 

Pierwotna Msza była prawdopodobnie odprawiana w języku syryjsko-chaldejskim. Ani Biblia ani historia nie mówi nam niczego pewnego o artykułach i ceremoniach używanych podczas pierwszej Mszy. Ale możemy być pewni, że te święte obrzędy przeprowadzano z godnością i właściwym rytuałem. Apostołowie wiedzieli, że ofiary Starego Prawa były składane z niezrównaną okazałością. Sam Bóg nakazał kapłanom noszenie specjalnych szat i przestrzeganie zbioru rytuałów przy składaniu ofiar, którymi były tylko kozły i baranki. O ileż więcej piękna i szlachetności powinno otaczać Ofiarę Nowego Prawa, którą był Syn Boży!

 

Od samego początku napotykamy wszystkie główne części Mszy, które mamy dzisiaj: Modlitwę Eucharystyczną (Eucharystia oznacza dziękczynienie), powtarzanie słów i czynów Chrystusa przy konsekracji chleba i wina; przełamywanie chleba; i rozdawanie Komunii Świętej... W drugim i trzecim wieku wprowadzone zostały pewne procedury w formie pisemnej, co dało początek powstaniu różnych liturgii".

 

Badając historię Mszy rytu rzymskiego uderza nas pieczołowitość, z jaką Kościół pilnował, aby wszędzie gdzie Msza była odprawiana jej modlitwy były jednakowe. Czyniono to by utrzymać jedność kultu, jak również prawowierność doktryny zawartej w modlitwach Mszy. Ostatecznie, lex orandi, lex credendi (prawo modlitwy jest prawem wiary) było od wieków wiodącą zasadą w Kościele. Jakże straszne było, kiedy okazywało się, że liturgie albo oddaliły się od apostolskiego zwyczaju, albo wprowadziły innowacyjne koncepcje sprzeczne z apostolską wiarą. Kościół nie miał wyboru jak tylko wprowadzić dyscyplinę do Świętej liturgii i w tym celu – między innymi – rozprowadzano rytuały albo sakramentarze dla utrzymania jedności i ortodoksji wspólnego kultu.

 

W miarę rozwoju modlitw Mszy jedność i prawowierność nie były jedynymi przedmiotami troski. Św. Justyn (zmarły w 165 roku) zapewnia nas, że pierwsze modlitwy Mszy były odmawiane po grecku. Lecz Papież Wiktor I (190-202) był pierwszym papieżem odprawiającym Mszę po łacinie, będącej dla Zachodu bardziej zunifikowanym językiem. Wraz z wykorzystaniem łaciny jako "języka ojczystego rytu zachodniego", liturgia uwydatniła kolejną różnicę między liturgiami Wschodu i Zachodu: stopień ciszy zachowywanej podczas ceremonii. The Catholic Encyclopedia (1917, edycja online, Liturgy of the Mass) czyni tę uwagę:

 

"Zmianę języka w trzecim wieku musimy zrozumieć jako szczegół, który nieznacznie wpłynął na rozwój rytu. Niewątpliwie, wprowadzenie łaciny stało się w rzymskiej tendencji czynnikiem skutkującym skróceniem modlitw, opuszczeniem wszystkiego, co wydawało się zbytecznym w formułach oraz skróceniem całego obrzędu. Łacina jest ze swej natury bardziej zwięzła, w porównaniu z retoryczną obfitością Greki".

 

Rozwój liturgii w ciągu kilku pierwszych wieków Kościoła można prześledzić w wielu dziełach. Konstytucje Apostolskie (zbiór powstał prawdopodobnie w piątym wieku w Syrii) ukazują liturgiczną formułę, która, pod wieloma względami jest podobna do Mszy, w której dzisiaj uczestniczymy. Św. Ambroży, w cyklu instrukcji przygotowanych dla tych, którzy przyjęli chrzest, cytował już wiele modlitw obecnych dzisiaj w Kanonie Mszy. Dopiero gdy zostały opracowane sakramentarze, uformował się spójny rytuał Mszy św. Były to księgi zawierające tylko modlitwy odmawiane przez kapłana podczas Mszy św. oraz w kilku przypadkach obrzędy innych Sakramentów. Do najstarszych należą: Sakramentarz Leoniański (od Papieża św. Leona Wielkiego – 440-461), Sakramentarz Gelazjański (od Papieża św. Gelazego I – 492-496) i Sakramentarz Gregoriański (od św. Grzegorza Wielkiego – 590-606). W tym okresie, modlitwy zmiennych części Mszy zaczęły rozwijać się zgodnie z kalendarzem liturgicznym. Fragmenty tych sakramentarzy można oglądać w Muzeum Watykańskim.

 

Pierwsza rzeczywista "zmiana" – jeśli tak można to nazwać – we Mszy rytu rzymskiego zdarzyła się za Papieża św. Grzegorza Wielkiego. W czasie swego pontyfikatu przeprowadził on reformę Świętej Liturgii. Uprościł on liturgię Mszy nadając jej bardziej systematyczny układ, uprościł rodzaj i liczbę odmawianych modlitw i zmniejszył ilość wariantów Kanonu. W gruncie rzeczy, reforma Kanonu Mszy stała się zwieńczeniem dokonań tego Papieża. Nadał on ostateczny porządek modlitwom Kanonu (w większości taki, jaki spotykamy w dzisiejszych mszałach) oraz położył nacisk na niezmienność tej części Mszy, ponieważ jest ona najświętszą częścią Mszy św. Przyświecała temu szczególna intencja uchronienia tych uroczystych modlitw, które towarzyszą konsekracji podczas Mszy św. przed narażeniem na innowacje. Dr Adrian Fortescue, sławny liturgista zeszłego wieku, w książce The Mass: A Study of the Roman Liturgy (s. 142) zauważa:

 

"Istnieje ponadto stała tradycja, że święty Grzegorz był ostatnim, który dotknął zasadniczej części Mszy, a mianowicie Kanonu. Benedykt XIV (1740-1758) stwierdził: «Żaden papież nie dodał ani nie zmienił nic w Kanonie od czasów świętego Grzegorza»".

 

Jest to ważna uwaga, gdyż od śmierci Papieża św. Grzegorza Wielkiego, aż do Vaticanum II, nikt nie ośmielił się tknąć Kanonu Mszy św., nawet przez dodanie imienia św. Józefa do modlitwy Communicantes. Kanon został "ustalony" – kanonizowany, jak to niektórzy określają – nie pozostawiając miejsca na żadne zmiany za wyjątkiem kilku pomniejszych dodatków, szacownych ze względu na swą wiekowość. Miłość i szacunek dla Świętej Ofiary Mszy był głęboko zakorzeniony wśród duchowieństwa i wiernych. Wracając do pracy The Holy Sacrifice of the Mass (s. 45) czytamy:

 

"W średniowieczu, niezwykła była lojalność i oddanie Świętej Ofierze. Religia była nierozerwalnie związana z codziennym życiem ludzi; Msza była odprawiana w związku ze wszystkimi ważnymi wydarzeniami i sytuacjami życiowymi. Ludzie kierowali się do przydrożnych kaplic by wysłuchać Mszy w tak naturalny sposób w jaki wykonywali wszelkie zwykłe czynności. Rolnicy, szlachta, dzieci, królowie i inni przerywali swoje prace i klękali, gdy tylko usłyszeli dźwięk kościelnych dzwonów przy Konsekracji. Epoka Wiary znała i czciła Eucharystyczną Ofiarę jako najważniejszy element życia".

 

Wszystko się zmieniło wraz z buntem Lutra, a następnie błędami Kalwina, Zwingliego, Henryka VIII oraz innych im podobnych. W tym okresie podupadła nie tylko cześć wobec Mszy, ale zmieniła się cała koncepcja tego, czym jest Msza św. Ponownie z The Sacrifice of the Mass (s. 45):

 

"W szesnastym wieku, protestanccy reformatorzy zanegowali ofiarny charakter Mszy, twierdząc, że Ofiara naszego Pana Jezusa Chrystusa na Krzyżu była jedyną ofiarą Nowego Prawa. Błędnie zinterpretowali Jego słowa, To czyńcie na Moją pamiątkę, jako nakazujące odprawianie zwykłego nabożeństwa upamiętniającego tamto wydarzenie. Katolickie ołtarze zostały zniszczone, katolickie kościoły zostały zrabowane i zamienione w protestanckie zbory, nie poświęcone już składaniu ofiary. Kapłanom zakazano odprawiania Mszy św. pod groźbą śmierci, a wiernym nie wolno było słuchać Mszy".

 

Wydaje się, że doszło do tego wszystkiego po tym jak Kościół znalazł się w opłakanym stanie zamieszania, jaki nastąpił po podupadnięciu scholastyki pod koniec czternastego wieku. Mnożyły się opinie w sprawach doktryny i moralności. Duch niezależności torował sobie drogę na uniwersytety i królewskie komnaty. Coraz większa liczba duchownych dopuszczała się nadużyć władzy i stanu kapłańskiego. Przez cały ten okres, wciąż mieliśmy Świętą Ofiarę Mszy. Jednakże, pojawiły się przez chwilę innowacje, które groziły rozdarciem struktury Kościoła. To w tym momencie, dla wsparcia Mszy Bóg zesłał Swemu Kościołowi dwie potężne siły: Sobór Trydencki i Papieża św. Piusa V. Wśród reform wprowadzonych przez ten Sobór par excellence dogmatyczny, mamy następujące potępienie tych, którzy poważyliby się zmieniać Świętą Liturgię. Siódma Sesja, 3 marca, 1547 roku, Kanony o Sakramentach w ogólności:

 

"Kanon 13. Gdyby ktoś twierdził, że przyjęte i uznane obrzędy Kościoła katolickiego, zwyczajowo stosowane przy uroczystym udzielaniu sakramentów, mogą być lekceważone lub dowolnie i bez grzechu pomijane, lub zmieniane na inne nowe przez jakiegokolwiek pasterza kościołów – niech będzie wyklęty".

 

Na zakończenie Dwudziestej drugiej sesji, 17 września 1562 roku, Kanony o Ofierze Mszy, mamy następujące zdecydowane potępienie, które do naszych czasów rozbrzmiewa echem:

 

"Kanon 9. Jeśli ktoś twierdzi, że liturgiczne zarządzenie Kościoła rzymskiego, według którego część Kanonu i słowa Konsekracji odmawia się po cichu, jest godne potępienia albo że należy Mszę św. odprawiać tylko w języku narodowym, albo że nie należy dodawać wody do wina przy ofiarowaniu kielicha, jakby to było przeciwne ustanowieniu Chrystusa – niech będzie wyklęty".

 

Już wieki przed nami, Bóg natchnął ten Sobór do potępienia błędów wprowadzających innowacje do Mszy i Sakramentów karą anathema sit. Zanim ten Sobór się zakończył, Bóg wzbudził świętego Papieża św. Piusa V by dopilnował realizacji reform trydenckich i wprowadził kilka własnych. W zakresie odnoszącym się do naszej tematyki, główną reformą wprowadzoną przez tego świętego i dotyczącą Świętej Ofiary Mszy jest bulla papieska Quo primum tempore. Zgodnie z zaleceniem Ojców Soborowych z osiemnastej sesji dotyczącym wyznaczenia komisji do zrewidowania Mszału, mającej "przejrzeć i odnowić go", temu Papieżowi przyszło wprowadzić w życie zarządzenia tej komisji. Używając odnowionego Missale Romanum, Papież wprowadził go do użytku i zarządził, aby jego dekret promulgacji był od tej pory umieszczany na początku wszystkich mszałów. Papież zabronił wszelkich innowacyjnych rytów, Mszy, itp., które nie cieszyły się dwustuletnią historią kościelnej aprobaty przez zniesienie ich na zawsze:

 

"Wszystkim innym wyżej wymienionym kościołom zakazuje się używania innych mszałów, które należy zupełnie i w całości wycofać; i przez tę obecną Konstytucję, która będzie mieć moc prawną po wsze czasy, nakazujemy i polecamy, pod groźbą kary Naszego gniewu, aby nic nie było dodane do Naszego nowo wydanego Mszału, nic tam pominięte, ani cokolwiek zmienione".

 

Papież kończy tym uroczystym oświadczeniem:

 

"Podobnie, nikomu nie wolno naruszyć lub nierozważnie zmienić tego tekstu Naszego zezwolenia, ustanowienia, nakazania, polecenia, skierowania, przyznania, indultu, deklaracji, woli, dekretu i zakazu. Ktokolwiek by ośmielił się tak uczynić, niech wie, iż naraża się na gniew Boga Wszechmogącego oraz błogosławionych Apostołów Piotra i Pawła".

 

Są tacy, którzy twierdzą, że Quo primum tempore to "tylko" papieska bulla i nie ma dzisiaj żadnej mocy, mając przez to na myśli, że innowatorzy, którzy pojawili się po Vaticanum II nie ponoszą żadnej kary ze swe czyny i że Papież nie miał władzy by narzucić "stary mszał" po wsze czasy. Odpowiedzieliśmy na te zarzuty we wcześniejszych numerach The Catholic Voice i zachęcam mających dostęp do Internetu do zapoznania się z dokładnym ich omówieniem na www.traditio.com/tradlib/quoprim.txt. Wystarczy tu zaznaczyć, że ta Konstytucja Apostolska była wydana w związku z dekretami Soboru Trydenckiego, i dlatego posiada pełną moc obowiązującą w Kościele i musi być przestrzegana tak samo jak wszystkie dekrety tegoż Soboru.

 

Istnieją obrońcy modernistycznej liturgii, którzy natychmiast zwrócą uwagę, że wbrew temu, co Papież św. Pius V napisał powyżej, miały później miejsce rewizje Mszału przez niego promulgowanego. Papież Klemens VIII wydał w 1604 roku brewe Cum Sanctissimum, podobnie jak uczynił to Papież Urban VIII w 1634 roku w Konstytucji Apostolskiej Si quid est. Choć to co Papieże napisali dotyczyło Mszału, to nie były to całościowe reformy Mszy. Były to raczej korekty pewnych błędów drukarskich i nietradycyjnych nabożeństw, które znalazły się w Mszale, a które wymagały zmiany. Kiedy indziej, Papież św. Pius X zreformował muzykę zamieszczoną w Mszale do użytku przez kapłana, a Papież Pius XII zatwierdził pewne rytualne obrzędy Wielkiego Tygodnia, dotyczące zarówno ceremonii jak i czasu ich obchodzenia, z których żaden nie wiązał się z zniekształceniem Mszy, co się dokonało za Pawła VI.

 

Mówiąc o Papieżu Piusie XII, to jednym z ostatnich oficjalnych papieskich dokumentów o Świętej Liturgii przed Vaticanum II, była napisana w 1947 roku przez Ojca Świętego encyklika Mediator Dei. Celem napisania tego dokumentu było przedstawienie właściwego ducha ruchu liturgicznego odnoszącego się do Świętej Liturgii i skorygowanie pewnych nadużyć, które wkradały się do diecezji na całym świecie. Oto krótki fragment tego, co napisał Papież Pius XII:

 

"Jednakowoż, o ile wszystkie te wysiłki, z powodu zbawiennych skutków, które z nich płyną, nie mało pociechy nam przynoszą, to jednak obowiązek sumienia wymaga, byśmy zwrócili swą uwagę na sposób głoszenia przez niektórych owej «odnowy» w tej dziedzinie oraz byśmy pilnie dbali, aby ich zamierzenia nie przekroczyły właściwej miary i nie zeszły na manowce.

 

Jeśli bowiem z jednej strony wielce bolejemy nad tym, że w niektórych krajach duch świętej Liturgii, jej znajomość i ukochanie są niekiedy nikłe lub prawie żadne, to z drugiej strony z wielką troską i lękiem zauważyliśmy, że niektórzy skłaniają się zbytnio do nowości i zbaczają z drogi zdrowej nauki i rozwagi. Wśród swoich mianowicie zamierzeń i życzeń, by odnowić Liturgię świętą, przemycają często zasady, które w teorii lub w praktyce tę świętą sprawę narażają na niebezpieczeństwo, a nieraz zarażają ją błędami przeciw wierze katolickiej i nauce ascezy".

 

"Kościół jest oczywiście żywym organizmem członków, a przeto również w zakresie spraw świętej liturgii, rozrasta się, porządkuje i rozwija się oraz urządza i przystosowuje się według potrzeb i okoliczności, jakie z biegiem czasu zachodzą, strzegąc wszakże przy tym pilnie nienaruszalnej czystości swojej nauki. Jednakże całkowicie potępić należy zuchwałe usiłowania tych, którzy z rozmysłem wprowadzają nowe zwyczaje liturgiczne lub też żądają wskrzeszenia obrzędów przeżytych, niezgodnych z obowiązującymi dziś przepisami i rubrykami. Nie bez wielkiego zaś żalu dowiedzieliśmy się, Czcigodni Bracia, że się takie rzeczy dzieją i to nie tylko w sprawach małej wagi, ale i w donioślejszych. Trafiają się tacy, którzy używają języka potocznego przy odprawianiu Przenajświętszej Ofiary, którzy niektóre święta, dla przyczyn głęboko przemyślanych zarządzone i ustalone, przenoszą na inny czas – tacy wreszcie, którzy z urzędowych ksiąg modlitw publicznych wykreślają pisma Starego Testamentu, uważając, że rzekomo nie odpowiadają one duchowi dzisiejszych czasów i są rzekomo kłopotliwe.

 

Posługiwanie się językiem łacińskim, którego używa wielka część Kościoła, jest widocznym i pięknym znakiem jedności, oraz skutecznym lekarstwem przeciw jakimkolwiek skażeniom autentycznej nauki. W wielu wszakże obrzędach używanie języka potocznego może okazać się bardzo pożyteczne dla ludu. Jednakże tylko Stolica Apostolska ma prawo zezwalać na jego użytek. Nie wolno więc niczego poczynać w tym zakresie bez zasięgnięcia u niej rady i zgody. Regulowanie bowiem św. liturgii zależy – jak powiedzieliśmy – jedynie od postanowień i zarządzeń Stolicy Apostolskiej.

 

To samo należy sądzić o usiłowaniach, które niektórzy podejmują, by przywrócić jakie bądź dawne obrzędy i ceremonie. Owszem, liturgia dawnych wieków jest niewątpliwie godna szacunku. Nie należy jednak mniemać, iż dawny zwyczaj, dlatego tylko że tchnie starożytnością, jest przydatniejszy i lepszy, czy to sam przez się, czy to w odniesieniu do późniejszych czasów i nowych warunków. Także nowe obrzędy liturgiczne są godne szacunku i zachowania, gdyż powstały pod natchnieniem Ducha Świętego, który w każdym czasie aż do końca świata jest obecny w Kościele; są one w równym stopniu środkami, którymi przeczysta Oblubienica Jezusa Chrystusa posługuje się dla ożywienia i zapewnienia świętości ludzi.

 

Jest zapewne rzeczą mądrą i godną pochwały powracać myślą i sercem do źródeł liturgii świętej. Badanie bowiem przeszłości nie mało przyczynia się do głębszego i dokładniejszego poznania znaczenia świąt i treści używanych formuł i świętych ceremonii. Natomiast nie jest rzeczą ani mądrą, ani godną pochwały wszystko i w każdy sposób cofać do starożytności. I tak, aby użyć przykładu, błądzi kto chce ołtarzom przywrócić pierwotny kształt stołu; kto chce wykluczyć czarny kolor z szat kościelnych; kto nie dopuszcza w kościele posągów i świętych obrazów; kto wymaga, aby wizerunek Zbawiciela przybitego na krzyżu tak był dostosowany, iżby na Jego ciele nie było znać okrutnych mąk, które poniósł; kto wreszcie gani i odrzuca wszelką muzykę polifoniczną, choćby nawet przystosowaną do przepisów wydawanych przez Stolicę Apostolską".

 

Po przeczytaniu tych stanowczych stwierdzeń Ojca Świętego trudno zrozumieć jak katolicy mogli dopuścić, aby takie nauczanie mogło tak szybko zostać usunięte po zakończeniu Vaticanum II, niespełna dwadzieścia lat później.

 

Historia Novus Ordo Missae

 

Na pierwszy rzut oka trzeba przyznać, że Novus Ordo Missae (Nowy Porządek Mszy) nie podziela niczego z bogatej i skrupulatnie usankcjonowanej historii jaką dostrzegamy w tradycyjnej łacińskiej Mszy. W rzeczywistości, będzie nam szalenie trudno doszukać się nawet odległego podobieństwa między tymi dwoma obrządkami na przestrzeni dowolnie długiego okresu czasu z wyjątkiem heretyckiej "liturgii" Cranmera z okresu anglikańskiego buntu albo tego, co można było napotkać (potajemnie) w niektórych seminariach i młodzieżowych kaplicach świata już na około pięćdziesiąt lat przed Vaticanum II. Brak imion świętych, doktorów Kościoła, dogmatycznych soborów związanych z rozwojem tego rytu, mogących uwiarygodnić jego roszczenia do tego, że stanowi ważny akt kultu rzymskich katolików wobec Stwórcy. Modernistyczna narodowa liturgia, która powstała po promulgacji Novus Ordo Missae usunęła poczucie sacrum i głęboki szacunek dla ciszy. Poważnie skróciła modlitwy tradycyjnej Mszy od początku do końca i dodała do swej zawartości doktrynalnie wątpliwe "kanony mszy", które w żadnej mierze nie wykazują podobieństwa do świętego Kanonu Mszy ustanowionego przez Papieża św. Grzegorza Wielkiego. Najgorszego rodzaju mitem jest sugerowanie katolikom, że istnieje jakiś rodzaj podobieństwa, jakaś ciągłość między tymi dwoma obrządkami, ponieważ uczciwie powiedziawszy, nawet najbardziej przypadkowy i obiektywny obserwator może stwierdzić, że między dwoma rytami nie istnieje ani podobieństwo ani ciągłość. Summorum Pontificum wysuwa takie roszczenie i jest ono fałszywe. Wyjaśni to krótki przegląd niektórych kluczowych elementów historii modernistycznego obrządku.

 

1. Historia Novus Ordo Missae:

 

Błędem byłoby sądzić, że początki modernistycznej liturgii sięgają czasów apostolskich. Na kilku poprzednich stronach pokrótce to prześledziliśmy i nie zdołaliśmy znaleźć potwierdzenia takiej historii. W rzeczywistości, wielu autorów wkrótce po Vaticanum II wykazało, że Novus Ordo Missae przypomina bardziej potępione liturgie reformatorów aniżeli katolicki obrządek przeniknięty katolicką tradycją. Na przykład, w 1971 roku Hugh Ross Williamson opublikował broszurę The Modern Mass: A Reversion to the Reforms of Cranmer. Po opisaniu jak "msza" Cranmera zniszczyła wiarę katolików w Anglii, zakończył następującym stwierdzeniem:

 

"Trydencka Msza, wykuta jako wieczysty oręż przeciwko herezji, ma zostać porzucona dla nowej postaci, która jest aż nazbyt zgodna z herezjami Cranmera i jego współpracowników. Niektórzy zastanawiają się dlaczego ma się tak stać".

 

Michael Davies dokonuje podobnych porównań w swych książkach Cranmer's Ungodly Order i Pope Paul's New Mass. Organizacja Pittsburgh Society for the Latin Mass opublikowała we wczesnych latach siedemdziesiątych pracę wyraźnie ukazującą podobieństwa między Novus Ordo Missae i "ludową mszą" (Volksmissa) Marcina Lutra. A ich lista jest długa. Występuje zbyt wiele podobieństw między obrządkami reformatorów i modernistyczną "mszą" by twierdzenia tych autorów odrzucić jako bezzasadne.

 

2. Autorstwo Novus Ordo Missae.

 

Ujawnienie prawdziwego autora(-ów) modernistycznego rytu nie jest tak łatwe jak mogłoby się wydawać, chociaż większość ludzi chciałoby jego genezę przypisać całkowicie ks. Hannibalowi Bugniniemu. Nie wydaje się to być do końca prawdziwe. Już za rządów Piusa XI, Papież uznał za konieczne by w dokumencie Divini Cultus ostrzec przed innowacjami we Mszy przypominającymi obecny obrządek. Przeczytaliśmy już, czego w Mediator Dei nauczał Papież Pius XII. Była to reakcja na pojawiające się potajemnie w całej Europie liturgiczne nowości podobne do tych, które później stały się Novus Ordo Missae. Najbliżej zidentyfikowania autorstwa dzisiejszej "mszy" będziemy wspominając Consilium, komisję powstałą podczas Vaticanum II, którą obarczono "reformą" "starej Mszy". Przed zakończeniem Vaticanum II, w obecności wszystkich uczestników [tego zborzyska] i przy ich aprobacie została odprawiona pierwsza wersja "nowej mszy". Jedno, co można powiedzieć o autorstwie dzisiejszego rytu to to, że do udziału w "reformie" Mszy zaproszono sześciu niekatolickich obserwatorów soborowych, którzy mieli podzielić się własnymi przemyśleniami i sugestiami. Okładka La Documentation Catholique z 3 maja 1970 roku, wyraźnie ukazywała Pawła VI w towarzystwie sześciu protestanckich "obserwatorów" zaproszonych do udziału w pracach Consilium. Msgr. W. W. Baum wypowiedział się (The Detroit News, 27 czerwca 1967) o zakresie współpracy między niekatolikami i innymi członkami komisji:

 

"Nie występują tu jedynie jako obserwatorzy, lecz również jako konsultanci i w pełni uczestniczą w dyskusji na temat katolickiej odnowy liturgicznej. Nie miałoby większego znaczenia gdyby się jej tylko przysłuchiwali, jednakże wnoszą swój wkład".

 

Nigdzie w historii tradycyjnej łacińskiej Mszy nie przeczytamy żeby niekatolicy – wrogowie Kościoła Chrystusowego – czynnie uczestniczyli w tworzeniu oficjalnego aktu kultu Kościoła katolickiego. Tak więc obecny modernistyczny ryt jest poważnym odstępstwem zarówno od tradycji doktrynalnej jak i liturgicznej.

 

3. Krytyczny przegląd Novus Ordo Missae.

 

Jedną z najważniejszych prac zajmujących się szczegółową analizą błędów współczesnej "mszy" był firmowany nazwiskami kardynałów Ottavianiego i Bacciego i przygotowany przez O. Guérarda des Lauriers OP (wybitnego teologa dogmatyka tamtych czasów) dokument opublikowany 25 września 1970 roku. Znane dziś pod nazwą Interwencja Ottavianiego (The Ottaviani Intervention), studium to krytykuje Pawła VI za narzucenie wszystkim katolikom na świecie niewątpliwie heretyckiej formy kultu. Rozpoczyna się w następujący sposób:

 

"Po dokładnym zbadaniu, we współpracy z innymi teologami, Novus Ordo Missae, który został przygotowany przez ekspertów Consilium ad exequendam Constitutionem de Sacra Liturgia (Komisji ds. realizacji Konstytucji o liturgii), po długiej modlitwie i namyśle, poczytujemy za nasz święty obowiązek wobec Boga i Waszej Świątobliwości przedłożyć następujące spostrzeżenia:

 

Załączona analiza krytyczna Novus Ordo Missae, będąca dziełem grupy teologów, liturgistów i duszpasterzy ukazuje dość wyraźnie – mimo całej swej zwięzłości – że jeśli rozważy się innowacje ukryte lub zawarte w sposób domyślny, które oczywiście mogą być oceniane w rozmaity sposób, to Novus Ordo tak w całości, jak w szczegółach, stanowi zdecydowane odstępstwo od katolickiej teologii Mszy św., sformułowanej na XXII Sesji Soboru Trydenckiego. Definitywnie ustalone wówczas «kanony» rytu wzniosły nieprzezwyciężalną zaporę przeciw wszelkim herezjom wymierzonym w integralność Tajemnicy [eucharystycznej].

 

Argumenty natury duszpasterskiej, do których odwoływano się dla uzasadnienia tak poważnego zerwania z tradycją, nawet jeśli uznać, że niosą z sobą pożytek, w obliczu argumentów doktrynalnych nie wydają się nam wystarczające. Innowacje zawarte w Novus Ordo oraz fakt, że tyle rzeczy odwiecznych zostało zepchniętych na dalszy plan (o ile w ogóle zostało dla nich jeszcze jakieś miejsce) mogą sprawić, że przerodzi się w pewnik pewna wątpliwość, rozpowszechniona, niestety, w niektórych środowiskach, iż prawdy wyznawane od zawsze przez wierny lud, można zmieniać lub pomijać milczeniem i nie będzie to zdradą świętego depozytu nauczania Kościoła, z którym wiara katolicka związana jest na zawsze. Ostatnie reformy dowodnie wykazały, że najnowsze zmiany w liturgii mogą prowadzić tylko do kompletnej dezorientacji u wiernych, którzy wyraźnie okazują, że są im one nieznośne i niezaprzeczalnie osłabiają ich wiarę".

 

4. Problemy z definicją Novus Ordo Missae.

 

Modernistyczna "msza" została promulgowana przez Pawła VI 3 kwietnia 1969 jego Konstytucją Apostolską, która jest zamieszczana na początku wszystkich współczesnych mszałów. W dość zuchwały sposób, zniósł on całe dotychczasowe ustawodawstwo dotyczące Mszy – dokładnie te akty prawne, które chroniły Mszę przed innowatorami i heretykami – następującym prostym oświadczeniem: "Chcemy zaś, by te nasze przepisy i zarządzenia posiadały obecnie i w przyszłości swoje zatwierdzenie i skuteczność, bez względu, gdy to jest aktualne, na przeciwne Konstytucje i zarządzenia wydane przez naszych Poprzedników i wszelkie inne przepisy, chociażby były godne szczególnej wzmianki i odwołania...". Tymi kilkoma słowami, wszystkie dotychczasowe przepisy dotyczące Mszy, wszelkiego rodzaju, zostały odstawione na bok a drzwi do liturgicznej innowacji stanęły otworem. W krótkim czasie we Wprowadzeniu ogólnym do Mszału Rzymskiego opublikowano nową definicję Mszy. W Rozdziale II, pod tytułem Budowa, elementy składowe i części Mszy, czytamy:

 

"Lud Boży zostaje zwołany razem na Mszę świętą, to jest na Wieczerzę Pańską, aby pod przewodnictwem kapłana, który uobecnia osobę Chrystusa, sprawować pamiątkę Pańską, czyli Ofiarę eucharystyczną".

 

Nowy ryt jest wyraźnie związany z pojęciem Wieczerzy Pańskiej (z szybko następującym naciskiem na "posiłek", jak to wyjaśnia współczesna katecheza), pod kierownictwem "przewodniczącego kapłana". Taka definicja znajduje też odzwierciedlenie w modlitwach używanych w nowym obrządku.

 

5. Problemy z językiem narodowym Novus Ordo Missae.

 

Nowa "msza" była najpierw ogłoszona po łacinie wraz z tkwiącymi w niej teologicznymi i liturgicznymi błędami. Wbrew nauczaniu Piusa XII w Mediator Dei i stosownie do wytycznych soborowej konstytucji Sacrosanctum Concilium, powołano komisje do przetłumaczenia tekstu łacińskiego Novus Ordo Missae na języki narodowe. W naszym przypadku (Stany Zjednoczone), dokonania tłumaczeń z łaciny na angielski dla wszystkich anglojęzycznych krajów podjęła się International Committee on English in the Liturgy (Międzynarodowa Komisja ds. Języka Angielskiego w Liturgii – ICEL). Rezultaty jej działań były straszne i były zniewagą wobec tradycyjnej katolickiej liturgii oraz doktryn naszej Wiary. Patrick Henry Omlor skierował przeciw tym herezjom jedną z pierwszych salw w swej klasycznej pracy Questioning the Validity of the Mass using the new, all-English Canon i napisał jeszcze wiele opracowań na ten i podobne tematy w celu lepszego uświadomienia rzymskim katolikom w jak kłopotliwym położeniu się znaleźli w związku z Novus Ordo Missae. Również ks. James Wathen napisał w 1971 roku sztandarową pracę na ten temat – The Great Sacrilege. Od tego czasu powstało niewiele prac autorów podobnego formatu. W rezultacie, współcześni katolicy coraz bardziej przesiąkają fałszywym kultem.

 

Owszem, muszę przyznać, że moje streszczenie historii Novus Ordo Missae skupiło się przeważnie na argumentach wymierzonych przeciwko temu "(nie)porządkowi". Czynię tak, ponieważ opierając się na tradycyjnym katolickim nauczaniu jestem przekonany, że współczesna liturgia nie jest ważną Mszą i jako taka jest obrzydliwością w oczach Boga. Żadna ilość pobożnych frazesów o "znaczeniu" tej liturgii, ani żadna próba uczynienia jej bardziej nabożną za pomocą "reformy reformy" nie może zmienić tych poglądów.

 

Nie przestanę powtarzać tego, co stwierdziłem powyżej: mitem jest mówienie, że współczesny modernistyczny ryt i tradycyjna łacińska Msza mają tę samą wartość jako akt kultu miłego Wszechmogącemu Bogu. Zwykłe stwierdzenie czegoś takiego w Summorum Pontificum nie sprawi, że bez wskazania dowodu można to przyjąć za prawdę i pozwolę sobie oświadczyć, że dowód na prawdziwość tej tezy nie istnieje. Wielu zaakceptowało to fałszywe stwierdzenie tylko dlatego, że tego chcieli. W następnym artykule tej serii zakończę moją analizę przestudiowaniem obu rytów. Jeśli moja teza, że Novus Ordo Missae nie ma żadnej wspólnej płaszczyzny z tradycyjną łacińską Mszą nie wydaje się być jeszcze udowodniona, to następny artykuł powinien być "decydującym argumentem". (1)

 

Ks. Kevin Vaillancourt

 

––––––––––

 

 

Artykuł powyższy ukazał się w czasopiśmie "The Catholic Voice" z września 2008 r., OLG Press, 3914 N. Lidgerwood St., Spokane, Washington 99201-1731 USA. ( www.thecatholicvoice.org )

 

Tłumaczył z języka angielskiego Mirosław Salawa

 

––––––––––––––––

Przypisy:

(1) Por. 1) Ks. Kevin Vaillancourt, a) Obalanie mitu. Novus Ordo to nie to samo, co Msza Trydencka. (Część I). b) Obchody "Roku Wiary" a destrukcja życia liturgicznego. c) Świętowanie błędu w "Roku Wiary". d) Masoneria i "Nowa Ewangelizacja". e) Czy "Summorum Pontificum" rzeczywiście jest wyrazem Tradycji katolickiej? f) Współczesna liturgia: nowa forma kultu dla nowego pokolenia. g) Tak zwana "Nowa Ewangelizacja" zaprzeczeniem Boskiego Zamysłu. h) Modernistyczny program ukryty za tzw. "Rokiem Eucharystii". i) Uczczenie stulecia encykliki "Pascendi Dominici gregis". j) Asyż III: "Pielgrzymka" indyferentyzmu.

 

2) Ks. Noël Barbara, a) Uderzające podobieństwo reform Pawła VI do reformy anglikańskiej 1549 roku. b) Katolicka Msza święta a Novus Ordo Missae. Czy NOM jest ważną mszą?

 

3) Ks. Anthony Cekada, Pułapka mszy Motu proprio.

 

4) Ks. Dominik Radecki, Czy Msza łacińska naprawdę powróciła?

 

5) Adrian Fortescue, Dzieje Mszy Świętej. Reforma św. Piusa V (1570).

 

6) Ks. Mikołaj Gihr, Ofiara Mszy świętej. Wykład dogmatyczny, liturgiczny i ascetyczny dla duchowieństwa i świeckich.

 

7) Ks. Alojzy Jougan, Liturgika katolicka czyli wykład obrzędów Kościoła Katolickiego.

 

8) Abp Romuald Jałbrzykowski, U źródeł sakramentalnych łaski i miłości Bożej. (Wydanie pierwsze).

 

9) Ks. Piotr Skarga SI, Nauki o Przenajświętszym Sakramencie.

 

10) Ks. Antoni Nojszewski, Liturgia rzymska.

 

(Przypisy od red. Ultra montes).

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXIV, Kraków 2014

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: