DUCH

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

 

CZYLI

 

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

 

CZĘŚĆ V

 

O CIERPLIWOŚCI

 

ROZDZIAŁ V

 

CIERPLIWOŚĆ I INNE CNOTY, KTÓRE TRZEBA WYKONYWAĆ, GDY NAS POTWARZAJĄ

 

Pytano raz naszego Świętego, czy nie należy dawać odporu potwarcy bronią prawdy. Odpo­wiedział, że w podobnych zdarzeniach wiele cnót można wykonywać.

 

Pierwszą z nich jest prawda, której oddać świadectwo obowiązuje miłość Pana Boga i mi­łość nas samych, według Boga. Ale świadectwo to ma być łagodne, spokojne, bez wszelkiego za­mieszania, chociażby ono nie było przyjęte.

 

Nasz ukochany Zbawiciel, będąc potwarzany, jakoby miał czarta odpowiedział: nie, ja czarta nie mam w sobie (1).

 

Jeśli tedy zarzucają wam jaki wielki i gorszący występek, do którego się bynajmniej nie poczuwacie: powiedzcie bez obruszania się, bez nawału słów, że, z łaski Bożej, wolni od niego jesteście.

 

Kiedy zaś koniecznie wpierają w was jakiś występek, powinna tu znaleźć dla siebie miejsce pokora, do której spełnienia nadarza się wyborna sposobność. Mówcie wtedy, że, jakkolwiek pra­wda nie pozwala wam przyznawać tego, czego nie było: to jednak odkrywacie w sobie daleko wię­ksze wady; że nie ma nic równego waszej nędzy, i że gdyby Bóg Sam nie wspierał waszej słabo­ści, dopuścilibyście się jeszcze większych występ­ków. A słowa takie nie przyniosą najmniejszego uszczerbku prawdzie, bo czyż kłamał wtedy Da­wid, gdy wołał: Gdyby był Pan mnie nie wspomógł, o mało nie mieszkałaby dusza moja w piekle (2).

 

Po trzecie, jeśli pomimo waszego pokornego zaprzeczenia, nie przestają obarczać was zarzuta­mi: to już wtedy pozostaje tylko zamilczeć, na­śladując w tym króla-proroka: Stałem się, mówi on, jako człowiek niesłyszący: i nie mający odporów w uściech swoich (3).

 

Odpieranie zarzutów potęguje zwykle zacię­tość potwarcy; milczenie zaś uśmierza go i za­myka mu usta.

 

Po czwarte, kiedy i milczenie staje się niepożytecznym, niech cię wesprze cierpliwość, która jest tarczą niezdobytą. O cierpliwości to, mówi Pismo św., że ona czyni sprawy nasze doskonałymi; połączona zaś z miłością, stawia nas wpośród błogosławionych, którzy łakną sprawiedliwości i cierpią dla niej.

 

Po piąte, jeżeliby zamiast wstrzymać się od potwarzy, podwojono jeszcze zuchwałe kłamstwa: przyzwijcie w takim razie na pomoc stałość, tj. odważną cierpliwość, o którą rozbija się najzapamiętalsza złość.

 

Po szóste, jeżeli pomimo tego wszystkiego nie ustaje potwarca, niech ci przybędzie na pomoc nieskwapliwość, która jest cierpliwością nieustanną.

 

Po siódme, po nieskwapliwości następuje nie­złomna wytrwałość w dobrym aż do końca biegu naszego, która otrzymuje wieniec należnej sobie chwały.

 

Wpośród potwarzy na koniec doskonalą się: roztropność, słodycz, oględność w mowie, ale nade wszystko ta cnota, która jest królową, życiem i duszą wszystkich innych cnót, miłość święta bez której wszystkie cnoty straciłyby całą swą war­tość. Ona to węgle żarzące gromadzi na głowę potwarców (4); ona każe błogosławić tym, którzy nam złorzeczą i modlić się za tych, którzy nas prześladują (5). Ona to wreszcie potrafi zamienić prześladowców naszych w dobroczyńców a potwar­ców w wielbicieli!

 

 

Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 148-151.

 

Przypisy:

(1) Jan. VIII, 48. 49.

 

(2) Ps. 93, 17.

 

(3) Ps. 37, 15.

 

(4) Rzym. XII, 20.

 

(5) Łk. VI, 28.

   

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2007

Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: