O ŁAGODNOŚCI
Przyprowadzono raz do naszego Świętego, pewnego młodzieńca, prosząc, aby św. Biskup dał mu surowe napomnienie; ten jednak mówił do niego ze zwykłą swoją łagodnością i słodyczą.
Młodzieniec pozostał niewzruszonym.
Na widok tej zakamieniałości św. Biskup zapłakał nad nieszczęśliwym i przepowiedział smutny jego koniec. Gdy mu zaś oznajmiono, że własna matka przeklęła tego młodziana: "Ach! to jeszcze gorzej, zawołał; jeżeli się spełnią słowa tej niewiasty, jakże złorzeczyć ona będzie temu przekleństwu, które spadnie na jej syna? Nieszczęśliwa matka, jeszcze bardziej nieszczęśliwego syna!".
Niestety, przepowiednia Świętego, spełniła się bardzo prędko. Młodzieniec ten zginął marnie w pojedynku; ciało jego psy i wilki pożarły, a biedna matka skonała z boleści.
Gdy potem wyrzucano św. Biskupowi, zbytnią jego łaskawość w karceniu tego nieszczęśliwego, odpowiedział: Cóż chcieliście, abym uczynił? Zrobiłem wszystko, co mogłem, aby się uzbroić niewinnym gniewem; wziąłem nawet swe serce w obie ręce, a nie miałem siły rzucić mu je na głowę.
Przy tym, powiem wam prawdę, dodał, lękałem się roztrwonić w przeciągu kilkunastu minut tę trochę łaskawości, którą od lat dwudziestu dwóch staram się, jako rosę, zbierać w mym sercu. Pszczółki przez kilka miesięcy robią tę trochę miodu, który następnie człowiek połyka za jednym razem.
Wreszcie, na cóż się przyda mówić, gdy nas wcale nie słuchają?
Młodzieniec ten nie był zdolny przyjąć napomnienie, gdyż pozbawiony był światła oczu, to jest rozsądku; jemu nic bym nie pomógł, a sobie mógłbym wyrządzić wielką krzywdę. Naśladowałbym ludzi, co toną z tymi, których chcą uratować.
Miłość powinna być sprawiedliwą i roztropną. Kto sam utraca łagodność, upominając innych, staje się podobnym do tych, ośmielę się zrobić to porównanie, którzy objaśniają świecę palcami; świeca będzie się może jaśniej palić, ale oni zabrudzą i oparzą sobie palce.
–––––––––––
Duch świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 263-264.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2010
Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: