KRÓTKI WYKŁAD

 

ŚWIĘTYCH EWANGELIJ

 

NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA CAŁEGO ROKU

 

KS. PIOTR XIMENES

 

––––––––

 

Na Niedzielę XI po Świątkach

 

Ewangelia u Marka św. w rozdz. 7

 

Przyszedł Pan Jezus do morza Galilejskiego i przywiedli Mu głuchego i niemego, a prosili Go, aby nań rękę włożył. Ten cud Chrystusa Pana w uzdrowieniu głuchoniemego, ma wielkie swoje znaczenie duchowne, i my go w tym względzie uważać będziemy. Jest niejaka głuchota i niemota duszy, w którą każdy choćby najzdrowszy na zmysłach popaść może, i tak, głuchym jest każdy, kto nie chce słuchać, ani też wierzyć prawdom wiary świętej, kto nie przyjmuje i prawie uszy zatyka, na święte poruszenia łaski i natchnienia Boskie, wcale na nie nie zważając; niemym zaś każdy, kto jest ociężałym do modlitwy, do przedstawiania Bogu potrzeb swoich, do chwalenia Go, do dziękczynienia Panu za dobrodziejstwa Jego; niemym, kto się ociąga z wyznawaniem i spowiadaniem się grzechów swoich. Skoro tylko te dwa zmysły duszy odjęte zostają, droga zbawienia jest nam zagrodzona. Gdyż cóż trzeba czynić, żeby być zbawionym? oto wierzyć i żyć według przepisów wiary świętej, a te łaski wyjednać sobie inaczej nie zdołamy, jak przez modlitwę. Kto więc głuchy na głos Boski, słuchać rozkazów Pańskich nie chce, kto się nie modli, ten nie wierzy, ten żyje bezbożnie, i na potępienie swoje zasługuje. Czart przeklęty, skoro tylko chce uwikłać jaką duszę w swe sidła, zaczyna przez to, iż ją obojętną i nieczułą na święte natchnienia Boskie, na słuchanie słowa Bożego czyni, a potem odejmuje jej smak i ochotę do modlitwy, do uczęszczania do spowiedzi świętej, a tak uczyniwszy ją głuchą i niemą, już ją uważa za swoją.

 

I przywiedli Mu głuchego i niemego. Uważmy sobie, jak wiele jest takich, którzy zupełnie obojętni o swe zbawienie, nigdy by sami przez się o szukaniu go nawet nie pomyśleli, gdyby ku temu, przez namowy, przez przykład, przez zachęty innych pobożnych ludzi, przywiedzionymi nie byli. Starajmy się o to, abyśmy, gorliwi o chwałę Boską, mogli i my przywieść tym sposobem jakiego człowieka do Pana Jezusa, i do nawrócenia Mu jego dopomóc.

 

I prosili Go, aby nań rękę włożył. Oprócz pomocy, jaką sami przez się grzesznikom, dla zbliżenia ich ku Panu Jezusowi dać możemy, należy nam jeszcze koniecznie modlić się za nich, gdyż bez modlitwy wszystkie nasze usiłowania bezskutecznymi by zostały. Modlitwa nam zaś cuda od Boga wyjednać jest w stanie, i stoi nawet napisane w Ewangelii świętej, jako pewien człowiek paraliżem ruszony, cudownie od Pana Jezusa, przez wzgląd na żywą wiarę tych, którzy Mu go przywiedli uzdrowionym został.

 

A odwiódłszy go Pan Jezus na stronę od rzeszy, wpuścił palce swoje w uszy jego; a splunąwszy, dotknął języka jego; a wejrzawszy w Niebo westchnął, i rzekł mu: Effethah, to jest otwórz się. I wnet się otworzyły uszy jego, i rozwiązała się związka języka jego i wymawiał dobrze. Użył Pan Jezus wiele ceremonii dla uzdrowienia tego głuchoniemego, a to dla okazania nam, z jaką trudnością tego gatunku choroby uleczone być mogą. Każde z tych słów Ewangelii świętej ma swoje znaczenia. Odwiódł go od rzeszy na stronę, znaczy się, iż Pan Jezus chcąc dać usłyszeć grzesznikowi zatwardziałemu, głos swój wewnętrznie, zaczyna przez to, iż go od zabiegów życia doczesnego i od tumultu świata usuwa. Westchnął, westchnął Pan Jezus dla okazania nam, ile godnym politowania uważał stan, każdego podobnie na duszy chorego człowieka. Wejrzał w Niebo, dla nauczenia nas, z jaką gorliwością i z jakim zapałem o nawrócenie grzeszników modlić się powinniśmy. Wpuścił palce swoje w uszy jego. Palcem Boskim nazywa Pismo święte Ducha Przenajświętszego, Jego to łaska, i Jego dary otwierają najskuteczniej uszy duszy grzesznika, czynią serce jego zdolnym i powolnym do przyjęcia tajemnic wiary, i skłaniają go do posłuszeństwa rozkazom i przykazaniom Boskim. A splunąwszy dotknął języka jego. Skoro Pan Jezus dotknie serce człowieka, wtedy i język jego rozwiązuje się, to jest zaczyna mu służyć za narzędzie do uwielbiania Boga w modlitwie, w budujących rozmowach, w pobożnych pieniach, jednym słowem wszystko co z ust pobożnego człowieka wychodzi, nie może jak tylko służyć ku pożytkowi bliźniego i chwale Pana Zastępów. I rzekł: Effethah, to jest otwórz się. Pan Jezus mówi do głuchego, a to dla okazania nam, iż głos Boski ma moc przeniknąć w głąb duszy człowieka i wskroś ją przejąć, i że się nic jemu oprzeć nie zdoła. Skoro tylko Pan Jezus przemówi wewnętrznie do serca którego, już go nic od wykonywania woli Pańskiej wstrzymać nie zdoła, nic go w wierze jego nie zachwieje, w miłości nie ostudzi. Ach, biada tym, którzy na głos Boski uszy swe zatykają i słuchać go nie chcą.

 

I wnet się otworzyły uszy jego, i rozwiązała się związka języka jego i wymawiał dobrze. Otóż skutek cudownego uzdrowienia przez Chrystusa Pana. Głuchy słyszy, niemy dobrze mówi. Czyż i teraz wiele podobnych cudów nie działa Pan Jezus na świecie? Niejeden długo oziębły, obojętny względem Boga, nie mający żadnego upodobania w słuchaniu słowa Bożego, słów Ewangelii świętej, nie idący na kazania lub nauki jak tylko z przymusu, opieszale i niedbale, w jednej chwili tchnięty łaską Boską, nadstawia ucha na naukę Jezusa Chrystusa, słucha jej z upodobaniem, z uwagą, z pilnością, a serce jego wzruszone, i miłością Boską przejęte zostaje. Język jego także rozwiązuje się, dawniej czując niesmak do modlitwy, teraz najmilszą jego rozkoszą rozmawiać z Bogiem, dawniej chodząc tylko z przymusu do spowiedzi świętej, teraz zaczyna uczęszczać do Sakramentów świętych, i serce jego miłością Boską przejęte, czuje świętą pociechę w oskarżaniu siebie samego, i w odzyskaniu tym sposobem utraconej przez grzechy niewinności i drogiej łaski Boskiej. Dawniej nie mówiąc nigdy o Bogu, teraz najmilszym jego zatrudnieniem rozmawiać o rzeczach świętych i innych do Boga pociągać i nawracać. O dałby Pan Bóg, żeby Pan Jezus i w nas ten cud zdziałał, gdyż i my podobno sądząc po naszej obojętności ku Bogu, powiedzieć można, że głusi i niemi jesteśmy.

 

I przykazał im, aby nikomu nie powiadali. Ale im więcej On im zakazywał, tym więcej rozsławiali, i tym bardziej się dziwowali, mówiąc: dobrze wszystko uczynił, i głuchych uczynił, że słyszą, i niemych, że mówią. Naśladujmy tę rzeszę w zapale jej wdzięczności, dziękujmy Bogu za niezliczone dobrodziejstwa, którymi nas obdarzyć raczył, rozsławiajmy i głośmy chwałę Pańską po świecie, mówmy zawsze o Bogu z uwielbieniem i miłością, a kochając sami szczerze Pana, starajmy się i szukajmy jeszcze i innych ludzi do służenia Bogu namawiać, zachęcać i pociągać.

 

–––––––––––

 

 

Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom II. Stanisławów 1848, ss. 46-50.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXV, Kraków 2015

Powrót do spisu treści
Krótki wykład świętych Ewangelii
na niedziele i święta całego roku

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: