UTARCZKA DUCHOWA

 

CZYLI NAUKA POZNANIA, POKONANIA SAMEGO SIEBIE,

I DOJŚCIA DO PRAWDZIWEJ DOSKONAŁOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

 

KS. WAWRZYNIEC SCUPOLI

 

––––––––

 

ROZDZIAŁ XLII.

 

Jak się uchronić ułudy szatańskiej, gdy nam poddaje nieroztropne ćwiczenia

 

Kiedy widzi stary wąż, szatan, że pewnym krokiem zmierzamy do nieba, że wszystkie nasze pragnienia odnoszą się do Boga, że nie może swymi grubymi na zmysły działającymi sztukami uwikłać nas w swe sidła, wtenczas przemienia się w Anioła światłości, popycha nas niby do życia doskonałego, podnieca żądzę pragnienia go nierozważnie, bez żadnej na naszą słabość oględności; podsuwa nam myśli pobożne, przedstawia ustępy Pisma św., kładzie przed oczy przykłady największych Świętych, a to w zamiarze, aby nierozsądny, porywczy zapał, uniósł nas za zbyt daleko i potem spowodował jaki ciężki upadek. Pobudza on nas na przykład do zbytnich utrapień ciała, przez dyscypliny, posty i tym podobne umartwienia. Jego bowiem jest zamiarem, albo, abyśmy uważając, żeśmy wielkie wykonali w tych umartwieniach rzeczy, unieśli się próżnością, co zwykło przydarzać się szczególniej niewiastom; albo, abyśmy zbyt surowymi, słabe siły nasze przechodzącymi umartwieniami znużeni, stali się niezdolni do wykonania innego dobrego dzieła; albo wreszcie abyśmy nie mogąc znieść surowego, twardego pokuty życia, obrzydzili sobie zwolna duchowe ćwiczenia i zniechęceni do praktyk cnoty, skwapliwiej niż kiedy bądź indziej, poszli za rozkoszami i zwodniczymi przyjemnościami świata.

 

Któż wyliczy, jak wiele osób w podobny zgubiły się sposób. Zarozumiałość, tak ich daleko zaślepiła, iż posunąwszy się nazbyt w chciwym zapale utrapień ciała, uwikłały się w sidła, jakie sobie nagotowały i stały się igraszką złego ducha. Zabezpieczyłyby się zaś od tego nieszczęścia, gdyby zastanowiły się wprzód dobrze, co bardziej jest odpowiednim do naszego usposobienia; nie wszyscy bowiem mogą zadawać sobie tyle umartwień, ile ich zadawali sobie Święci, jednakże wszyscy możemy naśladować Świętych w wielu innych rzeczach. Każdy może wzbudzać w swym sercu mocne i skuteczne pragnienie uczestniczenia w świętych tryumfach, jakie prawdziwi Jezusa Chrystusa szermierze w utarczkach duchownych odnoszą. Każdy może wzorem Świętych gardzić światem i sobą samym, miłować zacisze, milczenie, być pokornym i litościwym dla współbraci, znosić cierpliwie urazy; czynić dobrze tym, którzy nam źle czynią, chronić się najmniejszego błędu: co nieskończenie większej jest zasługi w obliczu Boga, niż wszystkie razem umartwienia ciała.

 

Uważ dobrze synu, iż na wstępie do doskonałości, wypada używać nieco umiarkowania w tych zewnętrznych pokutach, abyśmy w razie potrzeby, mogli one powiększyć, często bowiem, kiedy chcemy wiele w tym względzie uczynić, stawiamy się w niebezpieczeństwie, iż nic nie uczynimy. Mówimy ci to synu, w zamiarze, abyś był także dalekim i od uprzedzenia błędu w jakim są ci, co chcą uchodzić za duchowych i doskonałych, a którzy opanowani przez miłość własną, o niczym więcej nie myślą jak o zachowaniu swego zdrowia. Ci ludzie w najmniejszej drobnostce lękają się, aby sobie nie zaszkodzili; nic ich bardziej nie zajmuje, o niczym więcej nie mówią, jak o prawidle życia jakie zachować winni. Nader są wyszukani, w wyborze mięsnych potraw, co ich właśnie bardziej osłabia; bo oni zwykle przenoszą potrawy przyjemne ich smakowi, nad te, które byłyby zdrowe dla ich żołądka; a przy tym, jeślibyśmy mogli im zawierzyć, oni utrzymują, że w takiej o sobie troskliwości, szukają umocnienia swym siłom, aby mogli lepiej służyć Bogu. Jest to jednak pozór, którym jedynie usiłują osłonić zmysłowość swoją, w rzeczy zaś samej szukają oni środka skojarzenia dwóch nigdy z sobą nie mogących zgodzić się wrogów, jakimi są: ciało i duch; co jednak wiedzie za sobą nieuchronną zgubę obudwóch, bo pierwszy traci zdrowie, a drugi pobożność. Dlatego też sposób życia mniej z karbów zwyczajności wychodzący, mniej wyszukany, jest zawsze i dogodniejszym i bezpieczniejszym w życiu duchowym.

 

Potrzeba jednak zachować umiarkowanie i mieć na względzie różny organizm ciała; nie wszyscy bowiem są zarówno mocni, nie wszyscy też znieść mogą jednakie umartwienia pokuty. Dodajemy także, iż potrzeba oględności i miarkowania się, nie tylko w ćwiczeniach zewnętrznych, ale nadto abyśmy za daleko nie poszli w samychże ćwiczeniach wewnętrznych i duchowych, jakeśmy to już przedstawili powyżej, mówiąc o sposobie stopniowego postępu coraz bardziej w cnocie.

 

–––––––––––

 

 

Utarczka duchowa czyli nauka poznania, pokonania samego siebie, i dojścia do prawdziwej doskonałości chrześcijańskiej. Przez Księdza Scupoli, Teatyna. Przełożył z francuskiego X. S. U. W. C., Warszawa 1858, ss. 129-132.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXI, Kraków 2011

Powrót do spisu treści dzieła ks. Wawrzyńca Scupoliego pt.
Utarczka duchowa

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: