DUCH
ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

CZYLI

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

CZĘŚĆ II
O MIŁOŚCI BOŻEJ

ROZDZIAŁ II
MĘKA CHRYSTUSA PANA, JAKO SILNA POBUDKA DO MIŁOŚCI BOGA

Wedle przekonania św. Biskupa, najdzielniejszym bodźcem do postępu w świętej miłości jest rozmyślanie nad cierpieniami i śmiercią naszego Zbawiciela. Jest to środek, mówił on, najłagodniejszy i najsilniejszy zarazem do rozniecenia w nas miłości Bożej.

A gdy go pytano, jak mógł pogodzić łagodność z mocą: odpowiadał tak, jako i Apostoł, gdy mówi: miłość Chrystusowa przyciska nas (1); tak jako i Duch Święty, gdy w pieśni nad pieśniami naucza nas, że miłość mocna jest jako śmierć, a stała i mężna w potyczce jako piekło (2). Miłość, dodał, jest najsłodszą ze wszystkich słodyczy: ona osładza największą nawet gorycz; a jednak została przyrównaną do tego, co jest najmocniejsze i najgwałtowniejsze to jest do śmierci i do piekła. I rzeczywiście, jak nie ma nic mocniejszego nad słodkość miłości, tak też nie ma nic milszego i przyjemniejszego nad jej moc i potęgę.

Oliwa i miód są płynami najłagodniejszymi, ale gdy się gotują gorącość ich jest niezrównaną. Podobnie też i pszczółka jest niezmiernie łagodną, ale gdy ją podrażnimy, nie ma nic dokuczliwszego nad jej żądło wpuszczone w ciało.

Jezus na krzyżu rozpięty, to lew z pokolenia Judy, w którego ranach, wedle przypowieści Samsona, znajduje się plastr miodu najmocniejszej miłości. Jak śmierć Boskiego Zbawiciela naszego, jest najsilniejszym dowodem miłości Jego ku nam, tak też powinna ona być i dla nas najmocniejszą pobudką do umiłowania Go nade wszystko. O Panie! wołał św. Bernard, niechaj potęga i słodycz Twojej miłości ukrzyżowanej pochłoną całe serce moje! O gdybym mógł umrzeć, ukochany Odkupicielu duszy mojej z miłości ku Tobie, jakoś Ty raczył umrzeć z miłości ku mnie!

O tym to zbytku miłości, który odebrał życie miłośnikowi dusz naszych na Kalwarii, mówili Mojżesz i Eliasz, świadkowie chwalebnego Przemienienia na górze Tabor. Chcieli oni nas przez to nauczyć, że nawet w chwale niebieskiej, której przemienienie było zaledwie słabym odblaskiem, po rozważeniu dobroci Boga w jej istocie i ukochaniu jej dla niej samej, najskuteczniejszym środkiem na rozpłomienienie w nas miłości ku Zbawicielowi jest właśnie rozpamiętywanie Jego boleści i Jego śmierci. Rozważając to aniołowie i święci wyśpiewują: Godzien jest Baranek, który jest zabity, wziąć moc, i bóstwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę i błogosławieństwo wieczne (3).

Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 53-55.

Przypisy:

(1) II Kor. V, 14.

(2) Pieśń VIII, 6.

(3) Apok. V, 12.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: