Za Przyczyną Maryi

Przykłady opieki Królowej Różańca św.

 

Różaniec a Święci

 

Wielki miłośnik dusz czyśćcowych

 

Bł. Jan Massias, oprócz gorącej miłości ku Najświętszej Maryi Pannie, odznaczał się jeszcze wielką gorliwością w modłach za dusze w czyśćcu cierpiące. Lecz nie od razu doszedł on do tak wysokiego stopnia modlitwy, jaki go potem zdobił. Z początku bowiem odmawiał bardzo często różaniec za nawrócenie grzeszników. Bóg jednak, cudownym widzeniem objawił mu, jak zasługującym przed Nim dziełem są modły za zmarłych.

 

Kiedy raz wieczór odmawiał różaniec, usłyszał nagle straszny hałas w kościele. Zdawało się, jakoby tysiączne tłumy napełniły kościół i tysiączne wołania i skargi wzywały modlitwy jego. Przestraszony, zrozumiał ledwo te słowa wołających:

 

– Sługo Boży, pamiętaj o nas w modlitwach, czegoż zapominasz o nas? Módl się za nami i ulżyj nam w strasznych naszych cierpieniach.

 

Błogosławiony, nie wiedząc jeszcze, kto to właściwie wzywał jego modlitwy, zapytał wołających, kim są i skąd przyszli. Aż usłyszał odpowiedź:

 

– My jesteśmy, którzy ponosimy cierpienia w czyśćcu!

 

– A cóż ja wam mogę pomóc, biedny i nędzny grzesznik – zapytał święty.

 

– O nie mów tak – odrzekły tłumy – módl się i ofiaruj za nas twe zasługi i cierpienia, a wiele nam dopomożesz.

 

Od tego czasu ciągle modlił się bł. Jan za dusze cierpiące. Różaniec prawie że nie wychodził z rąk jego, każdą wolną chwilę poświęcał na odmawianie go, i najmniej trzy całe różańce co dzień ofiarowywał za zmarłych. Oprócz tego, pomagał im wszelkimi danymi sposobami. To nawiedzał Najświętszy Sakrament, to znowu przyjmował na ich intencję Komunię św. lub ofiarowywał tak liczne swoje cierpienia i dobrowolne dzieła pokuty. W ten sposób tysiące dusz wyzwolił z ogni czyśćcowych, i nieraz podczas modlitwy widział je, jak dziękowały mu, za jego modły, a potem jak białe gołąbki wzlatywały do wiecznej krainy, do nieba. Lecz wnet znowu widział nowe, które przychodziły go prosić o modlitwy za sobą.

 

Na łożu śmierci przez przełożonego zapytany czy wie, ile by ich modlitwą swoją wyzwolił, odrzekł pokornie, że przeszło milion. Jakże więc piękną musiała być w niebie chwila, kiedy ten pokorny braciszek zakonny wszedł do niego, witany przez tysiące dusz, którym do prędszego zobaczenia oblicza Bożego tak skutecznie modłami swymi dopomógł.

 

* * *

 

I nasze polskie kroniki zakonne wspominają o podobnym heroicznym bogomodlcy za dusze cierpiące. Był nim sługa Boży O. Stanisław Kokoszka, dominikanin, który w r. 1532 umarł śmiercią świątobliwą w Krakowie, gdzie też ciało jego wieloma zasłynęło cudami.

 

Oto, co opowiada kronika:

 

"Brata jednego zmarłego duszę, czyściec odprawującą, wybawił; bo gdy miał Mszę za oną duszę, ukazała mu się Panna Przenajświętsza w ten czas, gdy za nią osobno miał memento, mówiąc do niego: Oto ta dusza jest przyjaciela twego, która do nieba wstępuje! Od tejże pokutującej duszy przed onej wybawieniem żądał, aby mu kroplę jedną męki czyśćcowej użyczyła, która to uczyniła na prośbę jego za dozwoleniem Boskiem i kroplę jedną potu czyśćcowego na rękę jego spuściła, mówiąc: Pamiętaj, abyś mnie w modlitwach swych nie zapomniał i braci mnie także w modlitwy zalecił. Ojciec ten, skoro się kropla ognista jego ręki dotknęła, wołając, z bólu wielkiego padł na ziemię i był jako umarły, aż bracia zakonni na jęczenie jego przybyli i za poły umarłego z ziemi podnieśli, pytając go, co by to było? On wszystko, co się stało, opowiedział, a potem w większej surowości życia wiódł żywot".

 

–––––––––––

 

 

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 450-452.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXIX, Kraków 2019

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: