Św. Jan Maria Vianney Proboszcz z Ars, był wielkim miłośnikiem różańca św. W kazaniach jego znajdujemy wiele pięknych myśli o tym nabożeństwie:
Wszystkie uroczystości Najświętszej Panny Maryi – mówił on – przypominają nam wielkie dobrodziejstwa nieba. Jej Niepokalane Poczęcie, Narodzenie itd., śmiało jednak powiedzieć możemy, że uroczystość Różańca św. jest streszczeniem wszystkich łask, jakie Maryja otrzymała od Boga w ciągu swego życia, a zarazem przypomina nam, że wszystkie skarby w Jej ręce złożył Jezus Chrystus. Ale czy my pragniemy zbogacić się dobrami niebieskimi? Jeżeli tak, to idźmy do Maryi, u Niej znajdziemy cnoty, jakich tylko sobie życzymy: pokorę, czystość, niewinność, miłość Boga i bliźnich, pogardę ziemi, pragnienie nieba... Ach biada nam, gdybyśmy w potrzebach życia nie mieli Najświętszej Panny ku pomocy.
* * *
Co się tyczy Bractw, to możemy powiedzieć, że one nam ułatwiają zbawienie. Każde Bractwo ma pewien cel. Bractwo Różańca św. jest również bardzo rozpowszechnione na świecie. Należą do niego najgorliwsi chrześcijanie. Członkowie jego modlą się o nawrócenie grzeszników, o wytrwanie w dobrem, o wyzwolenie dusz z ognia czyśćcowego.
Różaniec św. składa się z trzech części; celem uczczenia trzech różnych stanów życia Jezusa Chrystusa. Pierwsza część zajmuje się Jego wcieleniem, narodzeniem, obrzezaniem, ucieczką do Egiptu, ofiarowaniem, zgubieniem i znalezieniem w świątyni. Przy tych tajemnicach należy prosić Boga o nawrócenie grzeszników i o wytrwanie w dobrem dla sprawiedliwych. – Druga część ma uczcić Jego życie pełne cierpień i śmierć krzyżową. Przy jej odmawianiu należy prosić Boga o łaski potrzebne dla smutnych pasujących się ze śmiercią. – Trzecia rozważa Jego żywot chwalebny. Dobrze robi, kto prosi przy jej odmawianiu o ratunek dla dusz w czyśćcu.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Jak miłe to Bractwo Bogu i Matce Najświętszej, a straszne złemu duchowi możemy to poznać ze szyderstw przewrotnych ludzi. Natrząsają się bowiem z tego pobożnego ćwiczenia, które nam stawia przed oczy tajemnice naszej wiary św., ożywia w nas pobożność, pociąga do Boga i wstrzymuje od złego. Sam duch piekielny powiedział przez usta opętanego, że Najświętsza Panna jest największą jego nieprzyjaciółką i gdyby nie Ona, już by był dawno zburzył Kościół i mnóstwo dusz miałby w swym posiadaniu. Przyznacie, że to wielkie szczęście należeć do tego Bractwa i służyć Najświętszej Pannie, której Bóg niczego nie odmawia.
Jeżeli Mojżesz wyprosił przebaczenie dla trzystu tysięcy osób, czegoż dopiero nie uzyska Najświętsza Panna, bez porównania milsza Bogu od Mojżesza? Jeżeli tyle grzeszników, którzy Boga wciąż obrażali, nie zginęło na wieki, przypisać to jedynie należy opiece Najświętszej Panny. Jakże łatwo znajduje zbawienie ten, kto do Maryi Panny się ucieka.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Sama Matka Najświętsza podała ten sposób modlitwy. To pobożne ćwiczenie szybko się rozszerzyło i powodowało mnóstwo nawróceń. Dlatego też mawiał św. Dominik, że przez zmówienie jednego "Zdrowaś" daleko więcej dusz sprowadził na drogę cnoty niż przez swoje kazania. Różaniec to łatwa modlitwa, zawiera w sobie dużo pokarmu dla rozumu i serca. Odmawiając na początku "Wierzę w Boga", przypominamy sobie, że Bóg jest przy nas obecny... Czyż można z uwagą odmawiać "Wierzę w Boga" i nie przejąć się czcią i wdzięcznością ku Bogu, który nam daje tyle środków do powrotu z drogi złej na drogę cnoty?
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Tajemnice radosne Różańca św. przedstawiają nam poniżenie Jezusa Chrystusa. Czyż może być coś bardziej wzruszającego jak widok Zbawiciela tak upokorzonego? Rozważanie tych scen należało do najmilszych zajęć Świętych Pańskich. Jak miłe Bogu jest to rozmyślanie, jak obfite jedna nam łaski! Jakże dobrą jest Maryja dla tych, którzy Jej wiernie służą i rozmyślają pobożnie tajemnice Jej życia!
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Tajemnice bolesne pobudzają również do gorącej miłości i wdzięczności ku Bogu. Któż się do głębi nie poruszy, kiedy sobie żywo wyobrazi Jezusa Chrystusa w modlitwie w Ogrojcu w trwodze śmiertelnej skrapiającego ziemię krwią swoją najczcigodniejszą, następnie skrępowanego powrozami, powalonego na ziemię przez siepaczy, by nas w ten sposób z niewoli wroga uwolnił? Kto będzie zimny i obojętny, kiedy sobie przypomni Zbawiciela świata cierniem ukoronowanego albo niemiłosiernie chłostanego przy słupie kamiennym? Ileż zniewag i boleści poniosłeś Panie, by nam wysłużyć odpuszczenie grzechów? O drodzy! czyż nie powinniśmy bardziej lękać się grzechu niż śmierci? O, teraz wiemy, jak się należy pocieszać wśród krzyżów i cierpień! Najmilsi w Chrystusie! My dlatego tak nieczuli przy odmawianiu bolesnej cząstki Różańca św., bo mało się zastanawiamy nad męką Zbawiciela, bo wcale może o niej nie myślimy. Jakże nieszczęśliwi i ślepi! Przypatrzmy się jeszcze Chrystusowi Panu jak dźwiga ciężki krzyż pośród dwóch łotrów, jak pod nim upada, jak bezbożna tłuszcza szarpie i poniewiera Zbawiciela. On zaś nie myśli o sobie w czasie tego krzyżowego pochodu, ale drugich pociesza i krzepi na duchu. Czegoż jeszcze potrzeba, abyśmy się poruszyli do łez i szczerego żalu za grzechy? Słuchajcie, przybijają Chrystusa do krzyża tępymi gwoźdźmi, a On ani słówkiem się nie skarży, cierpi za nas ochotnie. Ostatnie Jego słowa to modlitwa za wrogów: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią". Słusznie więc Różaniec św. może nas pobudzić do żalu, miłości i wdzięczności względem najsłodszego Zbawiciela! Któż zdoła pojąć zaślepienie bezbożnych, którzy gardzą tym pobożnym ćwiczeniem, zdolnym człowieka poruszyć do głębi, zmienić, nawrócić, utrwalić w łasce, jeśli ją posiada.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
W tajemnicach chwalebnych już Jezus nie cierpi ale cieszy się nagrodą za trudy, prace i cierpienia swoje. Zmartwychwstając z grobu, wznosi się do nieba wobec pięciuset osób, zsyła Ducha Świętego, zabiera z padołu płaczu swą Matkę do chwały wiekuistej. Jak wspaniały zgon Bogarodzicy, jak wielka Jej chwała w Królestwie Bożym! I któż z nas nie zapragnie gorąco nieba, kto nie wzgardzi marnymi przyjemnościami, by posiąść rozkosze i szczęście? Biedni, którzy szydzą z tak pożytecznego nabożeństwa! Jakże mało cię znają cudowna wiaro święta!
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Ojcowie i matki, wszczepiajcie to nabożeństwo w serca swych dziatek a ono niezmierne przyniesie im pożytki! Maryja jest najtroskliwszą, najpieczołowitszą Matką, która nie opuszcza nas nigdy i hojnie wynagradza, jeżeli choć trochę ufności w Niej pokładamy. Błogosławiony, kto żyje i umiera w Jej opiece, bo ma zapewnione zbawienie, niebo doń należy.
–––––––––––
Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 458-462.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXIX, Kraków 2019
Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: