O POBOŻNOŚĆI I O MODLITWIE
Nasz Święty, był miłośnikiem jedności w wykonywaniu ćwiczeń pobożnych. Zalecał on, aby każdy obrał sobie jedno z ćwiczeń duchownych, dla tym pilniejszego oddawania się mu np. ćwiczenie o obecności Bożej, o czystości intencji, o poddaniu się woli Bożej, o zdaniu się na wyroki Opatrzności, wyrzeczeniu się siebie samego.
Radził także, aby sobie obrać jedną szczególną cnotę jak np. pokorę, łagodność, cierpliwość, umartwienie, miłosierdzie itp. i jak najusilniej się oddać wykonywaniu aktów tej cnoty.
Mawiał, że każdy prawie święty jaśniał jakąś szczególną cnotą, że nawet każdy zakon uprawia jedną wybraną cnotę ze szczególną pilnością, nie zaniedbując jednak innych, co też właśnie stanowi ducha i cechę charakterystyczną każdego zakonu.
Nie obiecywał zaś sobie wcale po tych, których widział jakoby przelatujących z jednego ćwiczenia na drugie, od jednej książki do drugiej, to znów od tej praktyki do innej. Porównywał ich do trutni, które przysiadają na każdym kwiecie, ale z żadnego nie zbierają miodu. Są to duchy lekkie, które ciągle się uczą, a nie nabywają nigdy umiejętności świętych; są to duchy niespokojne, które szukają szczęścia w bogactwach duchownych, jakie mniemają zgromadzać, a jednak nie stają się w nie obfitującymi, i zamiast pokoju i zadowolenia, znajdują nędzę i ucisk ducha.
W przedmiocie tej różnorodności, powiedział mi Święty, że cenił więcej jeden akt strzelisty, albo jedno westchnienie do Boga sto razy powtórzone, niżeli tyleż podobnych aktów na każdy raz oddzielnie tworzonych. Przytaczał na to przykłady wielu Świętych: między innymi św. Franciszka Serafickiego, który czasem trawił dnie całe i tygodnie na powtarzanie tych wyrazów: Bóg mój i wszystko moje; św. Brunona, który mówił bez przestanku: O dobroci!; św. Teresy, która zwykła powtarzać: wszystko co nie jest Bogiem, jest mi niczym!
Wedle tej zasady tyczącej się jedności ćwiczeń, Święty nasz chwalił tych, którzy dla przewodnictwa w doskonałości, obierali sobie jedną z książek duchownych, jak np.: Walkę duchowną, (która była jego ulubioną) albo Sposób służenia Bogu, albo O naśladowaniu Jezusa Chrystusa, lub którą tym podobną, nie żeby miał odrzucać inne, ale dlatego, aby używając jednej książki, jakoby reguły życia, inne uważać tylko za pomocnicze.
–––––––––––
Duch świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 321-323.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2011
Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: