KS. PIOTR XIMENES
––––––––
I błogosławił im Symeon. Uważmy sobie cnoty Symeona i jego proroctwa. Symeon był człowiekiem sprawiedliwym, bojącym się Boga, strzegącym pilnie przykazań Jego, bo też to stoi napisano w Piśmie św., że kto się Boga boi, nie przestępuje prawa i w najmniejszej rzeczy. Oczekiwał on z największym upragnieniem pociechy Izraela, to jest przyjścia Zbawiciela na świat, i nie przestawał z największą ufnością w gorących i nieustannych modłach prosić Boga o nie. A Duch Święty przemieszkiwał w nim szczególniejszym sposobem, i tenże sam Duch Przenajświętszy pobudzał go do błagania Boga o łaskę oglądania Zbawiciela Jezusa Chrystusa i oczekiwania Go z niecierpliwością. Gdyż stoi i to w Piśmie św., że sam Duch Święty modli się w nas, kiedy się czujemy pociągnieni do modlitwy. Symeon przez wielką wiarę, ufność i świętobliwość życia swojego, zasłużył sobie odebrać od samego Boga obietnicę, iż nie ujrzy śmierci, dopóki oczy jego oglądać nie będą Chrystusa Pana. Uważmy sobie w tym, jak to Bóg spełnia wolę tych, którzy się Go boją, i wysłuchiwa łaskawie modły sług swoich. Dozwala Bóg dotychczas niektórym osobom widzenia Jezusa Chrystusa w tym życiu za pomocą rozmyślania, gdyż ci, którzy prawdziwie myśl Bogiem zajętą mają, prawie istotnie Boga oczami duszy widzą. Lecz zastanówmy się nad tym, co Bóg w Piśmie św. mówi: Nie ujrzy mnie żaden żyjący, oto dla nauczenia nas, iż dla oglądania Boga w duchu, potrzeba nam obumrzeć samym sobie za pomocą umartwienia, nie dogadzając ciału i podbijając je pod moc duszy. Ach! pragnijmy umrzeć tym sposobem w tym życiu dla Jezusa Chrystusa, a będziemy Go za to oglądać wiecznie w Niebie.
Lecz wróćmy się do Symeona, Bóg spełnia wszystkie żądania jego. Natchniony Duchem Świętym wchodzi do kościoła Jerozolimskiego, i spostrzegłszy dziecię Jezus, bierze Go na ręce swoje. O jak dobrym i łaskawym jest Pan, dając nam często więcej aniżeliśmy prosili i żądali. Prosił Symeon, by mógł oglądać Zbawiciela, a Bóg pozwala mu nie tylko widzieć Go, lecz jeszcze piastować, ściskać, do łona swojego przytulać. Wielu widziało dziecię Jezus w świątyni, lecz jako nie miało nic szczególnego w postaci swojej, nikt Go nie poznał prócz Symeona, któren tylko Go zoczył, zaraz Bogiem swym być uznał. Podobnie się też dzieje dotychczas, iż tylko ci, którzy w dobrym usposobieniu i godnie do świętych Sakramentów przystępują, poznają Jezusa Chrystusa i czują przytomność Jego w swych sercach. Symeon wziąwszy Jezusa Chrystusa na ręce swoje wyrzekł: Teraz wypuść już Panie sługę Twego w pokoju. Taką radością przejęte zostało serce świętego starca na widok Zbawiciela, iż ważąc za nic wszystkie dobra świata, uznał, że nie ma już nic do życzenia, i nie zostawało mu jak tylko, żeby dusza jego wiecznie z Bogiem połączoną być mogła. Uczmyż się z jego przykładu, co nam do szczęśliwej śmierci najbardziej przydać się może. Oto nadzieja, którą wszyscy święci mają i mieli, osiągnienia przyszłej nagrody, doświadczając w tym życiu jak Bóg wynagradza i pociesza tych, co do Niego należą, odpłacając im sto za jeden podług swej obietnicy. A przy tym wzgardę rzeczy i dóbr ziemskich, a stąd pragnienie opuszczenia ciała i złączenia się jak najprędszego z Jezusem Chrystusem. Uważmy sobie też i to, jakimi uczuciami serca Maryi i Józefa przejęte zostały, widząc dziecię cudownie poznane i uwielbiane od Symeona. Józef i Matka Jezusowa dziwowali się temu, co o Nim mówiono.
Symeon obróciwszy się do Świętej Panny, rzekł prorokując, iż serce Jej przeszyte będzie mieczem boleści. Tak to Bóg udzielając pociech i smutków, według swego Boskiego rozporządzenia, chce od tej chwili przygotować Matkę do goryczy męki Syna swego. A dodając, mówi Symeon dalej: że to dziecię będzie na zgubę i powstanie wielu w Izraelu. Na zgubę nie z swej woli, lecz z winy tych, którzy Go za Boga, tak jak żydzi, nie uznawszy, z Jego pokory się zgorszywszy, Jego nauki wyszydziwszy, z dobrodziejstwa odkupienia niekorzystawszy, przez zatwardziałość serca na swe potępienie zasłużą. Na powstanie zaś i zbawienie wszystkich tych, którzy wzywając pomocy Jego, wstępując w ślady Jego, wypełniając rozkazy Jego, Niebo zasługom i łasce Jego winni będą.
Uważmy jeszcze świętość Anny, która także Jezusa Chrystusa cudownie w kościele poznała, i Jego Synem Boskim być wyznała. Zasłużyła sobie na tę łaskę wielkimi cnotami, a te były: czystość w stanie wdowim, nieustanna modlitwa, częste posty, zachowywanie wszystkich przykazań Boskich, uczęszczanie do świątyni Pańskiej i wytrwanie przez 80 lat w tych uczynkach pobożnych.
Wstępujmy w ślady tych świętych ludzi, starajmy się o nabycie ich cnót, a wtenczas zasłużymy sobie poznać Boga bliżej na ziemi i oglądać Go na wieki w Niebie, Amen.
–––––––––––
Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom I. Stanisławów 1848, ss. 21-23.
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMVIII, Kraków 2008
Powrót do spisu treści
Krótki wykład świętych Ewangelii
na niedziele i święta całego roku
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: