O POKUSACH, SKRUPUŁACH I INNYCH DOŚWIADCZENIACH WEWNĘTRZNYCH
Z powodu że nie umiemy dobrze rozpoznać, czyli pokusa, jest u drzwi serca naszego, czy w samym sercu, mieszamy się częstokroć i wiele cierpimy; dlatego więc ważną jest rzeczą umiejętnie zrobić to rozróżnienie.
– Ale jakiż jest na to sposób?
– Przede wszystkim trzeba poznać, czy pokusa podoba ci się, lub nie podoba. Jeżeli bowiem grzechy nawet nie mogą nam szkodzić, gdy w nich nie mamy upodobania, tym bardziej w takim razie nie szkodzą nam pokusy. "Zapamiętaj sobie, mówi nasz Święty, że dopóki pokusa ci się nie podoba, dopóty nie masz się czego obawiać, dlaczegóż bowiem ona ci się nie podoba, jeżeli nie dlatego, że jej nie chcesz".
– Ale gdy się nią za długo bawię, bądź to z nieuwagi i gnuśności, bądź to z niedbalstwa w odrzucaniu jej i zwalczaniu, czyż w tym nie ma grzesznej przyjemności?
– Szkodliwość pokusy nie mierzy się długością jej trwania, może bowiem ona trwać przez całe życie; jeżeli jednak zawsze się nam nie podoba, nie zamienia się ona bynajmniej w grzech, przeciwnie – to niezadowolenie z niej nie tylko chroni nas od jadu pokusy, ale staje się jeszcze aktem cnoty, godnym nagrody.
– Ale ja się obawiam, czy nie miałem w niej upodobania.
– Ta obawa jest właśnie dowodem, że pokusa nie podobała ci się, nie lękamy się bowiem tego, w czym mamy upodobanie, ale trwoży nas to, co się nam wydaje złem: jeżeli więc miałeś dosyć przytomności umysłu, aby pokusę uważać za podnietę do złego, nie mogła ci ona być przyjemną.
– Zawsze jednak jest złem bawić się pokusą?
– Jeżeli to bawienie się nią, albo rozkoszowanie poprzedza zupełną umysłu świadomość, nie powinno się ono wcale brać w rachubę, gdyż skłonienie się woli, to jest dobrowolne zezwolenie nie uczyniło tego uczucia grzesznym.
– Po czymże można poznać to dobrowolne zezwolenie?
– Trudno jest to określić stanowczo i dokładnie i potrzeba tu nam zawołać z Prorokiem: Występki (swoje) któż rozumie? od skrytych (grzechów) moich oczyść mię Panie (1). Tymi słowy wyraża Święty pisarz, obawę o te grzechy, których nie mógł dobrze rozpoznać.
Ale oto, co myślał – w tym przedmiocie św. Biskup: "Ile razy masz, mówił on, wątpliwość, czy zezwoliłeś na złe albo nie: tłumacz zawsze tę wątpliwość na swoją korzyść, a to dla tej słusznej przyczyny, że do popełnienia grzechu potrzeba wprzód działania woli, to jest zezwolenia na grzech; jeżeli więc sumienie nie wyrzuca ci, że dałeś to zezwolenie: miej przekonanie, żeś go nie dał i bądź spokojnym".
–––––––––––
Duch świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 285-287.
Przypisy:
(1) Ps. XVIII, 13.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2010
Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: