PRZY ŚLUBIE MAŁŻEŃSKIM
namowa kapłańska do oblubieńców
Ks. Piotr Skarga SI
Będąc w zakonie Bożym Kościoła świętego katolickiego wychowani, dobrze wiedzieć i uważyć możecie, co teraz czynicie i do jakiego stanu i odmiany żywota swego wstępujecie. Jednak to co się wam powie tu przy ołtarzu świętym, przy braniu tych tajemnic Bożych, przy obecności ludzi tak wielkich, pamiętniej wam będzie, i głębiej to w serca wasze schowacie. Bierzecie stan Małżeński nie prosty i przyrodzony, jaki jest u niewiernych, u pogan, i u żydów, ale święty chrześcijański, który jest wielkimi tajemnicami Boskimi i dary z nieba uczczony i nadany, w którym się poświęcić i Panu Bogu podobać możecie, jeśli go z bojaźnią Bożą, i jako zakon Chrystusów potrzebuje, przyjmiecie i mieszkać w nim będziecie. Włożył Chrystus Bóg nasz w ten stan Małżeński znak swego i z Kościołem i z duszami naszymi złączenia i mieszkania, i swego z naturą ludzką którą do Bóstwa swego przyjął, ożenienia. Jako On dwie natury Boską i ludzką w swojej jednej osobie złączył, tak z was dwu ma być jedno ciało. Jako On złączywszy się z Kościołem i duszami naszymi, nigdy się z nim nie rozłącza ani dzieli, tak i między wami dwiema, nigdy nierozdzielne mieszkanie być ma, i węzeł ten nigdy nierozwiązany zostanie. Jako Pan Chrystus miłuje Kościół swój, i dusze nasze, a Kościół wielką Mu zawżdy cześć i posłuszeństwo oddaje, tak mąż miłować ma żonę swoją, a żona posłuszna ma być mężowi swemu, mówi Apostoł. A znak ten takiej tajemnicy Bożej próżny nie jest, ale się pod nim dar i łaska Boska na was w taki stan wstępujących wyleje. Bo miłość zwierzchnią waszą, obraca Pan Bóg w duchowną, iż za pomocą Boską, mąż na żonę swoją, jako na duszę Bogu przybraną i Jemu umiloną, a żona na męża swego, jako na Chrystusa głowę swoją i pana swego patrzyć, i wedle tego ważyć go sobie będzie.
Węzeł ten nierozwiązany za tąż łaską Bożą w Sakramencie tym zawartą, przykry wam nie będzie, i na rozdziały i rozwody nie wspomnicie. Do ciężarów Małżeńskich około znoszenia obyczajów jeden drugiego, około wychowania dziatek, około trudności i potrzeb i przygód świeckich, wielką weźmiecie z nieba pomoc, pod zasłoną takiego Sakramentu łaski Bożej mieszkając.
Jedno z czystym sercem, i prawym chrześcijańskim przedsięwzięciem w ten święty stan wstępujcie, nie iżbyście cielesności służyli, bo na takie diabeł moc ma, jako jest u Tobiasza, ale abyście dziateczki wychowali, a nie tylko ziemię ale i niebo dobrym ich wychowaniem napełniali, abyście na śmierć, która tu służbę Bożą na ziemi gasi i gubi, to lekarstwo nieśmiertelności brali, wypuszczając po sobie takie jako i wy, którzy by chwalili Twórcę wszystkiego, i rozgłaszali Chrystusa i zakon Jego świętej wiary katolickiej pełnili, i byli ojczyźnie tej i Rzeczypospolitej pożyteczni, aby miał Kościół święty i Rzeczpospolita kto by jej służył, i za nie zdrowie swoje gdy tego potrzeba, pokładał.
Drugi koniec jest Małżeństwa, powściągliwość i czystość Małżeńska, o której Apostoł rzekł: Zawżdy i wszędzie czcigodne jest Małżeństwo, i łoże niepokalane, bo nieczyste i cudzołożniki sądzić i karać P. Bóg będzie (1). Przeto do Małżeństwa idziecie, abyście ciała swoje poświęcili, a od wszelakich nierządów czyste zachowali.
A na koniec idziecie do Małżeństwa, abyście sobie ku pomocy byli, a jeden z drugiego miał pociechę i podźwignienie. Biada samemu jednemu, mówi Pismo, bo nie ma gdy upadnie kto by go podniósł (2), przetoż na wspólną sobie pomoc w ten stan święty idziecie, przestrzegajcież aby jeden drugiemu ku pociesze był, nie ku ciężkości, uchowaj Boże, ale ku wszelakiemu uczciwemu i pożytecznemu i prawie (a) przyjacielskiemu zachowaniu.
Tę własność ma ten stan, iż żadnej innej miłości nie ma przed sobą większej, i jest to jeden cud Boży. Bo żona ojca i matki, nad które nie ma po Bogu większych dobrodziejów, odstępuje, a do męża przystaje; także mąż do żony, dla niej opuszcza miłe rodzice swoje, którzy urodzili, uchowali, nadali. I jeśli jest szczęście na świecie, tedy większego nie masz, jako takiego mieć przyjaciela, któremu tak mocno ufać może, i nań się bezpieczniej spuścić, niźli na matkę i ojca, którzy nade wszystko dzieci najwięcej miłują. Taka przyjaźń, i taka żona, i taki mąż, z łaski jest i z daru Bożego, i z mocy Sakramentu tego kościelnego, gdy go dobrze przyjmują, i uczcić myślą, i staranie swoje, i pilność na zmocnienie tej zgody i miłości obrócą. Bo inaczej, jest się czego bać, gdyż jako wielkie szczęście jest i błogosławieństwo z Małżeństwa zgodnego, tak wielkie nieszczęście i zaraza z niezgody i złego towarzystwa, którego widzim niemało między ludźmi. Co się dzieje za ich winą, i nieuważaniem tajemnic Bożych i Sakramentu, i za złym wstępowaniem do tego stanu. Przetoż oboje się oto starajcie, abyście w tym stanie ze zbawieniem i z pociechą waszą i Kościoła Bożego przemieszkiwali.
Acz jeden koniec swoich spraw macie, ale rozdzielne są wasze powinności, inne męskie a inne żeńskie; przyjmujcie i chowajcie tę naukę od ojców waszych duchownych i owszem jako od samego Chrystusa podaną. Ty młodzieńcze tę pannę, którą do stanu świętego Małżeńskiego bierzesz, będziesz ją miał za towarzysza, nie za niewolnika, a choć głową jej i starszym będziesz, ale pomnij jakim. Bo na miłe towarzystwo i przyjaźń nierozdzielną, i jako na jedno z nią ciało onę bierzesz, nie na zniewolenie i przykre rozkazywanie i zwierzchności nad nią, nieroztropne używanie. Głowa ciału swemu rozkazując, ma dobre na to baczenie, aby obrażone nie było, ale raczej w dobrym zdrowiu zachowane zostawało. A iż jest niewiasta natury słabszej i rozumu mniejszego, którą namiętności i popędliwość rychło i łatwo unosi, mąż znosić jej nieudolności, a jako szklanicę, wedle nauki Piotra św., która się rychło stłucze, szanować, i jej wyrozumiewać masz.
Rządzenia i zwierzchności swojej nad nią od Boga daną przestrzegać masz, aby hardością jaką skuszoną nie była. Bo Ewa pierwej zgrzeszyła, mówi Apostoł, męża się nie radząc. Przeto się strzec masz, aby swoją nieudolnością i prędkością niewieścią, nie wprawiła cię w to, czego byś żałować na potem musiał, jako ona Adamowi łagodnością i namową swoją uczyniła.
A ty panno bierzesz męża za głowę i za sprawcę i opiekuna swego, oddawać mu wszelakie posłuszeństwo i uczciwość będziesz, acz on nie ma mieć ciebie jedno za towarzysza, ale ty masz się u niego mieć za sługę, i panem go swoim na wzór onej Sary, jako Piotr św. naucza, zwać winna będziesz. Zakazujeć Apostoł, panowania nad mężem, pomnisz, abyś się o to nigdy nie kusiła, aby nim rządzić, albo jemu rozkazywać miała. Ten zakon na cię prawo Boskie kładzie. Patrzeć na męża będziesz jako dusza dobra i święta patrzy na Chrystusa, i ma Go we czci wielkiej. Rozumu twego zaniechasz, ale rozum męża twego mieć będziesz, bo on głową twoją, a jego głową Chrystus. Przetoż we wszystkim się radzić, i nic bez jego woli czynić nie będziesz mogła.
A jako onę Sarę nauczyli powinni, tak i ty na onę naukę pomnieć masz, abyś świekry swoje, ojca i matkę, i inne powinne męża swego czciła, do których w dom idziesz, i jako już krew jedna z nimi się zjednoczysz. Męża swego miłując, w nim samym jednym wszystko po Panu Bogu kochanie zostawuj, domu dojrzyj, i czeladkę w dobrym rządzie sprawuj, utrat i szkody przestrzegaj, aby dom nie ubożał, albo zbytnimi strojami, albo używaniem rozkosznym, albo niedbalstwem nie upadał. Nie daj po sobie żadnej przyczyny do jakiego podejrzenia i obmowy, i przygany. A do zatrzymania i pomnożenia wspólnej z mężem miłości, wszystkie obyczaje dobre i święte wynajduj, żebyście Sakramentu Bożego niezgodą waszą nie targali, a w zgodzie się i miłości Małżeńskiej Bogu poruczali i podobali.
A Bóg hojny w miłosierdziu ręką swoją Boską kładzie na was błogosławieństwo takie: abyście szczęśliwe pomieszkanie z sobą mieli, dziateczki wypuścili i dobrze wychowali, ku pomocy sobie i ku pociesze byli, bojaźń Bożą w domu swoim wszczepili, i zestarzawszy się z sobą, do wiecznego mieszkania i lepszego towarzystwa świętych wybranych Bożych przypuszczeni zostali. Amen.
Chwała wieczna Bogu w Trójcy jedynemu.
Ks. Piotr Skarga (*)
Cyt. za: Nauki o Sakramentach Chrztu, Bierzmowania, Pokuty, Ostatniego Pomazania, Kapłaństwa i Małżeństwa. przez X. Piotra Skargę T. J., W Krakowie 1891, ss. 390-396. (POBOŻNE KSIĄŻKI dla wiernych każdego stanu. Tom 47).
Korzystano również z wydania: KAZANIA O SIEDMI SAKRAMENTACH KOŚĆIOŁA S. KATHOLICKIEGO. Czynione y nápisane od X. PIOTRA SKARGI Societatis IESU: przy ktorych były Kazánia przygodne o rozmáitych nabożeństwach, wedle czásu: ktore się w insze Kśięgi, wespołek z inemi drobnieyszemi pismy tegoż X. Piotrá Skargi włożyły y oddźieliły. Za dozwoleniem Starszych. Cum Gratia & Privilegio S. R. M. W KRAKOWIE. W Drukarni Andrzeiá Piotrkowczyka. Roku Pańskiego 1609. W KRAKOWIE, NAKŁADEM WYDAWNICTWA DZIEŁ KATOLICKICH, Władysława Jaworskiego. 1871, ss. 400-404.
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono; przypisy nienumerowane od red. Ultra montes).
Pozwolenie Władzy Duchownej:
Facultas R. P. Provincialis.
Ego Michael Mycielski, Praepositus Provincialis Provinciae Galicianae Societatis Jesu, potestate ad hoc mihi facta ab A. R. P. N. Antonio Anderledy, Praeposito Generali ejusdem Societatis, facultatem concedo, ut opusculum sub titulo: Nauki o Sakramentach, przez Ks. Piotra Skargę S. J. jam pridem a censoribus Societatis nostrae revisum denuo typis mandetur.
Cracoviae, 10 Novembris 1891.
Michael Mycielski, S. J.
Nr. 4467.
IMPRIMATUR.
Cracoviae, die 10 Novembris 1891.
L. S.
† A. Card. Dunajewski.
Przypisy:
(1) Hebr. 13, 4.
(2) Eccles. 4, 10.
(a) Prawie – starop. w znacz. 1) prawdziwie; 2) w sam raz, w miarę, akurat, jak potrzeba, właśnie; 3) zupełnie, całkiem, zgoła; 4) istotnie, rzeczywiście, naprawdę.
(*) O Autorze zob. Abp Ignacy Hołowiński, Mistrzowie słowa. Ks. Piotr Skarga SI.
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: