O PODDANIU SIĘ WOLI BOŻEJ I O UFNOŚCI W BOGU
Niektóre osoby, skądinąd dobre i pobożne wyobrażają sobie, że niemożebnym jest zachować pokój wewnętrzny wśród kłopotów codziennych; mylą się one w tym bardzo. Cóż bowiem niespokojniejszego od bałwanów morskich? Okręty bezustannie nimi miotane ciągle się chwieją, a jednak żeglarze spokojnie na nich zasypiają, a igła magnesowa zawsze jednostajnie zwróconą jest ku północy.
Podobnie, kto upatruje tylko Boga we wszystkich swoich sprawach, i na Jego jedynie chwałę obraca wszelkie swe myśli i sprawy, ten znajdzie pokój wszędzie, nawet wśród najgwałtowniejszych burz i przewrotów. Ofiarując bowiem te kłopoty na chwałę Tego, który je na nas dopuszcza, dochodzimy przez to zawsze do celu naszych życzeń, jakim jest uwielbienie Boga we wszystkich rzeczach i we wszystkich zdarzeniach.
Dziwię się, że osoby poświęcone Bogu w stanie wyższej doskonałości, uskarżają się czasem na to, że ich przeznaczają do takich urzędów, które z powodu wielu zatrudnień stają się okazją do ciągłych roztargnień.
A jednak rozpraszają nas rzeczywiście tylko te zajęcia, które oddalają od Boga; żadna zaś rzecz nie może nas od Niego oddalić prócz grzechu. Każde zajęcie odpowiednie stanowi naszemu nie tylko nas nie rozłącza z Bogiem, ale owszem jest jednym ze środków ściślejszego z Nim połączenia. Adwokaci np. mogą z Bogiem się jednoczyć broniąc sprawiedliwości i spełniając inne obowiązki swego stanu. Toż samo należy powiedzieć o kupcach, artystach, żołnierzach, jednym słowem, o każdym stanie, o każdym zajęciu.
Oto jak pięknie nasz Święty wyraża się w tym przedmiocie:
"Bądźmy wszyscy Bożymi, wpośród tak wielu kłopotów, które nam rozmaite sprawy światowe przynoszą. Jakoż chcemy lepiej okazać wierność naszą ku Bogu, jeżeli nie w przeciwnościach? Ach! moja siostro, pustynia ma swoje zasadzki, świat swoje kłopoty. Wszędzie trzeba być mężnego i odważnego serca, ponieważ wszędzie pomoc z nieba gotową jest dla tych, którzy ufają w Bogu i którzy z pokorą i słodyczą ducha wzywają Jego ojcowskiego ratunku. Strzeż się pilnie, aby starania twoje nie obróciły się w zamieszanie i niespokój ducha i wpośród nawałności i wiatrów wielu kłopotów, patrz zawsze w niebo i mów do Zbawiciela: o Boże! dla Ciebie to żegluję, bądź wodzem, bądź sternikiem moim".
"Wreszcie pocieszaj się, że gdy przypłyniemy do portu, słodycze, którymi tam napełnieni będziemy, zatrą nawet ślady podjętych w tej drodze trudów. Dopłyniemy tam pomimo wszystkich burz, byleby serce nasze pozostało zawsze prostym, intencja dobrą, odwaga niezłomną, wzrok ku Bogu zwróconym i w Nim cała ufność nasza. Jeżeli czasem gwałtowność burzy trochę nas osłabi i głowę nieco zawróci, nie dziwujmy się temu wcale; ale jak tylko prędko możemy odetchnijmy sobie i pobudzajmy się do coraz większego postępu w dobrym. Jestem pewien, że postępujesz zawsze według naszych świętych postanowień: nie trwóżże się tedy dla tych ckliwości i zmartwień, jakie nieodłączne są od mnóstwa spraw domowych; albowiem to wszystko podaje ci sposobność do wykonywania najcenniejszych, najmilszych cnót, które nam Chrystus Pan zalecił.
Wierz mi, prawdziwa cnota nie odżywia się w spoczynku wewnętrznym, tak jak nie odżywiają się dobre ryby w gnijących wodach bagniska".
Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 133-135.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: