Z rąk złoczyńców
W roku 1856 ks. proboszcz Rion w diecezji Pug we Francji powracał konno pod wieczór do domu. Niedaleko miasteczka Ministrol rozpoczął pobożnie odmawiać różaniec. Wtem zrywa się straszna burza, noc zapada, wicher dmie z siłą, koniem kierować trudno. Nagle na skręcie drogi, która wznosi się nad przepaścią, koń rzuca się w bok i spada ze skały na skałę. Kapłan, który od samego początku nadzieję położył w Maryi, Królowej Różańca św., na nowo ją wzbudza. Jeden rzut jeszcze i wylatuje ze siodła na urywek skały, a koń spada poniżej w głąb przepaści.
Ks. proboszcz odniósł lekkie tylko stłuczenie a konia pokaleczonego z rozbitą czaszką znaleziono na dole w głębi przepaści. W strasznej owej chwili przyrzekł odmawiać codziennie różaniec św.
Ocalał i ślubu bezwątpienia dopełnił.
–––––––––––
Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, s. 325.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXIII, Kraków 2013
Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: