DUCH
ŚWIĘTEGO
FRANCISZKA SALEZEGO
CZYLI
WIERNY OBRAZ
MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO
CZĘŚĆ II
O MIŁOŚCI BOŻEJ
ROZDZIAŁ
IV
PRAWDZIWA
MIŁOŚĆ JEST PODSTAWĄ I MIARĄ WARTOŚCI NASZYCH CNÓT
Podobnie jak roztropność jest podstawą prawdziwych cnót moralnych nabytych, tak równie miłość jest podstawą prawdziwych cnót wlanych, żywych i zasługujących. Prawidłem cnót moralnych jest prawość rozumu ludzkiego; prawidłem zaś cnót tamtych jest prawość rozumu, oświeconego od Boga, czyli krócej mówiąc, wola Boża, ta królowa wszelkiej woli uświęconej i istota każdej prawdziwej mądrości. Taka jest nauka św. Tomasza z Akwinu, przyjęta przez wszystkich innych teologów.
O! gdyby wszyscy Chrześcijanie w życiu swym postępowali wedle tej zasady, widzielibyśmy w nich zupełnie inną świątobliwość, aniżeli tą, którą okazują powierzchownie. Miłość obłudna nie zastępowałaby u wielu miejsca miłości prawdziwej.
Najmniejsze sprawy dokonane z wielką miłością są daleko szacowniejsze, niż inne o wiele okazalsze, ale z mniejszą spełnione miłością. Nasz Święty tak wyraża w tym względzie swoje zdanie: "Wiem dobrze, że małe przykrości są nierównie dokuczliwsze dla swej wielości i natręctwa, aniżeli wielkie, i domownicy bardziej jak obcy; ale też wiem, że zwycięstwo w nich częstokroć przyjemniejsze jest Bogu, niżeli wiele innych zwycięstw, które w oczach świata uchodzą za wielką zasługę". Dlatego wymagał święty Biskup, abyśmy cenili cnoty nie tyle dla ich wartości naturalnej, jak raczej dla miłości Pana Boga, a co mówi o modlitwie w jednym z listów swoich, należy stosować i do każdej innej cnoty. "Trzeba kochać, – są Jego słowa, – modlitwę, ale ją trzeba kochać dla miłości Bożej. Otóż, kto ją kocha dla miłości Bożej, chce daru modlitwy posiadać tylko tyle, ile Bóg chce mu go udzielić, a Bóg chce mu go udzielić tyle, ile na to posłuszeństwo pozwala". W taki to sposób św. Biskup wyprowadza wartość modlitwy z miłości Bożej; w rozprawie zaś swojej o miłości zaleca, aby posłuszeństwo wspierało się na miłości. "Zaprawdę, mówi, kochając, posłusznymi jesteśmy, jako i będąc posłusznymi, kochamy, ale to posłuszeństwo powinno być wielce miłe dlatego, że prowadzi do doskonałej miłości, a doskonałość ta zależy nie od tego, że kochając, jesteśmy posłusznymi, ale że będąc posłusznymi, kochamy. Tak dalece, że jak Bóg jest zarówno ostatnim celem i jedynym źródłem wszelkiego dobra; tak też i miłość, która jest źródłem wszelkiego dobrego uczucia, jest zarazem jego ostatnim celem i udoskonaleniem".
Książę Apostołów mówił: Nade wszystko miejcie ustawiczną miłość jedni ku drugim: bo miłość zakrywa wielkość grzechów (1). Niechaj tedy każdy postępuje w sprawach swoich według łaski od Boga mu udzielonej. – "Jeżeli kto mówi, niech się wydaje, że Bóg przez usta jego mówi; jeżeli kto pracuje, niech dla Boga pracuje i z pomocą Jego świętą: aby we wszystkich rzeczach Bóg był pochwalony i uwielbiony przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, któremu przynależy cześć, chwała i poszanowanie przez nieskończone wieki wieków, Amen".
Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 57-59.
Przypisy:
(1) I Piotr. IV, 8.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: