KS. PIOTR XIMENES
––––––––
Obchodząc dziś uroczystość Wniebowzięcia Matki Boskiej, widzimy hojnie wynagrodzone wszystkie Jej cnoty i Jej świątobliwość, uwieńczoną wiecznej chwały koroną. Wielbiąc i czcząc Ją, jako największej świętości, i do najwyższej godności wyniesioną istotę, powinniśmy się jeszcze starać zbliżyć ku Niej, pobożnością życia naszego, dla zasłużenia być kiedyś umieszczonymi z Nią w Niebie, a sposób jakim się do tej doskonałości wznieść, i przynajmniej podobną Jej świętobliwość nabyć zdołamy, nauczy nas wykład dzisiejszej Ewangelii.
Wszedł Jezus do pewnego miasteczka, a niewiasta niektóra imieniem Marta, przyjęła Go do domu swego. Życie duchowne, życie pobożne, składa się częścią z spraw i uczynków dobrych, zewnętrznych i zowie się życiem czynnym, częścią z uczuciów i uniesień serca wewnętrznych i zowie się życiem duchownym i wewnętrznym. Złączone razem składają to życie istotnie pobożne i świętobliwe, które nam Chrystus Pan wskazał, i które nas prosto do Nieba doprowadzić jest zdolne. To życie czynne i życie wewnętrzne, wyobrażają te dwie siostry Maria i Marta, których przykład w dzisiejszym przyjęciu Chrystusa Pana wielką nauką nam się stać powinien. Marta przyjęła Jezusa do domu swojego. W tych słowach zawarte są ćwiczenia życia czynnego. Marta przyjmuje w gościnę Pana Jezusa, a i my podobnego szczęścia uczestnikami się stać zdołamy, i zasłużymy na to, aby Pan Jezus miłością i łaską swoją w sercach naszych zamieszkał, jeżeli się starać będziemy, przygotować Mu godnie przybytek serc naszych. Lecz jakże to czynić mamy? oto nie inaczej jak oczyszczając dusze nasze z wszelkich zmaz i skaz grzechowych przez Sakrament Pokuty i przez umartwienie. Jak starając się uspokoić serca nasze, i wolnymi je od zaburzeń namiętności uczynić, aby sobie Chrystus Pan w nich spocząć mógł, a to hamując i martwiąc złe rządze nasze, i wyprzątając z nich wszelkie uczucia gniewu, zazdrości, zawziętości i nienawiści. Na koniec jak przyozdobiając je w cnoty Bogu przypodobane i szczególniej nam od Niego zalecone, jakimi są miłość Boska, cierpliwość, pokora, czystość i tym podobne. Możemy też jeszcze przyjmować Chrystusa Pana w osobie żebraków, i ubogich, wykonywając względem nich zalecone nam od Chrystusa Pana siedem uczynków miłosiernych względem ciała; możemy sposobić się na przyjęcie Chrystusa Pana, przygotowując nam serce bliźnich naszych ku Jego przyjęciu, a to za pomocą siedmiu uczynków miłosiernych względem duszy, nauczając i oświecając nieumiejętnych, przywodząc na dobrą drogę błędnych, i pociągając wszystkich, namową i przykładem do Chrystusa Pana.
A ta miała siostrę imieniem Maria, która też siedząc u nóg Pańskich słuchała słowa Jego. W tych słowach zawarte są obowiązki życia wewnętrznego kontemplacyjnego. Wprzód wzmiankuje Ewangelia święta o Marcie niż o Magdalenie, gdyż Marta wprzód przygotowuje przyjęcie Chrystusowi Panu, a wtenczas dopiero gdy Pan Jezus w domu już zamieszkałym jest, Magdalena kosztuje słodyczy Jego obecności. Magdalena bliżej jest Chrystusa Pana, gdyż trzyma się nóg Jego, Marta służąc temuż Zbawicielowi krząta się wkoło domu. Maria siedzi przy nogach Chrystusa Pana, to jest odpoczywa spokojnie, bez roztargnienia, zajęta jednym szczególnie przedmiotem, złożywszy na bok wszelkie inne starania i zabiegi. Siedzi przy nogach Zbawiciela w uczuciach najgłębszej pokory, obierając najniższe miejsce, uniżoności, uznając wielkość godności Chrystusa Pana, i oddając jej hołd winny uszanowania, poddaństwa, przejęta chęcią służenia Panu. Korzystajmy z jej przykładu, i zbliżajmy się ku Chrystusowi Panu w podobnych jej uczuciach.
I słuchała słów Pańskich. Słucha słów Chrystusa Pana z upodobaniem, z radością, z rozkoszą, oto i w tym nauka dla nas, jakośmy Ewangelię świętą, nauki, kazania, zbawienne rady i napomnienia innych, a co większa wewnętrzne natchnienia Boskie z upodobaniem słuchać powinni, i z nich korzystając, do nich życie nasze stosować. Chrystus Pan powiedział wyraźnie: błogosławiony, kto słucha słowa Bożego i chowa je.
Ale Marta troskała się około rozmaitej posługi, która stanęła i rzekła: Panie, nie dbasz Ty, iż siostra moja opuściła mnie, żebym sama posługiwała? rzeczże jej tedy, aby mi pomogła. Te słowa wyrażają jako życie czynne potrzebuje pomocy życia wewnętrznego dla uświętobliwienia spraw i czynności naszych. Jako Marta wśród zatrudnień swoich stawa, i prosi Chrystusa Pana, aby Marii pomagać jej w jej pracy kazał, tak i my chcąc czynności nasze, przyjemnymi Bogu uczynić, powinniśmy wśród zatrudnień naszych, często sercem stanąć przed obliczem Boga, westchnąć ku Niemu, prosić aby nam łaska Jego dopomogła, znosić przykrości stanu naszego, poświęciła intencje nasze i przyjemnymi uczyniła serc naszych, prosić byśmy pracując, tak wszystko dla miłości Boga czynili, aby każden krok nasz zasługą przed Bogiem stać się mógł. Łatwo tego każdy dokaże, byleby tylko chciał pan przy najważniejszych zatrudnieniach, sługa przy pracy, rzemieślnik przy warsztacie, wieśniak przy uprawie roli, każdy może znaleźć moment wolny do wzniesienia serca i myśli do Boga i ofiarowania Mu czynności swojej. Nie wiele to kosztuje, a Panu Bogu wielce się podoba, ta ciągła pamięć o Nim, ta ochota i dobra wola, z którą Mu się służyć pragnie.
A odpowiadając, rzekł jej Pan: Marto, Marto, troszczysz się i frasujesz około wielu, a jednak jednego potrzeba. Ta wymówka Pana Jezusa stosuje się niemal do wszystkich ludzi na świecie. Największa ich liczba frasuje się i troszczy o bardzo wielu, a o istotnie potrzebnym zapomina. Wszyscy ubiegają się za majątkiem, za znaczeniem, za godnością, wszyscy chcą się zbogacić, życie swobodne prowadzić, bawić się, używać świata, a o zbawieniu któż pomyśli? A jednak jednego potrzeba. Cóż jest to jedno jedynie potrzebne? oto łaska i miłość Boska, które nam wieczne zbawienie dusz naszych zapewnić są w stanie. Człowiecze, mówi Pan Jezus, na co ci się przyda, choćbyś cały świat posiadał, gdybyś duszę swoją stracił. I w istocie, wziąwszy na uwagę, cóż trwałego na świecie? wszystko mija, wszystko nam się z rąk wymyka, z wszystkiego nas śmierć wyzuwa, honory, zaszczyty, godności, bogactwa, dostatki, trony, korony i berła, wszystko z tej strony grobu zostawić przychodzi, ale co trwałe, co wieczne, oto Bóg, Jego osiągnąć, to jest jedyny cel godny jestestwa naszego.
Maria najlepszą cząstkę obrała, która jej odjętą nie będzie. Któraż to jest, i w czym zawisła ta najlepsza cząstka Marii? oto w słuchaniu nauk Jezusa Chrystusa, w miłości Jego, w ścisłym złączeniu się z Nim, w tym to zależy ta najlepsza cząstka, którą kto obiera, nigdy mu odjętą nie będzie, lecz i owszem wiecznie zaś wynagrodzonym zostanie. Obierzmy i my ją za przykładem Marii, nie przestawajmy zatrudniać się i pracować każdy według powołania swego, gdyż tego Bóg po nas wymaga, lecz serca nasze niech nie opuszczają nóg Chrystusa Pana, do Niego wznośmy często myśl naszą, Jemu ofiarujmy czynności nasze, Jego kochać nad wszystko pragnijmy, Jemu przypodobać starajmy się, a tak miłość nasza, dobra wola nasza, doprowadzi nas do tych niebieskich przybytków, gdzie przy dzisiejszej uroczystości widzimy wstępującą Najświętszą Maryję Pannę, a gdzie nam Pan Jezus już miejsca gotuje. Czekają i na nas korony wiecznej chwały, do nas należy je zdobyć.
–––––––––––
Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 50-54.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMX, Kraków 2010
Powrót do spisu treści
Krótki wykład świętych Ewangelii
na niedziele i święta całego roku
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: