W różnych trudnościach
Brat pewien zakonny ze zgromadzenia Braci szkół chrześcijańskich opowiada swe przygody podczas strasznej rewolucji w Paryżu r. 1871. Najprzód schwytany przez komunistów wraz z drugim bratem przesiedział w więzieniu 14 dni. Wypuszczeni następnie na wolność wrócili do klasztoru. Niedługo potem zmuszony został wraz z innymi przez powstańców do walki z wojskiem rządowym i do naprawienia barykad w ulicach. Gdy szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Wersalu wzięci zostali obaj wraz z wielu innymi do niewoli. "Zostaliśmy zaprowadzeni", opowiada on, "do więzienia «Roquette», był to smutny pochód. Żołnierze wiedzieli już o zamordowaniu arcybiskupa wraz z wielu księżmi. Dziwnym wydawało mi się usposobienie ludności tak odmiennym od tego, z jakim rano jeszcze pracowała przy barykadach na ulicy. Nie szczędzono nam urągania i gróźb. W tej godzinie boleści i wzgardy, gdy mi nogi popuchły, iż zaledwie stąpać mogłem żywo stanął mi przed oczyma obraz Zbawiciela prowadzonego na Kalwarię. Myśl o Jego miłości i cierpliwości dodawała mi otuchy.
Gdyśmy zbliżyli się do «Roquette» spojrzałem w górę i przeczytałem nad bramą napis: «Więzienie skazanych na śmierć». Miał to więc być ostatni dzień mego żywota!
Ciężka brama żelazna zamknęła się za nami, wprowadzono nas do ciemnej celi. Zaledwie przyszliśmy tu do przytomności, gdy znowu drzwi się otwarły i usłyszeliśmy groźny rozkaz: «Pięć ludzi». Pięciu najbliższych wchodu oddzieliło się od reszty i znowu drzwi zamknęły się za nimi. Jakiż los ich tam spotkał? Strzały, których odgłos przedarł się do nas przez mury, dały nam straszną na to pytanie odpowiedź. Wykonywano wyrok, na sprawcach najstraszniejszego występku naszych czasów. Kilka razy otwierały się tak i zamykały drzwi za ludźmi.
W końcu przyszła kolej i na nas. Odźwierny zaprowadził nas do sali, gdzie miało się odbyć krótkie przesłuchanie. Wymieniliśmy nasze nazwiska i dodaliśmy, że jesteśmy członkami zgromadzenia Braci szkolnych. Uśmiechnęli się na to członkowie sądu wojennego; zmienione rysy twarzy, nieporządek w ubraniu, wyczerpanie sił – wszystko świadczyło przeciwko nam. Zauważyłem to i począłem płakać. «Uspokójcie się», rzekł ktoś do mnie, «czy masz co na udowodnienie twych słów?». Niestety, zabrano mi wszystkie rzeczy, gdym był zamknięty w więzieniu przez komunistów... Sędziowie spoglądnęli na siebie wzajem, a znak, jaki przy tym zauważyłem, dał mi do zrozumienia, żeśmy już osądzeni i skazani na śmierć!... Nagle szczęśliwa myśl przyszła mi do głowy. «Żądacie znaku, dowodu – rzekłem zwracając się do sędziów – oto go mam!». To rzekłszy wyciągnąłem jedną ręką z kieszeni różaniec a drugą zdjąłem z piersi szkaplerz, gdyż tego tylko nie zabrano mi w więzieniu.
Mój brat zakonny nie miał szkaplerza, mógł tylko różaniec okazać, co też zaraz uczynił. Szmer powstał w gronie sędziów; naradzali się wzajemnie a po chwili rzekł jeden z nich: «Siądźcie i poczekajcie chwilkę, zaraz się przekonamy, czy prawdę mówicie». Byliśmy uratowani, a komuż mieliśmy do zawdzięczenia tę łaskę, jeżeli nie różańcowi? O jakże wiele mamy do zawdzięczenia Najświętszej Pannie Maryi, której nikt jeszcze daremnie nie wzywał.
Tymczasem zaprowadzono nas do przyległej sali, gdzie przed komisarzem policyjnym musieliśmy wyznać jak się to stało, żeśmy zostali schwytani razem z powstańcami. Powiedzieliśmy mu, że schwytano najpierw wszystkich naszych braci, potem zmuszono nas do pielęgnowania chorych, wreszcie do wzięcia czynnego udziału w walce. Komisarz był zadowolony ze sprawozdania. O jakżeż to szczęśliwa była chwila, w której usłyszeliśmy słowa: «Jesteście wolnymi!». Natychmiast pospieszyliśmy do naszej kapliczki i tam obiecaliśmy Najświętszej Pannie Maryi, że odtąd wierniej jeszcze pragniemy oddać się na usługi Bogu i Przeczystej Dziewicy".
(Marienpsalter V, 91).
–––––––––––
Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 343-345.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXIV, Kraków 2014
Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: