O CIERPLIWOŚCI
Pytano raz naszego Świętego, czy nie należy dawać odporu potwarcy bronią prawdy. Odpowiedział, że w podobnych zdarzeniach wiele cnót można wykonywać.
Pierwszą z nich jest prawda, której oddać świadectwo obowiązuje miłość Pana Boga i miłość nas samych, według Boga. Ale świadectwo to ma być łagodne, spokojne, bez wszelkiego zamieszania, chociażby ono nie było przyjęte.
Nasz ukochany Zbawiciel, będąc potwarzany, jakoby miał czarta odpowiedział: nie, ja czarta nie mam w sobie (1).
Jeśli tedy zarzucają wam jaki wielki i gorszący występek, do którego się bynajmniej nie poczuwacie: powiedzcie bez obruszania się, bez nawału słów, że, z łaski Bożej, wolni od niego jesteście.
Kiedy zaś koniecznie wpierają w was jakiś występek, powinna tu znaleźć dla siebie miejsce pokora, do której spełnienia nadarza się wyborna sposobność. Mówcie wtedy, że, jakkolwiek prawda nie pozwala wam przyznawać tego, czego nie było: to jednak odkrywacie w sobie daleko większe wady; że nie ma nic równego waszej nędzy, i że gdyby Bóg Sam nie wspierał waszej słabości, dopuścilibyście się jeszcze większych występków. A słowa takie nie przyniosą najmniejszego uszczerbku prawdzie, bo czyż kłamał wtedy Dawid, gdy wołał: Gdyby był Pan mnie nie wspomógł, o mało nie mieszkałaby dusza moja w piekle (2).
Po trzecie, jeśli pomimo waszego pokornego zaprzeczenia, nie przestają obarczać was zarzutami: to już wtedy pozostaje tylko zamilczeć, naśladując w tym króla-proroka: Stałem się, mówi on, jako człowiek niesłyszący: i nie mający odporów w uściech swoich (3).
Odpieranie zarzutów potęguje zwykle zaciętość potwarcy; milczenie zaś uśmierza go i zamyka mu usta.
Po czwarte, kiedy i milczenie staje się niepożytecznym, niech cię wesprze cierpliwość, która jest tarczą niezdobytą. O cierpliwości to, mówi Pismo św., że ona czyni sprawy nasze doskonałymi; połączona zaś z miłością, stawia nas wpośród błogosławionych, którzy łakną sprawiedliwości i cierpią dla niej.
Po piąte, jeżeliby zamiast wstrzymać się od potwarzy, podwojono jeszcze zuchwałe kłamstwa: przyzwijcie w takim razie na pomoc stałość, tj. odważną cierpliwość, o którą rozbija się najzapamiętalsza złość.
Po szóste, jeżeli pomimo tego wszystkiego nie ustaje potwarca, niech ci przybędzie na pomoc nieskwapliwość, która jest cierpliwością nieustanną.
Po siódme, po nieskwapliwości następuje niezłomna wytrwałość w dobrym aż do końca biegu naszego, która otrzymuje wieniec należnej sobie chwały.
Wpośród potwarzy na koniec doskonalą się: roztropność, słodycz, oględność w mowie, ale nade wszystko ta cnota, która jest królową, życiem i duszą wszystkich innych cnót, miłość święta bez której wszystkie cnoty straciłyby całą swą wartość. Ona to węgle żarzące gromadzi na głowę potwarców (4); ona każe błogosławić tym, którzy nam złorzeczą i modlić się za tych, którzy nas prześladują (5). Ona to wreszcie potrafi zamienić prześladowców naszych w dobroczyńców a potwarców w wielbicieli!
Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 148-151.
Przypisy:
(1) Jan. VIII, 48. 49.
(2) Ps. 93, 17.
(3) Ps. 37, 15.
(4) Rzym. XII, 20.
(5) Łk. VI, 28.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: