UTARCZKA DUCHOWA

 

CZYLI NAUKA POZNANIA, POKONANIA SAMEGO SIEBIE,

I DOJŚCIA DO PRAWDZIWEJ DOSKONAŁOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

 

KS. WAWRZYNIEC SCUPOLI

 

––––––––

 

DODATEK

 

O spokoju duszy i o szczęściu serca

umierającego sobie samemu, aby żyło Bogu

 

–––––

 

ROZDZIAŁ II.

 

O staraniu jakie powinna mieć dusza o nabycie doskonałego uspokojenia

 

To czuwanie łagodne i spokojne, ale nade wszystko wytrwałe nad sercem naszym, przywiedzie nas z łatwością do wielkich rzeczy: nauczy nas już nie tylko modlić się i działać łagodnie i z łatwością, ale nadto znosić bez szemrania, to co zwykle stanowi przedmiot popędliwych narzekań ludzi, to jest wzgardę i niesprawiedliwość.

 

Nie idzie za tym, aby dla nabycia owego wnętrznego uspokojenia, nie było potrzeba znosić wielu prac i ciężkości, i abyśmy brakiem doświadczenia, nie bywali zwyciężanymi przez potężnych nieprzyjaciół, których w samych sobie nosimy; lecz bądźmy przeświadczeni, że jeśli tylko walczyć zechcemy, nie zbędzie nam ani na pomocy, ani na pociechach wśród tego boju; że nieprzyjaciele nasi osłabną, że się ich siły rozproszą; że panowanie nasze nad poruszeniami własnego serca ustalonym zostanie, i że na koniec udarujemy duszę naszą tym drogim odpoczynkiem, który w tym jeszcze życiu ubłogosławieniem jej będzie.

 

Jeśli się zdarzy, że wzruszenie zbyt silnym się okaże, albo brzemię smutku zanadto ciężkim, iżbyśmy je sami o własnych siłach udźwignąć mogli, ucieknijmy się do modlitwy, módlmy się i trwajmy na modlitwie. Jezus Chrystus po trzykroć się modlił w ogrodzie Oliwnym, aby nas nauczył, że modlitwa powinna być ucieczką i pociechą zasmuconego ducha.

 

Módlmy się ciągle, dopóki wnętrze nasze nie nabędzie spokoju, dopóki wola nasza nie podda się woli Bożej, a dusza do pierwszego nie powróci uciszenia.

 

Nie wprawiajmy jej w zamieszanie, przez skwapliwość w powierzchownych zajęciach, gdy pracujemy ciałem lub umysłem; pracujmy poważnie i spokojnie, nie przepisując sobie czasu na wykonanie naszej roboty, ani się spiesząc z onej ukończeniem.

 

Pamiętaj, że lepiej jest postępować coraz dalej na drodze cnoty, aniżeli skrupulatnie roztrząsać czy się na niej jaki odniosło pożytek; albowiem Bóg, który sam zna i wyrozumiewa serca, odsłania niektórym tę tajemnicę, a ukrywa ją przed innymi, stosownie jak ich widzi usposobionymi do upokorzania się stąd lub wynoszenia, a tym sposobem Ojciec nasz zarówno dobry jak mądry, odejmuje słabym przyczynę upadku, podając drugim środek pomnażania się w cnocie.

 

A przeto, chociażby dusza nie spostrzegała postępów jakie czyni, nie powinna jednak dlatego opuszczać pobożnych swych ćwiczeń, albowiem pozna je wówczas, gdy się spodoba naszemu Panu objawić jej takowe dla większego jej dobra.

 

–––––––––––

 

 

Utarczka duchowa czyli nauka poznania, pokonania samego siebie, i dojścia do prawdziwej doskonałości chrześcijańskiej. Przez Księdza Scupoli, Teatyna. Przełożył z francuskiego X. S. U. W. C., Warszawa 1858, ss. 201-203.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXIII, Kraków 2013

Powrót do spisu treści dzieła ks. Wawrzyńca Scupoliego pt.
Utarczka duchowa

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: