O CIERPLIWOŚCI
Święty nasz był tego zdania, że zwykle wszelkie uskarżania się kryją w sobie miłość własną; długie zaś i gwałtowne rozwodzenie żalów zawsze jest znamieniem miękkości i słabego charakteru. W rzeczy samej, na cóż się przydały tego rodzaju żale? Świadczą one jedynie, że krzywdy nasze znosimy niechętnie, poniewolnie i z pragnieniem zemsty. Koło u wozu nienasmarowane, najwięcej czyni hałasu; podobnie i człowiek, żalący się na swe przykrości, dowodzi, że brak mu namaszczenia świętej cierpliwości.
Nie zabrania się jednak bezwzględnie użalania się w ciężkich boleściach, lub wielkich stratach, które ponosimy.
Job, ów wzór cierpliwości, wynurzał się ze swymi cierpieniami, bez naruszenia jednak tej wielkiej cnoty, przez którą zasłużył na pochwałę od samego Boga i przez którą unieśmiertelnił się w pamięci ludzkiej.
Bóg Sam, który jest doskonałością niezmierzoną, skarży się na grzeszników w wielu miejscach Pisma świętego.
Powiemy więcej: zdarzyć się mogą wypadki, w których ukryć zupełnie cierpienie nie tylko nie jest doskonałością, ale może być nawet grzechem; tak np. w razie choroby, pod pozorem nieżalenia się, nie chcieć lekarzowi wyjawić swoich cierpień i odrzucać lekarstwa, a przez to narazić się na utratę życia.
W przedmiocie tym należy więc zachować rozsądną miarę; czasem trzeba cierpieć bez skargi, to znowu zdarzyć się może niekiedy, że koniecznym będzie wynurzyć swoje słuszne ubolewanie. Tak czynił i sam Zbawiciel nasz nad śmiercią Łazarza i na krzyżu.
Miarę, jaką należy zachować w użalaniu się, dać może tylko święta roztropność, którą święty Antoni Opat, nazywa królową i kierowniczką wszystkich innych cnót.
Nade wszystko, należy się strzec, mówi święty Biskup, pewnej niedoskonałości, nieujętej wprawdzie, a jednak wielce szkodliwej, której bardzo mało osób się strzeże: a mianowicie, kiedy nam się zdarzy skarżyć się na bliźniego lub krytykować jego czyny, (co powinno być bardzo rzadko), zwykle końca temu nie ma; zaczynamy ciągle, jakby od początku, powtarzamy nasze ubolewania i nasze żale do przesytu, i to właśnie jest znakiem zajątrzonego serca i braku prawdziwej miłości.
Charaktery wielkie utyskują w bardzo ważnych chyba okolicznościach, i wtedy jeszcze nie zachowują w sobie długo urazy, a tym bardziej nie pozwalają sobie na niepokój i zawziętość!
Skargi niesprawiedliwe są zawsze niespokojne i towarzyszy im gniew albo kaprys; przeciwnie zaś, skargi słuszne są spokojne, łagodne, przyjemne nawet i podobne do jęków gołębicy: są one bez żółci, bo są to skargi miłości.
Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 165-167.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007
Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: