DUCH

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

 

CZYLI

 

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

 

CZĘŚĆ XII

 

O POKUSACH, SKRUPUŁACH I INNYCH DOŚWIADCZENIACH WEWNĘTRZNYCH

 

ROZDZIAŁ X

 

O OBAWIE ŚMIERCI

 

Nazywamy nieboszczykami tych, którzy umarli chcąc niejako przez to wyrazić, że przeszli do lepszego życia tj. do nieba. W istocie, byt nasz doczesny, któremu dajemy miano życia, jest raczej śmiercią aniżeli życiem, ponieważ każda chwila zbliża nas do grobu. Słusznie więc jeszcze starożytni mówili: umieramy codziennie, bo dzień każdy pozbawia nas cząstki życia. To samo wyrażają następujące słowa Pisma św.: Wszyscy umieramy, a jako wody rozciekamy się w ziemię, które się nie wrócą (1). Wszyscy ludzie skazani są na śmierć i nawet Sam Zbawiciel zechciał poddać się temu wyrokowi. Obawa sądu, mającego nastąpić po śmierci, może obudzić w duszy dziwną trwogę, zwłaszcza gdy się zostawia poza sobą liczne występki: ale na obronę od tej bojaźni mamy nadzieję, płynącą z wiary i z wyroczni Ksiąg świętych. Człowiek nie może popełnić tylu grzechów, aby Bóg nie mógł mu ich odpuścić. Któżby ośmielił się porównywać wielkość swoich złości z bezmiarem nieograniczonego miłosierdzia, które je zapomina natychmiast, gdy za nie szczerze i dla miłości Jego żałujemy?

 

Posłuchajmy, jako nasz Święty pocieszał pewną duszę, dręczoną obawą śmierci i bojaźnią przyszłych sądów Bożych: "Ach! śmierć jest straszną, zaiste, ale za to życie, które po niej Bóg nam dać raczy, jest niewypowiedzianie pożądania godnym; dlatego też nie trzeba bynajmniej tracić nadziei, bo chociaż jesteśmy bardzo nędzni, to jednak nie na tyle, na ile Bóg jest miłosierny dla tych, którzy pragną Go kochać i którzy w Nim swą ufność pokładają. Gdy święty kardynał Boromeusz był już bliskim zgonu, kazał sobie przynieść obraz Chrystusa Pana umierającego, aby śmiercią Zbawiciela, osłodzić śmierć swoją. Najlepsze to w istocie lekarstwo przeciw bojaźni śmierci myśleć o Tym, który jest naszym życiem, i pamięć o pierwszej łączyć zawsze z myślą o tym ostatnim".

 

Jakkolwiek widok naszych grzechów, powinien obudzić w nas zawsze trwogę i żal serdeczny za nie, nie należy jednak na tym poprzestawać: trzeba iść dalej i przywołać na pomoc duszy naszej wiarę, nadzieję i miłość nieskończonej dobroci. Kto zatrzymuje się na samej bojaźni, nie postępując do ufności: ten podobny jest do człowieka który z krzaku róży zbiera tylko kolce, a kwiat zostawia; ten zapomina o tych pocieszających słowach Króla-Proroka: Kto ufa w Panu będzie jako góra Syjon, która nie poruszy się na wieki (2).

 

–––––––––––

 

 

Duch świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 298-300.

 

Przypisy:

(1) II Król. 14, 14.

 

(2) Ps. 124, 1.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2011

Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: