O SAMOTNOŚCI I ZAPARCIU SIEBIE SAMEGO
Jedną z najdokuczliwszych pokus, według mego zdania, jest chęć dowiedzenia się, czy się jest w stanie łaski; mówię tu o chęci posiadania pewności, większej jak moralna, która według woli samego Boga, wystarczyć nam powinna w tym przedmiocie. Kto się wiele bada o majestacie, będzie zatłumion od chwały (1). Czyli że kto zechce zbyt szperać w labiryncie sądów Bożych, zginie w nich. Duch Święty bowiem powiada, że nie wie człowiek, jeśli jest miłości, czy nienawiści godzien (2); i ten właśnie brak zupełnej pewności jest jedną z cech życia obecnego. Zauważmy, że tu idzie o tak ścisłą pewność, która wyłącza wszelką przeciwną obawę; bo co do pewności względnej, opartej na ufności w miłosierdziu Bożym, do tej zawsze dojść możemy i powinniśmy.
I rzeczywiście, któżby nie ufał tej nieskończonej dobroci, której dary, jak mówi Apostoł, bez żałowania są nam dane? (3) Jakże nie pokładać nadziei w Tym, który cokolwiek dobrego w nas zacznie, niezawodnie dokona: byleby złość nasza nie przeszkodziła skutkom miłosierdzia Jego?
Pewna dusza, jako słaba pszczółka, uwikławszy się w pajęczynach nieufności, wpadła w wielkie zwątpienie i rozpacz, z których uwolnić się nie mogła. Św. Biskup zwrócił się do niej ze słowami pełnymi takiego namaszczenia, że mogą stać się pociechą dla tych wszystkich, którzy się znajdą w podobnym położeniu: "Nie badaj, mówił on jej, czy serce twoje podoba się Bogu, ale raczej uważaj pilnie, czy Jego serce tobie się podoba. A jeżeli sercu temu dobrze przyglądać się będziesz, nie może się ono tobie nie podobać: gdyż jest to serce tak słodkie, tak miłe, tak pobłażliwe, tak rozmiłowane w lichych stworzeniach, byleby one tylko uznawały swą nędzę, tak łaskawe dla nędzników, tak dobre dla pokutujących! I któżby nie kochał tego serca królewskiego, co jest dla nas tak ojcowsko-macierzyńskim?".
Pamiętajmy więc na słowa św. Biskupa, że nie powinniśmy badać, czy nasze serce podoba się Bogu, ale czy my mamy upodobanie w Jego sercu: jest to bowiem jeden z najpewniejszych znaków, że w duszy naszej panuje łaska poświęcająca a zarazem najlepszy środek do wyleczenia się z okrutnej choroby, jaką jest nieufność w Bogu i rozpacz!
–––––––––––
Duch świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 281-282.
Przypisy:
(1) Przyp. XXV, 27.
(2) Ekl. IX, 1.
(3) Rzym. XI, 29.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2010
Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: