DUCH
ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

CZYLI

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

CZĘŚĆ I
O CNOCIE I O DOSKONAŁOŚCI W OGÓLE

ROZDZIAŁ XXIX
ŚWIĘCI NIE PRAGNĄ DŁUGIEGO ŻYCIA

Podziwiając pewnego razu, siłę i czerstwość ciała świętego Biskupa, Jego wielką wstrzemięźliwość w jedzeniu, roztropność w oszczędzaniu swego zdrowia dla służby Bożej, powiedziałem Mu, że wszystko to obiecywało Mu długie życie. Miał On wtedy lat 42 lub 43.

– Długie życie, odpowiedział mi, jest tylko wtedy najpożądańsze, kiedy obraca się na służbę Bożą. Potem odezwał się słowami Proroka: Ach! ja nieszczęśliwy, że się mieszkanie moje przedłużyło! Mieszkałem z obywatelami Ceder, (w ciemności) długo przebywała dusza moja (1).

Sądząc że słowa te wyrażały tęsknotę za katedrą genewską, którą nazywał ukochaną swą oblubienicą, przytoczyłem mu inny tekst Pisma świętego: Siedzieliśmy nad brzegami wód babilońskich i tam płakaliśmy wspominając na Syjon (2).

– O! nie, odpowiedział mi, nie to wygnanie jest mi tak ciężkie; alboż mi niedobrze przebywać w tym miejscu mojego schronienia, w drogim Annezjum? Ja mówię o wygnaniu tego życia, bo dopóki tu żyjemy, czyż nie jesteśmy wygnańcami Boga i niebieskiej ojczyzny naszej? Nieszczęsny ja człowiek, kto mię wybawi od ciała tej śmierci? Nic innego, jedno łaska Boża przez Jezusa Chrystusa Pana naszego (3).

Nie macie powodu, odrzekłem, narzekać na to życie, w którym wszystko się Wam uśmiecha i które jest dla Was jakby ciągłym tryumfem. Przyjaciele Was kochają, a nawet wrogowie naszej wiary Was szanują. Jesteście zaś pociechą i rozkoszą tych, którzy z wami obcują.

– Wszystko to, rzecze Święty, drobnostką jest i niewiele na to liczyć można. Ci, którzy śpiewali hosanna Synowi Bożemu, we trzy dni potem krzyczeli ukrzyżuj Go. Zresztą, nad wszystko droższą mi jest moja dusza i zapewniam cię, że gdyby kto mógł przyrzec mi na pewno, drugie tyle, ilem już przeżył, i że żyć będę, bez żadnych boleści i przeciwności, a we wszelkich pomyślnościach i rozkoszach jakich tylko w tym życiu zapragnąć można, nie ucieszyłoby mię to bynajmniej.

Jakże małą wartość ma wszystko doczesne dla tego, kto spogląda w wieczność. Lubię niezmiernie te piękne słowa św. Ignacego Lojoli: O! jak obrzydłą wydaje mi się ziemia, – gdy wpatruję się w niebo! Quam sordet mihi terra, dum coelum aspicio!

Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 48-49.

Przypisy:

(1) Ps. 119, 5-6.

(2) Ps. 136, 1.

(3) Rzym. VII, 24-25.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: