HOMILIE RYMOWANE

 

Wyjaśniające mistyczne sensa 2-go Psalmu Dawida, uiszczonego do litery

pod panowaniem dzisiejszego Filozofizmu, czyli bezbożniczej Oświaty

 

O. KAROL SUROWIECKI OFM

 

––––––––

 

HOMILIA IX.

 

Na Wiersz 9-ty: Będziesz je rządził laską żelazną,

i jako naczynie garncarskie pokruszysz je.

 

–––––––

 

Tęgie duchy – nieszczęśliwy gatunek Ziemianów (1)

 

 

Nas Chrześcijańsko-Katolicka Ascetyka

W tym względzie najokropniejszym do pomyślenia,

Zapewnia, i niby palcem wytyka,

Że co dotyczy wiecznego duszy potępienia,

To nigdy nie poda na ułomnego,

Jedno na zuchwalca zaślepionego:

Dla krewkości litościwość,

Dla hardości służy mściwość.

 

* * *

 

Bardzo więc słusznie jeden z Polaków dzisiejszych

Napisał w pewnym Dziełku, że Bóg sprawiedliwy,

Nie zwykł potępiać ludzi choćby najgrzeszniejszych.

Na samych Diabłów pada ten Dekret straszliwy.

Dopóki człowiek, po człowieczu błądzi,

Dopóty same Miłosierdzie sądzi,

Reflektując przez zarzuty,

Dając łaskę do pokuty.

 

* * *

 

Lecz skoro tenże człowiek w diabła się zamienił,

Wystąpiwszy na szczebel piekielnej hardości,

Już w takowym przypadku, zanazbyt przewinił,

Aby mógł rościć prawo do Boskiej litości.

Krewkość, ułomność, słabości dowodzą,

Hardość, zuchwalstwo inszą drogą chodzą,

Tamte miłosierdzie wzruszają,

Te do zemsty zapalają.

 

* * *

 

Chce-li wiedzieć Czytelnik, jak ma tytułować

W to diabelskie zuchwalstwo zapędzonych ludzi?

Niechaj się do nich samych raczy adresować,

Ręczę, że w nim odpowiedź podziwienie wzbudzi:

Oto jesteśmy tęgiemi duchami,

Krótko powiedzą, kiwnąwszy głowami;

Wszak więcej nie potrzebuje,

Kto Oświaty grunt nurtuje.

 

* * *

 

Oświata, czyli mądrość kalibru nowego,

Formując rodzaj ludzi miedzianego czoła,

Przetwarza w nich naturę serca człowieczego.

Niechaj najgłośniej rozum i sumienie woła,

Oni tego nie słyszą ani czują,

Lub za marzenie błahe poczytują,

Udawają ton Sceptyków,

Przy własności bezczelników.

 

* * *

 

Taki charakter tęgich, jak się zowią, duchów,

Niczego się nie zlękną, niczem nie zmieszają,

Cóżkolwiek cierpią wewnątrz, z wierzchu rolę zuchów,

Czyli nieustraszonych Bohatyrów grają.

Za nic bolesne zgryzoty sumienia,

Za nic pogróżki Sądu potępienia.

Tęgi duch się nie przelęknie,

Ani za grzechy zastęknie.

 

* * *

 

Otóż tu nieszczęśliwy gatunek Ziemianów,

Którzy pod mściwą rózgą Chrystusa padają,

Są to najulubieńsze naczynia szatanów,

Stąd ich śmiertelne ciosy tej rózgi czekają:

Na kawałki zostaną pokruszeni,

Na dno piekielnej kloaki rzuceni,

Taki koniec zagorzalców,

Lucypera pomazańców.

 

* * *

 

Nie chcą oni wyznawać, co dobrze poznają,

Mając promień rozumu i czucie sumienia,

Tem samem najsroższy kryminał popełniają,

I zamykają sobie wrota do zbawienia:

Bo grzeszą przeciw Duchowi Świętemu,

Więc podpadają Ewangelicznemu,

Wyrokowi wiecznej zguby,

Dla swej złości nazbyt grubey.

 

* * *

 

W tej tak zuchwałej złości duchom zaślepionym,

Wszak Pan Chrystus oświadczył w najjaśniejszym tonie,

Że ich grzech nie zostanie nigdy odpuszczonym,

Ni w życiu teraźniejszym, ni po jego zgonie:

Pewni więc rózgi żelaznej uderzenia,

Mówię, strasznego duszy potępienia.

Ta twarda rózga ich skruszy,

I skaże w ręce katuszy.

 

* * *

 

Niechajże mię w tym miejscu Czytelnik zapyta,

Jaka dziś liczba takich dumno-tęgich głupców?

Powiem, iż cała Uczniów sofistowskich świta,

Czyli massa Jasnogrodzan i Ludolubców,

Słowem: wszyscy nowi Filozofowie,

I ich rodzeni bracia Masonowie,

Tych głupców regestr składają,

A za mądrych się udają.

 

* * *

 

Idzie zatym, że większa Europy połowa,

Hołdując Antychrystowi przybliżonemu,

Królestwo Chrystusowe zagubić gotowa,

Dla dogodzenia planowi Jasnogrodzkiemu.

Lecz ich zapewniam, iż rózga żelazna

I Antychrysta wystroi na błazna,

I im wszystkim łby pokruszy,

Tak mi Wiara Święta tuszy.

 

* * *

 

Ta jednak sama Wiara jaśnie nam znać daje,

Że nim przyjdzie do ciosów rózgi pomienionej,

Strasznie dokuczą Światu przerzeczone zgraje,

Tak iż w niewysłowionych nędzach pogrążony,

Będzie przychodził prawie do rozpaczy,

Ani go Niebo sukursować raczy,

Aż kielich będzie spełniony,

Przez Sprawiedliwość wręczony. (2)

 

O. Karol Surowiecki OFM (3)

 

–––––––––––

 

 

Homilie rymowane. Wyjaśniające mistyczne sensa 2go Psalmu Dawida, uiszczonego do litery pod panowaniem dzisiejszego Filozofizmu, czyli bezbożniczej Oświaty. Ogłoszone Polskiej Publiczności w Roku 1822, ss. 144-148.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono; przypisy od red. Ultra montes).

 

Przypisy:

(1) Tytuł od red. Ultra montes.

 

(2) Zob. inne artykuły O. Karola Surowieckiego OFM: 1) O fałszywych frank-massońskich pasterzach. 2) Prawdziwy obraz Inkwizycji. 3) Savoir-vivre dla świstaków. 4) Synkretyzm i wyzysk żydowski.

 

(3) O Autorze zob. Ks. Franciszek Gabryl, Młot na świstaków – deistów, ateistów, farmazonów i oświeceńców. O. Karol Surowiecki OFM (1754 – 1824).

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMVIII, Kraków 2008

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: