DUCH

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

CZYLI

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

CZĘŚĆ I

O CNOCIE I O DOSKONAŁOŚCI W OGÓLE

ROZDZIAŁ XVII

NIESŁUSZNOŚĆ SĄDÓW LUDZKICH W SPRAWIE ZBAWIENIA I DOSKONAŁOŚCI

Synowie ludzcy kłamliwi są w wagach, mówi Psalmista, aby oszukiwali sami z marności spólnie (1). Jedni z nich, dla uwolnienia się od bojaźni Boga, która im nie daje pokoju, wmawiają w siebie: że Bóg jest zbyt dobry, aby miał karać za grzechy człowieka, człowieka tak ułomnego, podległego tylu słabościom, i którego skłonności pociągają tak gwałtownie do złego. Inni jeszcze bezbożniejsi, łudzą się w tym samym zamiarze, że Bóg nie widzi spraw ludzkich, albo się nimi wcale nie zajmuje. Są znów i tacy, którzy wpadając w przeciwną ostateczność, wyobrażają sobie Boga strasznego, tylko uzbrojonego w gromy i gotowego uderzać i karać grzesznika z upodobaniem. Ci żyją też w ustawicznej trwodze. Zapominają oni, że miłosierdzie Boże, w skutkach swoich, jest daleko większe, jak sprawiedliwość i przewyższa wszystkie dzieła Jego (2), i że ono to powstrzymuje karzącą prawicę Pana w najsprawiedliwszym nawet Jego gniewie (3).

Tę sprzeczność pojęć brał nieraz nasz Święty za przedmiot rozumowania w swoich publicznych i prywatnych napomnieniach: Mawiał tedy: "ci, którzy są tak przewrotni, że nie dbają zupełnie o swoje zbawienie, czynią albo za wiele, albo za mało złego. Czynią za wiele złego, jeżeli mając jeszcze w sercu nieco światła wiary, wierzą w istnienie piekła: ponieważ w takim razie, choćby przez miłość własną, powinniby bać się powiększenia swoich win, które zmuszają niejako sprawiedliwość Boską do surowego obejścia się z nimi. Czynią zaś za mało, jeżeli stracili zupełnie wiarę i nie lękają się niczego w życiu przyszłym".

Ale trudno jest, dodawał św. Biskup, zejść do tego stopnia bezbożności i rozpaczy, aby urągać zuchwale okropnym męczarniom jakie wedle zapewnienia wiary zgotowane są w wieczności tym, którzy umierają bezbożnie. Zaiste! trzeba by być gorszym od samych potępieńców, ażeby powiedzieć naprawdę: nie lękam się potępienia!

Co się zaś tyczy tych, którzy nie wyrzekli się zbawienia, i co mają nadzieję pracować na nie, oni także wedle słów św. Biskupa, czynią za wiele, albo za mało. Czynią za wiele złego, aby mogli dojść do tego celu; bo zaniedbują się w dobrym i nie dość nad sobą czuwają. Pod zgubnym pozorem, że Bóg jest bardzo miłosierny i przebacza łatwo, wyobrażają sobie, że nie jest koniecznym dla zbawienia być ścisłym wykonawcą prawa Bożego. Czują się oni upoważnieni dobrocią Boga do obrażania Go i liczą na bezkarność ale jest to nadzieja fałszywa, niebezpieczna i zawodna. Co się tyczy dobrego, czynią go za mało, a i to niewiele jest jeszcze spełnione tak niedoskonale, że nie zasługuje na miano dobrego. Są oni tak niedołężni, że ich dobre dzieła, jako strzały dziecinną ręką puszczone, nie mogą trafić do celu.

Niestety! Jakże mało znajduje się takich, nawet pomiędzy pobożnymi, którzy by mieli na względzie we wszystkich swoich sprawach ten cel ostateczny: obrócenia ich wyłącznie na chwałę Bożą. A jednak jest to konieczny warunek do pozyskania zbawienia.
 

Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 27-29.

Przypisy:

(1) Ps. LXI, 10.

(2) Ps. CXLIV, 9.

(3) Por. Ps. LXXVI, 10.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: