DUCH

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

CZYLI

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

CZĘŚĆ I

O CNOCIE I O DOSKONAŁOŚCI W OGÓLE

ROZDZIAŁ V

CZĘSTO POŻYTECZNYM JEST UKRYWAĆ SWE CNOTY

Pewien prałat odwiedził raz św. Biskupa i był przez niego przyjęty, według zwyczaju, ze wszelką uprzejmością i ugaszczany przez dni kilka. W piątek, Święty udał się do pokoju swego gościa i prosił go do stołu na wieczerzę. Na wieczerzę! odpowiedział gość, o nie! dziś nie jest dzień wieczerzy; tak mało robimy dobrego, że dobrze jest przynajmniej raz w tydzień, w piątek, przepościć. Święty zostawiwszy mu swobodę, posłał do jego pokoju lekki posiłek, a sam poszedł do stołu wraz ze swoim otoczeniem i z kapelanami onego prałata. Gdy już wieczerzali, kapelani ci, mówiąc o swoim prałacie, zapewniali, że on tak był ścisłym w wykonywaniu ćwiczeń pobożnych i umartwień, iż nigdy nie dozwalał sobie żadnych zwolnień. Jeśli przyjął, na przykład, jakieś zaproszenie na dzień, w którym dobrowolny post sobie naznaczył, siadał wprawdzie do stołu, ale tak się posilał, ile mu na to pozwalały ścisłe prawidła postu.

Raz, kiedyśmy rozmawiali o świętej wolności dzieci Bożych, błogosławiony Biskup wspomniał mi tę historię, co podało mu sposobność do zrobienia następujących uwag. Uprzejmość, mówił On, jest córką miłości. Zresztą, jak posłuszeństwo czasem lepsze jest od ofiary, tak samo, w pewnych okolicznościach, lepszą od postu będzie ochotna względność na wymagania gościnności.

Nie należy tak przywiązywać się do ćwiczeń, choćby najpobożniejszych, żebyśmy ich czasem nie mogli przerwać, dla słusznych przyczyn. Zdarzyć się bowiem łatwo może, że pod pozorem stałości umysłu zakrada się miłość własna, która sprawia, że więcej przywiązujemy się do środków, jakimi są praktyki pobożne, niż do celu, jakim jest Bóg, do którego one prowadzić powinny.

A co się tyczy przedmiotu, o którym mówimy, dorzucił św. Biskup, to gdyby w takiej okoliczności, ten jeden post piątkowy był przerwany, ukryłby wiele innych postów ściśle zachowanych. Zaiste, ukrycie przed okiem ludzi dzieł tego rodzaju, nie mniejszą ma zasługę, jak ją mają same te dzieła. Bóg jest Bogiem ukrytym, i chce aby Mu w skrytości służono (1). Prałat ten mógł umartwienie swoje odłożyć na sobotę albo na dzień inny. Wreszcie, mógł je zupełnie opuścić, bo do tego nie był obowiązany ślubem, albo zastąpić wykonaniem jakiej innej cnoty, nie mniej, w tej okoliczności, godnej zasługi, np. cnoty uprzejmości.

Duch Świętego Franciszka Salezego czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 8-10.

Przypisy:

(1) Mt. VI.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2005

Powrót do
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: