Przed pięciu laty jeden z biskupów Szkocji wizytował swą diecezję w miejscowości, gdzie przewagę mieli błędnowiercy. Pewnego dnia pobłądził w lesie, do którego się udał, aby chwilę wypocząć. Noc zapadła, kiedy stanął przed skromną chatą drwala, zapukał, otworzono mu i nie pytając, kto on jest, przyjęto w gościnę na noc.
Serdeczną gościną ujęty biskup, zauważył, że pewien smutek przejmuje mieszkańców ubogiej chatki, spytał się więc, co im dolega, na to odrzekła matka:
– Jak nie mamy być smutni, kiedy nasz stary ojciec umiera, a nie chce przygotować się na śmierć.
Na prośbę biskupa, poprowadzono go do łoża chorego starca, widać było zaraz na pierwszy rzut oka, że chwile jego już są policzone. Na słowa zachęty biskupa starzec zebrał swe siły i rzekł:
– Nie, ja jeszcze nie umrę.
– Ale mój przyjacielu, pomyśl, że śmierć to prawo ogólne, umknąć jej, nikt nie może, a twoja choroba i starość, każe się jej lada chwila spodziewać.
– Nie, ja nie umrę, to nie może być, jeszcze nie umrę.
Nie pomogły słowa przekonywające biskupa, chory chociaż słabnął, ale odpowiadał:
– Nie – nie.
Wreszcie biskup zapytał go:
– Człowieku, jedno tchnienie życia w tobie, a mówisz, że nie umrzesz, co za powód twego czynu?
Starzec wzniósł się wysiłkiem i zapytał:
– Czy pan katolik?
– Tak, odpowiedział biskup.
– I ja jestem katolikiem, odrzekł starzec, ukazując różaniec św., od pierwszej mojej Komunii św. nie opuściłem ani jednego dnia w życiu moim, abym się nie pomodlił na różańcu św., prosząc Najświętszą Panienkę o śmierć szczęśliwą, o kapłana w godzinę śmierci. Nie umrę, jestem przekonany, dopóki kapłan do mnie nie przyjdzie. Modlitwa moja musi być wysłuchaną.
– Mój przyjacielu, rzekł wzruszony biskup, modlitwa twoja jest wysłuchaną, bo ten, co przy tobie stoi, nie tylko jest kapłanem ale nawet twoim biskupem. Wierzę, że Najświętsza Panna Maryja prowadziła mię przez las do ciebie, abym przyjął twe ostatnie wyznania spowiedzi św. – i otwierając swój płaszcz, ukazał mu biskup krzyż pasterski na piersiach.
Na ten widok chory ożywił się i zawołał:
– O Maryjo! moja dobra, ukochana Matko! Dziękuję Ci!
Ojcze, spowiadaj mię, teraz wiem, że już umrę.
Po spowiedzi św. wśród modlitw biskupa starzec odszedł do swej Matki Niebieskiej.
Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 125-126.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007
Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: