KS. PIOTR XIMENES
––––––––
Idę do Tego, który mnie posłał: a żaden z was nie pyta mię, dokąd idziesz? ale iżem to wam powiedział, smutek napełnił serce wasze. Te słowa Pana Jezusa wyrażają koniec poselstwa Jego, i jako dokonawszy dzieła odkupienia narodu ludzkiego, po które na ziemię zeszedł był, wracał do Ojca, od którego posłanym na świat został był. Daj Boże, abyśmy i my w godzinę śmierci naszej, mogli powiedzieć z ufnością równie jak Pan Jezus, idziemy do Tego, który nas posłał. Wykonaliśmy wszystkie dobre uczynki, których nam Pan sposobność podać raczył, spełniliśmy zamiary Boskie nad nami czyniąc to wszystko dobre, któreśmy wiedzieli móc się podobać Bogu naszemu, a teraz ufając w miłosierdziu Jego, które przebacza łatwo lekkie przewinienia nie ze złości, ale z nieostrożności popełnione spodziewamy się wrócić na łono tego Boga, któren nas nie po co innego na ten świat zesłał, jak dla skarbienia sobie zasług przed Nim i zasłużenia na żywot wieczny.
Idę, a żaden z was nie pyta mię, dokąd idziesz, ale iżem to wam powiedział, smutek napełnił serca wasze. Zadziwia się Pan Jezus, iż zapowiadając Uczniom swoim prędkie odejście swoje żaden z nich nie pyta Go o miejsce, dokąd się udać ma; o przyczyny, dla których ich opuszcza nie pomną czynić Mu zapytań mogących ich zaspokoić, zostają w milczeniu obrażającym dobroć Jego, i pogrążają się w smutku, czułość i przywiązanie Jego ku nim krzywdzące. Nikt z was nie pyta mię. Ten wyrzut Pana Jezusa uczyniony Uczniom Jego, stosuje się jeszcze do wielu Chrześcijan, których pożera smutek, dlatego, iż nie dbają zapytać się Jezusa: Panie, dokąd idziesz? To jest, iż w umartwieniach, cierpieniach, krzyżach, które się Panu na nich zsyłać podoba, to tylko widzą, co nieznośnym jest dla natury ludzkiej, a widoków jakie w nich ma mądrość, sprawiedliwość i miłosierdzie Boskie nad nimi nie pojmują i nie wchodzą w zamiary Opatrzności Boskiej, prowadzącej ich tymi drogami, nie dla czego innego, jak dla własnego i istotnego ich dobra. A żaden z was nie pyta mię, dokąd idziesz. Kto patrzy na zdarzenia życia swojego oczami wiary, kto Pana z pokorą i zaufaniem zapytuje: Panie, dokąd idziesz, temu Pan daje wewnętrznie tę odpowiedź przekonywającą, że okoliczności choćby najsmutniejsze, w których się znajduje, przygody, których doświadcza; cierpienia, które znosi; los jego jakikolwiek bądź, wszystkim tym Pan kieruje dla prawdziwego dobra jego, dla zbawienia duszy jego, i ten nigdy nie wpadnie w rozpacz ani w niepocieszony smutek.
Aleć ja prawdę wam powiadam: pożyteczno wam, abym ja odszedł. Pan Jezus tymi słowy wyraził najprzód Uczniom swoim korzyść, jaką mieli odnieść z odejścia Jego, przez odebranie Ducha Przenajświętszego, a przy tym zawarł w nich tajemnicę, której wyrozumienie zdolne jest napełnić wielką pociechą serca miłością Boską napełnione. Pożyteczno wam, abym ja odszedł. Jest niejakie oddalenie Chrystusa Pana bardzo przykre i nieznośne, lecz duszom na służbę Jego oddanych istotnie pożyteczne, i zamykające w sobie nasienie pociechy. Próbuje nim niekiedy Pan serca najpobożniejsze i najmocniej do Niego przywiązane, gdyż te Jego próby nie są skutkiem Jego gniewu i niechęci ku nim, lecz wynalazkiem Jego dobroci i miłosierdzia, i najzdolniejsze do upokorzenia i utwierdzenia w służbie Jego sprawiedliwych. To oddalenie Chrystusa Pana zależy na tym, iż się niejakiś czas nie odzywa do serca, nie daje czuć rozkoszy obecności swojej, doświadcza ich mimowolnym wstrętem do dobrego, do modlitwy, zostawuje ich w stanie oschłości i dręczącej oziębłości. Zdaje się człowiekowi, jakoby go Bóg zupełnie opuścił, zimny, nieczuły, pomieszany, przykrzy sobie, wzdycha, smuci się, rad by się modlić a nie może; otóż to oddalenie, które Pan Jezus zapowiada być pożyteczne, szczęśliwy kto w nim cierpliwie przetrwa, gdyż mu ono zdolne jest wielkie zasługi przed Bogiem zasłużyć. Kochać Boga i być Mu wiernym wtedy, gdy nam Pan rozkosz miłości i obecności swojej czuć daje; radości, pociech wewnętrznych i ducha żarliwości użycza, to niewielka jeszcze zasługa, lecz być wiernym Panu w pokusach, opuszczeniu, trwać na modlitwie w oschłości, otóż to jest pożyteczno, otóż to co wysługuje nagrody przed Bogiem.
Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was, ale jeśli odejdę, poślę Go do was. Przyczyny dla których Duch Święty nie mógł przyjść na świat, jak tylko po odejściu Chrystusa Pana były te, że trzeba było dać poznać ludziom, iż nie mają prawa do skarbów miłosierdzia i do nieprzeliczonych bogactw łaski, tylko przez Jezusa Chrystusa i że wszelkie zupełne dobro pochodzące od Boga Ojca, nie dostaje nam się jak tylko przez Boga Syna i za cenę krwi Jego. A przeto też Duch Święty, który nam użycza tych darów, czekać musiał z zejściem swoim na świat aż na ukończenie ofiary Jezusa Chrystusa, która nam je jedynie wysłużyć mogła.
A On gdy przyjdzie, będzie świat karał z grzechu, i sprawiedliwości i sądu. Z grzechu mówię, iż nie uwierzyli w mię; z sprawiedliwości znowu, iż do Ojca idę i więcej mnie nie ujrzycie; z sądu zaś, iż książę tego świata już jest osądzony. Ten troisty Sąd Ducha Najświętszego ma z sobą związek, i stosuje się do trzech gatunków grzechów, w których świat jest zanurzony. Grzechu niewierności, grzechu nieufności, grzechu niezbożności. Nie chcieć wierzyć w Jezusa Chrystusa i wszystkie prawdy, które nam ogłosić raczył, mimo tylu dowodów Bóstwa Jego, zamykać oczy przed światłem wiary, i iść za przesądami i zdaniami przewrotnych ludzi, dlatego, że to wygodnie i naszym namiętnościom dogadza, jest grzech, za któren nas Duch Święty potępia.
Z sprawiedliwości znowu, wierzyć i poznawać, że należy do sprawiedliwości Boskiej nagradzać za dobre, a za złe karać, lecz zostawać w nagannej obojętności, i ani nagrody nie pragnąć, ani kary się nie obawiać, oto fałszywa sprawiedliwość, którą Duch Święty potępia. Z sądu zaś, iż książę tego świata już jest osądzony. Książę tego świata jest diabeł, a ci, którzy mu służą, jemu się kłaniają, do niego należą, wierzą i głoszą bezwstydnie, że to jest nierozum obawiać się jakiegoś przyszłego życia, myśleć o Niebie i pracować na nie, że używać świata, cieszyć się, bawić, rozkoszować na tej ziemi, dogadzać sobie we wszystkim, zbierać pieniądze, szukać tylko zabaw i rozpusty, to się dopiero zwać może życie pocieszne i miłe, oto zdanie bezbożnych, wiara hołdowników diabelskich, na tych wydał Pan Jezus i Duch Święty swój wyrok: Książę tego świata już jest osądzony.
Pan Jezus mówi dalej: Jeszcze wam wiele mam mówić, ale teraz znieść nie możecie. Lecz gdy przyjdzie on Duch prawdy, nauczy was wszelkiej prawdy. Te słowa Chrystusa Pana wyrażają jako do przyjęcia z pożytkiem słowa Bożego trzeba mieć serce przygotowane łaską Ducha Przenajświętszego. Pan Jezus uprzedza Apostołów, iż ich nie znajdował dość usposobionych do słuchania prawd, które Mu im jeszcze objawiać zostawało, lecz że zdawał na Ducha Świętego objaśnienie im ich wewnętrzne, a i dotychczas zdaje Chrystus Pan na tegoż Ducha Przenajświętszego, dokończenie nam tłumaczenia słów swoich w sercach naszych, kiedy nam je chce wyrozumiałymi uczynić. Żadna książka, żadne kazanie, żadna nauka, nie uczyni na nas wrażenia, i będziemy je słuchać z obojętnością, jeżeli łaska Ducha Przenajświętszego nie otworzy uszów duszy naszej, i nie dotknie serc naszych. Lecz gdy przyjdzie on Duch prawdy, nauczy was wszelkiej prawdy. Nikt pożyteczniej nie uczy, nikt zbawienniej nie przemawia do serca jak Duch Święty gdy Go z pilnością słuchać chcemy. On jeden tłumaczy nam zrozumialej wewnętrznie tysiąc prawd, które Pan Jezus ogłosił, niżby żaden mędrzec świata z całą swoją umiejętnością wydołać potrafił. Kto łaską Ducha Świętego nie jest tchniętym, ten choćby najuczeńszy i najumiejętniejszy słucha obojętnie Ewangelii tych słów z ust samego Jezusa Chrystusa wyszłych, których język ludzki nigdy godnie wychwalić nie jest w stanie, i nic w nich zadziwiającego i budującego nie widzi i nie upatruje, a prosty wieśniak nieumiejący ani czytać ani pisać, którego Duch Święty wewnętrznie naucza i oświeca, a serce jego miłością ku Bogu zagrzewa, ten lepiej zrozumie prawdy, które Pan Jezus objawiał, lepiej pojmie ich znaczenie, i nie odejdzie z nauki lub kazania bez uczucia w sercu swoim wrażenia, które sprawiły. Jeżeli będziemy używać pomocy Ducha Świętego i pójdziemy za natchnieniami Jego, otworzy On i nam oczy, i użyczy światła, które rozum ludzki przechodzi. Duch Święty da nam czuć wewnętrznie, co to jest za szczęście kochać Boga, służyć Mu wiernie, pracować na zbawienie nasze dla większej chwały Jego, żyć jak prawdziwi Chrześcijanie czciciele i Wyznawcy Jezusa Chrystusa. Ta łaska pociągnie nas mimowolnie do Boga, będzie zmieniać usposobienie serc naszych, osładzać przykrości przywiązane do życia pobożnego, przeistoczy nas w inne stworzenia, będzie zdolną uczynić nas świętymi. Prośmy o nią Jezusa Chrystusa, prośmy o nią Ducha Przenajświętszego, otrzymajmy tę łaskę, a ona nam wszystkie inne wyjednać jest w stanie.
On mię wsławi, albowiem z mego weźmie, a wam opowie. Ta to łaska Ducha Przenajświętszego wsławiła Jezusa Chrystusa na świecie i wsławiać Go będzie aż do skończenia wieków. Wsławiła Go w osobach Apostołów Jego, którzy nawróciwszy tyle narodów do wiary chrześcijańskiej, świat prawie cały do nóg Jego skłonili; wsławia Go dotychczas, gdyż mimo ogólnego zepsucia ludzi, mimo tylu bezbożności zapomnienia o Bogu i obojętności ku Niemu tak powszechnej, znajduje się między wszystkimi stanami ludzi, między panami, książętami, królami, jak i między wieśniakami osoby tchnięte łaską Ducha Przenajświętszego, których serca miłością ku Bogu zagrzane, pobożnością życia swojego świat w zadumienie wprawiają i do Chwały Jezusa Chrystusa widocznie się przyczyniają. Ach, ma jeszcze Pan Jezus, ma prawdziwych czcicieli swoich, większa wprawdzie liczba ludzi diabłu służy i książęciu tego świata hołduje, ale i tak łaska Ducha Przenajświętszego nie przestaje obierać sobie między różnych stanów osobami serca, które dotyka i do miłości Jezusa Chrystusa zniewala. Prośmy Boga, by i na nas ten szczęśliwy wybór paść mógł, i byśmy się całkiem na służbę Boga oddać mogli, a jeżeli już Duch Święty do serc naszych przemówić raczył i nas do miłości swojej pociągnął, umiejmy cenić tę wielką łaskę Jego, nie opierajmy się świętym natchnieniom Jego, czyńmy wszystko to dobre, które się w naszej mocy znajduje i do którego nas Bóg wewnętrznie pociąga, a tym sposobem wsławimy i my Imię Jezusa Chrystusa przed światem.
–––––––––––
Krótki wykład świętych Ewangelij na Niedziele i Święta całego roku. Z włoskiego X. Piotra Ximenes na polskie przełożony. Tom I. Stanisławów 1848, ss. 130-136.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMX, Kraków 2010
Powrót do spisu treści
Krótki wykład świętych Ewangelii
na niedziele i święta całego roku
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: