O POKORZE
Pewnego razu Święty zmuszony był przebyć miasto Genewę, dla udania się w naznaczone miejsce na obrady, w sprawach religii, z namiestnikiem króla francuskiego w Burgundii, baronem de Luce, który z rozkazu swego monarchy przybył umyślnie w tym celu. Przejście, przez rozfanatyzowane miasto kacerskie narażało Świętego na wielkie niebezpieczeństwo. Gdym razu jednego (mówi biskup bellejski) przypominał mu o tym w licznym zgromadzeniu osób, z których każda wyrażała swoje uczucia w tym względzie: święty Biskup obwinił siebie o nieroztropność, chociaż właściwie należało obwinić o nią tych, którzy, obrawszy tę drogę, wprowadzili go w takie niebezpieczeństwo; przy tym dodał: "nie śmiano jednak zaczepić mnie i uczynić mi najmniejszej krzywdy".
– Ale zresztą, mój Ojcze, (rzecze biskup bellejski) największe zło, jakie by ci mogli wyrządzić, stałoby się dla ciebie największym dobrem; gdyby bowiem heretycy odebrali ci życie, z wyznawcy zrobiliby Cię męczennikiem.
– A skąd wiesz, odrzekł mi na to Święty, że Bóg dałby mi łaskę potrzebną do otrzymania korony męczeńskiej?
– Utwierdzam się w tym przekonaniu, odpowiedziałem, myśląc, że wolałbyś tysiąc razy ponieść śmierć, jak wyrzec się wiary świętej.
– Bez wątpienia, powinien bym tak uczynić, jak mówisz, odrzekł mi na to św. Biskup. Ale czyż jestem prorokiem, abym mógł wiedzieć, co bym uczynił. Święty Piotr tak samo był utwierdzony w wierze, jak i ja: a wiesz przecie, co uczynił na głos jednej służebnej.
Błogosławiony człowiek, który się zawsze boi (1), i który nie ufając swojej własnej słabości, wspiera się nie na sobie, ale na Bogu jedynie. Wszystko mogę w Tym, który mię umacnia (2) – bez Niego nic nie mogę (3).
–––––––––––
Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 198-199.
Przypisy:
(1) Przypow. XXVIII, 14.
(2) Filip. IV, 13.
(3) Jan. XV, 5.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2008
Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: