W kościele OO. Dominikanów w mieście Manila na wyspach Filipińskich znajduje się statua Matki Boskiej Królowej Różańca św., łaskami słynąca. Pośród łask tamże doznanych podają kroniki jedną, którą przytaczamy.
W roku 1613 żył w tym mieście niejaki Franciszek Lopez, znany powszechnie z życia hulaszczego i z bluźnierstw przeciwko Bogu. Dziwna jednak rzecz, że pomimo całego swego nędznego życia od czasu do czasu przychodził przed tą statuę Najświętszej Panny Maryi i modlił się czas jakiś. Za swe hulaszcze życie został przeznaczony na towarzyszenie zbrodniarzom do ciężkich robót. Chcąc nie chcąc musiał opuścić Manilę i wsiąść na okręt, który odwoził zbrodniarzy. W czasie burzy okręt rozbija się o skały podwodne, podróżni ratują się, jak mogą, a wśród nich i Franciszek wpław dobija do malutkiej wysepki. Część zbrodniarzy, dostawszy się na ląd, zaczyna kamieniami bronić do siebie przystępu, kilku żołnierzy zabito, a inni musieli się spiesznie cofnąć na łódź ratunkową. Franciszek Lopez zmęczony i poraniony pozostał sam na brzegu pozbawiony wszelkiej pomocy. Stan jego był straszny, przerażony, zmoczony, z kilkoma ranami, samotny oczekiwał śmierci. Kilka dni tak wśród cierpień i głodu pozostał sam jeden, czując zbliżający się kres życia swego. W tych męczarniach wspomniał sobie na Królowę Różańca św. i błagał Ją nieustannie o cierpliwość i spowiedź przed zgonem.
Królowa Różańca św. uczyniła zadość jego prośbie.
W tym czasie szczególne nabożeństwo do św. statuy miała Anna Véra, ona to ją okrywała piękną sukienką, którą odmieniała dość często. Razu jednego, gdy wraz z innymi zdjęto sukienkę, okrywającą statuę Najświętszej Panny Maryi, ze zdziwieniem zauważyła, że nóżki Dzieciątka Jezus były zabłocone, jakby po długiej złej drodze, a i suknia Najświętszej Panienki powalana była aż po kolana.
Zdarzenia tego nikt nie mógł wytłumaczyć, aż po powrocie majtków z rozbitego okrętu, którzy przynieśli wiadomość o śmierci Franciszka Lopez.
W boleściach jęk jego modlitwy Matka Boska usłyszała i sama go nawiedziła z Dzieciątkiem, zapewniając, że nie umrze bez spowiedzi św.
Uratowani żołnierze zobaczyli okręt, dali znać, a ten ich zabrał i dobił do brzegu wysepki, by zabrać rozbitków. Znaleziono i Franciszka, widząc go umierającego, zanieśli go na okręt. Tam przypadkowo jadący O. Franciszkanin wysłuchał jego spowiedzi. Po niej żył niedługo, lecz miał jeszcze czas opowiedzieć o boleściach i o modlitwie swojej, jak i o nawiedzeniu Najświętszej Panny Maryi z Manili.
Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 90-91.
Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: