KS. PIOTR XIMENES
––––––––
Gdy się przybliżył Jezus do Jeruzalem, ujrzawszy miasto płakał nad nim. Cóż Panu Jezusowi wyciska dziś łzy z oczu, i do żalu Go porusza? oto widok zaślepienia żydów w Jerozolimie, nie chcących się nawrócić do Boga, mimo tylu wyświadczonych im dobrodziejstw od Niego, i przekonanie, że męka Jego, do której się zbliżał, zamiast im być korzystną, ich zgubę przyspieszyć miała. Litował się Pan Jezus i płakał nad zatwardziałym żydostwem, lecz to politowanie i ten płacz Jego rozciągał się jeszcze nad całym narodem ludzkim, pogrążonym w grzechach, a szczególniej nad bezbożnikami i zakamieniałymi grzesznikami opierającymi się łasce Jego, a co większa i nad nami samymi, którzy tak często naszymi grzechami, bezprawiami, bezbożnościami Ducha Przenajświętszego w nas zasmucamy. Ach, niechże ten płacz Jezusa Chrystusa nad nami poruszy serca nasze, obudzi je z ich oziębłości ku Bogu, z ich zatwardziałości, i pobudzi nas do opłakiwania grzechów naszych, i nawrócenia się szczerego do Boga.
I rzekł Pan Jezus: Gdybyś i ty poznało, a zwłaszcza w ten dzień twój, co jest ku pokojowi twemu, a teraz zakryte jest od oczu twoich. Te słowa Pana Jezusa stosowały się znowu do żydów w Jerozolimie mieszkających, którzy przez nieuznanie Chrystusa Pana za Mesjasza, prawdziwego Syna Bożego, na odrzucenie i potępienie swoje zasłużyli; lecz też same słowa stosują się oraz i do nas i nauczają nas, iż zbawienie nasze zawisło od korzystania z nawiedzeń Pańskich, świętymi natchnieniami i łaskami Jego serc naszych. Teraz póki żyjemy, póki nas Pan Bóg do siebie pociągać raczy, teraz jest dzień nasz. Pan Jezus nas nawiedza wewnętrznie, świętymi myślami, zbawiennymi natchnieniami, zgryzotami i wyrzutami sumienia, przemawia do serc naszych, to przez kazania, to przez nauki, to przez przykłady innych. Teraz, może w tej godzinie woła Pan Jezus najmocniej na nas, abyśmy się Jego służbie poświęcili, z naszych nałogów poprawić przedsięwzięli; ach, umiejmy korzystać z tej łaski Boskiej, przyjmijmy Pana Jezusa, otwórzmy Mu drzwi serc naszych, nie opierajmy się Mu, gdyż jeżeli zawsze głusi będziemy na głos Boski, słuchać Go chcieć nie będziemy, nie poznamy czasu niewiedzenia Jego, Pan Bóg ukarze nas straszliwie, tak jako ukarał żydów Jerozolimitanów, odrzuci nas wiecznie od siebie, odda nas w moc czartowską. Bo cóż dalej mówi Pan Jezus:
Jerozolimo, przyjdą na cię dni, i obtoczą cię nieprzyjaciele twoi wałem, i oblegą cię, i ścisną cię zewsząd, i na ziemię cię obalą, i synów twoich, którzy w tobie są, a nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu; dlatego, iżeś nie poznało czasu nawiedzenia twego. Sprawdziła się co do litery ta przepowiedziana przez Pana Jezusa kara na mieszkańców miasta Jerozolimy. Historia opisuje nam wiernie to straszliwe zburzenie tego miasta. Nieprzyjaciele wpadłszy doń, złupili, spustoszyli wszystko, a ich wściekłość tak była niepohamowana, iż kamienia na kamieniu nie zostawili, lecz wszystko ze szczętem sprzewracali i zburzyli, a ludzi w pień wycięli. Ach, Bóg ile jest wielkim i niepojęty w miłosierdziu swoim, tyle jest strasznym i groźnym w zapalczywości sprawiedliwego gniewu swojego. Biada temu, kto nań zasłuży, biada temu, mówi Pismo święte, kto wpadnie w ręce Boga żywego.
A zeszedłszy do kościoła, począł wyganiać sprzedających w nim i kupujących. Oto już po raz drugi widzimy Pana Jezusa wyganiającego z kościoła Jerozolimskiego, źle i nieuczciwie się w nim sprawujących. Nic więcej nie obraża Majestatu Boskiego, i gniewu Jego nie oburza, jak kiedy kto przychodzi do kościoła, i zamiast uczczenia Boga modlitwą i oddawaniem Mu winnego hołdu, zdaje się chcieć ubliżać chwale Boga rozmowami, nieuwagą, roztrzepaniem, nieuszanowaniem w miejscu poświęconym Jemu. Cóż mówi Pan Jezus:
Dom mój, dom modlitwy jest, a wyście go uczynili jaskinią zbójców. Kościół jest domem, w którym Bóg szczególniejszym sposobem przemieszkiwa, które Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie obecny, przytomnością swoją zaszczyca, a zatem w kościele powinniśmy się znajdować, z takim uszanowaniem, z taką skromnością, z taką pokorą, z takim uniżeniem, z jakim się Aniołowie w obliczu Boga w Niebie znajdują. W kościele powinniśmy się modlić sercem do Boga, to jest myśleć o potrzebach naszych duchownych, czego nam nie dostaje do służenia Bogu wiernego, na jakich nam cnotach szczególnie zbywa; co czynić mamy aby się z nałogów naszych poprawić? prosić Boga o miłość Jego, o poznanie Jego, o zasłużenie na zbawienie wieczne, prosić o rzeczy doczesne, o zdrowie, o dobre bycie i tym podobne z poddaniem się woli Boskiej. Być w kościele, ruszać wargami, a myśleć sercem o zabawach światowych, o rzeczach nieuczciwych, o dogodzeniu namiętnościom swoim, co większa, być w kościele, a obracać się, spoglądać na innych, uważać jak kto ubrany, rozmawiać, przeszkadzać innym, jest to czynić z kościoła jaskinię zbójców, dom Boży znieważać. Pamiętajmy dobrze na te słowa Pana Jezusa: Dom mój, dom modlitwy jest, a wchodząc do kościołów naszych, stawajmy w obliczu utajonego w Najświętszym Sakramencie Boga w takim usposobieniu, w jakim byśmy przed Bogiem otoczonym blaskiem chwały swojej, kiedy nas sądzić przyjdzie, stanąć chcieli.
–––––––––––
Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 39-42.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXV, Kraków 2015
Powrót do spisu treści
Krótki wykład świętych Ewangelii
na niedziele i święta całego roku
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: