Za Przyczyną Maryi

Przykłady opieki Królowej Różańca św.

 

Bramo Niebieska

Przez Różaniec do nieba

 

O. A. G.

 

Z Różańcem na śmierć

 

Było to w tragicznych dniach Lwowa.

 

Wśród zażartej walki o posiadanie Lwowa – dnia 14 listopada 1918 r. – garstka chłopców naszych po bohater­skiej obronie placówki na ulicy Piastów, musiała chwilowo cofnąć się przed nawałem dziczy ukraińskiej, która złożona z wyrzutków społeczeństwa, rzuciła się do rabunku i mordu mieszkańców, których całą winą było, że Polakami byli i nimi pozostać chcieli.

 

Przy ulicy Piastów stoi dom śp. Józefa Lintnera prze­mysłowca lwowskiego, oddanego całą duszą sprawie ojczy­stej – sam jednak ze względu na wiek i liczną rodzinę nie mógł brać osobistego udziału we walce – ofiarę jednak swoją złożył, bo dwóch synów jego służyło w legionach a jeden z nich dopiero co przed kilku tygodniami wrócił z więzienia w Huszt – dziś przynoszącego sławę każdemu co je przetrwał.

 

A kiedy wśród walki nieraz niejeden z dzielnych chłop­ców, obrońców Lwowa, wpadał do domu państwa Lintnerów, zawsze znalazł jakieś pokrzepienie, bo tam nie pytano się wiele, lecz dzielono się z nimi wszystkim, co było pod ręką.

 

O tym dobrze wiedziała banda "herojów" przez szpie­gów swoich i dlatego w pierwszym rzędzie po zajęciu ulicy Piastów rzucono się na dom znany ze swej polskości. Jeden z żołnierzy wtargnął do wnętrza mieszkania i rzucając ręczne granaty, nie tylko że uszkodził dom i poniszczył urządzenie mieszkalne, lecz zmusił wystraszonych mieszkańców do szu­kania kryjówek.

 

Była to 8 godzina rano.

 

Śp. Józef był zajętym przy pracy w masarni i stam­tąd schronił się do piwnicy. Tymczasem rodzinę spędzono na podwórze i obie córki wyprowadzono. Kazano ręce pod­nieść do góry i pod grozą śmierci żądano wydania schro­nienia ojca.

 

Obie córki odmówiły temu żądaniu i były gotowe na śmierć.

 

Ojciec tymczasem udał się pod opiekę Najświętszej Maryi Panny, wziął różaniec do rąk i rozpoczął gorąco modlić się o ocalenie rodziny.

 

Ale kiedy zobaczył, że żołdak już wyprowadził starszą córkę p. Kupczyńską i zamierzył się, aby do niewinnej strzelić, już przestał myśleć o ocaleniu własnego życia – lecz z różańcem w ręku wybiegł z kryjówki i krzyknął:

 

Ja jestem gospodarzem – my jesteśmy niewinni, ża­den strzał z mego domu nie padł!

 

Lecz nie dano mu nawet przyjść do słowa. Rabuś ude­rzył go straszliwie kolbą a następnie w oczach rodziny dał dwa strzały. Pierwszy chybił, ale drugi był śmiertelny, z prze­bitą od kuli szyją padł śp. Lintner na miejscu.

 

Ale padł jako sługa Maryi z różańcem w ręku na dowód, że w nim znalazł siłę spełnienia ojcowskiego obowiązku – poświęcenia życia swego za rodzinę swoją.

 

Tak zginął śp. Józef i poszedł do Boga poskarżyć się na tragiczny los swój i rodziny swojej, co zmuszoną była patrzeć na zbrodnię popełnioną na ukochanym ojcu.

 

Zwłoki śp. Józefa Lintnera dnia 20 października b. r. przeniesiono z tymczasowego miejsca spoczynku na cmen­tarzu Janowskim do grobowca familijnego na Łyczakowie.

 

Szczegóły bliższe o jego śmierci otrzymaliśmy częścią z protokółów urzędowych, częścią od rodziny.

 

 

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 116-118.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: