RYS DZIEJÓW

 

ŚWIĘTEGO SOBORU TRYDENCKIEGO

 

KS. ANTONI BRZEZIŃSKI

 

––––––––

 

Sobór Trydencki

 

Od nowego zwołania aż do ukończenia jego

 

Wypadki wyżej skreślone tłumaczą nam, czemu sobór na dwa tylko lata zawieszony, przez 10 lat nie mógł być zwołany.

 

Wszystkie przeszkody, któreśmy podali zbiegiem okoliczności czasu, szczęśliwie usunięte zostały. Nowe jednak wystąpiły trudności, które sprawie soboru mogły szkodę przynieść. I tak, protestanci niemieccy zapewniwszy sobie pokój religijny, wcale już o soborze nie myśleli. Było w nich to niczym niepokonane uprzedzenie ku Kościołowi, że naczelnicy jego i władza, przeprowadzenia tylko niegodziwych i tyrańskich rządów we wszystkim szuka.

 

Z drugiej strony rozmaite narodowości reprezentowane w Trydencie, wyłącznie swój interes mając na względzie, wystąpiły przeciw sobie ze szkodą publicznego dobra Kościoła. Tak Hiszpania stanęła w opozycji przeciw cesarzowi, a stronnictwo francuskie często politykę wyżej nad religię stawiało. W Niemczech cesarz błędnym rozumieniem, że łagodnością więcej na protestantach będzie można wymóc, czynił im koncesje, które wręcz sprzeciwiały się powadze soboru; stany katolickie z zbytecznego strachu przed protestantami były obojętne na sprawę soboru. Dodać należy, że połowa już Niemiec, Anglia i Szkocja oderwały się od Kościoła, a w innych krajach katolickich pokusy schizmatyckie psuły jedność katolicką. Trudne więc zaiste w takowych okolicznościach było położenie i zadanie papieża i jego legatów na soborze, aby wszystkie te przeszkody i spierania się rozmaitych osobistych i narodowych interesów usunąć, i oddalić. Stosownie do postanowienia papieskiego i uchwały ostatniej kongregacji generalnej odbyła się:

 

Sesja XVII

 

Pierwsza za panowania Piusa IV, dnia 18 stycznia 1562

 

W uroczystej procesji wszyscy członkowie soboru w pontyfikalnym ubiorze udali się z kościoła świętego Piotra do katedry, a było już 102 samych biskupów. Kardynał Gonzaga celebrował Mszę św., kazanie było po łacinie o powadze Kościoła i koncyliów, na zakończenie został hymn Veni Creator odśpiewanym. Poczym sekretarz soboru Biskup Massarelli odczytał z ambony bullę konwokacyjną, a kaznodzieja dekret: de celebrando concilio, podający powody zwołania nowego soboru i oznaczający jego zadanie.

 

Dekret ten został dla wyrażenia "proponentibus legatis" (na przedstawienie legatów) od kilku biskupów hiszpańskich zaczepiony; co jednak nie sprowadziło wypuszczenia wyrazów, bo jak rzecz została wyjaśniona, nie ubliżały one bynajmniej powadze soboru, albowiem to tylko legaci mieli przedłożyć, co się soborowi będzie godnym widziało. Drugim dekretem ustanowionym i przyjętym został na następującą sesję dzień 26 lutego.

 

Po sesji postanowili legaci radzić z Ojcami nad ułożeniem indeksu ksiąg zakazanych głównie dlatego, aby stosownie do życzenia cesarza, wyroki dogmatyczne na późniejszy czas były odłożone. Rzecz ta jako i sprawa względem listu żelaznego dla protestantów, przedłożoną została na kongregacji 27 stycznia. – Do załatwienia pierwszego punktu osobna komisja z 18 cenzorów była wybraną, względem drugiego nie mogli się byli Ojcowie zgodzić, bo jedni z nich żądali jak najrozleglejszej wolności dla protestantów, drudzy przeciwnie; legaci dlatego na inny czas tę rzecz odłożyli. Na kongregacji 13 lutego posłowie cesarscy uczynili wniosek: aby ze względu na protestantów, sobór wyroki swe dogmatyczne odłożył na później; aby do indeksu nie była wziętą augsburska konfesja, i ażeby zapowiedzianą sesję odłożono.

 

Legaci mimo opozycji hiszpańskich i portugalskich biskupów, przyzwolili na to czego posłowie żądali; sesji jednak, ponieważ dzień ustanowiony już był bliskim nie odłożyli, przyrzekając, że termin na następującą jak najdalszy będzie oznaczonym. Tak więc odprawiła się:

 

Sesja XVIII

 

II za panowania Piusa IV, dnia 26 lutego 1562

 

Był na niej publikowany dekret, mocą którego sobór miał ułożyć indeks pism zakazanych; w drugiej jego części jest wezwanie soboru do wszystkich protestantów, aby wzięli w nim udział. "Wspaniałe to zaproszenie, mówi Buchholz, wieczną będzie pamiątką miłości Kościoła nawet ku dzieciom, które go odstąpiły; a jak pierwej cesarz i papież, tak teraz cały sobór uroczyście do udziału w dziele pokoju protestantów zaprasza". Postanowionym również zostało na tej sesji, aby list żelazny, wydanym był na generalnej kongregacji i to z taką samą mocą, jakby był w uroczystej sesji ogłoszony. Następującą sesję zapowiedziano na dzień 14 maja.

 

Po sesji legaci polecili czterem biskupom wygotowanie listu żelaznego, wedle wzoru dawniej wydanego na XV sesji i bez wszelkiego ograniczenia; projekt wypracowany został Ojcom przedłożony na generalnej kongregacji 4 marca, a na kongregacji 8 marca był publikowany; rozciągał się zaś nie na samych tylko niemieckich, ale i na protestantów innych krajów.

 

Sprawa reformacji była kardynałowi Seripandus i kilku innym biskupom do rozbioru oddaną. Komisja ta postanowiła dzieło reformacji rozpocząć od reformowania kurii rzymskiej, ażeby tym sposobem na stałym fundamencie stanęło, a złośliwe języki były uspokojone. Ze względu jednak na to, że nad reformą tak wielkiej wagi wszystkie narody powinny się naradzić, i że życzenia w tej mierze Niemiec i Francji, które na soborze nie były reprezentowane nie są znane, postanowiono przejść do innych punktów reformacyjnych, a mianowicie do materii o rezydencji, o udzielaniu święceń, unii beneficjów, wizytach biskupich, o komendach, i o małżeństwach potajemnych.

 

Względem pierwszego punktu o rezydencji już r. 1547 na soborze wydano uchwałę, powtórnie ją jednak roztrząsano dlatego, iż pierwszy dekret jako i inne nie został dotąd w życie wprowadzony, i że dla przerwania soboru nie był definitywnie zamknięty i potwierdzony. W ciągu 11 kongregacji rozbierali rzecz tę Ojcowie, a trudno było przyjść do stanowczego rezultatu, bo jedni obowiązek rezydencji na prawie Bożym chcieli uzasadnić, drudzy sprzeciwiali się temu. Pomiędzy innymi nasz Hozjusz był pierwszego zdania, zastrzegając jednak papieżowi prawo dyspensowania od tego obowiązku. Spór był bardzo burzliwy, lubo na to zgodzono się powszechnie, że rezydencja jako obowiązek sumienia da się wywieść z prawa Bożego, ale w interesie Kościoła i ze względu na zachodzące często potrzeby wypada, papieżowi prawo zwolnienia od niego pozostawić. Ponieważ do zgody nie przyszło, dlatego postanowiono oddać tę rzecz pod rozstrzygnięcie Stolicy Apostolskiej (1).

 

Równocześnie zajmowano się przyjmowaniem posłów i prałatów, z rozmaitych krajów zjeżdżających się. Na prośbę posłów króla francuskiego, którzy już byli w drodze, o odłożenie sesji aż do ich przybycia, postanowionym zostało, sesję zapowiedzianą odprawić w swoim czasie, ale ogłoszenie dekretów na następującą odłożyć.

 

Sesja XIX

 

III za panowania Piusa IV, dnia 14 maja 1562

 

Na tej sesji złożyli listy wierzytelne posłowie hiszpańscy, Florencji, i posłowie duchowieństwa węgierskiego. Publikowano zaś: decretum prorogationis sessionis (dekret odłożenia sesji), którym publikacja uchwał na następującą sesję dnia 4 czerwca przekazaną została.

 

W kilka dni po sesji przybyli do Trydentu posłowie króla francuskiego: de Lansac, Ferrier i Fabri. Byli przyjęci na kongregacji 26 maja, a mowa, którą przy tej sposobności miał Fabri wywołała powszechne oburzenie. Zarzucał bowiem Ojcom miłość własną, nazwał ich niewolnikami w sukni księżej, iż łaski i względów książąt świeckich szukają; żądał dalej, aby sobór zwołany za nowy nie zaś za kontynuację dawniejszego był uważany; ażeby z Trydentu na inne miejsce był przeniesiony np. do Konstancji, Spiry lub Wormacji; aby nowy list żelazny bez wszelkiego ograniczenia wydano, a papież poddał się wyrokom soboru i nie miał prawa w czymkolwiek zmienienia ich. Instrukcją swą mieli nadto posłowie nakazane bezzwłocznie opuścić Trydent, jeśliby im pierwszeństwo przed posłami hiszpańskimi nie było przyznane. Mowa ta pełna obelg i na wielkie niebezpieczeństwo narażająca sobór, oburzyła wielu z Ojców, postanowiono jednak jak najspokojniejszą wygotować odpowiedź, a obelgi pominąć, jakoby wcale nie były uczynione. Co do precedencji rzecz ta, lubo niemałego kłopotu nabawiła legatów, ucichła tymczasem dla nieobecności posła hiszpańskiego w Trydencie. Tak samo i domaganie się posłów bawarskich o pierwszeństwo przed posłami weneckimi zatrwożyło legatów, którzy nie mogąc mu zaradzić, udali się do papieża, by osobiście księcia bawarskiego spowodował do ustąpienia.

 

Z strony Francji i cesarza znowu uczyniono wniosek, ażeby sobór nie był za kontynuację dawniejszego ogłoszony, czemu hiszpański poseł najmocniej sprzeciwiał się. Papież osobnym pismem upoważnił legatów do postąpienia sobie w tej mierze wedle tego, co pożyteczniejszym im się będzie zdawało, dlatego formalne ogłoszenie kontynuacji na później odłożyli legaci.

 

Sesja XX

 

IV za panowania Piusa IV, dnia 4 czerwca 1562

 

Był publikowany dekret prorogujący sesję na 16 lipca z przyczyny wielu zachodzących przeszkód a mianowicie, ażeby reformacyjne z dogmatycznymi dekretami razem mogły być ogłoszone.

 

Po sesji rozpoczęły się rozprawy dogmatyczne o sakramencie Komunii świętej. Każdego dnia odbywały się dwie kongregacje pod przewodnictwem dwóch legatów z kolei, i najprzód teologowie, których było 88 głos zabierali, a każdy z prałatów mógł być obecnym. Trudna na wstępie materia o Komunii pod postacią wina dla świeckich, była wzięta za przedmiot.

 

Po generalnej kongregacji dnia 6 czerwca 1562, posłowie cesarscy na osobnej audiencji u legatów uczynili wnioski względem reformy kurii rzymskiej a mianowicie, aby papież liczbę kardynałów na 24 ograniczył; aby zapobiegł zgorszeniom, które dyspensy papieskie wywołują; dalej by świeckim pozwolonym było przyjmować Komunię pod postacią wina; i aby znieść posty i celibat. Cesarz jednak odstąpił od tych wniosków na przedstawienie legatów. Te same żądania odnowił poseł bawarski na kongregacji dnia 27 czerwca, a w mowie, którą miał z tego powodu, mocno strofował obyczaje duchowieństwa i życie w konkubinacie. Znowu posłowie cesarscy a z nimi i francuscy do tych żądań przystąpili. Legaci papiescy przewidując, że przyjęcie wniosków na pożytek protestantów a szkodę Kościoła by się obróciło, nakłonili posłów do odłożenia ich na później.

 

Na kongregacjach Ojcowie soboru z teologami, pomiędzy którymi odznaczał się jezuita Alfons Salmeron, przedmiot przyszłej sesji w następujących punktach rozbierali: czy prawem Bożym nakazane jest każdemu chrześcijaninowi przyjmować Komunię pod dwoma postaciami; czy i z jakich powodów może być dozwolone używanie krwi przenajświętszej pod znakiem wina świeckim; czy jest przykazaniem Bożym, aby dzieciom była dawana Komunia.

 

Równocześnie z rozprawami dogmatycznymi była wzięta sprawa reformy. Rzecz o rezydencji odłożono do czasu, w którym miała być mowa o sakramencie kapłaństwa, tak samo naprawę małżeństw pokątnych postanowiono połączyć z dekretami o sakramencie małżeństwa. Rozbierane zaś były następujące punkty: o dopuszczaniu do święceń; o bezpłatnym udzielaniu święceń; o przydaniu pomocników proboszczom wielkich parafii; o komendach które papież rozdaje; o jałmużnikach, którzy się nadużyć dopuszczają przy ogłaszaniu odpustów itp.

 

Sesja XXI

 

V za panowania Piusa IV, dnia 16 lipca 1562

 

Było na tej sesji oprócz pięciu kardynałów, którzy prezydowali soborowi, trzech patriarchów, 14 arcybiskupów, 158 biskupów, 3 opatów, 6 generałów zakonnych, 23 teologów świeckich i przeszło 60 teologów zakonnych. Po zwyczajnych ceremoniach, przeczytany został dekret dogmatyczny o Komunii pod dwoma postaciami w 4 rozdziałach następującej treści:

 

1. Kapłani nie konsekrujący jako i świeccy, nie są przykazaniem Bożym obowiązani do przyjmowania Komunii pod dwoma postaciami, a pożywanie jej pod jedną wystarcza do zbawienia.

 

2. Przy Kościele jest moc stanowienia względem sakramentów, dlatego ustanowił on Komunię pod jedną postacią, lubo nierzadki był obyczaj komunikowania i pod dwoma.

 

3. I pod jedną postacią cały jest Chrystus utajony i prawdziwy, a sakrament pożywa się z wszelkimi jego pożytkami.

 

4. Dzieci nie mające rozumu, nie są powinne z obowiązku przyjmować Komunii, z powodu iż łaski, którą przez chrzest otrzymali, w tym wieku utracić nie mogą. Nie potępia się jednak zwyczaju przeciwnego w starożytności.

 

W czterech podanych po tym dekrecie kanonach potępione zostały zdania, przeciwne powyższym artykułom z tym dodatkiem, że pytanie: czy używanie kielicha przy Komunii świeckich niektórym krajom lub narodom może być dozwolonym, później ma być rozstrzygnięte.

 

Dekret reformacyjny w 9 rozdziałach następującej jest treści:

 

1. Święcenia, dimissorialia, listy testimonialne, mają być bezpłatnie udzielane. Notariusze tylko, jeśli z urzędem ich żadna pensja nie jest połączona, i jeśli jest zwyczaj mogą za listy dimisorialne i testimonialne żądać wynagrodzenia. Wbrew tym przepisom dający równie jak odbierający zapłatę, ipso facto ulegają karom kościelnym.

 

2. Nikt nie ma być do święceń przypuszczonym, kto nie ma beneficjum do utrzymania życia wystarczającego. Posiadający majątek patrymonialny lub pensję roczną mogą być święceni, jeśli zdaniem biskupa z pożytkiem to będzie Kościoła.

 

3. W celu utrzymania i pomnożenia czci Bożej, dla której beneficja kościelne są ustanowione, ma być przy kościołach katedralnych i kolegialnych trzecia część z wszystkich dochodów wyłączona od reszty i przeznaczona na działy codzienne, – distributiones quotidianas, – które miedzy tych, co regularnie są na nabożeństwie, będą rozdzielane.

 

4. Biskup ma zmusić proboszczów rozległych parafii, aby sobie przybrali pomocników potrzebnych; mogą także biskupi mimo woli nawet rządców, w rozległych parafiach nowe poczynić, a z dochodów macierzystego kościoła utrzymanie dla nowego pasterza wyznaczyć, wedle zaś potrzeby winni są wierni na jego utrzymanie się składać.

 

5. Mają moc biskupi, stanowienia wiecznych unii parafii i beneficjów ubogich.

 

6. Proboszczom niezdatnym choć życia nieskażonego, mogą biskupi przydać wikariuszów z wyznaczeniem pensji z dochodów proboszczowskich. Tych zaś, którzy skażone i gorszące życie prowadzą, po napomnieniu mają biskupi karać, a jeżeli się nie poprawią beneficjum pozbawić, zniesieniem prawa egzempcji i apelacji.

 

7. Biskupi mają moc przeniesienia prostych beneficjów – beneficia simplicia – nawet patronatu prywatnego, z kościołów porujnowanych a nie mogących być naprawionymi, z przyzwoleniem interesentów – vocatis iis, quorum interest, – do innych kościołów. Podupadłe zaś kościoły parafialne mają się starać biskupi, by były naprawione z jakich bądź dochodów tychże kościołów – ex fructibus et proventibus quibuscunque ad easdem ecclesias quomodocunque pertinentibus, – a w razie gdyby te dochody nie były wystarczające, winni się do tego patronowie albo parafianie przyczynić; jeśliby zaś i ci byli ubodzy, mają być kościoły podupadłe na użytek świecki obrócone, z wystawieniem krzyża w miejscu gdzie stały.

 

8. Mają moc biskupi wizytować rokrocznie i klasztory egzemptowane, jeśli reguła zakonna nie jest w zachowaniu. Nawet klasztory, w których reguła jest przestrzeganą, jeśliby przełożeni po napomnieniu w przeciągu sześciu miesięcy nie mieli wizyty odprawić i nad dyscypliną czuwać, mogą biskupi jako delegowani Stolicy Apostolskiej wizytować i karać.

 

9. Tak zwani jałmużnicy, ponieważ z zgorszeniem wiernych wiele nadużyć się dopuszczali, winni być zupełnie zniesieni; odpusty zaś i inne łaski mają być odtąd ogłaszane przez biskupów tylko, którzy sami posiadają prawo do zbierania jałmużny i darów miłosiernych.

 

Po przeczytaniu dekretu reformacyjnego, został dzień 17 września na następującą sesję oznaczony z dodatkiem jednak, że termin ten przez kongregację może być odmieniony.

 

Niektóre po tej sesji trudności zostały usunięte; a mianowicie żądanie biskupów hiszpańskich tylekroć niepokojące legatów, aby kontynuacja dawniejszego soboru była ogłoszoną, na rozkaz króla hiszpańskiego całkiem zarzucono. Tak samo i drażliwą bardzo materię względem rezydencji biskupów, wskutek ustąpienia króla hiszpańskiego oddano do rozstrzygnięcia papieżowi.

 

Na kongregacjach rozbierano rzecz o ofierze Mszy św. i jednozgodnie przyjęto za artykuł wiary, że Msza św. jest ofiarą nowego przymierza. Niektórzy jednak utrzymywali, że artykuł ten na samej tylko Tradycji się opiera, a miejscami z Pisma św. nie da się udowodnić. Podobnie rozmaite były zdania względem tego, czy Chrystus już przy ostatniej wieczerzy za nas się Bogu Ojcu ofiarował, czy dopiero na krzyżu, i czy przy ostatniej wieczerzy Apostołów kapłanami ustanowił. Przyjęto w kongregacjach zakaz odprawiania Mszy św. w ojczystej mowie, i to dlatego, że zmienność żywych języków mogłaby jedności kościelnej zaszkodzić, i że pospólstwo, rozumiejąc słowa najświętszych tajemnic, mogłoby ich do szyderstwa i śmieszków używać. Rozbierano też pytanie, czy używanie kielicha przy Komunii świeckich może być dozwolonym. Ponieważ do zgody w tym punkcie nie przyszło, dlatego rzecz cała oddaną została do rozstrzygnięcia papieżowi.

 

Kilka dni przed następującą sesją przyszła wiadomość do Trydentu, że kardynał Lotaryński z wielką liczbą biskupów i teologów jest w drodze na sobór, i z tego powoda poseł francuski Lansac uczynił wniosek o odroczenie sesji aż do ich przybycia. Że jednak wielu zniechęconych już było długim trwaniem soboru, dlatego mimo wniosku legatów sesję odprawiono w oznaczonym czasie.

 

Sesja XXII

 

VI za panowania Piusa IV, dnia 17 września 1562

 

Najprzód publikowane było pismo kardynała Amulio, w którym donosił soborowi o przybyciu do Rzymu patriarchy z wschodniej Asyrii nad rzeką Tygrys, nazwiskiem Abdisu. Przybył on do Rzymu, aby imieniem wszystkich swych biskupów wyznać posłuszeństwo papieżowi, ściślej połączyć się z Kościołem rzymskim i poznać jego obrządki. Oświadczył przy tym poddanie swoje wyrokom wszystkich soborów jako i Soboru Trydenckiego; sam zaś nie mógł przybyć do Trydentu, bo rozległe diecezje, którymi zarządzał pod panowaniem Tureckim, obecności jego wymagały. Przekonano się przy tym, że w odległych tych krajach Kościoła, nie tylko księgi kanonu kościelnego, ale nawet wszystkie sakramenty były przyjęte, i to na mocy samej Tradycji Apostolskiej; Kościół bowiem Rzymski od wielu wieków w żadnej z tymi krajami nie zostawał styczności. Wiadomość ta niemałą była pociechą soborowi, iż w tym właśnie czasie, kiedy państwa Europy wyłamać się chciały z pod posłuszeństwa papieżowi, patriarcha z tak odległych stron o uznanie swego urzędu prosił papieża.

 

Potem przeczytany został dekret o ofierze Mszy świętej, który w 9 rozdziałach następującej jest treści:

 

1. Chrystus Pan ustanowił tę ofiarę przy ostatniej wieczerzy, ofiarując ciało i krew swoją pod postacią chleba i wina Bogu Ojcu, przy czym i Apostołów kapłanami nowego przymierza ustanowił, rozkazując im i ich następcom, ażeby tak samo czynili ofiarę.

 

2. Ponieważ we Mszy św., w sposób bezkrwawy tenże sam jest Chrystus, co na krzyżu w sposób krwawy się ofiarował, dlatego ofiara Mszy św. jest błagalną – propitiatorium – i to równie za grzechy, kary, jak i inne potrzeby żywych, równie za umarłych, którzy całkiem nie są oczyszczeni.

 

3. Msze św., które się czynią na cześć świętych, nie składają się na ofiarę świętym, ale Bogu tylko samemu.

 

4. Kanon Mszy św. żadnego błędu w sobie nie zawiera, a wszystko w nim tchnie pobożnością i świętością.

 

5. Podobnie i wszystkie ceremonie i obrządki przy Mszy św. przez Kościół ustanowione, majestatowi takiej ofiary odpowiadają i serca wiernych ku rzeczom niebieskim podnoszą.

 

6. Pragnie tego sobór, aby z kapłanem i inni wierni w czasie Mszy św. komunikowali, pochwala jednak i zaleca równie Msze prywatne, w których sam kapłan komunikuje.

 

7. Przypomina sobór, iż nakazano jest od Kościoła kapłanom, aby w kielichu ofiarnym wodę z winem mieszali.

 

8. Msza św. nie ma być odprawianą w ojczystym języku, a pasterze winni wiernym znaczenie jej tajemnic i obrządków wykładać.

 

9. Dziewiąty rozdział jest wstępem do następujących po nim dziewięciu kanonów, którymi sobór potępia zdania, przeciwne ogłoszonym artykułom wiary o Mszy świętej.

 

Dekret następujący po kanonach – de observandis et evitandis in celebratione Missae – upomina biskupów, aby znieśli wszystko, co nie zgadza się z godnością tej ofiary, a to zaprowadzili, co pożytków z niej przymnożyć może, mianowicie: ażeby były zniesione targi o wynagrodzenie za Mszę św.; ażeby księżom nieznanym i wędrującym nie było wolno odprawiać Mszy świętej; aby muzyki świeckie, chodzenie i rozmawianie w kościele były zakazane itd.

 

Dekret reformacyjny w 11 rozdziałach te zawiera przepisy.

 

1. Ażeby życie i postępki duchownych były zwierciadłem wiernym, wszystkie stare kanony kościelne w tym celu wydane mają być w zachowaniu, a występni winni być karani wedle sądu ordynariusza, by apelacja nie wstrzymała wykonania, które do naprawy obyczajów się odnosi.

 

2. Do godności katedralnych mają być nadal brani mężowie nieskażonego życia, sześć miesięcy wprzód święceni, i którzy byli profesorami na uniwersytecie albo stopień akademicki posiadają, lub świadectwem akademii zdatność swą do nauczania wykażą.

 

3. Posiadają moc biskupi, trzecią część dochodów katedralnych i kolegialnych obrócić na działy codzienne – distributiones quotidianas, – do których nie mają mieć prawa nieobecni.

 

4. Członkowie kapituł katedralnych lub kolegialnych, jeśli nie są przynajmniej subdiakonami, nie mogą mieć głosu w kapitule; którzy jakiekolwiek dzierżą beneficjum przy tychże kapitułach, mają w przeciągu roku przyjąć święcenie do sprawowania funkcji tegoż beneficjum potrzebne. Prowizja też na urząd ten bez względu na potrzebne do niego przymioty uczyniona, jest nieważną.

 

5. Wszystkie dyspensy poza obrębem kurii rzymskiej wydawane, winne być ordynariuszowi petentów przekazywane; wszystkie łaskawie, – gratiose – udzielane, nie mają waloru, póki biskup w sposób sumaryczny i pozasądowy nie orzecze, że we wniosku uczynionym nie było podejścia (subreptio) ani oszukania (obreptio).

 

6. Jeśli rzecz chodzi o zmienienie testamentu, biskupi przed wykonaniem tej zmiany, mają w sposób pozasądowy i sumaryczny rozpoznać, czy nie było fałszu we wniosku.

 

7. Sędziowie najwyżsi kościelni: patriarchowie, prymasi, metropolici, mają przy założonej apelacji, trzymać się przepisów konstytucji Innocentego IV "Romana".

 

8. Jest przy biskupach prawo do egzekucji testamentów i do wizytowania wszystkich pobożnych zakładów i instytutów, wyjąwszy pod bezpośrednią opieką królów będących, bez ich pozwolenia.

 

9. Zarządy wszystkich pobożnych zakładów mają każdego roku biskupowi składać rachunki, z wyjątkiem, jeśli w fundacji przeciwne jest zastrzeżenie.

 

10. Mają prawo biskupi, notariuszów nawet od króla postanowionych egzaminować, i z urzędu niezdatnych wydalić.

 

11. Ktobykolwiek z majątku lub własności kościelnej miał zabrać co, podpada ekskomunice. Patron oprócz tego, utraca prawo patronatu, a duchowny każdy wszystkie swoje beneficja, i do każdego innego staje się niezdatnym.

 

Przeczytany potem i publikowany był dekret, wydany na prośbę, o pożywanie Komunii pod dwoma postaciami, a którym rzecz ta oddaną została do rozstrzygnięcia papieżowi. Następującą wreszcie sesję zapowiedziano na dzień 12 listopada 1562.

 

W Trydencie już doniesiono o bliskim przybyciu na sobór kardynała Lotaryngii, męża znakomitego urodzeniem, nauką, a mianowicie wysokim znaczeniem politycznym. Bano się jednak tak jego przewagi w Trydencie z tych powodów, jak i niektórych jego zasad, a osobliwie, ażeby nie zadał głosowania wedle narodowości i podobnych innych rzeczy.

 

Nim jeszcze przybył, legaci przedłożyli teologom do obrad artykuły o Sakramencie Kapłaństwa, które teologowie, podzieleni na osobne sekcje rozbierali, dwa razy każdego dnia w tym celu zgromadzając się. Wynik ich obrad bywał na kongregacji ogłaszany. W rozprawach zgodzono się powszechnie na to, że Chrystus Pan ten Sakrament przy ostatniej wieczerzy ustanowił; że udziela charakter niezmazalny; że biskupi urząd wyższy jest nad kapłański, itp. Powstał jednak przy tej sposobności spór, który niemało w ciągu dalszych dysput wywołał zaburzenia, a nawet gorszące zajścia i członków na przeciwne sobie podzielił strony. Już bowiem za Juliusza III rozbierane było zdanie heretyckie: iż biskupi urząd nie jest wyższym nad kapłański, przy czym były te słowa dodane: ex jure divino, z prawa Bożego. Dodatek kazali legaci umyślnie przy przedłożeniu tej rzeczy na kongregacji wypuścić, aby niepożytecznych znowu rozpraw nie wywołać względem obowiązku rezydencji, iż z prawa idzie Bożego. Hiszpańscy biskupi wystąpili przeciw wypuszczeniu dodatku, żądając, aby rzecz ta, czy obowiązek rezydencji na prawie Bożym się opiera, została rozstrzygniętą. Legaci udali się w tej sprawie do papieża, który jednak w odpowiedzi na ich pytanie, zupełną wolność soborowi pozostawił. Tymczasem na następujących kongregacjach arcybiskup z Granady pytanie to znowu poruszył, żądając aby wyraźny wyrok był uczyniony: iż biskupi ex jure divino są ustanowieni, i wyżsi są od kapłanów. Na próżno kardynał Hozjusz dowodził, że niepotrzebnie to pytanie porusza się, bo Augsburska konfesja biskupom ich władzy nie zaprzecza; uczony Laynez na próżno też w gruntownym wywodzie starał się wykazać różnicę, jaka zachodzi między potestas ordinis (władzą z konsekracji), którą biskup od Boga, ale za pośrednictwem pewnych zewnętrznych znaków otrzymuje, a potestas jurisdictionis (władza jurysdykcji), idącej równie od Boga, ale udzielonej biskupom za pośrednictwem władzy papieskiej. I legaci równie bez skutku nowych przydali członków do komisji, która by się zajęła sformułowaniem kanonu, władzę biskupią opisującego. Biskupi hiszpańscy koniecznie domagali się wyraźnego orzeczenia, iż godność i atrybucje władzy biskupiej od Chrystusa zostały nadane, a że inaczej w dalszych sesjach nie wezmą udziału. Zresztą dyskusja w tej materii toczyła się na polu czysto teoretycznym, bo co do praktycznego zastosowania zupełna była zgoda, nawet hiszpańscy biskupi wychodząc z drugimi z tej zasady, że jurysdykcja daną jest biskupom bezpośrednio od Chrystusa, przyznawali w praktyce papieżowi władzę przeznaczania biskupom diecezji.

 

W czasie tych rozpraw przybył do Trydentu oczekiwany kardynał Lotaryngii, i z tego powodu zapowiedziana sesja odłożoną została o 14 dni później, a nawet rozprawy rozpoczęte, dla ceremonii i przygotowań na jego przyjęcie przerwane były. Na generalnej kongregacji 23 listopada przyjęto go uroczyście z innymi biskupami francuskimi, a z mowy którą miał, jako i z całego się wzięcia nabyto przekonania, że obawy względem jego wpływu złego na sobór były zbyteczne; w instrukcji jednak, którą od króla otrzymał, były żądania dla Francji, o kielich dla świeckich i aby sprawowanie sakramentów świętych w mowie ojczystej się działo.

 

Na kongregacji 24 i 25 listopada toczyła się znowu dyskusja o urzędzie biskupim, a że do zgody nie przyszło, dlatego sesja, która się miała odbyć 26 listopada odłożoną została. Na kongregacji 1 grudnia, w której hiszpański biskup z Kadyksu wystąpił przeciw wyrażeniu kanonu, iż papież przybiera sobie biskupów na pomocników, powstało z tego powodu wielkie rozjątrzenie między hiszpańskimi a włoskimi biskupami, tak iż kardynał Lotaryński oświadczył, że, jeśli jeszcze raz coś podobnego zajdzie, on z biskupami swymi opuści sobór.

 

Na dwóch następujących kongregacjach 3 i 6 grudnia tak samo rozbierano pytanie, czy biskupi władzę swoją mają bezpośrednio od Boga. Na próżno kardynał Hozjusz zwracał uwagę, że pytanie niepotrzebnie w obecnych okolicznościach porusza się, bo o to raczej teraz ze względu na nauki heretyckie chodzi, czy biskupi od papieża stanowieni, prawdziwymi i od Chrystusa ustanowionymi są biskupami. Kardynał także Lotaryński w długiej swej mowie dowodził, że władza biskupia tak we względzie ordinis, jak i jurysdykcji bezpośrednio idzie od Boga (absque ullo interposito), że mimo to jednak jurysdykcja biskupia nie może iść w porównanie z papieską. Laynez generał Jezuitów uczynił wniosek, ażeby w dekrecie wyrażone to było tylko, że władza biskupia ze względu na święcenie początku jest Bożego; pytanie zaś co do początku władzy jurysdykcyjnej radził pominąć milczeniem dlatego, że w tym punkcie nie było zgody między Ojcami. Osobna znów komisja złożoną została w celu rozebrania projektu wątpliwe pytanie obejmującego; uchwałę jej odesłano do Rzymu, ale i odpowiedź papieża nie zdawała się legatom być tego rodzaju, aby nią podzielone zdania mogły być pogodzone.

 

Zaszłe tymczasem niektóre wypadki przerwały czynność soboru, a mianowicie wybór Maksymiliana króla czeskiego a syna Ferdynanda, na króla rzymskiego, i spory o pierwsze w Trydencie miejsce między posłami bawarskimi a szwajcarskimi. Co do protestantów, Ferdynand cesarz po koronacji Maksymiliana w Frankfurcie nad Menem, wezwał ich do udziału w soborze, bez skutku jednak, bo nie chcieli od dawniej postawionych warunków odstąpić. Cesarz, nie tracąc nadziei pozyskania ich, udał się do Innsbrucku, aby być bliżej soboru, i tym sposobem pośrednictwo swoje skuteczniejszym uczynić.

 

W Trydencie Ojcowie, odłożywszy dla niektórych trudności i okoliczności zachodzących zapowiedzianą sesję na czas późniejszy, rozbierali rzecz o małżeństwie i o nadużyciach przy Sakramencie Kapłaństwa. Chodziło zaś co do tej materii głównie o to, czy małżeństwa potajemnie zawarte, za ważne mają być uznane, i czy pozwolenie rodziców do ważności jest potrzebnym; dalej o rozwody, czy mianowicie cudzołóstwo może być powodem; o poligamię, o zawieranie i konsumowanie małżeństw w czasach zakazanych. Co do kapłaństwa stawione były pytania: czy stan bezżenny za doskonalszy ma być uważany od stanu małżeńskiego; jednozgodnie przy tym potępiono zdanie, jakoby kapłani ważnie mogli małżeństwa zawierać; oznaczenie zaś wyraźne, czy obowiązek zachowania celibatu z prawa kościelnego lub ślubu uroczystego idzie, zaniechane zostało. Stawione było także pytanie: czy pożyteczną by było rzeczą w tym czasie dyspensować księży od obowiązku zachowania celibatu. Powody jednak, które do tej dyspensy były podane, nie mogły być uważane za wystarczające, i dlatego Ojcowie radzili raczej nad sposobami, które by kapłanów w zamiłowaniu czystości utwierdziły.

 

Około tego czasu wysłali legaci soboru Commendoniego do cesarza w Innsbrucku, aby zapobiec wszelkim fałszywym wieściom, które by mu stronnicy jego o soborze zanieść mieli; był tam i kardynał Lotaryński. Cesarz korzystając z zebrania się w Innsbrucku niektórych teologów, pomiędzy którymi najznaczniejszy był Kanizjusz, przedłożył im niektóre artykuły do załatwienia. Niewiadomo jednak, czy i jakie zapadły uchwały. Tak więc sprawy kościelne równocześnie w trzech miejscach: w Trydencie, w Rzymie i Innsbrucku były rozbierane.

 

Dnia 2 marca 1563 umarł pierwszy legat soboru, kardynał z Mantui, mąż jak mówi Pallavicini, w którym majestat książęcy łączył się z prawdziwie kapłańskim życiem. Cesarscy posłowie chcieli kardynała Lotaryńskiego wynieść na jego urząd, ale wszelkim tym projektom zapobiegł papież rychłym i spiesznym wyborem kardynałów Morona i Novageriusza: drugi wstąpił w miejsce zmarłego niedługo potem legata Seripanda. Wypadkami tymi, a mianowicie krwawymi utarczkami między służbą niektórych biskupów francuskich i hiszpańskich, kongregacji prace przerwane zostały.

 

W czasie tych smutnych zajść przywiózł biskup z Fünfkirchen (Droskowicz) pismo od cesarza do Trydentu, w którym się tenże użala na nieczynność soboru, na powstające spory i niezgodę w jego łonie, że papież, jak wieść niesie, ma mieć zamiar suspendowania soboru, i nareszcie, że sobór nie używa wolności, która mu się należy. Legaci w odpowiedzi, zbili wszystkie niesprawiedliwe zarzuty, a papież osobnym pismem do cesarza, uspokoił go względem obawy co do zawieszenia soboru.

 

Dnia 10 kwietnia przybył do Trydentu kardynał Moronus i z wielką uroczystością przyjęty na generalnej kongregacji dnia 13 kwietnia, rozpoczął swoje urzędowanie stosowną mową; po czym udał się do cesarza w Innsbrucku, ażeby się z nim porozumieć względem niektórych punktów, na które między nim a papieżem nie było dotąd zgody; załatwiwszy wszystkie sporne punkty, wrócił 12 maja do Trydentu. W czasie jego nieobecności radzono nad ustanowieniem dnia na przyszłą sesję, ponieważ dzień 22 kwietnia dawniej wyznaczony już był bliskim. Że jednak ani dekrety nie były jeszcze wygotowane, ani nowo wyznaczeni legaci nie byli obecni, dlatego odłożoną została następująca sesja na czas niepewny.

 

Na kongregacji 17 maja poruszona była rzecz względem znaczenia na soborze prokuratorów czyli zastępców biskupich, z powodu skargi, którą arcybiskup z Lanciano wniósł przeciw biskupom niemieckim o nieobecność w Trydencie. Niektórzy żądali, aby prokuratorom było przyznane prawo do głosu doradczego, komisja zaś, którą legaci dla rozstrzygnięcia tego pytania ustanowili, żadnego prawa do głosu nie przyznała, jeśliby prokuratorowie nie mieli święcenia biskupiego. Odniesiono się w tej mierze do papieża, który aby życzeniu cesarskiemu zadość uczynić, przyznał prawo do głosu decydującego: prokuratorom elektorów niemieckich, i biskupów z Salzburga i Würzburga.

 

Na następujących kongregacjach zajmowano się sprawą reformacji. Pomiędzy innymi była mowa o nadużyciach z dyspens papieskich. W obronie ich miał Laynez uczoną mowę, którą starał się udowodnić, że nie godzi się biskupom i soborowi podawać projektów do reformowania godności papieża, który jest nad biskupami i soborem, ale że raczej wypada rzecz tę jemu samemu pozostawić. Mowa jego sprowadziła podejrzenie, że i legaci sprzyjają zdaniu, jakoby papież był nad soborem, i że dlatego sprzeciwiać się będą wszelkiej reformie kurii rzymskiej (2). Ażeby podejrzenie zrzucić z siebie, dali legaci komisji zajmującej się ułożeniem dekretów reformacyjnych polecenie, aby wszystkie wnioski reformacyjne przyjmowała i osnowę dekretów wedle nich zmieniła.

 

Przykre także w tym czasie stało się zajście z powodu sporu o pierwszeństwo między posłem hiszpańskim a francuskim, które mogło zerwać sobór i schizmę sprowadzić; nawet kardynał Lotaryński, stawając w obronie praw posła francuskiego, dopuścił się ciężkiej obrazy przeciw papieżowi. Spór jednak na korzyść soboru został załatwiony, a kardynał Lotaryngii, osobnym pismem przeprosiwszy papieża, najgorliwiej odtąd popierał sprawę soboru.

 

Te i tym podobne wypadki spowodowały papieża, iż życzył sobie prędkiego ukończenia soboru. Toteż w Trydencie postanowiono sesję po przerwie dziesięciu miesięcy odprawić. Na kongregacji 7 lipca zostały w tym celu dekrety ułożone, w których rzecz sporną o początku władzy biskupiej i stosunku jej do papieża pominięto całkiem.

 

Sesja XXIII

 

VII za panowania Piusa IV, dnia 15 lipca 1563

 

Było na tej sesji oprócz legatów papieskich i posłów monarchów, a między tymi posła króla polskiego, 208 biskupów, nie licząc generałów, opatów zakonnych, doktorów i teologów. Najprzód były przeczytane bulle nominacyjne dla dwóch nowych legatów i listy wierzytelne innych posłów książęcych. Poczym została ogłoszona nauka o Sakramencie Kapłaństwa w czterech rozdziałach następującej treści:

 

1. Z ustanowieniem ofiary łączy się ustanowienie kapłaństwa; toteż Chrystus, postanowiwszy ofiarę nowego przymierza, w Apostołach i ich następcach nowe i widzialne postanowił kapłaństwo z mocą poświęcenia i ofiarowania Ciała i Krwi Jego, i mocą odpuszczenia i zatrzymywania grzechów.

 

2. Jest zaś siedem stopni czyli siedem święceń w kapłaństwie, z których i subdiakonat do wyższych należy.

 

3. Ponieważ święceniem łaska się udziela, dlatego nie ulega wątpliwości, że kapłaństwo jest jednym z siedmiu sakramentów.

 

4. Sakrament kapłaństwa nadaje charakter, dla którego kapłan nigdy już świeckim stać się nie może; hierarchia też kościelna osobny stan stanowi i nie każdy chrześcijanin jest kapłanem. Biskupi nadto, którzy w miejsce Apostołów wstąpili, wyżsi są urzędem swym nad kapłanów. Ważność żadnego święcenia nie zależy od powołania lub nadania którejkolwiek bądź osoby świeckiej.

 

W ośmiu kanonach następujących, błędy przeciw artykułowi o kapłaństwie są potępione:

 

1. Iż nie masz w Kościele widzialnego kapłaństwa, z mocą ofiarowania ciała Chrystusowego i odpuszczania grzechów, ale iż jest urzędem do opowiadania tylko Ewangelii ustanowionym.

 

2. Iż oprócz kapłaństwa, nie masz w Kościele mniejszych i wyższych święceń.

 

3. Iż kapłaństwo nie jest Sakramentem, ale tylko obrządkiem wybierania ministrów słowa Bożego i Sakramentów.

 

4. Iż przy święceniu nie udziela się Duch Święty i charakter niezmazalny.

 

5. Iż przy święceniu, niepotrzebne jest namaszczenie i inne ceremonie.

 

6. Że w Kościele katolickim nie masz hierarchii, złożonej z biskupów, kapłanów i innych ministrów.

 

7. Iż biskupi nie są wyżsi od kapłanów, i że ich święcenia bez zezwolenia albo powołania świeckich nie są ważne.

 

8. Że biskupi, którzy z powagi Rzymskiego biskupa bywają stanowieni – qui auctoritate Romani Pontificis assumuntur, – nie są prawymi i prawdziwymi biskupami.

 

Względem trzech ostatnich kanonów toczyły się na kongregacjach ostre spory, zgodzono się jednak na nie powszechnie na sesji, lubo w nich przyznana została papieżowi moc stanowienia biskupów, i stanowienie to za warunek ich prawości ogłoszono.

 

Dekret reformacyjny w osiemnastu rozdziałach jest następującej treści:

 

1. Przepisuje kary na tych, którzy nie rezydują przy swoich kościołach: Ponieważ pieczy około dusz ludzkich nie można dobrze sprawować, jeśli się tychże dusz nie pilnuje, dlatego synod, ażeby mianowicie postanowienie soboru za Pawła III tak nie było rozumiane, iż w przeciągu pięciu miesięcy wolno się oddalić od kościoła swego, stanowi, iż tylko z słusznych powodów, za takowe od wyższej zwierzchności kościelnej uznanych i to na piśmie, wolno opuścić rezydencję; nie dłużej zaś jak na dwa lub trzy miesiące, jeśli wyżej podane powody nie zachodzą. Każdy przestępujący ten przepis winien jest grzechu śmiertelnego, ma być karany karami kościelnymi i utraca dochody za czas swej niebytności.

 

2. Rządcy kościołów katedralnych, winni w przeciągu trzech miesięcy dać się konsekrować, inaczej są obowiązani do restytucji wziętych dochodów; mają zaś ulec prywacji, jeśliby i w przeciągu drugich trzech miesięcy ich konsekracja nie nastąpiła.

 

3. Biskupi powinni sami poddanych swych ordynować, a jeśli tego nie mogą dla choroby, niech ich do święcenia innym poślą biskupom, ale nie inaczej jak po przekonaniu się o ich godności.

 

4. Do pierwszej tonsury mają być tylko brani, którzy przyjęli Sakrament Bierzmowania, pierwsze znają zasady wiary, umieją czytać i pisać, i którzy w służbie Bożej stale chcą pozostać.

 

5. Kandydaci do niższych święceń, mają dostarczyć świadectwo proboszcza i nauczyciela swego; do wyższych zaś, powinni miesiąc przed święceniem stawić się przed biskupem, który ma przez proboszcza kazać publicznie w kościele ogłosić ich zamiar, w celu otrzymania świadectwa o ich rodzie, wieku i obyczajach.

 

6. Przed 14 rokiem nikt niższych święceń, beneficjum otrzymać nie może. Przywilej zaś sądów duchownych tym tylko służy, którzy mają albo beneficjum kościelne, albo, suknię klerycką i tonsurę nosząc, biskupowi służą, albo nareszcie są na naukach w celu przygotowania się do święceń.

 

7. Kandydaci do święceń, winni być egzaminowani od kapłanów i innych mężów, prawa Bożego i ustaw kościelnych świadomych.

 

8. Święcenia mają się w czasach prawem przepisanych odbywać, w kościele katedralnym, w przytomności kanoników, albo w innym w obecności miejscowego kleru. Obcemu zaś biskupowi bez polecającego świadectwa ordynariusza, nie wolno święcić; inaczej traci prawo do udzielania święceń na rok jeden, a wyświęcony tym sposobem będzie suspendowany, póki właściwy biskup suspensy nie zniesie.

 

9. Biskup i swego domownika (familiarem), który nie jest jego poddanym, może święcić, jeśli tenże przez trzy lata był przy nim, i jeśli bezzwłocznie może mu konferować beneficjum.

 

10. Opatom i innym, nie ma być wolno na przyszłość tych, którzy nie są ich poddanymi, udzielać tonsur, lub niższe święcenia; tak samo ani im, ani kapitułom nie będzie wolno wydawać dimissorialiów.

 

11. Między każdym z mniejszych święceń mają być zachowane interstitia (przedziały), chyba, że biskup inaczej osądzi; w rok zaś po otrzymaniu ostatniego z niższych święceń, mogą dopiero być wyniesieni do wyższych, wyjąwszy, że pożytek albo potrzeba Kościoła wedle sądu biskupa odstąpić od tego przepisu radzi.

 

12. Nikt na subdiakona nie może być święconym przed 22 rokiem, na diakona przed 23, na prezbitera przed 25. Do tych święceń ma zaś biskup wybierać godnych, a których żywot zaświadczony, sędziwym jest wiekiem (dignos, et quorum probata vita senectus sit). Te same przepisy tyczą się i zakonników, którzy bez poprzedniego egzaminu biskupiego nie mają być święceni.

 

13. Subdiakonowie i diakoni, którzy mają nadzieję, iż przy pomocy Boskiej powściągliwość zachowają, winni służyć kościołom, którym są przydani, a w dni Niedzielne przynajmniej i uroczyste, jeśli oddają usługi ołtarzowi, godzi się, aby do Komunii św. przystępowali. Przed upływem roku po święceniu na subdiakona, nie wolno do wyższych przystępować święceń, jeśli biskup inaczej nie osądzi. Dwa zaś święcenia jednego dnia nie mogą być udzielane.

 

14. Do święcenia prezbiteratu ci tylko mogą być przypuszczeni, którzy rok przynajmniej cały byli w diakonacie, jeśli biskup inaczej nie osądzi, i złożyli examen zdatności swych, ("ut praeclarum bonorum operum exemplum, et vitae monita ab eis possint exspectari"). Mają zaś kapłani odprawiać Mszę św. przynajmniej w dni Niedzielne i uroczyste, a jeśli są w urzędzie pasterskim, tak często, jak tego obowiązek ich wymaga.

 

15. Lubo kapłani przy święceniu otrzymują moc do rozgrzeszenia z grzechów, bez aprobacji jednak biskupiej udzielonej albo na mocy posiadania beneficjum parafialnego, albo złożonego egzaminu, tak świeccy jak zakonni, nie mogą słuchać spowiedzi.

 

16. Na przyszłość nikt nie ma być święcony, któryby wedle sądu biskupa nie był pożytecznym, albo potrzebnym kościołowi; święcenia też absolutne nie mają być dawane, jedno ze względu na Kościół, przy którym wyświęcony ma być zapisanym i swój urząd sprawować. Żaden z obcych kapłanów bez świadectwa swego ordynariusza, nie będzie przypuszczony do odprawiania funkcji duchownych.

 

17. Pierwotne i czasów Apostolskich sięgające urządzenie, aby funkcje niższych święceń przez tych były wykonywane, którzy te święcenia posiadają, ma być przywrócone; należy więc te urzędy przy kościołach katedralnych, kolegialnych i parafialnych postanowić i z dochodów kościelnych, jeśli na to starczą, udotować je; do nich zaś mogą być nawet brani ludzie żonaci, byle nie bigami (tj. którzy po śmierci pierwszej żony, drugą pojęli), w niedostatku bezżennych; winni jednak nosić tonsurę i ubiór kościelny.

 

18. O urządzeniu Seminariów dla chłopców. Przy każdym kościele metropolitalnym, katedralnym i wyższym nad te, mają być urządzone seminaria, w których chłopcy od 12 roku począwszy, z ubogich rodziców, a ze skłonnością do stanu duchownego, będą utrzymywani i w kościelnych naukach ćwiczeni; od początku mają nosić tonsurę i suknię kościelną, każdego dnia być na Mszy i przynajmniej raz w miesiąc przystępować do spowiedzi i do Komunii św. wedle rozsądzenia spowiednika. Do rady w tej sprawie ma biskup wybrać sobie dwóch kanoników. Na urządzenie zaś takowych seminariów, może biskup użyć dochodów biskupich, kapitulnych, zakonnych, beneficjalnych i jakich bądź innych, nawet przez przymus opierających się temu. Biskupów leniwych w urządzeniu podobnych seminariów, mają metropolici, tych zaś synody prowincjonalne do urządzenia zmusić.

 

Wszystkie powyższe dekrety reformacyjne jednozgodnie zostały przyjęte, a następująca sesja wyznaczona na 16 września.

 

Po sesji tak szczęśliwie dokonanej, papież i legaci pewnej byli nadziei, że i sobór wnet będzie można zakończyć; nieprzewidziane jednak okoliczności mogły były temu przeszkodzić. I tak hrabia Luna poseł hiszpański, krótko po tym uczynił wniosek, ażeby protestanci znów byli do Trydentu wezwani, i aby komisję z członków każdej narodowości ustanowiono do ułożenia dekretów reformacyjnych. Z pierwszego wniosku domyślali się legaci, że król hiszpański Filip chciał tym sposobem sobór przedłużyć, i dlatego oparli się przyjęciu żądań stanowczo; nadto Moronus udał się do cesarza, aby za wpływem jego król hiszpański odwiódł swego posła od uczynionego wniosku. Co do komisji proponowanej rzecz równie uchyloną została ze względu na przeciwny obyczaj dawniejszych soborów, postanowiono jednak, dekrety reformacyjne każdemu z posłów przedłożyć, aby tym sposobem potrzeby pojedynczych krajów mogły być uwzględnione.

 

Z strony Francji domagano się na kongregacjach wyroku, unieważniającego małżeństwa potajemne a bez błogosławieństwa kościelnego zawarte (clandestina matrimonia), i ażeby bez pozwolenia rodziców, związków małżeńskich nie wolno było zawierać. Rozprawy nad tym przedmiotem toczyły się na generalnych kongregacjach, które w lipcu, sierpniu i wrześniu bardzo licznie się zbierały, a nie na zebraniach teologicznych dlatego, że już przed XXIII sesją, artykuły o małżeństwie wszechstronnie zostały roztrząśnięte. Dyskusja nad nimi żywe wywołała spory i rozmaite zdania. Żądania Francji nie mogły bowiem żadną miarą nieograniczenie być przyjęte, bo wedle ustaw i ducha dotychczasowego prawodawstwa kościelnego, małżeństwa dla potajemności, nie mogły być w ogóle za nieważne uważane; podobnie i pozwolenie rodziców nie jest koniecznym warunkiem do ważności małżeństwa. Wielu dlatego z Ojców, a do nich należał i generał Jezuitów Laynez, zaprzeczali Kościołowi mocy unieważnienia małżeństwa dla tajemności i dla braku pozwolenia rodzicielskiego. Inni przeciwnie twierdzili z powodu, iż nie chodzi w tej sprawie o rozwiązanie małżeństwa już istniejącego i które jest Sakramentem, ale raczej o ustanowienie przeszkody zapobiegającej podobnym związkom, że Kościół lubo w chrześcijańskich małżeństwach Sakrament od umowy nie da się rozdzielić, może jednak to znieść, co umowę i Sakrament poprzedza, tj. konsens małżeński. Po kilkakroć na kongregacjach zmieniano wskutek wywołanej dyskusji redakcję dekretu, o nieważności małżeństw potajemnych. Dla zapobieżenia, o ile się to stać mogło następstwom szkodliwym, ze względu na strony już w tym czasie protestanckie, w których publikacja tego dekretu, jak się można było spodziewać, nie byłaby nastąpiła, nowa forma ogłoszenia jego została uchwaloną, na wniosek uczonego Layneza, wedle której dekret dopiero w trzydzieści dni po ogłoszeniu w każdej z osobna parafii, miał nabyć mocy obowiązującej.

 

Był także kanon przygotowany wyklinający zdanie, jako dla cudzołóstwa, dokonane małżeństwo może być rozwiązane. Na przedstawienie jednak posłów weneckich, iż kanonem podobnym oburzyłby na siebie sobór członków greckiego wyznania, które cudzołóstwo za powód do anulacji przyjmuje i tym sposobem pogodzenie się ich z Kościołem mógłby utrudnić, zmienioną została forma kanonu i złagodzoną.

 

Zapowiedziana sesja na dzień 16 września została na później odłożoną dlatego, że względem ostatecznego wyroku co do małżeństw potajemnych, nie nastąpiła jeszcze zupełna i pożądana zgoda. Osobne w tym celu zbierały się zebrania, na których Hozjusz głównie był czynnym, by wątpliwości i spory powstałe usunąć.

 

Wniesiono też w tym czasie rzecz względem reformy świeckich książąt, a mianowicie co do nadużyć, których się dopuszczali względem Kościoła nakładaniem podatków i innych ciężarów. Ale przeciw dekretowi w tej mierze przedłożonemu, cesarz z francuskimi, hiszpańskimi i innymi posłami, uroczyście zaprotestowali z zagrożeniem opuszczenia soboru. Z tego powodu legaci mimo oporu niektórych biskupów, sprawę reformy książąt na później odłożyli.

 

Tymczasem głosy, żądające ukończenia soboru coraz silniej odzywały się, papież nawet do tego zobowiązał legatów. Tak się stało, że dnia 9 listopada odbyła się ostatnia kongregacja generalna, na której dekrety na następującą sesję wygotowano.

 

Sesja XXIV

 

VIII za panowania Piusa IV, dnia 11 listopada 1563

 

Ta sesja tym się przed innymi odznaczyła, że trwała 10 godzin. Po przeczytaniu listów wierzytelnych niektórych posłów nowo przybyłych na sobór, Mszy św. solennej i kazaniu, przeczytaną została nauka o sakramencie małżeństwa następującej treści:

 

Adam za sprawą Ducha Świętego obwieścił wieczną trwałość i nierozwiązalność związku małżeńskiego tymi słowy: "to kość z kości mojej i ciało z ciała mego". Chrystus zaś jasno nauczył nas, że tym związkiem dwie tylko osoby bywają skojarzone mówiąc: "A tak nie są dwoje, ale jedno ciało", a moc tego związku od Adama oznajmioną potwierdził słowem: "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza". Męką swoją wysłużył Chrystus łaskę, która przyrodzoną ową miłość doskonali, nierozwiązalną jedność wzmacnia i małżonków poświęca, co Apostoł wzmiankuje w tych słowach: "Mężowie miłujcie żony swoje, jak Chrystus miłował Kościół", i dodaje: "Sakrament to wielki w Chrystusie i Kościele". Ponieważ więc małżeństwo w zakonie Ewangelii, stare małżeństwa łaską przewyższa, dlatego słusznie Ojcowie, koncylia i powszechna tradycja kościelna, liczą je do sakramentów nowego przymierza.

 

Dwunastu kanonami rzuca sobór klątwę na błędne zdania w materii małżeństwa.

 

1. Iż małżeństwo nie jest Sakramentem, ani łaski nie udziela.

 

2. Iż prawem Bożym nie jest zakazane chrześcijanom, więcej brać żon.

 

3. Iż przeszkody w Lewityku zawarte z pokrewieństwa i powinowactwa, same tylko mogą zabraniać małżeństwa, i że Kościół nie ma mocy zwolnienia od niektórych z nich, ani stanowienia innych.

 

4. Iż Kościół nie mógł przeszkód rozrywających małżeństwo stanowić, a iż w ustanowieniu ich błądził.

 

5. Iż małżeństwo może być rozwiązane dla herezji, przykrego pożycia, lub dobrowolnego oddalenia się.

 

6. Iż małżeństwo nie spełnione – ratum, non consummatum – uroczystym ślubem zakonnym nie rozwiązuje się.

 

7. Iż Kościół błądzi, nauczając, iż dla cudzołóstwa związek małżeński nie może być rozwiązanym.

 

8. Iż Kościół jest w błędzie, wyrokując na separację od łoża i wspólnego mieszkania z wielu przyczyn.

 

9. Iż duchowni wyższych święceń, albo zakonnicy, którzy czystość uroczyście ślubowali, mogą zawierać małżeństwa.

 

10. Iż stan małżeński ma być wyżej stawiany, nad stan panieństwa lub celibatu.

 

11. Iż zakaz odprawiania solennych wesel w pewnych czasach roku, jest przesądem tyrańskim, i że obrzędy, których Kościół przy nich używa, są godne potępienia.

 

12. Iż sprawy małżeńskie nie należą do sędziów duchownych.

 

Po kanonach, nastąpiło ogłoszenie dekretu reformacji małżeństwa z 10 rozdziałów, tej treści:

 

1. Lubo małżeństwa pokątne ważne i prawdziwe być mogą, póki ich Kościół za nieważne nie ogłosi, i lubo fałszywie sądzą ci, którzy małżeństwa bez pozwolenia rodziców nieważnymi mieć chcą, zawsze ich jednak Kościół zakazywał. Ażeby zaś na przyszłość skutecznie potajemnym małżeństwom zapobiec, stanowi sobór: Ma właściwy proboszcz, przez trzy dni świąteczne po sobie następujące, ogłaszać zapowiedzi wstępujących w małżeństwo, w kościele i w czasie nabożeństwa Mszy św. Jeśli żadna przeszkoda nie zachodzi, proboszcz udzieli ślubu wedle obrządku w każdej prowincji przyjętego, może jednak ordynariusz całkiem od zapowiedzi zwolnić. Małżeństwo nie uczynione w obecności proboszcza i dwóch lub trzech świadków, uważa się za nie zawarte; proboszcz bez tej liczby świadków, albo świadkowie bez proboszcza przy ślubie obecni, mają być karani. Małżonkowie przed benedykcją kapłańską nie mają mieszkać w jednym domu; sam też tylko proboszcz może benedykcji udzielić, każdy inny bez jego zezwolenia to czyniący, jest suspendowany ipso jure, aż go ordynariusz właściwego proboszcza nie zwolni. Ma mieć proboszcz księgę do zapisywania uczynionego małżeństwa. Upomina sobór małżonków, aby przed ślubem a przynajmniej trzy dni przed konsumpcją małżeństwa, do spowiedzi i do Komunii przystępowali. Inne obyczaje chwalebne i obrządki w tej rzeczy, mają być zachowane. Dekret ten w każdej parafii z osobna winien być ogłoszony, i w 30 dni potem nabywa mocy.

 

2. O pokrewieństwie duchownym: ażeby zapobiec zbytnim przeszkodom do małżeństwa, ma być na chrzestnego jedna tylko osoba braną, najwięcej zaś dwie, to jest mężczyzna i niewiasta, które z dzieckiem chrzestnym i rodzicami jego wstępują w pokrewieństwo duchowne, równie rozciągające się na chrzczącego, ochrzczonego i jego rodziców. Inne osoby na chrzestnych wyraźnie nie podane, choćby chrzestnięcia miały się dotknąć, nie wstępują w pokrewieństwo. Tak samo i pokrewieństwo z bierzmowania rozciąga się tylko na bierzmującego, bierzmowanego, jego rodziców, i podającego do bierzmowania.

 

3. Przeszkoda publicznej uczciwości z zaręczyn, w jaki bądź sposób nieważnych, znosi się; przy ważnych zaś tylko do pierwszego idzie stopnia.

 

4. Powinowactwo z porubstwa na I i II tylko rozciąga się stopień.

 

5. Małżeństwa w stopniach zakazanych z wiadomością zawarte, mają być rozerwane, i to bez nadziei uzyskania dyspensy, zwłaszcza jeśli konsumpcja nastąpiła. To samo tyczy się tych, którzy nie mieli wiadomości o przeszkodzie, ale obrządków zaniedbali; łatwiej zaś będzie otrzymać dyspensę i bezpłatnie owym, co z przeszkodą bez wiadomości, wstąpili w związki małżeńskie, ale obrządki zachowali. Do małżeństw na zawarcie, – in contrahendis, – albo wcale, albo rzadko ma być dyspensa udzielaną; na drugi zaś stopień nigdy, jedno między wielkimi książętami i dla publicznej przyczyny.

 

6. Porwana może być od tego, który ją wykradł, rapta a raptore, – wzięta za żonę, jeśli nie będąc w jego mocy, zezwoli na małżeństwo; mimo to jednak, podpada winny ipso jure ekskomunice, na zawsze podlega karze infamii; duchowni zaś mają być stopnia swego pozbawieni.

 

7. Małżeństwa wagabundów, bez wytoczenia ścisłego śledztwa i zezwolenia ordynariusza, nie mogą być czynione.

 

8. Ci, którzy konkubiny trzymają, jakiego bądź stanu i godności, mają po trzykrotnym upomnieniu ordynariusza, być ekskomunikowani na tak długo, póki upomnieniu się nie poddadzą; tak samo niewiasty, żyjące w konkubinacie, winne po trzykrotnym upomnieniu być karane, i wypędzone z miasta lub diecezji.

 

9. Zwierzchnościom, i wszystkim innym urzędom i godnościom, pod karą klątwy zakazuje sobór zmuszać do małżeństw.

 

10. W czasach zakazanych od Adwentu do Trzech Króli, i od Popielca aż do Niedzieli Przewodniej, nie wolno uroczystych wesel wyprawiać.

 

Następnie był ogłoszony dalszy ciąg dekretu reformacyjnego z 21 rozdziałów składający się. W czasie publikacji wszczęła się znowu dyskusja o stosunku biskupów do metropolitów. Z biskupem z Zara wniosło 122 innych Ojców, ażeby bez uchwały synodu prowincjonalnego nie było wolno metropolicie, ani kościołów katedralnych, ani diecezji będących pod władzą ich sufraganów, wizytować. Wniosek został przyjęty, że jednak o arcybiskupach tylko była w nim mowa, dlatego dekret do samych arcybiskupów, nie zaś do patriarchów odnosi się. Treść dekretu brzmi:

 

1. Przepisy, których się trzymać należy przy kreacji biskupów i kardynałów: Skoro wakans nastąpi, ma kapituła publiczne i prywatne modlitwy rozporządzić, na wyproszenie od Boga dobrego pasterza. Ci zaś, którzy udział biorą w mianowaniu biskupów, mają pod grzechem śmiertelnym baczyć na to, aby godniejszych i więcej Kościołowi pożytecznych wybierali, ażeby byli z prawego małżeństwa, i żywot, wiek, naukę i inne przymioty przepisane posiadali. Ponieważ zaś stałej reguły, co do wystawienia takowego świadectwa ze względu na różnice narodowe i obyczajów nie można podać, dlatego synod prowincjonalny ułoży formę do egzaminu, potwierdzoną przez Stolicę Apostolską. Examen, czyli protokół ze śledztwa, winien być w dokumencie publicznym z świadectwem uczynionego wyznania wiary, jak najprędzej Stolicy Apostolskiej posłany (3). W kurii zaś Rzymskiej ma być processus tak zwany definitivus, czyli śledztwo prowadzone przez czterech kardynałów, a zdania ich na dwóch konsystorzach przedstawione. To samo tyczy się i kreacji kardynałów, którzy z wszystkich narodów chrześcijańskich, o ile się da, mają być wybierani.

 

2. Co trzy lata po oktawie wielkanocnej albo w innym czasie, mają się synody prowincjonalne odprawiać. Biskupi nie podlegający żadnemu metropolicie, winni się na nie pod przewodnictwem raz na zawsze obranego sąsiedniego metropolity zbierać; synody także diecezjalne każdego roku będą zgromadzane. Metropolici i biskupi zaniedbujący tego przepisu, stają się winnymi kar kanonicznych.

 

3. W jaki sposób przełożeni wizytacje swe odbywać mają. Wszyscy, którzy posiadają własną diecezję, mają w przeciągu każdych dwóch lat, jeśli diecezja jest wielka, wizyty dokonać sami, albo przez delegowanych. Metropolici jednak, bez postanowienia synodu prowincjonalnego, nie mogą kościołów katedralnych i diecezji swych biskupów wizytować. Archidiakonowie, diakonowie i inni, mają z notariuszem kościoły, które z prawa zwykli odwiedzać, w własnej tylko osobie wizytować; wizytatorowie kapitulni, gdzie kapitułom służy to prawo, powinni być pierwej od biskupa potwierdzeni, mimo to jednak, może biskup te same kościoły osobno wizytować, i jemu też archidiakonowie i inni niżsi, w przeciągu jednego miesiąca, zdadzą sprawę z swych wizyt. Zadaniem wizyt jest, wygubić herezje, a zdrową naukę zaprowadzić, strzec dobrych obyczajów, a złe naprawiać, lud upominaniem zagrzewać do religii, pokoju i niewinności, i wszystko inne stanowić wedle potrzeby miejsca, i pożytków wiernych. Ażeby tym pomyślniejszy mógł być skutek wizyt, mają wizytatorowie na skromnej usłudze poprzestać, w jak najkrótszym czasie wizytację odprawić, nikomu nie stać się ciężarem, ani żadnego wynagrodzenia nie odbierać, oprócz żywności albo zapłaty za nie, wedle woli interesentów, a nawet ani tego, jeśli taki jest obyczaj. Kto by więcej nadto żądał, winien będzie w przeciągu miesiąca w dwójnasób to zwrócić, a nawet innymi karami synodu prowincjonalnego, bez nadziei ułaskawienia być karanym. Patronowie nie mogą się mieszać do rzeczy, tyczących się administracji Sakramentów, ani do wizyt ornamentów kościoła, dóbr stałych, dochodów fabryki kościelnej, jeśli do tego mocą instytucji, albo fundacji nie są upoważnieni.

 

4. Biskupi, do których sprawowanie urzędu kaznodziejskiego osobliwie należy, mają w swoich kościołach albo sami, albo przez zastępców go sprawować, w innych zaś kościołach proboszczowie, albo ich pomocnicy w Niedziele i dni świąteczne. W czasie Wielkiego Postu i Adwentu ma być co dzień, a przynajmniej trzy razy w tydzień, jeśli biskup to za potrzebne uzna, Pismo i zakon Boży ogłaszany. Biskupi winni wiernych upominać, aby każdy bywał w swojej parafii, jeśli to snadnie się dziać może, dla słuchania słowa Bożego. Nikt ze świeckich ani zakonnych, nawet w kościołach swych klasztorów, nie może miewać kazań, jeśli się biskup temu sprzeciwia. Mają także biskupi starać się o to, aby przynajmniej w dni świąteczne i niedzielne, dzieciom w każdej parafii początki wiary wykładane były, do czego cenzurami kościelnymi mogą zmusić.

 

5. Sprawy cięższe przeciw biskupom, od samego tylko papieża mają być rozpoznane i załatwione; albo, jeśli rzecz extra curiam wypada polecić, rozpoznanie czynu i ułożenie procesu ma być metropolicie, lub biskupom od samego tylko papieża wybranym powierzone; ostateczny jednak wyrok i w tym razie zastrzega się Stolicy Apostolskiej. Mniejsze zaś sprawy kryminalne, winne być przez synod prowincjonalny, lub deputowanych jego rozpoznane i ukończone.

 

6. Mają moc biskupi albo sami, albo przez swych wikariuszów, bezpłatnie w trybunale sumienia – in foro conscientiae, – we wszelkich przypadkach tajnych, nawet Stolicy Apostolskiej zastrzeżonych, dyspensę udzielać: od wszystkich przeszkód do święceń, i suspens (irregularitates et suspensiones), z występku tajnego idących, z wyjątkiem, jeśli dobrowolne zabójstwo je sprowadziło i jeśli sądowi oddane zostały. Co do występku herezji, służy ta moc samemu tylko biskupowi, nie zaś jego wikariuszowi.

 

7. Przed udzielaniem Sakramentów, winni być wierni oświeceni względem ich mocy i używania, wedle katechizmu od soboru przepisanego.

 

8. Występki publiczne, winien biskup publicznymi karać karami, lubo może i karę na tajemną zamienić. W każdym kościele katedralnym ma być osobna prebenda dla penitencjariusza ustanowioną, który powinien być magistrem, doktorem, albo licencjatem, i 40 lat wieku liczyć, lubo i inny, stosownie do okoliczności i miejsca, może być wzięty na ten urząd.

 

9. Świeckie kościoły, które do żadnej nie należą diecezji – nullius dioeceseos – mają być wizytowane od biskupa najbliższego, albo od tego, którego on wybrał na synodzie prowincjonalnym, jako delegata Stolicy Apostolskiej.

 

10. Mają moc biskupi, tak samo jako delegaci Stolicy Apostolskiej, we wszystkim co się tyczy wizytacji i naprawy obyczajów, stanowić, rozporządzać, karać i egzekwować: a w tym wszystkim żadna egzempcja ani apelacja nawet u Stolicy Apostolskiej, egzekucji nie wstrzyma, ani jej nie zawiesi. Apelacja może być założoną, ale mimo to, rozporządzenie i kara biskupia musi być wykonana.

 

11. Tytuły honorowe jako to: protonotariusza, hrabiego, palatyna itd. nie uwalniają od jurysdykcji biskupiej tych, którzy biskupom, jako delegowanym Stolicy Apostolskiej są poddani. Przywileje nadane kurialistom mocą konstytucji Eugeniusza, albo urzędnikom kardynalskim, nie odnoszą się do beneficjów.

 

12. Godności, mianowicie przy kościołach katedralnych, są ustanowione do utrzymania i powiększenia karności kościelnej, a ozdobieni nimi, mają drugich pobożnością i dobrym przykładem przewyższać, biskupów zaś czynnie wspierać. Dlatego, do godności z pasterstwem połączonych, oprócz innych przymiotów duszy, potrzeba mieć lat 25; archidiakonowie, którzy są okiem biskupów, mają być magistrami teologii albo doktorami prawa kanonicznego; do innych zaś godności bez pasterstwa, potrzeba mieć przynajmniej lat 22. Beneficjaci z pasterstwem, mają najdalej w dwa miesiące od dnia odzierżenia, – a die adeptae possessionis, – złożyć wyznanie wiary przed biskupem, kanonicy zaś nadto i przed kapitułą. Do kanonikatu potrzebne jest święcenie, odpowiednie jego funkcjom, albo wiek, ażeby w czasie prawem przepisanym mógł je przyjąć; przynajmniej zaś połowa kanoników ma się składać z prezbiterów, inni powinni być diakonami albo subdiakonami. Na wszystkie dalej dostojeństwa i połowę przynajmniej kanonikatów, gdzie się to snadnie stać może, mają być brani mężowie z stopniami akademickimi. Nie wolno należącym do kapituły dłużej nad 3 miesiące w roku, oddalić się od katedry, inaczej tracą stopniowo dochody swe; tak samo dystrybucje będą tylko dawane tym, którzy w oznaczonych godzinach są przytomni; mają nadto sami, a nie przez zastępców odprawiać swoje officia jako to: śpiewanie godzin i asystowanie biskupowi. Synody prowincjonalne zresztą, niech w tej mierze stosowne poczynią przepisy.

 

13. Synod prowincjonalny ma wypośrodkować za przywołaniem interesentów, które z kościołów katedralnych z przyczyny ubóstwa, z sąsiednimi trzeba by złączyć, albo nowymi opatrzyć dochodami. Dokumenty tej sprawy będą papieżowi do ostatecznej rezolucji posłane, tymczasem zaś będzie mógł papież ubogim biskupom przyjść w pomoc niektórymi beneficjami, byle nie były pasterskimi, dostojeństwami, kanonikatami itd. Co do ubogich kościołów parafialnych ma biskup, jeśli unią beneficjów nie można im przyjść w pomoc, potrzebom rządcy i parafii zaradzić, naznaczeniem pierwiastków albo dziesięcin, lub składkami parafian i kolektami, albo nareszcie w inny jaki bądź lepszy sposób. Te zaś albo inne unie, nie mogą złączyć kościoła parafialnego z klasztorem, dostojeństwem itp.; jeśli się zaś już stały, mają być na nowo przejrzane. Nadto kościoły katedralne, nie posiadające więcej dochodów nad 1000 dukatów, i parafialne, których dochody 300 dukatów nie przechodzą, nie mogą być obciążane pensjami albo rezerwacjami. Biskupi mają pewne granice parafiom naznaczyć.

 

14. Nakazuje sobór biskupom, aby znieśli opłaty i odciągania od pensji lub dochodów, nadużyciem wprowadzone, przy nadawaniu urzędów kościelnych, jeśli nie bywają obracane na pobożne cele, dlatego że mają podobieństwo do symonii.

 

15. Ubogie kanonikaty mają być za przyzwoleniem kapituły wyposażone, albo w sposób unii z beneficjami prostymi (simplicia), albo supresją niektórych z kanonikatów, za konsensem patronów.

 

16. W czasie wakansu Stolicy biskupiej, ma kapituła, jeśli do niej należy ściąganie dochodów, ustanowić ekonoma, i w osiem dni po śmierci biskupa, oficjała lub wikariusza, którzy z urzędowania swego winni są zdać sprawę nowemu biskupowi.

 

17. Każdy, jedno tylko beneficjum posiadać może; jeśliby jednak na utrzymanie życia nie miało wystarczyć, będzie można w takim razie przyjąć drugie, byle było proste – simplex – i do obydwóch nie był przywiązany obowiązek osobistej rezydencji. Którzy zaś dwa parafialne razem posiadają kościoły, albo jeden katedralny, a drugi parafialny, mają jeden z nich w przeciągu sześciu miesięcy opuścić, inaczej oba będą się uważały ipso jure za opróżnione.

 

18. Jeśli kościół parafialny zawakuje, ma biskup zdatnego wikariusza ustanowić, w przeciągu zaś 10 dni odpowiednich duchownych on, jako i patron do egzaminu podać, lubo i innym wolno imiona kwalifikujących się, przedstawić w tymże celu; mogą być nawet jeśli się zda biskupowi publicznie, którzy chcą, na examen wezwani. Po upływie czasu oznaczonego, mają oni być egzaminowani od biskupa lub jego wikariusza, jako i innych, przynajmniej trzech egzaminatorów. Ma zaś biskup każdego roku, przynajmniej sześciu synodowi diecezjalnemu na egzaminatorów przedstawić do zatwierdzenia, którzy mają posiadać albo stopień, albo przynajmniej być zdatni do tego urzędu, i przysięgą się zobowiązać do uczciwego i wiernego sprawowania obowiązków, nie mogą zaś żadnej nagrody przyjmować. Z tych, których przez examen za zdatnych uznano, ma biskup wybrać najzdatniejszego, jeśli prawo instytucji komu innemu, nie biskupowi służy; jeśli zaś jemu samemu to prawo się należy, natenczas ma się biskupowi ten, którego patron kościelny za najgodniejszego z wyegzaminowanych uznał, przedstawić do instytucji. Prezentowany zaś od patrona świeckiego, winien się poddać równie egzaminowi i może być tylko przyjęty, jeśli za zdatnego był uznany. Każde inne nadanie albo instytucja, uważa się za podejście – surreptitio. – Przy kościołach szczupłych dochodów, albo by sporom zapobiec, może ordynariusz, pominąwszy tę formę, prywatny urządzić examen. Synod prowincjonalny będzie mógł dodać albo ująć, we względzie podanych tu przepisów co do formy egzaminu.

 

19. Wszelkie mandata de providendo, gratiae expectativae itd. znoszą się.

 

20. Wszystkie sprawy, należące przed forum kościelne, mają być w pierwszej instancji sądzone od biskupa, i w przeciągu dwóch lat od dnia wytoczenia, ukończone, inaczej wolno stronom do wyższego sądu się udać. Przed upływem zaś dwóch lat, nikomu nie wolno przyjmować apelacji, chyba że wyrok zapadł, albo skazanie mające moc wyroku, nastąpiło, które apelacją od wyroku nie może być naprawione. Wyjmują się od tych przepisów sprawy, które wedle ustaw kanonicznych, albo wskutek osobnego reskryptu papieskiego, winne być zaniesione przed Stolicę papieską. Nadto sprawy, tyczące się małżeństw i kryminalne, nie od archidiakonów ale od samego biskupa będą sądzone; legaci zaś papiescy, nie mogą spraw wyżej podanych sądzić, ani nawet duchownych i innych osób świeckich, z wyjątkiem, jeśli biskup wezwany, zaniedbał tego. Apelujący, swoim kosztem ma się starać o przeniesienie akt do sędziego wyższego, do których wydania w przeciągu miesiąca obowiązany jest notariusz.

 

21. Ze względu na opozycję, którą wyrazy proponentibus legatis (na przedstawienie legatów) w dekrecie XVII sesji umieszczone wywołały, oświadcza sobór, że tymi słowy żadna zmiana w zwyczajnym biegu rzeczy na kongregacjach generalnych nie zaprowadza się, ani nikomu nowe prawo nie przydaje, albo posiadane nie ujmuje się.

 

Nie było prawie jednego artykułu w dekrecie reformacyjnym, któryby opozycji nie był wywołał. I tak pomiędzy innymi, kardynał Lotaryński, założył protestację przeciw wszelkiemu by i najdrobniejszemu nadwyrężeniu praw króla francuskiego i oświadczył, że reformy ogłoszonej nie uważa za zupełną, ale raczej za początek jej; żądał przy tym, aby protestacja dla wiecznej pamięci, do akt soboru była przyłączoną. Co do pojedynczych zaś punktów dekretu, dał swój głos na piąty rozdział, stanowiący o sprawach kryminalnych przeciw biskupom, pod warunkiem, iż ta ustawa w niczym przywilejów książąt nie osłabi; przyjął przepisy, tyczące się instancji w dwudziestym rozdziale, ale tylko dla prowincji, które podobnych praw dotąd nie posiadają. Zdanie jego popierał kardynał Madrucci, i biskupi, którzy przeszli na jego stronę. Inne nadto rozmaite życzenia objawiły się. Mimo jednak opozycji, która zresztą istoty rzeczy uchwalonych nie tyczyła się, dekret reformacyjny przyjęty został w całości.

 

W końcu na następującą sesję oznaczony został dzień 9 grudnia, z zastrzeżeniem skrócenia terminu, jeśliby się miała potrzeba okazać.

 

Wiele okoliczności nakazywało pomyśleć o zakończeniu soboru, a mianowicie trwanie jego od tak dawnego czasu, jako i przekonanie coraz więcej ustalające się, że protestantów żadnymi sposoby nie będzie można przywieść do udziału. I papież tego sobie życzył z powodu kosztów, które sam ponosił na utrzymanie ubogich biskupów; wiek zresztą jego podeszły kazał się spodziewać bliskiej śmierci, a z nią niebezpieczeństwa schizmy przy wyborze następcy. Na te i tym podobne okoliczności zważając, zgodzili się legaci wspólnie z kardynałem Lotaryńskim, posłami cesarskimi i innymi prałatami na to, że na następującej sesji wszystko ma być ukończone, zwłaszcza że dogmaty, które do publikacji pozostały, na dawniejszych koncyliach gruntownie już były rozebrane. Dzień i noc z wielkim pośpiechem prowadzone były czynności, a niemałą w tym pomoc przyniosły prace, dokonane w czasie trwania soboru w Bolonii. Dnia 29 listopada przyszła do Trydentu wiadomość o niebezpiecznej chorobie papieża, a lubo krótko potem wyzdrowiał, choroba jego jednak sprowadziła postanowienie, sesję przed wyznaczonym terminem odprawić.

 

Sesja XXV

 

XI za panowania Piusa IV, dnia 3 i 4 grudnia 1563

 

Nadszedł nareszcie dzień 3 grudnia, w którym sobór miał święte swoje sprawy ukończyć. Wspaniałe kazanie z tego powodu powiedział Hieronim Ragazzoni, biskup Nazjanceński, dając w nim obraz spełnionych czynności soboru. Niech nam wolno będzie, w skróceniu podać tu niektóre z niego wyjątki.

 

"Większa zaiste byłaby dziś radość nasza, mówił mówca czcigodny, gdyby na tym okręcie, którym płyniemy, byli razem z nami i ci, z których przyczyny sobór został zwołanym. Wszakże nie nasza w tym wina, bośmy i miasto ich niemieckie wybrali, i straży nie mieliśmy przy boku, by ich nie zrazić, i kondukt wolny udzieliliśmy im, i bardzo długo czekaliśmy tu na nich, a upominać i prosić ich nie ustawaliśmy, by do poznania prawdy zbliżyli się. Mimo jednak ich nieobecności, staraliśmy się zaradzić chorobie i niemocy, co ich napadła, bo podaniem wiary kościelnej, o której zwątpili, i naprawą obyczajów, których zepsucie, jak mówią, rozłączyło ich z nami, skuteczne podane jest lekarstwo.

 

Najprzód bowiem sobór, idąc obyczajem przodków, uczynił wyznanie wiary, ażeby na nim, jako na fundamencie, dalsze swoje zakładać sprawy. Potem oznaczył i wyliczył księgi Starego i Nowego Przymierza, a nawet tłumaczenie ich uchwalił, ażeby żadnej wątpliwości względem rozumienia i wyrazów nie było. W czoło dalej i twierdzę wszystkich herezji godząc, postanowił i uchwalił to, co o zepsuciu natury ludzkiej wierzyć trzeba, dekretem o usprawiedliwieniu, najznakomitszym z wszystkich, które pamięć ludzka wspomina, a którym wszelkie herezje dobito i rozproszono, jako ciemność za zjawieniem się słońca. Następuje zbawienny traktat o siedmiu Sakramentach, a nim zniesione są jakie bądź wątpliwości o dzielnościach i łaskach, które zawierają; dalej o najświętszej ofierze Mszy św. i o Komunii pod dwoma postaciami, nad co nic świętszego nie masz, nic co by mogło być pożyteczniejszym. Dodaną do tego będzie dziś nauka o odpustach, o czyśćcu, o czci i wzywaniu świętych, o obrazach i relikwiach.

 

Chcieliście nadto, najdostojniejsi Ojcowie, aby sprawy tyczące się zbawienia naszego, bez skażenia i w czystości odbywały się. Dlatego oddaliliście wszystką chuć zysku i nieuszanowania przy odprawianiu Mszy św., nie pozwalając tułającym się i występnym księżom na jej sprawowanie, przenosząc ją z miejsc prywatnych na miejsca święte; zakazując symfonii i śpiewów zniewieściałych; przechodzenia się i rozmowy w kościele. Znieśliście w podobny sposób przeszkody do małżeństwa, które były przyczyną przestępowania przykazań kościelnych. Co mówić, o dekretach względem tajemnych związków małżeńskich, których zarazą wszystkie zakątki świata zostały dotknięte? Sądzę, iż sam ten powód byłby wystarczającym do zwołania soboru. Wy najświętsi Ojcowie uchwałą przeciw nim wydaną, zapobiegliście nieprzeliczonym i najcięższym występkom. Do tego przydanym dziś będzie zniesienie wielu nadużyć, przy czci świętych i odpustach zaprowadzonych.

 

Podobnie i wtóra część zadania, co do naprawienia karności w Kościele, najstaranniej dokonaną została. Będą więc na przyszłość do urzędów kościelnych brani, którzy cnotą, nie żądzą chwały się odznaczają, aby raczej służyć, a nie panować. Słowo też Boże częściej i pilniej będzie opowiadane. Przy trzodach swych będą biskupi, aby ich pilnować, jako i wszyscy, którym piecza około dusz powierzona. Żadne już przywileje służyć nie mają do nieczystego i występnego życia, nie pozostanie występek bez kary, a cnota bez nagrody".

 

W ten sposób mówca przedstawił w całości wszystkie dekrety soboru, i wspomniał o nadużyciach zniesionych; a kończąc, zaklinał Ojców, ażeby postanowień soboru wiernie się trzymali po powrocie do diecezji, i wezwał ich do złożenia dzięków najprzód Bogu, a potem papieżowi Piusowi IV, który niczego nie zaniedbał, aby sobór do pomyślnego przywieść końca.

 

Po nabożeństwie był publikowany dekret o czyśćcu, następującej treści:

 

Jest czyściec, a duszom w nim będącym, modlitwą wiernych i ofiarą przenajświętszą pomoc się czyni. Ma być zakazane nauczać tego, co niepewne jest w tej materii, albo co przesądem lub chucią zysku trąci.

 

Ogłoszony potem został dekret o wzywaniu, czci i relikwiach świętych, równie o obrazach świętych.

 

Pożyteczną jest rzeczą, uczy sobór, wzywać świętych, ażeby się za ludźmi modlili do Boga; tak samo mają być we czci miane i ciała świętych, które żywymi członkami Chrystusowymi i Kościołem Ducha Świętego były, a za ich pośrednictwem wiele dobrodziejstw Bóg ludziom świadczy. Podobnie i obrazom świętych ma być cześć czyniona, nie iżby w nich jaka moc Boska być miała, ale iż ta cześć odnosi się do tych, których one wyrażają. Wszystkie zaś przesądy i nadużycia w tych rzeczach, winne być zniesione. Żaden też nowy cud, ani nowa relikwia, nie może być przyjęta, jeśli pierwej od biskupa nie będzie zatwierdzona.

 

Ustawa następująca stanowi względem reformy klasztorów, i składa się z 22 rozdziałów tej treści:

 

1. Wszyscy zakonnicy mają życie swe wedle reguły zakonnej urządzić.

 

2. Zakazuje się zakonnikom, posiadania tak ruchomych, jak i nieruchomych rzeczy.

 

3. Wszystkie klasztory mogą nieruchome dobra posiadać, nawet mendykanci, z wyjątkiem Braci św. Franciszka, Kapucynów i tak nazwanych, Minores de observantia. Żaden też klasztor bez pozwolenia biskupa miejscowego, nie może być założony.

 

4. Nie wolno zakonnikowi bez zezwolenia przełożonego, obcym usług oddawać.

 

5. Biskupi mają klauzurę u zakonnic zaprowadzić, a gdzie jest, utrzymać ją. Staje się winnym ekskomuniki ipso facto, kto bez pozwolenia na piśmie biskupa lub przełożonego, w zagrodzenia klasztorne wchodzi.

 

6. Mają być wybierani przełożeni zakonni, w sposób tajnego głosowania.

 

7. Przełożona zakonnic powinna mieć 40 lat, a przynajmniej 30; kierujący wyborem ma głosy przy kratce odbierać.

 

8. O zaprowadzeniu dozoru nad klasztorami, które zwyczajnych wizytatorów zakonnych nie mają.

 

9. Klasztory niewieście, poddane bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, podlegają rządom biskupów miejscowych, jako delegatów papieskich.

 

10. Zakonnice mają przynajmniej raz w miesiąc, do spowiedzi i Komunii przystępować. Oprócz zwyczajnego, winien być i inny spowiednik, dwa lub trzy razy do roku przydany.

 

11. Osoby, które pasterstwem dusz, należącym do klasztoru, się zajmują, podlegają we wszystkim, co się tyczy pasterstwa, jurysdykcji biskupa miejscowego, i od niego mają być wyegzaminowane. (Klasztory wyjęte, podaje dekret).

 

12. Cenzury i interdykty od papieża wydane, lub od ordynariusza ogłoszone, mają być obwieszczone przez zakonników w ich kościołach; równie święta diecezjalne, winne być od nich zachowane.

 

13. Wszelkie spory o precedencję w procesjach, jako inne, tak zakonnych jak i świeckich, biskup rozstrzyga, a apelacja nie służy żadna. Wszyscy też duchowni, zakonni i świeccy, używający egzempcji, mają na wezwanie, brać udział w procesjach publicznych, z wyjątkiem tych, którzy w ściślejszej na zawsze żyją klauzurze.

 

14. Zakonnik, jeśliby poza klauzurą klasztorną notoryczny występek popełnił, ma być na wezwanie, od samego przełożonego w czasie oznaczonym ukarany; gdyby tego nie uczynił, utraca urząd, a winowajcę biskup może skarać.

 

15. Tak w męskich jak i żeńskich zakonach, profesja przed ukończonym szesnastym rokiem, nie może być składaną, i to po roku próby. Profesję pierwej złożoną, uważa się za nieuczynioną.

 

16. Renuncjacja lub obligacja, pierwej jak dwa miesiące przed złożeniem profesji, i bez pozwolenia biskupa spełniona, żadnego nie ma znaczenia. Po skończeniu nowicjatu, mają nowicjusze, albo do profesji być przypuszczeni, albo z klasztorów wydaleni. Jezuici jednak mogą w tej mierze postąpić sobie, wedle przepisów swego pobożnego instytutu. Przed złożeniem też ślubów, nie może klasztor nic z majątku nowicjusza przywłaszczyć sobie.

 

17. Po skończonym dwunastym roku dopiero, może panna oblec się w suknię zakonną, przed tym jednak, jako i przed złożeniem ślubów, ma być od biskupa wypytaną, czy z własnej woli obrała sobie ten stan, i czy potrzebne do niego posiada przymioty.

 

18. Stają się winni kary klątwy, którzy pannę do zakonu przymuszają, lub wstąpienia bez słusznej przyczyny bronią.

 

19. Tylko w przeciągu pięciu lat od dnia profesji, może być przyjęte zażalenie przeciw nieważności złożonych ślubów. Nie wolno z surowszego do łagodniejszego przechodzić zakonu, ani też ukrywać swej sukni zakonnej.

 

20. O wizytowaniu klasztorów, przez przełożonych zakonnych.

 

21. Opactwa, mianowicie w komendzie będące, mają być osobom tegoż zakonu, w zarząd oddawane.

 

22. Wszystkie te przepisy, tyczące się zakonników, winne bezzwłocznie przejść w wykonanie.

 

Następuje dekret, tyczący się ogólnej reformacji tej treści:

 

1. Upomina sobór biskupów, ażeby pamiętali, że nie dla własnych pożytków, nie dla bogactw i zbytku, ale do prac i starań na chwałę Bożą, powołani są, i ażeby krewnych majątkami kościelnymi nie bogacili. To samo odnosi się do wszystkich beneficjatów, jak kardynałów.

 

2. Biskupi na najpierwszym synodzie prowincjonalnym, te ustawy soboru obowiązani są przyjąć.

 

3. Zaleca sobór umiarkowanie i przezorność, w wymierzaniu kary ekskomuniki, którą tylko biskup może stanowić. W sprawach sądowych, duchowne sądy nie mają orzekać na cenzury kościelne albo interdykt, jeśli w inny sposób wyroki swe wykonać mogą, lubo w sprawach cywilnych, nawet przeciw świeckim na pewne kary skazywać im wolno, jak np. na kary pieniężne itp. Upór jednak przeciw sędziemu, może być karany anatematem. W sprawach kryminalnych, nie mają być także stanowione cenzury, jeśli egzekucja realna lub personalna da się wykonać; w razie przeciwnym, po dwukrotnym upomnieniu, i jeśli występek jest tego rodzaju, może nastąpić kara klątwy. Ekskomunikowany, jeśli po wydaniu monicji nie naprawi się, i przez przeciąg roku zostaje w cenzurach kościelnych, ma być jako suspectus de haeresi, przed sąd stawiony.

 

4. We względzie stypendiów mszalnych, ponieważ często zbyt wielka jest ich liczba, mogą biskupi na synodzie diecezjalnym postanowić, co zgodnym z chwałą Bożą i pożytkiem kościołów być osądzą; dusze jednak tych, którzy pobożne legaty uczynili, zawsze mają być wspomniane.

 

5. Przy kolacji, albo innej dyspozycji beneficjów, ma być wzgląd miany na przymioty, których fundacja ich wymaga, ażeby w niczym erekcji lub fundacji krzywda się nie stała.

 

6. O postępowaniu sądowym przeciw kanonikom kapituł, używających egzempcji. Postępowanie to, ma biskup prowadzić wedle rady i przyzwolenia dwóch, na początku każdego roku przez kapituły z łona swego wybranych. Przy występkach jednak przeciw czystości, i przy innych cięższych, które depozycję lub degradację sprowadzają, może biskup sam, ażeby zapobiec ucieczce, na początek sumaryczną informację, i potrzebne uwięzienie rozporządzić, w dalszym jednak biegu zachowując porządek wspomniany. W innych zaś sprawach, pozostawia się kapitułom ich jurysdykcja i władza.

 

7. Ażeby zapobiec wszelkiemu pozorowi dziedziczenia beneficjów, znoszą się accessus i regressus, nawet przy kardynalskich godnościach. Podobnie znosi się przydawanie koadiutorów z prawem następstwa, z wyjątkiem, jeśli pożytek Kościoła tego wymaga, w którym razie jednak, stan rzeczy Stolica Apostolska pierwej ma rozeznać.

 

8. Upomina sobór wszystkich, beneficja posiadających, aby obowiązek gościnności wypełniali; nakazuje go zaś wszystkim, będącym przy beneficjach, które na utrzymanie podróżnych, chorych i starców są ustanowione.

 

9. Dowodzi się patronat fundacją lub dotacją, dokumentami udowodnioną, i wydawaniem nieprzerwanym prezent, od niepamiętnych czasów. Władze, o których przypuścić można, że uzurpacją nabyły praw patronatu, powinne nadto udowodnić, że przynajmniej przez 50 lat ciągle wydawały prezenty, z następstwami prawnymi. Wszystkie inne patronaty, mają być uważane za zniesione, z wyjątkiem katedralnych, królewskich i książęcych. Ma prawo nadto biskup, prezentowanych, jeśli ich za niegodnych uzna, odrzucić, a instytuowanych przez niższych od siebie, egzaminować. Nie wolno patronom, mieszać się w ściąganie dochodów kościelnych, których prawo rozrządzania ma służyć rządcy kościoła. Sprzedanie albo przeniesienie patronatu na innych, wbrew ustawom kanonicznym, sprowadza karę ekskomuniki i interdyktu, nadto prywację ipso jure, praw patronatu. Łączenie wolnych beneficjów z beneficjami patronalnymi, na przyszłość nie ma być dozwolone. Wszystkie też patronaty, które przed 40 laty powstały, albo w przyszłości powstaną, mają ulec rozpoznaniu biskupa, i rozsądzeniu o prawnym ich nabyciu.

 

10. Na koncyliach prowincjonalnych lub diecezjalnych, ma być, stosownie do konstytucji Bonifacjusza VIII "Statutum", wybranych kilka, najmniej cztery zdatnych osób, którym by sprawy kościelne przed sądy duchowne należące, mogły być na miejscu (in partibus) poruczone. W miejsce zmarłego, może biskup, aż do zwołania koncylium, substytuować innego, za radą kapituły, – cum consilio capituli. – Upomina nareszcie sobór biskupów i wszystkich sędziów, ażeby sprawy sądowe, w jak najkrótszym czasie starali się załatwiać.

 

11. Wydzierżawienie dóbr kościelnych, za wypłaceniem naprzód dzierżawy, a ze szkodą następców, ma być uważane za nieważne. Tak samo nie może być dozwolone wydzierżawianie jurysdykcji kościelnych, czyli prawa nominacji wikariuszów in spiritualibus. Dzierżawy rzeczy kościelnych od 30 lat na dłuższy czas uczynione, ogłaszają się za nieważne, jeśli je synod prowincjonalny za szkodliwe Kościołowi, lub za przeciwne kanonom uzna.

 

12. Mają być ekskomunikowani, którzy dziesięcin nie oddają, albo oddawaniu przeszkadzają, i po wykonaniu zupełnej restytucji, mogą być dopiero od niej rozgrzeszeni.

 

13. Kwarta funeralium, tj. czwarta część majątku po duchownym, dawana biskupowi, jeśli od 40 lat składaną była, ma i nadal być utrzymana.

 

14. O postępowaniu przeciw konkubinariuszom. Zakazuje sobór duchownym, trzymania w domu lub poza domem, konkubin i innych niewiast podejrzanych. Jeśli zaś upomnieni od swoich przełożonych, nie zaniechają tego, mają być karani, utratą ipso facto trzeciej części dochodów, a jeśliby i po drugim upomnieniu nie naprawili się, mają eo ipso wszystkich dochodów być pozbawieni, i ulec suspensie z urzędu; jeśli po suspensie, z domu ich nie wydalą, albo z nimi obcują, natenczas tracą wszystkie dochody, porcje, pensje, na zawsze stają się niezdatnymi do jakichkolwiek urzędów i godności kościelnych, póki się nie naprawią, i dyspensy nie otrzymają. Jeśliby zaś po wydaleniu onych niewiast, na powrót z nimi, albo z innymi złe życie wieść mieli, stają się winni ekskomuniki. Egzekucji powyższych kar, żadna apelacja wstrzymać nie może. Biskup zaś w wymierzaniu tych kar, nie potrzebuje się trzymać form sądowych, – sola facti veritate inspecta; – klerycy bez beneficjum, mają być więzieniem i suspensą od święceń karani; biskupi zaś, którzy by od podobnego występku nie mieli się wstrzymać, upomnieni przez synod prowincjonalny, jeśli się nie naprawią, podlegają ipso facto suspensie, a jeśliby i dalej trwali w grzechu, winni być zaskarżeni do Stolicy Apostolskiej.

 

15. Synom duchownych z nieprawego łoża, nie wolno przy kościołach, w których ojcowie ich beneficjum posiadają, żadnego mieć beneficjum.

 

16. Beneficja pasterskie, nie mogą być na proste zamienione. Wikariuszom stałym, perpetuis, przy kościołach z pasterstwem, ma być stosowne utrzymanie wyznaczone. Co jeśli się nie da uczynić, za najbliższym wakansem, wikariat ten ma być zniesiony, i beneficjum do pierwotnego swego stanu przywrócone.

 

17. Biskupi winni stosownie do kanonów kościelnych, pamiętać na swoją godność, i nie ubliżać jej, niegodnym poniżaniem się wobec sług królewskich, panów i baronów.

 

18. Dyspensy od praw, z koniecznej tylko i sprawiedliwej przyczyny, i to bezpłatnie mają być udzielane.

 

19. Przeciw pojedynkom stanowi sobór: każdy rządca kraju, pozwalający w obrębie swych granic na pojedynek, staje się ipso facto ekskomunikowany, i utraca jurysdykcję i dominium, nadane mu od Kościoła. Pojedynkujący się i sekundanci, stają się winni ekskomuniki, konfiskaty majątku, wiecznej infamii, mają być wedle świętych kanonów jako mężobójcy karani, a jeżeli w pojedynku padną, pogrzebu kościelnego pozbawieni. Podobnie wszyscy, którzy radą albo w inny sposób udział brali w pojedynku, jako i widzowie, ekskomuniką i klątwą na zawsze będą związani.

 

20. Dekret względem reformy książąt świeckich, który w czasie soboru takie wzburzenie wywołał, upomina panujących, ażeby bronili praw i wolności kościelnych, i nakazuje, ażeby wszystkie ustawy kościelne, na korzyść osób i wolności kościelnych wydane, przestrzegane i zachowane były.

 

21. We wszystkich ustawach, tyczących się reformy obyczajów i dyscypliny kościelnej, które sobór wydał, w niczym powaga Stolicy Apostolskiej nie ma być naruszoną, – salva semper auctoritas Sedis Apostolicae et sit, et esse intelligatur.

 

Dekret powyższy w całości został przyjętym, że jednak już godzina późna była, dlatego osobną uchwałą postanowiono, Sesję na następujący dzień odłożyć. Toteż nazajutrz 4 grudnia, ogłoszony był dalszy ciąg dekretu tej treści:

 

1. Używanie odpustów, nader zbawienne jest dla wiernych, dlatego anatema na tych, którzy by twierdzili, iż nie są pożyteczne, albo iż Kościół nie ma mocy do ich rozdawania. Z umiarkowaniem jednak mają być udzielane. Wszystkie zaś nadużycia w tym względzie winne być zniesione, mianowicie niegodziwe ciągnienie z nich zysków całkiem zakazane.

 

2. W drugim dekrecie błaga Sobór i zaklina wszystkich dusz Pasterzy, aby wiernych upominali, do zachowania przykazań kościelnych, co do wyboru potraw, zachowania postów i dni świątecznych.

 

3. Spis książek zakazanych był wprawdzie już ukończony, że jednak Sobór dla braku czasu wyroku swego o nim nie wydał, dlatego uchwalonym zostało, rzecz tę poruczyć Papieżowi. Taka sama uchwała stanęła we względzie katechizmu, Rytuału, Brewiarza i mszału.

 

4. W czwartym dekrecie oświadczają Ojcowie, że miejsce, które w czasie Soboru tak świeccy jak duchowni posłowie zajmowali, ani nowych praw nie nadaje, ani dawniejszych nie ujmuje.

 

5. Nareszcie został publikowany wyrok, względem zachowania i przyjęcia ustaw Soboru.

 

Przeczytano potem jeszcze raz wszystkie dekrety tak we względzie dogmatu jak i reformy, które za Pawła III i Juliusza III wydane były. Poczym sekretarz Soboru Massarelli stawił to pytanie:

 

Najdostojniejsi Panowie, Najprzewielebniejsi Ojcowie, azali wam się podoba, by na chwałę Boga wszechmogącego, święty ten ekumeniczny Sobór był zamknięty?

 

Odpowiedzieli: Tak jest.

 

Następnie kardynał Moronus, pierwszy legat i prezydent, błogosławiąc świętemu synodowi, rzekł: Po złożeniu Bogu dzięków, Najprzewielebniejsi Ojcowie, idźcie w pokoju. Którzy odpowiedzieli: Amen.

 

Za przykładem dawniejszych soborów, wszyscy Ojcowie przywtórzyli aklamacjom, które wzniósł kardynał Lotaryński, na cześć papieża Piusa, zmarłych papieży Pawła III i Juliusza III, cesarza Karola V, Ferdynanda, legatów Stolicy Apostolskiej i prezydentów, kardynałów, posłów i biskupów. Zakończono aklamacje, wyznaniem wiary na soborze ogłoszonej, obietnicą zachowania ustaw jego, i rzuceniem anatematu na wszystkie herezje.

 

W końcu, pod karą ekskomuniki zakazali legaci Ojcom, opuszczać Trydent przed podpisaniem wszystkich uchwał soboru. Co się też stało w następującą niedzielę, a wszystkich podpisów było 255, tj. 4 legatów, 2 kardynałów, 3 patriarchów, 25 arcybiskupów, 168 biskupów, 39 prokuratorów, 7 opatów, 7 generałów zakonnych, w osobnym instrumencie podpisali się i posłowie świeccy.

 

Po dokończeniu podpisów, sekretarz soboru podniósł głos i zawołał:

 

Bogu niech będzie chwała.

 

Na tym skończył się ostatni dotychczas, a z wszystkich największy sobór kościelny.

 

–––––––––––

 

 

Rys dziejów Ś-go Soboru Trydenckiego. Skreślił X. Antoni Brzeziński. (Przedruk z Tygodnika Katolickiego). Grodzisk, NAKŁADEM I CZCIONKAMI DRUKARNI TYGODNIKA KATOLICKIEGO. 1863, ss. 101-155.

 

Przypisy:

(1) To odwoływanie się do papieża, wywołało ów złośliwy zarzut, że Duch Święty pocztą z Rzymu przychodzi. Zarzut niesłuszny, bo papież jako głowa Kościoła w żywotnym stoi związku z soborem, a odniesieniem się legatów do niego, bynajmniej wolność soboru nie została naruszoną. Tak samo książęta świeccy swoim posłom dają instrukcje, a i na Soborze Trydenckim więcej wpływ książąt świeckich niźli papieża panował.

 

(2) Do rozszerzenia tego mniemania najwięcej przyczynił się następujący dowcip: sąsiad biskupa z Verdun miał powiedzieć na jego mowę: nimium cantat is gallus, a drugi na to: utinam ad hujus Galli cantum excitaretur Petrus et fleret amare.

 

(3) Jest to tak zwany processus informationis in partibus, który konstytucjami późniejszymi, a mianowicie Grzegorza XIV bliżej jest opisany, a do którego wytoczenia papież arcybiskupa, biskupa lub innego dygnitarza wyznacza.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXVI, Kraków 2016

 

( PDF )

 

Powrót do spisu treści książki ks. A. Brzezińskiego pt.
Rys dziejów świętego Soboru Trydenckiego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: