DUCH

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

 

CZYLI

 

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

 

CZĘŚĆ VII

 

O UBÓSTWIE

 

ROZDZIAŁ XIII

 

DUCH UBÓSTWA DA SIĘ POGODZIĆ Z BOGACTWEM. PRZYKŁAD

 

W podróży św. Biskupa do Paryża, pewien pan, bardzo bogaty w dobra doczesne, ale jeszcze bardziej w skarby łaski Bożej, przyszedł do niego, pytając, czy może być zbawionym.

 

Pan ten pobożny piastował poprzednio wysokie urzędy, które spełniał zaszczytnie ale opuścił je, aby oddać się zupełnie dziełom miłosierdzia i pobożności. Czas swój dzielił on pomiędzy modlitwą a nawiedzeniem i cieszeniem ubogich w szpitalach lub w domach prywatnych, dokąd niósł ratunek i wsparcie, wstydzącym się żebrać. Największą część swoich dochodów obracał na dzieła pobożności i miłosierdzia.

 

Nim odpowiedział na zrobione mu zapytanie, Święty zapytał owego pana, co mogło obudzać w nim obawy o swoje zbawienie.

 

– To, odpowiedział, że jestem bardzo bogaty.

 

Święty chciał wiedzieć, czy nie posiadał on majętności źle nabytych.

 

– Wcale nie, odpowiedział ów pan.

 

Przodkowie moi byli ludźmi surowej uczciwości i nic mi nie zostawili z cudzą krzywdą. A co przysporzyłem do ich dziedzictwa jest owocem mojej gospodarności i pracy. Niech mię Bóg zachowa, abym miał coś zatrzymywać cudzego. Na tym punkcie czuję się bez zarzutu.

 

– Nie użyłeśże na złe twoich bogactw?

 

– Prawda, że żyję dostatnio, według mego stanu: obawiam się więc, czy nie daję za mało ubogim; wiadomo mi bowiem, że jałmużna będzie przedmiotem naszego sądu przed Bogiem.

 

– A masz pan dziatki?

 

– Tak, ale są one już dostatecznie zaopatrzone i mogą bezpiecznie dać sobie radę beze mnie.

 

Święty, który aż dotąd powstrzymał się ze swoim sądem, odezwał się w te słowa: "Zaiste, nie wiem, skąd mogą pochodzić te skrupuły. Pan jesteś pierwszym, na jakiego trafiłem, że się uskarżasz na obfitość swych dostatków; inni, po większej części, nie mają ich nigdy dosyć".

 

A ponieważ ta niezwykła dusza była bardzo posłuszną: łatwo więc przyszło Świętemu naprowadzić ją znowu na bezpieczną drogę doskonałości, po której coraz wyżej się posuwała, idąc za jego mądrymi radami.

 

Szczęśliwi są ci, którzy idą za radą Ducha Świętego: Jeśli wam przybędzie majętności, nie przykładajcież serca (1).

 

Wreszcie, pobożny ten człowiek w testamencie swoim uczynił Jezusa Chrystusa pierwszym dziedzicem dóbr swoich. Prócz bowiem wielu legatów na dzieła miłosierdzia, zapisał on na szpital taką samą część dóbr swoich, jaką wyznaczył swoim dzieciom. Na koniec tak świątobliwe życie ukoronowane było bardzo szczęśliwą śmiercią.

 

–––––––––––

 

 

Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 220-222.

 

Przypisy:

(1) Ps. 61, 11.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2009

Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: