Za Przyczyną Maryi

Przykłady opieki Królowej Różańca św.

 

Wspomożenie wiernych

 

Skuteczność Różańca św.

 

Błogosławieństwo Różańca

 

Piękny to zwyczaj nosić zawsze ze sobą różaniec i nieraz wiele on przynosi błogosławieństwa. Raz bawiąc na wsi, szedłem koło ubogiej osady. Już miałem ją ominąć, kiedy nagle głos organów przypomina mi, że trzeba wstąpić choć na chwilę do kościoła i oddać cześć Zbawicielowi utajonemu w Najświętszym Sakramencie. Idę do wsi, wszędzie bieda, domki ubogie ale schludne, całą jej ozdobą kościółek mały, wśród cmentarza, na pozór tak jak inne domki bez ozdób, choć pięknie obielony. Lecz jakżem się zdumiał, kiedy wszedłszy do wnętrza spostrzegłem wspaniałe ołtarze, całe z marmuru, pięknie złocone. Zdziwiony patrzę, a skorom wyszedł z kościoła, spotykam zaraz ks. proboszcza miejscowego. Nie mogłem zwyciężyć ciekawości i wprost zapytałem się, skąd taka ubożuchna wieś przychodzi do tak wspaniałego domu Bożego?

 

Ks. proboszcz zaśmiał się dobrotliwie:

 

– Tak, zapewne niezwykła to różnica między ołtarzami a kościółkiem. A jednak to dzieło jednego różańca.

 

– Jak to? – pytam jeszcze więcej zdziwiony.

 

– Tak jest w istocie, posłuchaj pan tej dziwnej historii. Znalazłem ją w księgach parafii tutejszej. Będzie już temu lat ze dwieście, znaleziono w pobliskim lesie na zrębie zwłoki człowieka, o ile z ubioru sądzono, cudzoziemca. Nikt go ani nie znał, ani przedtem nie widział, a choć były to czasy niebezpieczne, nie było śladów, aby miał zginąć z rąk mordercy, lub skończyć samobójstwem. Musiał umrzeć nagle, jak to wielu umiera, "nie znając godziny, kiedy Pan przyjdzie". Nie znaleziono przy nim żadnych papierów, które by mogły rzucić światło na całą sprawę, a że umarł obok cmentarza protestanckiego, miał go też pastor obok swojej kirchy pochować. Żal się zrobiło dobrym katolikom i przeszukali jeszcze skrzętniej ubranie zmarłego, aż znaleźli coś, co dokładnie wskazywało, że był on katolikiem. Wtenczas mój poprzednik kazał włożyć go do trumny, a nawet uroczyście ze Mszą św. go pogrzebał. Różaniec biednemu przyniósł przynajmniej to, że na poświęconej spoczął ziemi i najświętsza Ofiara odprawiła się za niego. Ale nie dosyć na tym.

 

Minęło już lat ze dwadzieścia. Nikt już nań nie myślał, o grobie już nawet zapomniano. Już drugi raz zapełniono cmentarz, i przy pracy przyszła kolej na grób nieznajomego. Ponieważ nikt się nie upomniał, więc postanowiono szczątki wrzucić do wspólnego grobu. Aż tu, skoro odkopano jego grób, znaleziono sporą ilość dukatów. Grabarz, uczciwy człowiek, zawiadomił zaraz proboszcza, ten razem z przedstawicielami gminy przyszedł zaraz na miejsce i znalazł skarb dość duży. Zdaje się, złoto musiał nieznajomy mieć zaszyte w ubraniu, a że go tak, jak był, dano do trumny, więc nikt nie przyszedł wtenczas na myśl szukania przy nim pieniędzy. Poprzednik mój doniósł o tym panującemu wówczas księciu, do którego z prawa ówczesnego ten skarb należał, lecz ten nie chciał skarbu na inne cele użyć i wybudował zań te ołtarze jakie jeszcze dziś podziwiasz.

 

I, ot, widzi pan, cała historia tajemniczego różańca...

 

(Marien Psalter 1884, VI).

 

–––––––––––

 

 

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 398-400.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXVI, Kraków 2016

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: