KS. PIOTR XIMENES
Wziął z sobą Jezus uczniów dwunastu, i rzekł im: oto idziemy do Jeruzalem, a skończy się wszystko, co napisano jest przez Proroki o synu człowieczym. Będzie albowiem wydany poganom, będzie naigrawany, ubiczowany i uplwany, a ubiczowawszy zamordują go, a dnia trzeciego zmartwychwstanie. Przyczyny, dla których Pan Jezus tak często uczniom swoim okoliczności męki swojej na pamięć przywodził, były te, iż najprzód z wielkiej miłości ku narodowi ludzkiemu z upragnieniem prawie oczekiwał godziny, w której miał dokonać dzieło odkupienia naszego, i z zadowoleniem nad nią myśl swoją zastanawiał, a przy tym dla przygotowania umysłów ich, proroctwami swymi do zniesienia smutnego i nader okropnego zdarzenia śmierci i męki Jego, i zachowania ich od zgorszenia się zeń, gdyż gdyby nie byli uprzedzeni byli od Niego samego o haniebnym końcu Jego, wiara ich w Bóstwo Jego, nie mogłaby była nie być niezachwianą na widok strasznych okoliczności męki Jego.
A oni tedy nic nie rozumieli, i było to dla nich tajemnicą, ani wiedzieli o czym mówił. Jako uczniowie Chrystusa Pana, nie rozumieli i pojąć nie mogli tajemnicy krzyża, lubo im tak często o niej mówił, dlatego, iż ich serca były zajęte i łudzone myślami wielkości zaszczytów i szczęścia światowego, do którego się od Niego wyniesionymi być spodziewali, tak też i teraz osoby cielesne do ziemi przywiązane, całe szczęście w posiadaniu dóbr doczesnych, w dogadzaniu ciału zasadzające, pojąć nie mogą, dlaczego Pan Bóg chce, abyśmy namiętności martwili, ciało krzyżowali, gwałt sobie zadawać i cierpieć dla zasłużenia na niebo powinni byli, i krzyż Chrystusa Pana, jest dla nich tajemnicą zupełnie niezrozumiałą. Myślą, że można zbawić duszę bez kosztu, że nie potrzeba tyle sobie trudu i pracy zadawać dla osiągnięcia królestwa niebieskiego, lecz nie, krzyż jedyna droga do nieba, sam Chrystus Pan nam ją wskazał, za Nim w ślady wstępując, dojdziemy jedynie, gdzie On doszedł.
I stało się, gdy się przybliżał ku Jerychu, ślepy pewien siedział wedle drogi żebrząc. Ten ślepy ewangeliczny wyobraża według tłumaczenia Ojców świętych, człowieka, którego grzechy do ślepoty duchownej przywiodły, stan opłakany, w którym światło wiary rozumu nie oświeca, w którym prawdy, które Religia święta naucza: nieśmiertelność duszy, sąd ostateczny, kara wieczna żadnego wrażenia na umyśle nie czynią, obietnice pocieszające, nagroda wieczna, niebo, nieskończone miłosierdzie Boskie, dobrodziejstwo odkupienia, zupełnie obojętnym się dlań stają. Taki człowiek jest zupełnie ślepym na duszy, gdyż otoczony blaskiem światła prawd niebieskich, nie widzi ich i w grubych ciemnościach niedowiarstwa błąkać nie przestaje. Podobny do ślepego ewangelicznego, siedzi żebrząc przy drodze niezdolny czynić nic dobrego, a przez tę nieczynność przywiedziony do ubóstwa, bez cnót, bez dobrych uczynków, bez zasług, jałmużna, którą mu Kościół daje, przez modlitwy, które zań do Boga przesyła i upomina, którymi go chce z jego stanu podźwignąć, jest jedynie co mu pozostaje. O jakże nieszczęśliwy jest podobny stan grzesznika.
A usłyszawszy rzeszę przechodzącą, pytał, co by to było? I powiedzieli mu, iż Jezus Nazareński mimo niego idzie. I zawołał, mówiąc: Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną. Pośpiech tego ślepego ewangelicznego w korzystaniu z zbliżenia się ku niemu Jezusa Chrystusa, w udaniu się z prośbą do Niego o uzdrowienie skoro Go usłyszał przechodzącym wedle siebie, powinien nam być nauką, jako i my z podobnych przejściów Pana Jezusa wedle nas korzystać powinni, dla otrzymania zwiększenia łask w sercach naszych. Pan Jezus przechodzi codziennie koło nas przybierając na siebie różne postaci dla pociągnięcia nas za sobą, to przykładem osób pobożnych, to świętymi poruszeniami łaski i wewnętrznymi natchnieniami, to tajemnymi wyrzutami sumienia, to wrażeniem, które sprawia na nas kazanie, nauka lub książka jaka, wszystkie łaski, które od Boga odbieramy, są jakby przyjściem Pana Jezusa wedle nas; lecz cóż? korzystamyż my z nich, udajemyż się z prośbami naszymi do Niego? ach, biada nam, jeżeli wszystkie te łaski zaniedbujemy, przyjdzie Pan Jezus, przyjdzie raz i drugi, a jeżeli na Niego uważać nie będziemy, przyjdzie żeby się więcej nie wrócić.
A ci, co szli wprzód, fukali nań, aby milczał. Lecz on tym więcej wołał: Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną. Ktokolwiek przedsiębierze udać się za Panem Jezusem, wieść życie pobożne, powinien się gotować na doświadczanie przeszkód w tym chwalebnym swoim zamiarze, przeszkód ze strony świata, ze strony czarta, ze strony siebie samego. Świat jawny nieprzyjaciel Chrystusa Pana nie przestaje prześladować osób, które swą świątobliwością obyczajom jego przyganiać się zdają. Czart nie przestaje usiłować przez zazdrość i złość sobie wrodzoną odciągać swymi pokusami od Boga serc, które Mu się oddać pragną. Własne namiętności i złe skłonności nasze wzniecają w sercach naszych wstręt ku cnocie i oburzają się przeciwko jarzmu Chrystusa Pana. Nie dajmy się odstraszać tymi przeszkodami, lecz naśladujmy przykład stałości tego ślepego ewangelicznego, i nie zważając na wszelkie trudności, wołajmy z nim wytrwale i stale: Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nad nami.
A Jezus stanąwszy, rozkazał go przywieść do siebie. Modlitwa ciągła i wytrwała ślepego, zatrzymuje Jezusa Chrystusa w przejściu Jego. Ten sam skutek sprawi i nasza, jeżeli będzie gorliwą, i żywą wiarą ożywiona. Pan Jezus przechodzi tylko wedle tych, którzy są oziębli względem Niego, przeciwnie zaś, zatrzymuje się przy tych, którzy Go wzywają, mieszka w nich łaską swoją, rozmawia z nimi wewnętrznie, zachęca ich do przedstawienia Mu swoich potrzeb, do błagania Go o Jego dobrodziejstwa, słucha ich łaskawie i odpowiada dobrotliwie.
A gdy się zbliżył, pytał go Pan Jezus, mówiąc: co chcesz, abym ci uczynił? Pan Jezus pyta się ślepego, czego od Niego potrzebuje, lubo nie mógł nie znać i przenikać żądania jego; a stąd nauka dla nas, jako Pan Bóg nie daje swą łaskę, jak tym, którzy Go o nią proszą i serca przygotowane do przyjęcia jej mają.
A ślepy odpowiedział: Panie, abym widział. Tę samą prośbę możemy i my Panu Jezusowi powtórzyć, gdyż najpierwsza łaska, która nam do zbawienia najpotrzebniejsza jest, abyśmy widzieli i poznali stan duszy naszej, jej złe skłonności, jej namiętności, jej nałogi, jej usposobienie względem Boga. Przy tym prośmy o poznanie i widzenie oczami wiary Boga i Syna Jego Jezusa Chrystusa, gdyż na tej znajomości zbawienie nasze wieczne zawisło.
A Jezus mu rzekł: przejrzyj, wiara twoja ciebie uzdrowiła. I zaraz przejrzał, i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Wdzięczność uzdrowionego ślepego, przywodzi do przywiązania się do kroków Jezusa Chrystusa i chodzenia za Nim z uczniami Jego; niechajże i nas dobrodziejstwa Jezusa Chrystusa do Niego wiążą i do wstępowania w ślady Jego przywodzą. Idźmy za Tym naszym łaskawym dobroczyńcą, On nas poprowadzi do tego królestwa, do którego nam drogę wskazał. Powiedział: gdzie ja jestem, tam i sługa mój będzie; słowa Jego równie jak obietnice są nieomylne.
Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 126-130. (Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).
© Ultra
montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści
Krótki wykład świętych Ewangelii
na niedziele i święta całego roku
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: