Za Przyczyną Maryi

Przykłady opieki Królowej Różańca św.

 

Legendy różańcowe

 

Legenda o różach św. Dominika

 

Pewnego dnia odezwał się Anioł Boży do św. Dominika w te słowa: "Sługo Boży, Pan pobłogosławi twojemu przedsięwzięciu, z jakim się nosisz co do świętego różańca i posłał mnie do ciebie, abym tobie oznajmił zdarzenie z ową różą, którą przyjąłeś jako godło rozszerzanego przez cię nabożeństwa.

 

Krwawa ofiara krzyżowa spełniła się już była, a Najświętsza Panna trzymała właśnie w objęciach Swoich martwe Ciało Swego Boskiego Syna, gdy wtem uwagę Jej zwrócono, że już czas, aby Syn Jej był do grobu zaniesiony. «O zaczekajcie jeszcze chwilkę, rzecze Ona – niech jeszcze wpatruję się nieco w Mego Ukochanego Synaczka i zdejmę z podziurawionej głowy i skroni koronę cierniową, którą ze sobą chcę zabrać i jako najdroższy skarb przechowywać».

 

I zaczęła zaraz delikatną Swą ręką odłączać skrzepłą krwią spojone włosy, aby bolesną koronę swobodnie zdjąć mogła. Gdy już Matka Jezusa ostatni cierń, jaki daleko głębiej niż inne utkwił w świętej głowie, wyjmowała, opanował Ją taki ogrom boleści tkliwej, że czuła się bliską omdlenia. Wtem spojrzy około siebie i ujrzy jak obok wyjętego ciernia cudownie różyczka wyrosła i zakwitła.

 

Na widok taki nabrała Najświętsza Matka nowych sił i nadziei, zwyciężając nadmiar boleści Swego Serca. «Bądź błogosławioną, zawoła – ty ukochana, od Krwi mego Syna zaczerwieniona różo! spoczywaj na moim sercu jako zadatek (rękojmia) miłości i ufności».

 

I to mówiąc uszczknęła ową różę cudowną i schowała ją na sercu.

 

Potem zwracając się do uczniów Pańskich, oddała im Najświętsze Ciało Chrystusowe celem umieszczenia Go w grobie. A skoro złożono Je w grobie, udała się ze św. Janem w drogę do Swego mieszkania, gdzie całą noc przepędziła na głębokiej żałobie. Gdy nazajutrz św. Jan przyszedł Ją pozdrowić, dając Jej po pierwszy raz słodkie Imię Matki swojej, zapytał Jej:

 

«Skąd pochodzi ten dziwny zapach róży, jaki tu uczuwam?».

 

«Dziecko moje» – odrzecze Maryja, «ten wdzięczny zapach pochodzi od maleńkiej róży, którą od wczoraj na moim sercu noszę; jest to podarunek od Jezusa».

 

«Gdy bowiem wczoraj zdejmowałam Mu koronę cierniową z głowy i czułam się nad wyraz przygniecioną od boleści, tedy On kazał zakwitnąć temu kwiatowi, przypominającemu mi tak żywo Jego słowa, Jego miłość ku ludziom, których oddał mi jako dzieci, jako też przywiódł mi na pamięć Swą obietnicę, że Go wkrótce zobaczę w chwale Jego zmartwychwstania».

 

Tak mówiła Matka Boska.

 

W końcu zawitał i dzień Jej chwalebnego Wniebowzięcia. Otóż gdy grób Jej otworzono, nic w nim nie znaleziono jak same róże. Apostołowie podzielili się nimi, by przywodziły im na pamięć owe cnoty, owe łaski i dobroć ich wspólnej Matki Niebieskiej.

 

A że wiedzieli od św. Jana, co się działo na Kalwarii, zgodzili się wszyscy na to, że róża ma być odtąd symbolem, oznaką miłości Jezusowej względem ludzi".

 

Gdy Anioł skończył swe opowiadanie, ukazała się św. Dominikowi Sama Królowa niebios w pełnym blasku światła ukoronowana gwiazdami i rzekła do niego:

 

"Przyjmuję zaprowadzenie modlitwy różańcowej, i aby ci pokazać, jak mi to ćwiczenie nabożne miłym jest, daję ci ową różę na Golgocie otrzymaną. Nie obawiaj się jej zwiędnienia, ona w nieskończoność się rozmnoży. Rozdzielaj ją pomiędzy wszystkich członków twego zakonu, jako też pomiędzy wszystkie ufające i dobre serca, które zapragną owych róż".

 

Po tych słowach znikło widzenie a św. Dominik uczynił, jak mu Matka Najświętsza poleciła, opowiadając Braciom swoim o tym widzeniu.

 

W myśl tej pobożnej legendy zaczęli poświęcać Dominikanie róże, używając prawie tych samych słów, jakie Najświętsza Panna raczyła św. Dominikowi objawić.

 

W formule, którą się do dziś dnia OO. Dominikanie posługują przy poświęcaniu tych róż, wyraża się tę prośbę, aby ci, co tak poświęconych róż używają od złych nałogów i zasadzek szatańskich uwolnieni zostali.

 

Tak poświęcane róże używane bywają przez wiernych w różnych słabościach, czy to, że się choremu kładzie je na głowę, czy też, że daje się im pić wodę, w której te róże zanurzone zostały. Liczne cudowne uzdrowienia jasno dowodzą skuteczności tego pobożnego zwyczaju, który zresztą Kościół św. pochwalił i zatwierdził.

 

O. Dimosa, Tow. Jez., napisał w swym dziele następujące słowa: "Wyznaję niniejszym, żem w Sawonie, w Padwie i Mantui i w innych miejscowościach, w których miałem kazania o różańcu – z ambony czterdzieści doznanych łask za pomocą tych róż zdziałanych, ogłosił".

 

–––––––––––

 

 

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 465-467.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXIX, Kraków 2019

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: