Różaniec św. ratuje od potępienia
Wawrzyniec Maffio pochodził ze starej rodziny szlacheckiej. Po przodkach jednak swoich nie odziedziczył on ani majątku, ani cnót rodowych. Stał się rozbójnikiem i napełniał postrachem Kampanię i okolice Rzymu. Długie lata prowadził on to niecne rzemiosło, a tak doskonale umiał się ukrywać, iż pomimo najgorliwszych poszukiwań nie zdołano go schwytać. Ale w końcu przyszła kreska na Matyska. Silny oddział żandarmerii wytropił rozbójnika. Z obu stron wszczęła się zażarta walka; Wawrzyniec cięty pałaszem w głowę uległ przemocy. Przyniesiono go na marach do miasta, gdyż uważano go za umarłego. W mieście jednak odzyskał on przytomność i począł wołać:
"Spowiednika! spowiednika".
Natychmiast wezwano księdza, przed którym wyznał z szczerym żalem grzechy całego żywota, a zapytany przezeń, czy nie wie, czemu zawdzięcza łaskę nawrócenia przed śmiercią, łkając w te odezwał się słowa:
"Przed wielu laty, gdym nie był jeszcze tak zatwardziałym w grzechu, mieszkałem u pewnej ubogiej wdowy, która miała zwyczaj odmawiać wraz z całą rodziną każdej soboty różaniec ku czci Najświętszej Panny Maryi. Gdym ją raz zapytał, w jakim celu to czyni, odrzekła, że Maryja wyprasza swym czcicielom łaskę szczerego żalu i zachowuje od nieszczęśliwej śmierci. Niedługo potem umarła ta wdowa a przed śmiercią oddała mi swój różaniec i wymogła na mnie przyrzeczenie, że będę go co soboty odmawiał – przy tych słowach wyciągnął z ukrytej kieszeni płaszcza swego różaniec, przycisnął go do piersi i tak mówił dalej: – Wiele, bardzo wiele złego uczyniłem, alem nigdy nie złamał danego przyrzeczenia. Kiedy dziś otrzymałem cios śmiertelny mieczem i wpadłem w omdlenie, stanęli szatani przy mnie, chcąc mię porwać do piekła. Wzrok mój spotkał się z wzrokiem najsprawiedliwszego Sędziego. W tej stanowczej chwili zbliżyła się do mnie Matka miłosierdzia z miłym uśmiechem, wyjęła z kieszeni mego płaszcza różaniec, pokazała go Sędziemu i prosiła, by łaska zajęła miejsce sprawiedliwości. Sprawiedliwy Sędzia zwrócił się do Matki i rzekł: Na Twoją prośbę użyczam mu krótkiego czasu do pokuty. Po tych słowach szatani, wyjąc i zgrzytając zębami, znikli w przepaści a ja odzyskałem przytomność. Gdyby nie różaniec i wstawiennictwo Maryi byłbym z pewnością potępionym".
Po tych słowach przycisnął raz jeszcze różaniec do ust swych, westchnął lekko i zasnął na wieki.
Różaniec uchronił go od potępienia. Czyż może być większa łaska nad tę?
(Marienpsalter, VIII, 61).
–––––––––––
Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 275-276.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXII, Kraków 2012
Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: