O CIERPLIWOŚCI
Święty Biskup znajdował się raz przy jednej chorej, która nie tylko okazywała się cierpliwą, ale posiadała rzeczywiście przedziwną cierpliwość w najcięższych boleściach. Mówił o niej nasz Święty, że znalazła plaster miodu w paszczy lwa (1).
Miłujący tylko cnoty gruntowne, chciał on przekonać się, czy ta cierpliwość była rzeczywiście chrześcijańską, tj. pochodzącą z pobudki miłości Boga i chwały Jego, nie zaś z chluby ludzkiej. Zaczął więc chwalić jej stałość w cierpieniu i rozwodzić się szeroko nad jej cierpieniami; podziwiał jej męstwo, jej milczenie i przykładność spodziewając się tym sposobem poznać prawdziwe uczucie jej serca.
W istocie nie omylił się nasz Święty. Osoba ta bowiem, szczerze cnotliwa, posiadała cierpliwość podobną do tej, którą Pismo św. nazywa dziełem doskonałym; rzekła mu zatem: Mój ojcze, ty nie widzisz buntu podnoszącego się w niższej części mojej duszy. Zaiste, wszystko się tam tak burzy i przewraca, że gdyby łaska Boża i bojaźń Jego święta nie wzmacniały mię w części wyższej, od dawna już upadłabym i poddała się nieprzyjacielowi. Wierz mi, mój Ojcze, że jestem jako ów prorok, którego anioł, trzymając za jeden tylko włos, zaniósł do Babilonu (2); tak i moja cierpliwość pod wielu względami nie trzyma się mocniej. Gdyby mię Bóg silnie nie ratował, już bym dawno była w piekle. Nie ja sama, ale łaska Boga utrzymuje we mnie tę stałość. Z mojej strony jest to wszystko obłuda i udanie. Jeślibym bowiem poszła za własnymi poruszeniami: krzyczałabym, rzucałabym się, złościła, narzekałabym a nawet klęłabym; ale Bóg sam związał usta moje tak mocno, że nawet nie śmiem ich otworzyć, żeby się żalić na te udręczenia. Jego to więc łasce winnam, że czczę i wielbię tę rękę, która mię chłoszcze.
Święty Biskup odchodząc od tej chorej, rzekł do odprowadzających go: ta dusza ma prawdziwie chrześcijańską cierpliwość: należy się nam bardziej cieszyć, jak użalać nad jej cierpieniami, bo cnota ta tylko w niemocach może się udoskonalić.
Ale czyście zauważyli, jako Bóg ukrywa przed nią tę doskonałość, którą ją obdarzył? Cierpliwość jej jest nie tylko mężną, ale jeszcze pełną miłości i pokory; podobną jest ona do czystego balsamu, który opada na dno w wodzie, dlatego że nie jest z niczym zmieszany.
Niech was jednak Bóg strzeże, abyście jej mieli donieść to co wam powiadam; obawiam się bowiem, aby próżność jej nie uwiodła i nie sparaliżowała działania łaski, która spływa jedynie na dolinę pokory. Pozwólcie jej własną duszę w cierpliwości utrzymać, gdyż pokój napełnia ją w tej wielkiej goryczy.
Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 141-143.
Przypisy:
(1) Sędz. XIV, 8.
(2) Ezech. VIII, 3;
Dan. XIV, 35.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: