KS. PIOTR XIMENES
––––––––
Jeśli mnie kto miłuje, będzie chował mowę moją. Oto w tych słowach wyraża Pan Jezus sposób jakim Mu miłość naszą okazać zdolni jesteśmy. Najlepszy jej dowód z naszej strony, jest wierne zachowanie przykazań Boskich. Kto Jezusa Chrystusa kocha, ten ma upodobanie w słuchaniu słów Ewangelii świętej, nauczania się prawd Religii, rozmyślania ich w sercu swoim, stosowania do nich życia swojego. Kto Jezusa Chrystusa kocha, ten szczerze na uświęcenie duszy swojej pracuje, obecność Boską w pamięci swojej zachowuje, w cnotach się ćwiczy, dobre uczynki wykonywa, siebie ciągle przezwycięża, z namiętnościami swoimi walczy, cienia grzechu się strzeże i lęka, natchnieniom Boskim powolnym się staje. Jednym słowem, świętobliwość i pobożność życia oto jedyny dowód miłości, któren Bóg przyjmuje, jedyne oświadczenie, które Mu jest miłe.
A Ojciec mój miłuje go, i do niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczynimy. Stoją napisane w Piśmie świętym te słowa, Bóg miłuje tych, którzy Go miłują, a Pan Jezus stwierdza je jeszcze mową swoją dodając, i do niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczynimy. Cóż znaczy i na czym się zasadza ta droga obietnica przyjścia i zamieszkania Bóstwa w sercu człowieka? oto na tym, iż zwiększenie miłości Boskiej w sercach naszych, jest nagrodą wierności naszej pierwszym poruszeniom łask wzbudzanych w nas od Boga. Bóg udziela swych darów, według św. Augustyna, tylko w miarę, ile jesteśmy powolnymi pierwszym świętym natchnieniom łaski Jego. Zamieszkanie Bóstwa w sercu człowieka, odznacza się świętobliwością życia jego. Serce, w którym Bóg mieszka, nie kocha nic na świecie równie jak Boga, Bóg dla niego wszystkim, Bóg jedynym celem miłości jego. Serce, w którym Bóg mieszka, jest całe przejęte chęcią przypodobania się Bogu, o nic się więcej jak o własne udoskonalenie i uświęcenie się nie stara. Serce, w którym Bóg mieszka, nie zna nienawiści, gniewu, zawziętości, chęci zemszczenia się, pychy, krnąbrności, zazdrości, wszystko w nim tchnie miłością Boga, miłością bliźniego, duchem pokory, słodyczy, dobroci, powolności i cichości. Wszystko w nim święte, myśli, pragnienia, zamiary, intencje. Nie smakuje jak tylko w Bogu, w cnotach, w ćwiczeniach pobożności. Modlitwa dla niego rozkoszą, umartwienie przyjemnością, łączenie się z Bogiem w komunii świętej radością i pociechą, uniesieniom radości samych Aniołów się równającą. Takowe zamieszkanie Boga w sercu człowieka, jest według świadectwa wszystkich Świętych Pańskich najwyższym szczęściem jakiego się człowiek na tym świecie spodziewać może, osiągnąć go inaczej nie można, jak miłując Boga i świętobliwe prowadząc życie.
Kto mnie nie miłuje, mów moich nie chowa. Nikt nie chce jawnie przyznać, że Boga nie kocha, lecz Pan Jezus zapowiada wszystkim, że uczynki każdego świadczą o jego wewnętrznym usposobieniu względem Boga. Nie kocha ten Boga, kto źle żyje, choćby się najbardziej z miłością swoją ku Niemu oświadczał, Pan Bóg nie na słowa, ale na uczynki patrzy; nie ten, mówi Pan Jezus, kto woła Panie Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten który wiernie zachowuje przykazania Boskie. Ach, wejdźmy w siebie samych, i zapytajmy się serc naszych, czyli sądząc po uczynkach naszych, możemy się śmiele oświadczyć Bogu z miłością naszą ku Niemu.
A mowa, którąście słyszeli, nie jest moja, ale Tego, który mię posłał Ojca. Pan Jezus w tych słowach okazuje najprzód ludziom ścisłe złączenie się Jego z Bogiem Ojcem swoim, mówiąc, iż mowa Jego jest jakby głosem Ojca i tłumaczem woli Jego, a przy tym chce nas upomnieć, iż rozkazy Jego nie będąc tylko Jego, ale oraz i poparte powagą Boga Ojca, Stwórcy i Sędziego naszego, który kiedyś nagradzać dobre, a karać złe sprawy nasze przyjdzie, powinniśmy nie tylko z miłości, z potrzeby i konieczności, ale nawet z bojaźni ulec tej powadze, która do nas przemawia, i posłusznymi się stać głosowi Boskiemu.
To wam powiedziałem u was mieszkając. Lecz Pocieszyciel Duch Święty, którego Ojciec pośle w Imię moje: On was wszystkiego nauczy, i przypomni wam wszystko, cokolwiek wam powiedziałem. Pan Jezus mówił sam do ludzi w ciągu pobytu swojego na ziemi, lecz chcąc, aby ta mowa Jego całemu światu wiadomą się stała, posłał Bóg Ojciec w Imię Jego, Ducha Przenajświętszego na świat, który za pomocą natchnień i wewnętrznych nawiedzeń serc ludzkich, wszystkie im prawdy przez Jezusa Chrystusa ogłoszone przypomniał, wytłumaczył, i zrozumiałymi uczynił. Ten to Duch Przenajświętszy przychodząc na świat, wzmocnił Apostołów, natchnął Ewangelistów i wszystkich Świętych, nauczycieli i pisarzy Pańskich, pociągnął ku Panu Jezusowi serca wszystkich wiernych, i dotychczas wszystkich ludzi, i nas w szczególności do nóg Zbawiciela świętymi natchnieniami swoimi, pociąga i doprowadza.
Pokój zostawuję wam, pokój mój daję wam, nie jako dawa świat, ja wam daję. Dlaczego Pan Jezus nazywa swoim pokój, który nam dać obiecuje? oto dla nauczenia nas odróżnienia pokoju Jego pochodzącego z wstąpienia Ducha Przenajświętszego do serc naszych, od pokoju, który świat daje. Pokój według świata rozumie się ustanie wszelkich przeciwności, używanie zabaw i rozkoszy świata, opływanie w bogactwa i dostatki, życie pełne uciech i pomyślności wolne od wszelkich trosków i kłopotów. Pokój Jezusa Chrystusa, pokój święty, którego nie mogą doznawać, jak tylko ci, którzy wierni prawu Boskiemu, w miłości Boskiej szczęścia szukają; pokój, który przynosi radość wewnętrzną przewyższającą wszelkie inne radości, ten pokój nabywa się wcale odmiennym sposobem od tego, który świat daje. Poskramianie swych namiętności, umartwienie swych zmysłów, ćwiczenia pobożności, modlitwa, post, jałmużna, nabywanie cnót, wykonywanie dobrych uczynków, poddanie się całkowite i dobrowolne woli Boskiej, ufność w Bogu bez granic, miłość żywa ku Jezusowi Chrystusowi, oto jedyna droga do niego, oto sposób nabycia pokoju, który wstąpienie Ducha Przenajświętszego do serc naszych przynosi.
Niech się nie trwoży serce wasze, ani się lęka. Słyszeliście, że ja wam powiedziałem: odchodzę i wrócę się do was. Pan Jezus tymi słowy chce wzmocnić odwagę wszystkich wiernych sług swoich, wystawionych wśród świata na prześladowania bezbożnych, na wytrzymanie różnych dokuczliwości, różnych pokus, wystawionych na rozmaite przykrości zdolne zachwiać nieustalone w przedsięwzięciu służenia Bogu serce i naucza nas, iż największa pociecha, jaką w uciskach tego rodzaju znaleźć możemy, jest w odczytywaniu i rozpamiętywaniu słów Pana Jezusa, i w nadziei przyjścia Jego ku nam w godzinę śmierci naszej. Odchodzę i wrócę się do was. Teraz zdaje nam się, iż nas Pan Jezus odszedł, lecz gdy się wróci ku nam, napełni serca nasze niepojętą radością i rozkoszami miłości swojej.
Gdybyście mnie miłowali, wżdybyście się radowali, iż idę do Ojca. Pan Jezus przyganiając Apostołom smutek, który okazują z odejścia Jego dla wrócenia do chwały Ojca swojego naucza nas, jako od nas wymaga miłości bezinteresownej. Każe im się Pan Jezus radować, iż Go widzą, skończywszy zawód życia śmiertelnego wstępującego do królestwa swojego, dla używania społecznie z Ojcem szczęścia wiecznego, niepojętego i nieskończonego, lubo ich oddalenie Jego, tylu korzyści, tylu pociech, tyle szczęścia pozbawić ma, a ten rozkaz stosuje się i do nas, abyśmy w cierpieniach własnych, w opuszczeniach, w oschłościach, w prześladowaniach, radować i pocieszać się umieli myślą, iż to nasze cierpienie, te nasze krzyże, do chwały Jezusa Chrystusa przyczyniać się mogą, i siebie samych korzyści chwały Jego poświęcić gotowi byli. Gdybyście mnie miłowali, wżdybyście się radowali. Ludzie, którzy prawdziwie Boga kochają, zachowują wśród największych nieszczęść i utrapień, niejakie uweselenie ducha, którego nie może używać jak tylko serce Bogu oddane; pokój wewnętrzny, wesele i radość z serca pochodzące są cechą, którą się dzieci Boskie odznaczają.
Bo Ojciec większy jest, niźli ja. Pan Jezus jako Bóg równy jest zupełnie Bogu Ojcu swojemu, jako i sam o sobie w innym miejscu powiedział: ja i Ojciec jedno jesteśmy. Lecz Pan Jezus jako człowiek chciał być niejako mniejszym od Ojca, kryjąc Bóstwo swoje pod postacią człowieka, i dlatego dziś rzekł: Ojciec większy jest, niźli ja.
I teraz wam powiedziałem, przedtem niż się stanie, iżbyście gdy się stanie, wierzyli. Pan Jezus żąda po Apostołach, jako i po wszystkich, którzy przyjmują Jego naukę, wiary prędkiej, prostej i pojętnej, która by z poddaniem się nie czekała aż za skutkiem obietnic Jego, ale też przyrzeka nagrodzić, tę pierwszą ofiarę rozumu, poznaniem rzeczy niebieskich, które utwierdzi ich przedsięwzięcie i trosk ujmie.
Już z wami wiele mówić nie będę. Albowiem idzie książę tego świata, a we mnie nic nie ma. Te słowa Pana Jezusa powinny nam służyć za przestrogę, iż skoro tylko człowiek daje przystęp diabłu do serca swojego, i uszów swoich do poduszczeń jego nadstawiać zaczyna, Pan Jezus natychmiast mówić przestaje i milczenie zachowuje.
Strzeżmy się pilnie słuchać diabła, a wytężajmy całą uwagę naszą na słuchanie wewnętrznego w nas głosu Boskiego.
Ale iżby świat poznał, że miłuję Ojca, a jako mi Ojciec rozkazanie dał, tak czynię. Odezwijmy się i my z podobnym oświadczeniem ku Bogu: ja miłuję Ojca, a oraz wzbudźmy w sobie mocne postanowienie okazać Panu miłość naszą wszystkimi czynnościami naszymi, wytężając siły duszy naszej do naśladowania wzoru naszego Jezusa Chrystusa i nabywania cnót, których nam przykład zostawić raczył i którymi się Jemu jedynie przypodobać zdołać możemy.
–––––––––––
Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom I. Stanisławów 1848, ss. 151-156.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXI, Kraków 2011
Powrót do spisu treści
Krótki wykład świętych Ewangelii
na niedziele i święta całego roku
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: