ŻYWOT
PANA NASZEGO
SYNA BOŻEGO
JOHANN PETER SILBERT
––––––––
§. VII. Zupełność czasu
1. Aczkolwiek narody Boga prawdziwego opuściły, aby fałszywym bogom, złym duchom, zwierzętom, utworom z drzewa i kamienia służyć i tym boską cześć oddawać mogły, to przecie Jego Boska Opatrzność nie wypuściła ich z opieki swojej. Jasno przyświecała im pochodnia sumienia, różne także zdarzenia przerażały je strachem i nacierały na nie, aby prawdziwego Boga poznały: ba nawet padały na nie promienie nadprzyrodzonego światła i odbierały wielorakie środki do prawdy. Za szczególną Opatrznością Boską rozproszyli się żydzi dla handlu pomiędzy wszystkie narody obszernego państwa Rzymian, i przywodzili je do poznania prawdziwego Jednego Boga, a to tak skutecznie, że niemało z pogan do Jerozolimy nawet przychodziło, aby tam Bogu nad Bogi w Jego świątyni cześć oddawali, gdzie też do tego mieli własny oddany przysionek (Atrium gentium).
2. Oprócz tego rozeszły się były po całym państwie Rzymian przepowiedzenia Sybilli, które o mesjaszu przyszłym i sądzie Boskim jasno rokowały; ba nawet kiedy czas nadszedł, kiedy światło świata miało się okazać, uwaga narodów tak dalece była zwrócona na przyjście Zbawiciela świata, że sami rzymscy pisarze Swetoniusz i Tacyt, jak w ich dziełach po dziś dzień czytać się daje, o tym mówią: jakoby była według pism starożytnych kapłanów ciągle trwała powieść, że o tym czasie mają z judzkiej ziemi wyjść mężowie, którzy okrąg ziemi zdobędą, i nim rządzić będą. Wirgiliusz nawet poeta, który wkrótce przed narodzeniem Zbawiciela umarł, opiewał w czwartej swojej sielance, że oto się zbliża już ów czas błogi, o którym Sybilla kumejska śpiewała, o nowej rodzinie niebiańskiego rodu; o złotym chłopięciu, za którego nastaniem, obyczaje żelazne koniec swój wezmą, – a rodzaj złoty na ziemi zakwitnie; i który piętno grzechu wygładzi, ziemię od strachu wiecznego uwolni, i pod którego berłem cnota całemu światu panować będzie.
3. Żydzi sami tak dokładnie rozpoznawali znaki tego czasu, i zostawali w takim natężeniu, iż każdego szczególnego, znamienitego męża pilnie uważać poczęli, czyli snadź nie on jest przyobiecanym mesjaszem, Zbawicielem świata. Stąd to więc poszło, że wyprawili jak w Ewangelii czytamy, uroczyste poselstwo do Jana Chrzciciela z tym zapytaniem: "Czyli nie on jest, który miał przyjść" (Jan. 1, 19). Atoli podczas gdy się tygodnie lat Danielowe do swego zbliżały końca, gdy berło królewskie z ręki pokolenia Judy odjęte zostało, i wszyscy sprawiedliwi w Izraelu zbawienia Bożego oczekiwali, przysposobiła odwieczna mądrość, która władnie od jednego krańca do drugiego dosięga, i wszystko w miluchnym porządku szykuje, w ukrytym zakątku ziemi wśród głębokiej ciszy owo skromne i mniej okazałe ziarnko gorczyczne, które w tak potężne i niebotyczne drzewo wyrosło, którego owoce ziemi okrąg żywią; a pod gałęziami jego ptacy niebiescy swój spoczynek znajdują (Mt. 13, 32).
–––––––––––
Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa Syna Bożego. Przez J. P. Silberta. Przekład Ks. M. K., Lwów 1844, ss. 18-20.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXVI, Kraków 2016
Powrót do spisu treści dzieła J. P. Silberta pt.
Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa Syna Bożego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: