DUCH

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

 

CZYLI

 

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

 

CZĘŚĆ V

 

O CIERPLIWOŚCI

 

ROZDZIAŁ XV

 

NALEŻY DOBRZE CZYNIĆ I NIE ZWAŻAĆ NA SĄDY LUDZKIE

 

Kiedym jechał do Paryża z wielkanocnymi kazaniami, św. Biskup, aby mię ustrzec od zbyt wielkiego zwracania uwagi na to, co ludzie mó­wić będą, opowiedział mi następującą historię.

 

Przełożony pewnego Kolegium, staruszkowi jednemu zlecił opiekę nad zegarem, chcąc mu tym sposobem dać jakąś rozrywkę.

 

Starzec przyjął zlecenie; ale wkrótce uznał obowiązek tak trudnym, że gorzko żalił się na to przed przełożonym.

 

– Jak to, zawołał przełożony, dwa razy na dzień naciągnąć wagę zegara, uważasz zbyt trudnym zajęciem?

 

– O nie! odpowiada staruszek, ale dlatego, że mię ze wszystkich stron turbują.

 

– A to jakim sposobem? pyta przełożony.

 

– Oto, mówi starzec, kiedy zegar trochę się opóźnia, ci którzy pracują w Kolegium uskarża­ją się na to, a dla zadowolenia ich posuwam go nieco naprzód. Ale wkrótce znowu ci co są w mie­ście nacierają na mnie mówiąc, że zegar zbyt prędko idzie. Jeżeli dla zadowolenia ich zatrzy­mam go nieco, znowu drudzy poczynają skargi swoje, a od tego wszystkiego głowa moja jest ja­ko ten dzwonek, w który młot zegarowy co godzina bije. A tak jestem w ustawicznym zamie­szaniu.

 

Przełożony chcąc go pocieszyć rzekł: chcę ci dąć radę, którą jeżeli zachowasz, wszystkich za­dowolisz.

 

Kiedy zegar pójdzie za prędko, a będą się na to skarżyć, odpowiedz: "dajcieno jeno pokój, zastawię ja go". Ale znowu inni, rzecze staruszek, będą przeciwko mnie wołać! Odpowiedz im, mó­wi przełożony, "dziatki, dajcie mi pokój, pomknę go naprzód". Lecz potem, daj pokój wszystkiemu i zostaw zegar, aby szedł swoim porządkiem. Od­powiadaj im tylko zawsze łaskawie i uprzejmie, a wszyscy będą zadowoleni i ty zostaniesz w po­koju.

 

Widzisz, mówił święty Biskup, zwracając się do mnie, idziesz teraz, aby stać się przedmiotem najrozmaitszych sądów.

 

Jeżeli będziesz zajmował się tym, co tobie mówią, nigdy pokoju mieć nie będziesz. Wielu nawet przyjaciół robić ci będą w dobrej myśli mnóstwo drobiazgowych uwag, które uważać bę­dą za bardzo ważne, a które w rzeczywistości są niczym. Jeden ci powie, że mówisz za wolno; in­ny, że za pospiesznie. Ten chciałby cytat, drugi ich nie lubi; ten życzyłby zastosowań moralnych, tamten zaś wykładu dogmatu; ten znów chciałby tego, tamten owego. Podobnymi się stają oni do owych trutni, które same nic nie robiąc, niepokoją pracowite pszczółki. Cóż więc czynić? Potrzeba każdemu łagodnie i uprzejmie odpowie­dzieć, ale pomimo to, iść swoją drogą, postępując po prostu i nie troszcząc się wcale o to mnóstwo uwag, które po większej części są sprzeczne mię­dzy sobą. Upatruj Boga samego we wszystkim, i zdaj się zupełnie na ducha Jego łaski.

 

Mało nas powinien obchodzić sąd ludzi, po­nieważ nie pragniemy podobać się im. Bóg Sam jest Sędzią naszym, On to przenika głębie serca i zna jego tajniki.

 

 

Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 170-172.


© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2007

Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: