DUCH
ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO
CZYLI
WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO
CZĘŚĆ I
O CNOCIE I O DOSKONAŁOŚCI W OGÓLE
ROZDZIAŁ II
JAKIE CNOTY NAD INNE PRZEKŁADAĆ NALEŻY
Oto w jaki sposób nasz Święty oceniał cnoty:
1. Wolał On zawsze te cnoty, do których pełnienia częściej zdarza się nam sposobność, jak inne, które rzadziej wykonywać możemy.
2. Wymagał, aby nie sądzono o wartości nadprzyrodzonej cnoty z zewnętrznego jej wykonania. Wobec Boga, mówił On, cenę naszym cnotom nadaje tylko stopień miłości, który towarzyszy ich wykonaniu, nie zaś blask, jaki je otacza. Któż nie widzi, że liczne drobne czyny cnotliwe więcej podnoszą chwałę Boga, niż inne rzadkie świetniejsze wprawdzie, ale mniej ożywione miłością Bożą?
3. Wynosił cnoty ogólne, to jest takie, które wpływają na większą ilość czynów, nad te których wpływ jest ograniczony. I tak: wyjąwszy miłość, jako królowę wszystkich cnót, stawił On na pierwszym miejscu modlitwę, która jest pochodnią innych; pobożność, która poświęca wszystkie nasze czyny służbie Bożej; pokorę, która nas uczy mało cenić siebie samych i własne czyny; łagodność, która raczej ustępuje niż się opiera; cierpliwość, która znosi wszystko bez szemrania: Święty stawił te cnoty przed wielkodusznością, szczodrobliwością, umartwieniem, czystością, prostotą, ponieważ te ostatnie mają prawie wyłącznie jeden oznaczony przedmiot na celu.
4. Cnoty świetne i rozgłośne miał trochę w podejrzeniu. Ich rozgłos, mówił On, jest niebezpieczny, bo podnieca próżność, tę prawdziwą truciznę cnoty.
5. Ganił tych, którzy w ocenieniu cnót, stosowali się do sądu ogółu, złego w podobnym przedmiocie sędziego. "Wyliczajcie, mówi On w swojej Filotei, cnoty najlepsze, a nie najokazalsze". Jeżeli do trafnego ocenienia dzieł sztuki, potrzeba nam koniecznie iść za sądem znawców, czyż rozsądnym jest, mierzyć szacunek swój dla cnót, miarą opinii w tym względzie świata, tego świata tak nieumiejętnego w nauce świętych, tak pełnego złości, żądz i pychy?
6. Święty Biskup ganił również i to, gdy chciano ćwiczyć się w ulubionych sobie cnotach więcej jak w tych, do których zobowiązywały: urząd, powołanie i obowiązek. Znaczyło to, mówił, służyć Panu, nie według czcigodnej Jego woli, ale według natchnień własnej natury. Bogu, dodawał On, podoba się tylko to, co się czyni w duchu wiary, wyrzeczenia się siebie i dla podobania się Jemu; On odrzuca nasze dzieła, jeżeli źródłem ich jest własne upodobanie lub interes osobisty.
Duch Świętego Franciszka Salezego czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 3-5.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2005
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: