O CIERPLIWOŚCI
Miarą miłości, jaką nam Bóg nakazuje względem naszych bliźnich, powinna być miłość ku nam samym. Miłość obowiązuje nas upominać innych z wielką łagodnością; podobnie też i my sami gdy chcemy podźwignąć się z własnych upadków, powinniśmy karcić siebie bez zbytniej surowości i goryczy.
Czyż więc, powie kto, należy sobie schlebiać? Bynajmniej! Nie należy tego czynić, ani upominając drugich, ani karcąc siebie samego. Ale nie można też z obawy schlebiania napominać bliźniego z obelgą lub pogróżkami. Byłoby to nie upominać ale drażnić; byłoby to karmić po katowsku żółcią i octem. Prorok nie chciał, aby olejek grzesznika spływał po jego głowie (1); a Jezus Chrystus pochwalił Samarytanina za to, że nalał oliwy i wina na rany ewangelicznego kaleki. Chciał On, aby gorycz, wynikająca z natury wszelkiej nagany, łagodzoną była łaskawością słowa.
Jeśli więc powinniśmy być tak litościwi dla bliźnich, dlaczegóż mielibyśmy być gorszymi dla siebie samych? Ponieważ rozkazano nam postępować z bliźnim tak, jak chcemy, aby inni z nami postępowali: dlaczegóż więc nie mielibyśmy czynić sobie tego, czego się sumienie domaga od nas dla drugich? "Kiedy nam się zdarzy popełnić jaki błąd, mówi św. Biskup, badajmy natychmiast nasze serce i pytajmy je czy ma ono zawsze żywą i zupełną wolę służenia Bogu? Spodziewam się, że nasze serce odpowie twierdząco, i że będzie ono wolało raczej tysiąc razy ponieść śmierć, aniżeli zmienić to postanowienie.
Pytajmy je dalej, dlaczegóż teraz upadasz i jesteś tak niedbałym?
Odpowie: niespodziewanie uwikłane zostałom i prawie nie wiem, w jaki sposób. Teraz zaś jestem tak ociężałe!
Ach! trzeba mu przebaczyć to wykroczenie, nie przez niewierność ale przez ułomność popełnione.
Trzeba je więc upomnieć łagodnie i spokojnie a nie drażnić i jeszcze bardziej nie mieszać. Mówmy mu tedy: serce moje, przyjacielu mój, w imię Boże bądź mężniejsze, postępujmy naprzód, miejmy baczność na siebie, podnośmy się aż do Boga, który jest jedynym naszym wsparciem.
Ach! trzeba być litościwym dla swej duszy i nie trapić jej, póki widzimy, że nie obraża ona Boga rozmyślnie i dobrowolnie".
Nie chciał nawet św. Biskup, ażeby się zbyt rozwodzono nad swymi błędami lub je powiększano, a to z obawy aby się nie popadło w zwątpienie o swoim powstaniu, zamiast zbawiennego upokorzenia się. "Bądź sprawiedliwym, mówi on, nie uniewinniaj ani też nie oskarżaj twojej duszy bez dojrzałej rozwagi, z obawy, abyś uniewinniając ją, bez słusznej podstawy, nie uczynił jej zbyt bezpieczną; obwiniając zaś lekkomyślnie, abyś jej nie odebrał odwagi i nie uczynił zbyt bojaźliwą. Postępuj z prostotą, a postąpisz bezpiecznie".
Dlatego to, przy każdej sposobności, Święty zalecał pilnie cierpliwość ku sobie samym.
Trapić się bowiem złośliwie, albo wybuchać na siebie gniewem, z powodu własnych niedoskonałości, jest prawdziwą niecierpliwością. Sędzia, uwiedziony namiętnością, nie osądzi sprawiedliwie, bo namiętność przeistacza przedmioty. Kiedy patrzymy przez szkło zabarwione, wszystko nam się wydaje tej barwy, jaką ma szkło. Stąd zdarza się często, że gniew jest daleko większą winą, niż błąd, który go wywołał. Trafiają się ludzie tak niecierpliwi, że za jedną szklankę, przez nieostrożność sługi stłuczoną, gotowi są podnieść burzę złorzeczeń i klątw; a któż nie widzi, że tego rodzaju upomnienie jest stokroć gorsze od samej winy?
"Wiedz, mówi jeszcze nasz Święty, że cierpliwość jest taką cnotą, która nas najbardziej upewnia o doskonałości; jeżeli ją trzeba okazać względem innych, trzeba ją także mieć i względem siebie samych.
Dla zdobycia doskonałości, trzeba cierpieć własne niedoskonałości, to znaczy znosić je cierpliwie, ale ich nie kochać ani się też nimi nie pieścić.
Pokora karmi się tym cierpieniem.
Tak postępując, zamieniamy wyłom w przedmurze i stratę w zysk.
Upadki nasze podnoszą nas, kiedy się przez nie uniżamy i coraz bardziej utwierdzamy w pokorze".
Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 172-175.
Przypisy:
(1) Ps. 140, 5.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007
Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: