DUCH

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

CZYLI

WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO

CZĘŚĆ I

O CNOCIE I O DOSKONAŁOŚCI W OGÓLE

ROZDZIAŁ I

NA CZYM ZALEŻY CNOTA

Dosyć pospolitym błędem między nami jest mniemanie, że posiadamy pewne cnoty, ponieważ nie dostrzegamy w sobie przeciwnych im występków. Wiele nawet pobożnych osób spoczywa na tym zdradliwym wezgłowiu, na którym nikt bezkarnie usnąć nie może. Cnotami moralnymi nazywamy pewne usposobienia i skłonności duszy, nabyte jedynie przez ciągle powtarzające się czyny, tym cnotom odpowiednie.

Być np. łagodnym wtedy, kiedy nikt się nam nie sprzeciwia, nie gniewa nas, nie drażni, nie jest bynajmniej osobliwością; przeciwnie, byłoby to bardzo dziwnym, gdybyśmy mieli być kwaśni i gniewliwi dla tych, którzy nam chętnie ulegają i starają się nam dogodzić. Nawet zwierzęta dzikie dają się oswoić tym, którzy się z nimi obchodzą łagodnie. Niewielką jest rzeczą, mawiał św. Grzegorz, być dobrym z dobrymi; ale być dobrym ze złymi, czynić dobrze tym, którzy nas prześladują, mówić łagodnie i z miłością o tych, którzy szarpią naszą sławę: jest to stać się wyższym nad namiętności i być podobnym do wyniosłych szczytów górskich, które sięgają poza granice burz i nawałnic.

Ci, którzy mówią tak pięknie o łagodności np. i cierpliwości, a sami ledwie ze skóry nie wyskoczą, za najmniejsze słowo obrażające, albo się na nie gorzko przed innymi skarżą, okazują dowodnie, że cnoty te na ustach tylko a nie w sercu mają.

Cnoty męstwa, i mocy cnoty, mówił nasz Święty, nie nabywamy nigdy w czasie pokoju, tj. dopóki nie jesteśmy doświadczani przez pokusę przeciwną cnocie. Ci, co są bardzo łagodni, nie doznając żadnych przeciwności, i którzy nie nabyli tej cnoty przez zwalczanie siebie samych, mogą być zapewne bardzo wzorowi i budujący; ale gdy przyjdzie czas próby, ujrzymy ich natychmiast wzburzonych, co dowodzi, że ta ich łagodność nie była cnotą doświadczoną i mężną; była ona raczej urojoną, niż rzeczywistą. Zupełnie jest co innego przestać popełniać jakiś występek, a mieć cnotę mu przeciwną. Wielu ludzi wydaje się nam cnotliwymi, a przecież nie mają oni wcale prawdziwej cnoty, bo jej nie nabyli przez usilną nad sobą pracę. Zdarza się często, że namiętności nasze pozostają uśpione i przytłumione; ale jeżeli w czasie tego spoczynku nie uzbrajamy się w siłę do odparcia i zwalczenia ich, gdy się obudzą i powstaną przeciwko nam, w walce z nimi pokonani będziemy.

Dlatego, bądźmy zawsze pokornymi i nie sądźmy też, że posiadamy cnoty, chociażbyśmy nie popełniali nawet dobrowolnie i z rozmysłem przeciwnych im występków.

Duch Świętego Franciszka Salezego czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 1-3.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2005

Powrót do
Ducha św. Fr. Salezego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: