KRÓTKI WYKŁAD

ŚWIĘTYCH EWANGELIJ

NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA CAŁEGO ROKU

 

KS. PIOTR XIMENES

 

NA NIEDZIELĘ ZAPUSTNĄ

Ewangelia u Łukasza św. w rozdz. 18

 

Wziął z sobą Jezus uczniów dwunastu, i rzekł im: oto idziemy do Jeruzalem, a skończy się wszystko, co na­pisano jest przez Proroki o synu człowieczym. Będzie albowiem wydany poganom, będzie naigrawany, ubiczo­wany i uplwany, a ubiczowawszy zamordują go, a dnia trzeciego zmartwychwstanie. Przyczyny, dla których Pan Jezus tak często uczniom swoim okoliczności męki swojej na pamięć przywodził, były te, iż najprzód z wielkiej miłości ku narodowi ludzkiemu z upragnieniem prawie oczekiwał godziny, w której miał dokonać dzieło odku­pienia naszego, i z zadowoleniem nad nią myśl swoją zastanawiał, a przy tym dla przygotowania umysłów ich, proroctwami swymi do zniesienia smutnego i nader okro­pnego zdarzenia śmierci i męki Jego, i zachowania ich od zgorszenia się zeń, gdyż gdyby nie byli uprzedzeni byli od Niego samego o haniebnym końcu Jego, wiara ich w Bóstwo Jego, nie mogłaby była nie być niezachwianą na wi­dok strasznych okoliczności męki Jego.

 

A oni tedy nic nie rozumieli, i było to dla nich taje­mnicą, ani wiedzieli o czym mówił. Jako uczniowie Chry­stusa Pana, nie rozumieli i pojąć nie mogli tajemnicy krzy­ża, lubo im tak często o niej mówił, dlatego, iż ich serca były zajęte i łudzone myślami wielkości zaszczytów i szczęścia światowego, do którego się od Niego wyniesionymi być spodziewali, tak też i teraz osoby cielesne do ziemi przywiązane, całe szczęście w posiadaniu dóbr do­czesnych, w dogadzaniu ciału zasadzające, pojąć nie mo­gą, dlaczego Pan Bóg chce, abyśmy namiętności mar­twili, ciało krzyżowali, gwałt sobie zadawać i cierpieć dla zasłużenia na niebo powinni byli, i krzyż Chrystusa Pana, jest dla nich tajemnicą zupełnie niezrozumiałą. Myślą, że można zbawić duszę bez kosztu, że nie potrze­ba tyle sobie trudu i pracy zadawać dla osiągnięcia kró­lestwa niebieskiego, lecz nie, krzyż jedyna droga do nie­ba, sam Chrystus Pan nam ją wskazał, za Nim w ślady wstępując, dojdziemy jedynie, gdzie On doszedł.

 

I stało się, gdy się przybliżał ku Jerychu, ślepy pe­wien siedział wedle drogi żebrząc. Ten ślepy ewange­liczny wyobraża według tłumaczenia Ojców świętych, człowieka, którego grzechy do ślepoty duchownej przywiodły, stan opłakany, w którym światło wiary rozumu nie oświeca, w którym prawdy, które Religia święta na­ucza: nieśmiertelność duszy, sąd ostateczny, kara wieczna żadnego wrażenia na umyśle nie czynią, obietnice pocie­szające, nagroda wieczna, niebo, nieskończone miłosier­dzie Boskie, dobrodziejstwo odkupienia, zupełnie oboję­tnym się dlań stają. Taki człowiek jest zupełnie ślepym na duszy, gdyż otoczony blaskiem światła prawd niebie­skich, nie widzi ich i w grubych ciemnościach niedowiar­stwa błąkać nie przestaje. Podobny do ślepego ewangelicznego, siedzi żebrząc przy drodze niezdolny czynić nic dobrego, a przez tę nieczynność przywiedziony do ubóstwa, bez cnót, bez dobrych uczynków, bez zasług, jałmużna, którą mu Kościół daje, przez modlitwy, które zań do Boga przesyła i upomina, którymi go chce z jego stanu podźwignąć, jest jedynie co mu pozostaje. O jakże nieszczęśliwy jest podobny stan grzesznika.

 

A usłyszawszy rzeszę przechodzącą, pytał, co by to było? I powiedzieli mu, iż Jezus Nazareński mimo nie­go idzie. I zawołał, mówiąc: Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną. Pośpiech tego ślepego ewangeliczne­go w korzystaniu z zbliżenia się ku niemu Jezusa Chry­stusa, w udaniu się z prośbą do Niego o uzdrowienie sko­ro Go usłyszał przechodzącym wedle siebie, powinien nam być nauką, jako i my z podobnych przejściów Pana Je­zusa wedle nas korzystać powinni, dla otrzymania zwię­kszenia łask w sercach naszych. Pan Jezus przechodzi codziennie koło nas przybierając na siebie różne postaci dla pociągnięcia nas za sobą, to przykładem osób pobo­żnych, to świętymi poruszeniami łaski i wewnętrznymi natchnieniami, to tajemnymi wyrzutami sumienia, to wraże­niem, które sprawia na nas kazanie, nauka lub książka jaka, wszystkie łaski, które od Boga odbieramy, są jakby przyjściem Pana Jezusa wedle nas; lecz cóż? korzystamyż my z nich, udajemyż się z prośbami naszymi do Nie­go? ach, biada nam, jeżeli wszystkie te łaski zaniedbu­jemy, przyjdzie Pan Jezus, przyjdzie raz i drugi, a jeżeli na Niego uważać nie będziemy, przyjdzie żeby się więcej nie wrócić.

 

A ci, co szli wprzód, fukali nań, aby milczał. Lecz on tym więcej wołał: Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną. Ktokolwiek przedsiębierze udać się za Panem Jezusem, wieść życie pobożne, powinien się gotować na doświad­czanie przeszkód w tym chwalebnym swoim zamiarze, przeszkód ze strony świata, ze strony czarta, ze strony siebie samego. Świat jawny nieprzyjaciel Chrystusa Pana nie przestaje prześladować osób, które swą świątobli­wością obyczajom jego przyganiać się zdają. Czart nie przestaje usiłować przez zazdrość i złość sobie wrodzo­ną odciągać swymi pokusami od Boga serc, które Mu się oddać pragną. Własne namiętności i złe skłonności nasze wzniecają w sercach naszych wstręt ku cnocie i oburzają się przeciwko jarzmu Chrystusa Pana. Nie daj­my się odstraszać tymi przeszkodami, lecz naśladujmy przy­kład stałości tego ślepego ewangelicznego, i nie zważając na wszelkie trudności, wołajmy z nim wytrwale i sta­le: Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nad nami.

 

A Jezus stanąwszy, rozkazał go przywieść do siebie. Modlitwa ciągła i wytrwała ślepego, zatrzymuje Jezusa Chrystusa w przejściu Jego. Ten sam skutek sprawi i na­sza, jeżeli będzie gorliwą, i żywą wiarą ożywiona. Pan Jezus przechodzi tylko wedle tych, którzy są oziębli względem Niego, przeciwnie zaś, zatrzymuje się przy tych, którzy Go wzywają, mieszka w nich łaską swoją, rozmawia z nimi wewnętrznie, zachęca ich do przedsta­wienia Mu swoich potrzeb, do błagania Go o Jego dobro­dziejstwa, słucha ich łaskawie i odpowiada dobrotliwie.

 

A gdy się zbliżył, pytał go Pan Jezus, mówiąc: co chcesz, abym ci uczynił? Pan Jezus pyta się ślepego, czego od Niego potrzebuje, lubo nie mógł nie znać i przenikać żądania jego; a stąd nauka dla nas, jako Pan Bóg nie daje swą łaskę, jak tym, którzy Go o nią proszą i serca przygotowane do przyjęcia jej mają.

 

A ślepy odpowiedział: Panie, abym widział. Tę sa­mą prośbę możemy i my Panu Jezusowi powtórzyć, gdyż najpierwsza łaska, która nam do zbawienia najpotrzeb­niejsza jest, abyśmy widzieli i poznali stan duszy naszej, jej złe skłonności, jej namiętności, jej nałogi, jej usposobienie względem Boga. Przy tym prośmy o poznanie i widzenie oczami wiary Boga i Syna Jego Jezusa Chrystusa, gdyż na tej znajomości zbawienie nasze wieczne zawisło.

 

A Jezus mu rzekł: przejrzyj, wiara twoja ciebie uzdrowiła. I zaraz przejrzał, i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Wdzięczność uzdrowionego ślepego, przywodzi do przywiązania się do kroków Jezusa Chrystusa i chodze­nia za Nim z uczniami Jego; niechajże i nas dobrodziej­stwa Jezusa Chrystusa do Niego wiążą i do wstępowania w ślady Jego przywodzą. Idźmy za Tym naszym łaskawym dobroczyńcą, On nas poprowadzi do tego królestwa, do którego nam drogę wskazał. Powiedział: gdzie ja jestem, tam i sługa mój będzie; słowa Jego równie jak obietnice są nieomylne.

 

 

Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 126-130. (Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2007

Powrót do spisu treści
Krótki wykład świętych Ewangelii
na niedziele i święta całego roku

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: