DUCH

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

CZYLI

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

CZĘŚĆ I

O CNOCIE I O DOSKONAŁOŚCI W OGÓLE

ROZDZIAŁ XV

DOSKONAŁOŚĆ NIE SPRZECIWIA SIĘ ŻADNEMU POWOŁANIU

Każdy, mówi Paweł św., w którym wezwaniu jest wezwan, w tym niechaj trwa (1). Jedną ze szczęśliwości tego życia jest, bez wątpienia, umiłowanie stanu, w jakim nas Bóg postawił. Kto pożąda innego, nie znajdzie nigdy pokoju. Źle przyjmujemy zwykle gościa, którego chcemy się pozbyć. Jednak w tym, jak i w innych rzeczach, trzeba unikać wszelkiej przesady. Szacunek zbytni dla swego powołania zawsze kryje w sobie pewne próżności. To uczucie uwydatnia się w częstych i przesadnych pochwałach swego stanu, a nade wszystko w pogardzie, z jaką mówimy niekiedy o innych powołaniach. Mówić: ja nie jestem, jako inni ludzie (2), jest to stawać się podobnym do faryzeusza, który nie wyszedł ze świątyni usprawiedliwionym.

Oto jak mówi w tym przedmiocie święty Biskup do zakonnic nawiedzenia (*): "Córki nawiedzenia będą zawsze pokornie mówiły o swoim małym zgromadzeniu, przenosząc nad nie wszystkie inne co do ich zacności i powagi, ale jednak nad wszystkie inne swoje własne będą najbardziej miłowały, i przy nadarzonej sposobności zaświadczą chętnie, jak błogo żyją w tym powołaniu. Podobnie mężatki powinny przenosić swych mężów nad wszystkich innych, nie we względzie godności, lecz uczucia. Podobnie każdy ojczyznę swą, nad inne, nie tyle w szacunku, ile w miłości przenosi, a każdy żeglarz więcej ceni okręt, na którym podróżuje, niż inne chociaż bogatsze i lepiej zaopatrzone. Wyznawajmy otwarcie, że inne zgromadzenia są lepsze, bogatsze i doskonalsze, ale jednak bynajmniej nie powabniejsze i nie pożądańsze dla nas: ponieważ Pan nasz chciał, ażeby to było naszą ojczyzną i naszą łódką, i aby serce nasze zaślubione było z tym zakonem". Najlepiej jest dziecku na łonie jego matki, a najzdrowszy i najmilszy pokarm dla niego mleko matczyne.

Przypominam sobie, że święty Biskup, w szczególny sposób chwalił przyjaciela swego biskupa z Sal (Juvenala Ancynę), za to, że ten mąż świętobliwy, będąc kapłanem kongregacji świętego Filipa Neriusza w Rzymie, rzadko kiedy mówił o tym zgromadzeniu, a jeżeli wypadło mu coś powiedzieć, wyrażał się o nim w sposób najpokorniejszy, pomimo że przejęty był dla niego głęboką czcią i tkliwym przywiązaniem. Uczucia owego prałata względem tego zgromadzenia były tak szczere że je opuszczał ze łzami żalu i jedynie na wyraźny rozkaz Papieża, powołujący go do objęcia biskupstwa. Przeciwnie zaś, gdy mu się zdarzyło mówić o innych zgromadzeniach zakonnych, wyrażał się o nich zawsze z największymi pochwałami.

Taki to jest zwykły sposób mówienia świętych, w oczach których wszystko jest wielkie, wyjąwszy ich samych i tego, co się do nich odnosi. Oni wynoszą zacność dziewictwa, nie ganiąc małżeństwa; oni chwalą ubóstwo dobrowolne, nie potępiając bogaczy, zwłaszcza jeżeli ci robią dobry użytek ze swych bogactw; oni zalecają posłuszeństwo, nie lekceważąc władzy i zwierzchności; oni cenią życie wspólne, nie poniżając życia rodzinnego ani samotnego. Oni bowiem wiedzą, że istota doskonałości, nakazanej wszystkim chrześcijanom, wszelkiego stanu i powołania, zasadza się na miłości, bez której nikt nie może się spodziewać zbawienia; i że ta doskonałość może być zdobyta przez wszystkich bez wyjątku, ponieważ Bóg, bez względu na osoby, zlewa swe łaski zarówno na wszystkie serca, które chcą z nich korzystać.

Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 23-26.

Przypisy:

(1) 1 Korynt. VII, 20.

(2) Łk. XVIII, 11.

(*) Wizytek.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: